Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzternaście książek na nowy tydzień. Silne emocje gwarantowane!LubimyCzytać2
- ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant6
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński45
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać426
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Heather Dixon
3
7,8/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,8/10średnia ocena książek autora
53 przeczytało książki autora
93 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Illusionarium Heather Dixon
6,4
“Well, Lockwood was an absolute sort of person, wasn't he? He wouldn't fall in love like tripping over a brick. He was the sort to rear back, run, catapult over the side of an airship's railing, and fall, fall, fall into love before smacking into the Ocean of Delirious Wanderings.*
*Which would sever his limbs from his body on impact, causing Death by Unmitigated Joy.”
„Illusionarium” Heather Dixon to książka, której tłumaczenie znalazłam jakiś czas temu. Nie miałam zielonego pojęcia o czym jest ta historia, ale spodobała mi się okłada i dlatego też postanowiłam sięgnąć po nią i przeczytać, aby umilić sobie nieco lipcowe wieczory.
Co sądzę o tej książce? No właśnie za bardzo nie wiem. Mam mieszane uczucia i problem z tą książką – dokładnie taki, że pierwsza połowa książki strasznie mnie nudziła, nie miałam pojęcia co się dziele, a za to druga sprawiła, że nie mogłam oderwać się od czytania. Zaczęłam ekscytować się akcją i bardzo polubiłam bohaterów (tych drugoplanowych).
Przyznam, że pierwsze sto stron książki sprawi czytelnikowi wiele problemów. Może się zniechęcić do historii i odłożyć ją na jakiś czas lub całkowicie porzucić. Ja sama miałam ochotę zrobić coś takiego, ale nie poddałam się i doczytałam książkę do końca, co można uznać za dobry krok, bo jak wspomniałam dalej było nieco lepiej.
Wszystko to zasługa postaci drugoplanowych, a dokładnie Lockwood’a oraz Anny. To dla nich czytałam tę książkę i dla ich relacji. Naprawdę ich polubiłam i kibicowałam tej dwójce, aby ich historia miała szczęśliwe zakończenie. Podbili moje serca…
Czego nie zrobił główny bohater – Jonathan. Był mi obojętny, a jego zachowanie czasami mnie irytowało. Nie polubiłam go i nie miało dla mnie znaczenia, co się z nim stanie. Sama akcja też była dziwna, gdyż na początku bardzo skakała i czasami nie miałam pojęcia, gdzie znajdują się bohaterowie, a także z kim rozmawiają. Strasznie wytrącało mnie to z równowagi oraz czytania i za każdym razem musiałam się cofać, aby przekonać się, gdzie jestem i co się dzieje.
Sama fabuła – iluzje, sterowce, dwa równoległe światy – była bardzo ciekawa i miała w sobie potencjał, ale sądzę, że nie został on wykorzystany. Brakowało mi czegoś w tej historii i miałam wrażenie, że jest za krótka. Wszystko wydarzyło się tak szybko, a niektóre sprawy rozstrzygnęły za pośrednictwem pstryknięcia palcami.
Całą książkę nie oceniam jakoś źle, ale nie też za dobrze. Moja ocena jest wyższa z powodu moich ulubionych bohaterów i tego, że to dzięki nim znalazłam trochę radości podczas czytani tej historii. Bez nich byłaby nudna i nieciekawa.
Jednakże nie zniechęcam nikogo do tej książki i jeżeli ktoś lubi iluzje, steampunk i klimaty równoległych światów, to może sięgnąć po tę opowieść. Nie będzie to zbyt wybitna lektura, ale postacie drugoplanowe z pewnością umilą czas podczas czytania.
The Enchanted Sonata Heather Dixon
10,0
Ta książka leżała u mnie na półce przez ponad rok. Wiedziałam o niej tylko tyle, że to retelling "Dziadka do orzechów". W zeszłym roku zawiodłam się na książce z podobnym motywem, dlatego pewnie nie nastawiałam się na nic fajnego.
Parę dni temu stwierdziłam, że może chociaż ją zacznę, bo, wiadomo, świąteczny klimat. A na następną taką okazję mogę czekać rok.
Skończyło się na tym, że przepadłam kompletnie. Wciągnęłam się niesamowicie w tę historię. Jasne, częściowo jest przewidywalna, ale jest co najmniej kilka wątków, które tylko podsycały moją ciekawość. Nie przewracałam oczami ani razu, czytając dialogi. Zupełnie niestereotypowi bohaterowie skradli moją sympatię, humor sprawiał, że drżały mi kąciki ust (ale jednocześnie nie odzierał z baśniowości),no i oczywiście muzyka. MUZYKA! Ta książka jest jak melodia.
Uwielbiam i będę polecać.
Ta opinia jest kompletnie nieskładna i niegramatyczna, ale dopiero odłożyłam tę książkę i wciąż jestem pod jej wpływem 😃