Jeden z najważniejszych powieściopisarzy hiszpańskich drugiej połowy XX wieku, a zarazem jeden z autorów najczęściej czytanych i tłumaczonych na języki obce w XX wieku. Był profesorem uniwersyteckim, dziennikarzem, myśliwym, ojcem siódemki dzieci, ekologiem wyprzedzającym swoją epokę… Delibes pisał praktycznie bez wytchnienia. Blisko sześćdziesiąt tytułów –powieści, książki podróżnicze, książki poświęcone polowaniom i wędkarstwu, utwory dla dzieci, dziennik, część esejów i ogrom artykułów prasowych- tworzą obraz autora zaangażowanego w aktualne problemy, wielkiego znawcy Kastylii, miłośnika przyrody i osoby posługującej się niezwykle bogatym językiem. Śmierć, dzieciństwo, przyroda i problemy społeczne to tematy stale pojawiające się w twórczości Delibesa, który zawsze łączył literaturę z dziennikarstwem i często uciekał w świat fikcji, gdy franksistowska cenzura zabraniała mu publikować w dzienniku El Norte de Castilla artykułów o najbardziej naglących problemach kastylijskiej wsi – z dziennikiem tym związany był przez całe życie, a w latach 1959-1963, do złożenia dymisji, był jego redaktorem naczelnym. Po otrzymaniu nominacji na członka Królewskiej Akademii Hiszpańskiej w 1973 roku, Miguel Delibes, w swojej mowie inauguracyjnej poruszył sprawę niszczenia środowiska naturalnego, podkreślając jednocześnie korzyści płynące z rozwoju opartego na harmonijnych relacjach między człowiekiem a przyrodą.
Ukoronowaniem szeregu nagród przyznanych autorowi (między innymi Premio Príncipe de Asturias -Nagroda Księcia Asturii- w 1982, oraz Premio de las Letras Españolas -Hiszpańska Nagroda Literacka- w 1991) była prestiżowa Premio Cervantes –Nagroda Cervantesa, z 1993 roku, najważniejsza nagroda literacka za całokształt twórczości w hiszpańskim kręgu kulturowym. Jednakże prawdopodobnie największym wyróżnieniem dla Delibesa byli wierni i kochający go czytelnicy, którzy nie odpuszczali żadnego ze spotkań i prezentacji jego książek, niezależnie czy to były powieści, czy inne gatunki literackie.
Człowiek wierny swoim ideom, przyjaciołom, swojej ziemi, z natury pesymista, zdający sobie doskonale sprawę z problemów epoki, w której dane było mu żyć, Miguel Delibes nie uważał się za intelektualistę, jednak jego działalność i twórczość pisarska są dobrymi świadectwami krytycznej postawy autora: dylematy etyczne zawsze obecne były w twórczości Delibesa, zadeklarowanego obrońcy godności i wolności człowieka, który nieustannie stawał po stronie prostych ludzi pojawiających się w jego dziełach - ofiar czasów, w których dane było im żyć.http://
czytałem dość dawno temu, jako lekturę obowiązkową. Pamiętam, że wtedy zrobiła na mnie wrażenie socrealistycznego gniotu, którego głównym zadaniem jest zdemaskowanie wyzysku, wiejskiej nędzy, bezwzględnej kapitalistycznej eksploatacji itede itepe.
Dopiero po latach do mnie dotarło, że książkę wydano w roku 1960, w samym środku frankizmu. Autor twierdzi, że początkowo na te tematy chciał pisać (czy też pisywał) do miejscowej prasy, ale zainteresowała się tym cenzura i dostał bana. No i to wtedy Delgado uznał, że jak nie może w gazetach, to opisze rzecz w powieści, jako fikcję literacką. Napisał, no i rzecz mu wydali. Co więcej, w 1963 dostał za nią nagrodę literacką - przyczynek do rozmowy o skali represywności frankizmu. A teraz proszę sobie wyobrazić, że za Gomułki jakiś pisarz, powiedzmy Myśliwski, on lubił wiejskie klimaty - pisze powieść o nędzy i beznadziei na kieleckiej wsi i idzie z tym do wydawcy...
Wiadomo, że kwestia wiejskiej biedy i bezrolnego chłopstwa to była rzecz, która niemal wywróciła Drugą Republikę w latach 30-tych. Nigdzie nie znalazłem porządnego opracowania jak ten temat wyglądał za frankizmu, oprócz tego, że przyspieszony rozwój gospodarczy dopiero w latach 60-tych zaczął odsysać ze wsi ludzi zbędnych, czy to do przemysłu czy to do usług. Z książki wynika - oczywiście biorąc poprawkę na to, że to powieść, a nie analiza statystyczno-historiograficzna - że jeszcze w początkach lat 60. kwestia była fundamentalnym problemem strukturalnym kraju.
W sumie to nie polecam, trochę ciężkawa lektura, oprócz oczywiście tych z Państwa, którzy dostali fioła na punkcie Hiszpanii