Najnowsze artykuły
- ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać2
- ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
- Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński25
- ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Maciej Falkowski
4
6,9/10
Pisze książki: reportaż
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,9/10średnia ocena książek autora
263 przeczytało książki autora
544 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Ślachta. Historie z podlasko-mazowieckiego pogranicza
Maciej Falkowski
6,3 z 10 ocen
88 czytelników 5 opinii
2024
Homo Dżihadicus. Islam na obszarze byłego ZSRR a fenomen postsowieckich bojowników w Syrii i Iraku.
Maciej Falkowski
7,0 z 3 ocen
23 czytelników 1 opinia
2015
Matrioszka w hidżabie. Reportaże z Dagestanu i Czeczenii
Iwona Kaliszewska, Maciej Falkowski
7,1 z 78 ocen
265 czytelników 15 opinii
2010
Najnowsze opinie o książkach autora
Armenia. Obieg zamknięty Maciej Falkowski
7,2
8. Za odważne poglądy i niepoprawność polityczną. Za napisanie wprost tego, o czym wiemy i co sami (w Armenii i Gruzji) obserwujemy, ale czego dyplomatycznie nie komentujemy. Za wielokrotne łapanie się w trakcie lektury na myśli 'brawo, wreszcie ktoś to powiedział'.
A jednocześnie za pisanie z sympatią do kraju (w przeciwieństwie do 'Karawanów śmierci').
Ślachta. Historie z podlasko-mazowieckiego pogranicza Maciej Falkowski
6,3
No dobrze, zacznę tak: wzięłam na długi weekend dwie książki. jedna nawet nie zasługuje na dwa tysiące znaków, druga okazała się zachwycająca.
Ta druga to właśnie "Ślachta" Falkowskiego.
"Zima, zamieć. Ktoś stuka do drzwi. Gospodarze, mimo strachu, otwierają i na progu staje ruski sołdat. obsrany, obsikany, w podartych łachmanach. Uciekł z niemieckiej niewoli, pewnie z obozu jenieckiego w Grądach pod Ostrowią Mazowiecką, gdzie w potwornych warunkach przetrzymywano ponad sto tysięcy sowieckich żołnierzy, z których większość umarła z głodu i chorób. Sadzają go przy piecu. Smród tającego, nimytego tygodniami ciała jest nie do zniesienia. Ogrzali, nakarmili, łachy spalili w piecu. Dostał nowe i poszedł przed siebie.
Przekaz o tym, że ruski człowiek cierpiał "jeszcze bardziej niż my" był równie silny, jak strach przed "dzikim wschodem".
Działo się to zapewne zimą 1941 lub 1942 roku". [s.106]
„Ślachta. Historie z podlasko-mazowieckiego pogranicza” Macieja Falkowskiego to nie jest beletrystyka, nie są wspomnienia, nie jest książka naukowa, nie jest esej psychologiczno-socjoilogiczny, ale świetne napisany, pełen sympatii, ale i obiektywnej oceny opis pewnej grupy społecznej, której styl życia zanika i która zaczyna się powoli rozpływać w populacji województwa mazowieckiego.
„Ślachta”. Osobliwa to grupa społeczna, którą z arystokracją, magnaterią, a nawet tylko z lepiej sytuowanymi „panami braćmi” z bogatszych rejonów Polski łączyło tylko przekonanie o własnej unikalności i wartości „krwi szlacheckiej”. Ubodzy, czasem nawet biedni, pracujący na roli własnymi rękami, przywiązani do ziemi i własności, konserwatywni, strzegący na wszelkie sposoby odrębności własnej klasy społecznej - bohaterowie Falkowskiego nie powinni się dać lubić! A jednak w świetnym opisie autora - dają się. Ich historie - opisane z perspektywy rodziny autora - fascynują.
Wiecie, to jest taka książka, którą zaczyna się ostrożnie, ale kiedy jest się na nastej stronie, już się wie, że się nie da jej tak po prostu odłożyć.
Falkowski kreśli portret pewnej grupy społecznej, która jest... endemiczna dla pogranicza Mazowsza i Podlasia. Dla mnie, urodzonej w Małopolsce, z wiedzą o małopolskiej sieci społeczno-klasowo-majątkowej - czytanie o "ślachcie" było niesamowite. Tym bardziej, że autor doskonale miesza to, co osobiste, z tym, co naukowe. Jego książka nie ma nic z pierdołowatości sentymentalnych opowieści rodzinnych, ani nic z suchych jak płyta meblowa opracowań naukowych. Autor - analityk w Ośrodku Studiów Wschodnich - potrafi połączyć najlepsze z dwóch światów: beletrystyki i prac naukowych - i stworzyć coś unikalnego. Coś, co ma wartość nie tylko dla niego - potomka i krewniaka tych, których życia i historie opisuje, ale i dla nas, obcych, nie znających ani tamtejszych krajobrazów, ani zwyczajów, ani ludzi.
Nie brakuje u Falkowskiego bardzo trudnych tematów: ksenofobii, przemocy, tragedii dziejowych, wymazywania historii, ale mimo wszystko nie jest to pozycja, po przeczytaniu której nie chce się długo sięgać po kolejną książkę. Tak potrafi pisać Falkowski!
Świetnie napisana książka!