Urke Nachalnik (ur. jako Icek Boruch Farbarowicz) - polski autor kryminałów żydowskiego pochodzenia. Studiował w jesziwach w Łomży i w białoruskim dziś Bychowie. Mimo, że pochodził z dosyć zamożnej, a od strony matki religijnej (dziadek był rabinem),rodziny młody Icek wstąpił na drogę przestępstwa. Dołączył do gangu Cwajnosa przybierając pseudonim "Nachalnik" ("Urke" wg niego oznaczało "międzynarodowego włamywacza"). Wieloletni pobyt za kratami spowodował w Nachalniku sporą przemianę moralną. Zaczął pisać wiersze oraz... historie kryminalne. Pomocną dłoń wyciągnął do niego sam Melchior Wańkowicz. To on namówił Nachalnika do napisania autobiografii. "Żywot własny przestępcy" okazał się sporym przedwojennym hitem wydawniczym. Potem były przestępca napisał jeszcze 4 książki w języku polskim. Ożenił się i osiedlił w Otwocku pod Warszawą. Nachalnik zginął zastrzelony wraz z Gerszonem Radonińskim i Wolfem Nusfeldem przez Niemców w pierwszych tygodniach II wojny światowej. Miał zaledwie 42 lata. Dzieła autora: "Wiersze" ("Głos Więźnia" ok. 1918),"Miłość przestępcy" (1920, książka nigdy nie ukazała się drukiem),"Życiorys własny przestępcy" (pierwsze wydanie: Wyd. Towarzystwa Patronat, 1930),"Żywe grobowce" (pierwsze wydanie: Wydawnictwo "Rój", 1934),"Rozpruwacze" (Wydawnictwo M. Fruchtman, 1938),"W matni"(Wydawnictwo M. Fruchtman, 1938),"Gdyby nie kobiety" (Wydawnictwo M. Fruchtman, 1938),"Menshen on a morgen" (Wydawnictwo "Herkules", 1938).
Żona: Sara (1932-11.11.1939, jego śmierć),syn Szmul (ur. 1933).http://
Gdyby spojrzeć na przekrój autorów przedwojennych i sprawdzić którego z nich książki są czytane i co więcej wznawiane w druku to pośród tych najbardziej znanych znaleźlibyśmy przedwojennego przestępcę Icka Farbarowicza - szerzej znanego pod pseudonimem Urke Nachalnik. Za namową Stanisława Kowalskiego, więziennego pedagoga postanowił spisać swoje wspomnienia. To niebywałe wydarzenie literackie II RP było ewenementem wykraczającym poza skalę kraju... Nachalnik odniósł życiowy sukces, który zapewnił mu miejsce w ludzkiej pamięci, a nam pewne pojęcie o przestępczym światku. Jednak ta lektura daje nam coś jeszcze więcej, mianowicie na tym przykładzie widzimy jak łatwo jest dać się zapędzić w życiowy, kozi róg. Niezależnie od majątku i przyzwoitości rodziców, czy dobrych wyników w nauce, los człowieka potrafi zależeć od jednorazowych wyborów, krótkich momentów i płytkich uniesień. Dodam, że brałem poprawkę na relacje autora, niektórzy koledzy po fachu zarzucali mu zbytnie koloryzowanie. Niemniej jednak, moim zdaniem, warto przeczytać.
Urke Nachalnika, złodzieja recydywistę, poznajemy gdy ten odsiaduje wyrok najpierw w łomżyńskim Czerwoniaku, a później na warszawskim Mokotowie. Podczas wcześniejszych pobytów w więzieniu nauczył się czytać i pisać. Pokochał literaturę na tyle mocno, że napisał m.in. autobiografię "Życiorys własny przestępcy" i właśnie "Żywe grobowce". Opisuje brutalną więzienną rzeczywistość - codzienne życie więźniów, marzenia o wolności, układy pomiędzy więźniami a dozorcami, próby ucieczki, które wielu dają nadzieję i trzymają przy życiu. .
Gdy w końcu ta upragniona wolność przychodzi, czy są na nią przygotowani? Czy świat wita ich z otwartymi ramionami? Jakie mają perspektywy na normalne życie, pracę, akceptację społeczeństwa? Czy odrzuceni i pozostawieni sami sobie nie są skazani na powrót do przestępczej działalności?
Książka napisana z polotem i bez upiększeń, pokazuje rzeczywistość taką jak widzi ją Nachalnik, jak ją przeżywa. Dialogi prowadzone grypserą mogą niekiedy sprawiać trudność w zrozumieniu, ale zdecydowanie oddają więzienny klimat. Świetna książka.