Najnowsze artykuły
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński26
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać402
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Robert Jungk
Znany jako: R. Baum
4
6,8/10
Pisze książki: historia, popularnonaukowa
Urodzony: 1913 (data przybliżona)
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,8/10średnia ocena książek autora
37 przeczytało książki autora
138 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Człowiek tysiąclecia. Wiadomości z warsztatów, w których rodzi się społeczeństwo
Robert Jungk
7,0 z 1 ocen
15 czytelników 0 opinii
1981
Jaśniej niż tysiąc słońc. Losy badaczy atomu
Robert Jungk
7,0 z 20 ocen
126 czytelników 7 opinii
1967
Najnowsze opinie o książkach autora
Jaśniej niż tysiąc słońc. Losy badaczy atomu Robert Jungk
7,0
Książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Jungk przybliżył historię powstania bomby atomowej oraz skutki jej wykorzystania. Opisał naukowców, którzy za wszelką cenę pragnęli użyć tej straszliwej mocy i takich, którzy protestowali i robili co mogli by ich powstrzymać. Napisana przystępnym językiem jest ciekawą lekturą, która pozostawia w czytelniku silne wrażenie. Nie tylko dla pasjonatów.
Jaśniej niż tysiąc słońc. Losy badaczy atomu Robert Jungk
7,0
Podtytuł książki (Losy badaczy atomu) dosyć jednoznacznie ujawnia, o co w niej chodzi. Jungk nie napisał biografii czołowych fizyków atomowych, chociaż książka jest wręcz usiana słynnymi nazwiskami (od Einsteina poczynając) i wieloma anekdotami z życia tych naukowców. To nie jest również historia badań nad promieniotwórczością ani odtworzenie dziejów projektu „Manhattan”. Autorowi chodzi raczej o przedstawienie uwikłania naukowców w wysoce nieetyczne, ale konieczne w czasach wojny badania, które doprowadziły koniec końców do powstania bomby atomowej i jej strasznej córy, bomby wodorowej (jej neutronowej wnuczki jeszcze nie miał on okazji poznać).
Wydana pierwotnie w 1963 roku jest to dzisiaj oczywiście pozycja przestarzała. Ale przecież nie o to chodzi – w roku jej wydania w Polsce miała ona zapewne zupełnie inne znaczenie, którego mogę się dzisiaj, więcej niż 50 lat po fakcie, jedynie domyślać.
Jak by nie było – przeczytałem z zainteresowaniem. Nie znając się prawie wcale na temacie, otrzymałem ogólne pojęcie o dylematach naukowców, wywieranych na nich presjach politycznych, o wzajemnych sympatiach i animozjach oraz o wpływie wyników ich badań na powstanie świata takiego, jakim on nam się dzisiaj jawi. A to całkiem sporo jak na taką „ramotkę”.
Ostrzeżony przez szanownego Wojciecha Gołębiewskiego, nie czytałem zakłamanego posłowia do tej książki. Po lekturze pozostaję we wręcz religijnym zamyśleniu nad nikłością ludzkiej zdolności do przewidywania skutków własnej działalności. Wystarczy mianowicie przełożyć dylematy moralne fizyków lat 40-tych i 50-tych na problemy dzisiejszych genetyków, aby z łatwością dostrzeć, jak niewiele się w międzyczasie zmieniło.