Dziewczyna podeszła do Szepczącego i położyła mu obie ręce na ramionach. - Przyszłam, żeby ci powiedzieć - oświadczyła - że uważam to, co si...
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński3
- ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj „Chłopaka, który okradał domy. I dziewczynę, która skradła jego serce“LubimyCzytać2
George Owen Baxter
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cofnął się i wsparł prawą rękę na karku konia. Poczuł czyjeś dotknięcie. — Rusty! — usłyszał głos Maisry. — Chodź do domu. Przymknął oczy. —...
Cofnął się i wsparł prawą rękę na karku konia. Poczuł czyjeś dotknięcie. — Rusty! — usłyszał głos Maisry. — Chodź do domu. Przymknął oczy. — Nie — odparł. — Przyszłaś, żeby ze mną zostać na zawsze! Czuł, że jeżeli dziewczyna odstąpi w tej chwili od niego, to już na zawsze. Nie otwierając oczu, wyciągnął lewe ramię. Znalazł ją i przygarnął do siebie. Wtedy dopiero otworzył oczy. Maisry milczała, bo nie potrzebowała mówić. Żadne się nie poruszyło, ale Rusty czuł, że ich serca biją jednakowo. Ujął ją za rękę, małą, ciepłą i silną. Pasowała do jego dłoni. Byli stworzeni dla siebie, dobrani.
1 osoba to lubiMajor (...) Ciemną nocą wyszedł z fortu, żeby się spotkać z trzema ludźmi, z którymi umówił się poprzedniego dnia. Potrzebował okrutnych pom...
Major (...) Ciemną nocą wyszedł z fortu, żeby się spotkać z trzema ludźmi, z którymi umówił się poprzedniego dnia. Potrzebował okrutnych pomocników i rzeczywiście gorszych typów by nie znalazł. Wiedział o nich od dawna i ich bezgraniczna nikczemność budziła w nim dziwne uznanie. Byli to bracia Lavierowie, znani z tego, że od dzieciństwa działali zawsze do spółki. Polowali, łowili zwierzęta i kradli w kompanii. Trzy razy wzięli sobie żony — Indianki z różnych plemion i trzy razy je porzucili. Razem robili sobie wrogów i razem ich mordowali. Na pograniczu nie brakowało szumowin. Dan, Bob i Lew Lavierowie zaliczali się do najprzedniejszych przedstawicieli tej grupy.
1 osoba to lubi