Od września 2008 piastuje stanowisko wicedyrektora Instytutu Informacji Naukowej i Studiów Bibliologicznych UW. Jego zainteresowania to: rynek książki dziecięcej (w szczególności edytorstwo i działania promocyjne),literatura dla dzieci oraz biblioteki dla dzieci i młodzieży. Aktywnie działał i działa w organizacjach pozarządowych związanych z książką, bibliotekami i ruchem wydawniczym: Fundacja Info XXI (członek zarządu 2001-2003),Polska Sekcja IBBY (członek zarządu podczas 3 kadencji, także obecnie),Polskie Towarzystwo Bibliologiczne Oddział Warszawski (wiceprezes). Opublikował także szereg artykułów poświęconych rynkowi książki dziecięcej (w „Guliwerze”, „Poradniku Bibliotekarza”, „Magazynie Literackim – Książki”, „Bibliotece Analiz” , „Notesie Wydawniczym”).http://
Piękna książka! Można by na tym zakończyć opinię :) Ale czy wtedy na cokolwiek się ona przyda? Zatem więcej: ta książka jest dla mnie wyjątkowa z kilku względów. To powrót do dzieciństwa - zdecydowanie. Ileż tutaj odnalazłem znajomych ilustracji! Dawni bohaterowie powrócili po tylu latach. Ukochane książeczki i rysunki. Człowiek popada w melancholię kiedy widzi te obrazy... i daty przy nich. To se ne vrati... Zatem podróż sentymentalna. Ale nie tylko bo mamy tez całą masę współczesnych ilustracji. Czasami naprawdę niesamowitych! Urosło nam całe pokolenie doskonałych ilustratorów... chociaż wielu się nie załapało a załapali się inni... i nie wiem dlaczego. No właśnie, żeby nie było tak kolorowo zaleta tej książki i jednocześnie jej wadą jest czyjś indywidualny dobór artystów i ilustracji. Weźmy na ten przykład rozdział "Komiks". Dobra, jest Papcio Chmiel, jest Baron Tuszka Idewas vel Tadeusz baranowski... załapał się Bohdan Butenko (IMO z polskim komiksem to tak średnio),jest Walentynowicz (klasyka)... no i co? jajo! A gdzie Christa? Gdzie Kasprzak? Gdzie Rosiński? Wróblewski, Szyszko, Skrzydlewski, Szarlota Pawel. No jaja sobie robicie? Jaka Prudencja? Jaka Eufemia? A z młodych komiksów też jakieś niewiadomo co. Gdzie są bracia Minkiewicz? Gdzie Śledziu? Gdzie Ratman, Jeż Jeży? Aaa, że dla dzieci? No to Leśniak czy Samojlik? Nieee, do bani z takim komiksem! Rozdział Science-Fiction też po macoszemu potraktowano. No dobra, jakoś to przełknę :(
I jeszcze teksty. Fajnie, ze są... ale ich poziom jest na prawdę bardzo różny. Po co mi tekst który opisuje mi to co jest na obrazku? No na co mi? Sam nie widzę? Najlepsze były te w którym naprawdę fachowo opisywano technikę, dobór kolorów czy analizowano symbolikę. I tutaj z imienia i nazwiska wymienię autora, którego teksty podobały mi się najmniej: Tomasz Broda. Nie dało się tego czytać. Jeden tekst był dobry "Warszawa na sprzedaż" gdzie humor i gwara warszawska wyszedł mu znakomicie. Reszta to jakieś napuszone i zarozumiałe teksty stylizowane na jakieś przygadywanki czy wkrętki.
No dobra, ponarzekałem. a dałem dyszkę. No, dałem. Bo książka jest i tak piękna. Tekstów czytać nie trzeba a jak sobie wydam własny album to umieszczę tych co chcę... nie, no jasne, że nie wydam :P Dlatego "Admirałowie" stawiam na półce, nad którą zawsze pali się światło a mole książkowe zmieniają się w warcie honorowej. Dwie Siostry? Dobra robota :)
Naprawdę piękny album, starannie wydany i bardzo przekrojowy. Z przyjemnością się czyta, a w zasadzie ogląda. Jest tylko jedna wada z mojej perspektywy jako krótkowidza, czyli b. małe podpisy tytułów książek, z których pochodzą te ilustracje. Męcząca był konieczność zdejmowania okularów, żeby je odczytać i ponowne zakładanie, aby obejrzeć i odczytać resztę. Progresja w moich szkłach tego nie ogarnęła.