Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Książka reklamowana jako Ilustrowany przewodnik po zaginionym symbolu Dana Browna, posiada zadziwiająco mało wspólnych cech z tematem podyktowanym przez tytuł. Właściwie, jeśli spojrzeć na to przez pryzmat autora, każdy plan Waszyngtonu, mapa, czy książka o historii stolicy Stanów zasługiwałaby na miano przewodnika po tym bestsellerze. Nie mniej nie można powiedzieć, by była to książka zła, choć na pewno nie tego spodziewałem się po takiej publikacji. W 80% jest to literatura historyczna. Poznajemy szczegóły powstawania Stanów Zjednoczonych, ich rozwój, losy… Mnóstwo miejsca poświęcono na historię jej architektury i wolonomularstwa. Bliżej powieści są rozdziały o Noetyce czy Kryptosie, ale tak naprawdę do twórczości Browna odnosi się jedynie króciutki rozdział o kodach ukrytych na okładce i w samej powieści – najciekawszy zresztą w całej książce. Oczywiście autor, a raczej człowiek odpowiedzialny za zebranie najróżniejszych artykułów czy fragmentów książek, które nadawałby się do tej publikacji, zrobił wiele, by dodając ilustracje dodać odniesienia do Zaginionego symbolu (a zarazem masę spoilerów),ale zabieg ten nie przekonuje do końca. Zresztą ilustracji jest dość mało, jak na książkę o tytule Ilustrowany przewodnik… i nie stoją na zbyt wysokim poziomie, choć kilka poznać jest warto. Tak więc jest to kolejna książka żerująca na bestsellerze. Ciekawa, jeśli oceniać ją jako tekst traktujący o historii, kiepska, na tle tego, czym być powinna. Największym jej minusem jest tu zdecydowanie jej podręcznikowość. Nie tylko wydano ją jak książki do nauki, to jeszcze dorzucono ramki z najważniejszymi wiadomościami z tekstu. Daję jej ocenę 6, ale jest to niepewna średnia traktowania jej jako wydawnictwa dla fanów powieści Browna (tu ocena byłaby 4 – 5),a tekstów dla fascynatów historii (7).