Polski reżyser, scenarzysta, scenograf, aktor, malarz i pisarz. Ukończył Wydział Aktorski krakowskiej PWST (1972) oraz Wydział Reżyserii Filmowej Teatralnej i Telewizyjnej PWSFTviT w Łodzi (1975). Autor filmów kinowych (m. in. Okrągły Tydzień, ...Cóżeś ty za pani…),telewizyjnych (m.in. Szara aureola, Przepłyniesz rzekę, Chichot Pana Boga),spektakli teatralnych (m.in. Pocałunek kobiety pająka, Antygona w transkrypcji Helmuta Kajzara),sztuk teatralnych (m.in. MM, Zabawy dziecięce),słuchowisk radiowych oraz kilku książek. Współpracuje z teatrami w Warszawie, Wrocławiu, Poznaniu, Opolu, Częstochowie, Szczecinie, Lublinie, Płocku, Bielsku-Białej. W latach 1989-1992 kierował sceną Teatru Dramatycznego im. A. Mickiewicza w Częstochowie.
Swoje obrazy, witraże, kalendarze i kompozycje dekoracyjne prezentował w galeriach w Monachium, Dürnzhausen, Kolonii, Frankfurcie nad Menem, Wiedniu, Sztokholmie, Madrycie i Stanach Zjednoczonych. Zaangażowany w działalność na rzecz ochrony środowiska, jest autorem multimedialnych projektów: "Terra Polona", "Zielone okna", "Czy zasypią nas śmieci". Reżyser i scenarzysta ekologicznych filmów fabularnych: Czy zasypią nas śmieci, Czysta Energia, Raport oraz cyklu filmów o czterech żywiołach pt. Vigor. Od wielu lat współpracuje z Ministerstwem Środowiska, Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, Lasami Państwowymi i Fundacją Poszanowania Energii.
Postępuj tak, jakbyś każdą czynność wykonywał ostatni raz w życiu. Żyj chwilą i kochaj tę chwilę. Obserwuj świat. Bierz od tego świata jak n...
Postępuj tak, jakbyś każdą czynność wykonywał ostatni raz w życiu. Żyj chwilą i kochaj tę chwilę. Obserwuj świat. Bierz od tego świata jak najwięcej, ale dawaj mu więcej niż wziąłeś. I zapamiętaj! Bądź zawsze dobrym człowiekiem. Rozdawaj bliźnim chleb z masłem, a może dostaniesz od losu chlebka z masłem i szyneczką".
Często tak jest z historiami życia, a niniejsza to potwierdza, że rozdziały o dorastaniu biją na głowę całą resztę, stanowiąc część i najdłuższą, i – jako jedyna – spójną. Każda postać ma w nich przynależne sobie miejsce, nawet jeśli pojawi się tylko na chwilę. Punkt wyjścia jest przedni. O Tajnym Stowarzyszeniu Pięciu mógłby pisać Niziurski (a gdyby się jeszcze nie onanizowali, to już na pewno). Potem jednak nieuniknienie zaczyna się gonitwa. Im dalej w las, tym bardziej po łebkach, aż do „opisu” ostatnich czterdziestu dwu lat, tym razem rekordowo skondensowanego do dwulinijkowego zdania rozpoczynającego się od „Czterdzieści dwa lata...”.
Skoro miejsca akcji i garnitury postaci zmieniają się coraz pobieżniej, to i coraz trudniej jest delektować się lekturą. Taka, weźmy, służba w Marynarce Wojennej kończy się sześć stron po zamustrowaniu, pozostawiając po sobie tylko wrażenie Wielkiej Zbędności. Trudno się doliczyć, ilu po drodze było operatorów kamery, ile seksualnych partnerek. Bohatera pojedynczego zastępuje szereg, ogonek do archetypu. Siwy na zmianę dostaje wpierdol (szereg obijających) i spuszcza wpierdol (szereg obitych),chyba że akurat kogoś rozdziewicza. Sympatyczny chłopak znad Żabiego Stawu wyrósł na irytującego dupka, który – jak sam wyznaje – lubi się „asić”. Tego aszenia się jest przesyt.
Mam zastrzeżenia do redakcji. Nie można równocześnie nazywać się Cienkoś raz i Cieńkoś sześć razy. Nie pisze się „żygacz” ani „sto dwanaście leghorn” (innych Siwy poprawiał, to ja jego też). Drażniło zbyt powszechne takanie, zwłaszcza że w tamtych czasach tę rolę pełniło raczej pytające „nie” zamiast dzisiejszego pytającego „tak”. A spontaniczne oklaski za „leporarium”, znajdźkę pierwszej wody, zgasiło powtórzenie tego wyrazu napisanego na odmianę przez „la-”. Itede, itepe.
Tym bardziej boli ta wydawnicza dywersja, że językowo rzecz jest wysmakowana, a wiele z tego, co można by wziąć za wpadkę, wcale nią nie jest. Autor bawi się słowami jak zręczny kalamburzysta, jedne wydobywa z zapomnienia, inne tworzy, docina, adaptuje, przebiera. Uratował dla potomności, bo nie zauważyli ich dotąd słownikarze, takie wyrazy jak „zapinkalać”, „dupobicie”, „Indianer”, „pysiulek” czy „spierdalantus”. Za same onomatopeje należą się laury! Tu czy tam może i trochę za bardzo wierzy w czytelnika, ale nie pozostawia go bez szans. Zapodaje naprawdę dużo naprawdę świetnych anegdot, okraszając je przebłyskami epoki – znać, że to człowiek wielu talentów. Kilka postaci zapada w pamięć. Może nawet sam Wielki Kuglarz, choć jego akurat było jak na lekarstwo i jeśli czymś ta powieść nie jest, to na pewno „historią gadającej lalki”.
Plumm-bull-Glück!
Książka z płytą CD. Pięknie wydana (idealna na prezent),wzbogacona o obrazy Tadeusza Kijańskiego i zdjęcia aktorów: - bohaterów opowiadania: Marty Kurzak, Mariusza Bonaszewskiego, Henryka Talara, autora i Mirosława Zbrojewicza..
Tadeusz Kijański (ur. 1947) reżyser, scenarzysta, scenograf, aktor, malarz i pisarz. Autor filmów kinowych, telewizyjnych, spektakli teatralnych, sztuk teatralnych, słuchowisk radiowych oraz kilku książek. Twórca wszechstronny.
„Gerta” to jednocześnie opowiadanie i słuchowisko, nawiazujące do „Królowej Śniegu”, zachwyca i wzrusza. Słowa więcej nie powiem, by Państwu nie popsuć przyjemności. Śmiem jedynie zaproponować przeczytanie przed wysłuchaniem; notabene lektura zrobiła na mnie większe wrażenie, jako, że jestem wzrokowcem i mam bujną wyobrażnię. Piękna rzecz!!