Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Robert Wilcox postanowił napisać książkę o swoich wątpliwościach dotyczących tajemniczej śmierci jednego z najlepszych generałów amerykańskich w II Wojnie Światowej, George'a Pattona. Patton był bowiem nielubiany, zarówno przez swoje dowództwo, jak i angielskie np. Montgomery'ego, między innymi przez swoje dosyć radykalne poglądy na temat współpracy ze Stalinem, którego był gorącym przeciwnikiem. Domagał się też natychmiastowej wojny ze Związkiem Radzieckim, póki jeszcze dało się go szybko pokonać, nawet jeśli do tego trzeba by użyć jednostek niemieckich. Ponadto krytykował błędy innych (między innymi Eisenhowera),które wydłużyły wojnę i publicznie mówił o tym, że Stany Zjednoczone wyzwoliły Europę spod jednego totalitaryzmu tylko po to, żeby oddać ją pod władzę drugiego. Było to sprzeczne z ówczesną linią polityczną administracji Stanów, gdyż panował wtedy jeszcze kult dobrotliwego "Wujka Joe". Książka jest bardzo nierówna i ciężko jest mi wystawić jedną ocenę dla całości. Wyszczególniłbym dwie części: - pierwsza to prywatne śledztwo autora w sprawie śmierci generała. Niezbyt dobrze mi się o tym czytało, chwilami miałem wrażenie, że autor doskonale by się sprawdził w komisji mającej wyjaśnić katastrofę smoleńską pod przewodnictwem Antoniego M. Powoływanie się na niewiarygodnych (w mojej ocenie) świadków, przyczepianie się szczegółów, które można wyjaśnić bez żadnej teorii spiskowej, dosyć zabawne chwilami pytania retoryczne... - druga to opis sytuacji politycznej i wojennej na froncie zachodnim oraz ukazywanie różnorakich gier politycznych i współzależności między znanymi dowódcami. Tą część oceniam jak bardzo dobrą, do tej pory myślałem, że od desantu w Normandii do zakończenia wojny, poza Ardenami nic się ciekawego tam nie wydarzyło. Ciekawe jest także spojrzenie od strony szpiegowskiej, także po zakończeniu działań wojennych podczas współpracy ze stroną radziecką w podzielonych Niemczech. Podsumowując: autor nie przekonał mnie do zamachu na Pattona, bo według mnie nie przedstawił na to dobrych dowodów. Inna sprawa, że nie był w stanie ich przedstawić, gdyż wiele dokumentów albo sfałszowano, albo zaginęło w dziwnych okolicznościach (co też zostaje w książce wykazane). Muszę też przyznać, że przy śmierci generała jest mnóstwo znaków zapytania, które mają prawo wywołać wątpliwości, czy rzeczywiście była przypadkiem.