Fotografka Helena Janeczek 5,5
ocenił(a) na 72 lata temu Helena Janeczek w swojej książce pod wiele mówiącym tytułem „Fotografka” przeprowadza czytelnika przez początki kariery fotograficznej Gerdy Taro bardzo zręcznie. Czego tak właściwie możemy się dowiedzieć z „Fotografki”? Janeczek pokazuje jak to wszystko się zaczęło, przeprowadza czytającego przez początki aż do śmierci Gerdy.
Janeczek poprzez bohaterów swojej książki stwarza możliwość bycia świadkami; świadkami trudnych czasów jakimi były te, w których rodził się hitleryzm. Czytelnik zostaje świadkiem aresztowań komunistów, tajnych spotkań komunistycznych, rozwieszania ulotek i Wielkiego Kryzysu. To nie wszystko, bo Helena Janeczek na kartach swojej książki zabrała również wspomnienia tego zwyczajnego, normalnego życia.
Czytając książkę „Fotografka” można wraz z jej bohaterami odczuwać niepokój i dyskomfort, a to za sprawą wspomnień lat 30’. Francja lat 30’ nie była malowniczym rajem; fakt była tak jak dzisiaj nazywana miastem miłości, jednak nie była tak tolerancyjna jaką znamy ją współcześnie. „Społeczeństwo otwarte”? O tym nie było mowy, a to właśnie ta „brzydka” część francuskiej historii, o której nie mówi się na co dzień. Dlaczego właściwie tak się dzieje? Ludzie będąc zapatrzonymi w tragedii II Wojny Światowej nie widzą tragedii jakie były obok.
Helena Janeczek przedstawia w „Fotografce” wzajemne niechęci jakie mieli wobec siebie komuniści; niby wspólny cel, a jednak brak porozumienia wybrzmiewał na każdym kroku. Dzięki zapiskom wspomnień bohaterów książki czytelnik poznaje kulisy życia uchodźców, którzy uciekali z krajów ogarniętych nieprzejednanym hitleryzmem i znajdowali schronienie we Francji. Trzeba jednak zaznaczyć, że było to raczej pozorne schronienie. „Liberté, égalité, fraternité”, czyli „wolność, równość, braterstwo”, to zawołanie Rewolucji Francuskiej, piękne prawda? Jednak niestety nie do końca prawdziwe, bo tak jak i dziś; uchodźcy we Francji nie są mile widzianymi gośćmi; byli usuwani ze studiów o ile w ogóle udało im się na nie dostać, deportowano ich. Jednym słowem życie uchodźcy, to we Francji było trudne. Francuzi to po prostu naród, który lubi wyniosłe teksty, pełne romantyzmu i emocji, które nie zawsze są zgodne z prawdą.
Więcej na blogu:
https://www.jolkawitek.pl/fotografka/