Najnowsze artykuły
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński5
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać339
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jean Mazarin
1
5,2/10
Pisze książki: literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,2/10średnia ocena książek autora
15 przeczytało książki autora
5 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Kolabo-song Jean Mazarin
5,2
Kolabo-song
"...Laura Santenac? Była moją kochanką w czterdziestym drugim roku, niedługo zresztą, później nasze drogi się rozeszły. No, powiedzmy, że nie starała się towarzyszyć mi na front wschodni... Wiem, co opowiadano o niej: że była utrzymanką tego fanfarona z francuskiego gestapo, a nawet bardzo bliską przyjaciółką hauptsturmfuhrera Helmuta Hildsheima, oficera SD, który zginął z ręki zamachowca w czterdziestym trzecim, ale z tego jeszcze nic nie wynika... Co takiego? Laura Santenac była konfidentką niemiecką, która za pieniądze wydawała członków ruchu oporu i Żydów? Bardzo wątpię..."
Właściwie to nie wiem dlaczego wzięłam tę książkę z biblioteki. Leżała taka sobie: samotna, smutna, zwykła, szaro-czarna, trochę zaniedbana, na stercie różnych innych książek, na samym ich szczycie. To po prostu przypadek, że zajrzałam do tego kąta.
Zaczęłam czytać tego samego dnia, pochłaniając zadziwiająco szybko treść, w niektórych miejscach przelatując ją tylko wzrokiem, czasami się zatrzymując, by w końcu samo zakończenie przeczytać dobre kilka razy. I nie wiem czy dobrze ją zrozumiałam, bo akcja dzieje się w epoce historycznej, we Francji, w czasie II wojny światowej, i opowiada o tych wszystkich innych sprawach, o których ja nie mam pojęcia, bo z historią nie jestem zaznajomiona nawet w takim stopniu, w jakim znać ją chociażby wypadało. Ocenię więc tylko to, na co zwykły czytelnik zwracałby uwagę.
Kolabo-song jest napisane łatwo, prosto, na temat, typowo, bez zbędnych upiększeń. Jedni pewnie uznają to za plus, ale dla mnie to dość spory minus, bo co z tego, że przeczytałam te sto pięćdziesiąt stron jednego dnia, jeśli większość z nich jest jakaś bezbarwna, tylko niektóre momenty każą się pochylić nad zadrukowanymi stronami, przeczytać je znowu i pomyśleć. A większość się rozmywa, tonie w jednobarwnym mroku. Jednak ta historia coś w sobie ma, a to sprawiało, że czytałam i nie chciałam przestać tego robić, pomiędzy palcami przelatywały mi kolejne kartki...
To nie jest opowieść, gdzie znajdziemy doskonale rozwinięte i pokazane sylwetki bohaterów. Oni pojawiają się i znikają, tak znikąd, a czytelnik już od samego początku podświadomie się na to przygotowuje. A to tworzy taki niewykorzystany potencjał, ulokowany między nienapisanymi przez autora słowami. Sytuacje przeskakują szybko, stanowczo za szybko, i raz jesteśmy tu, a raz tam, aż czasami trudno się połapać, więc w tej akcji brakuje takiej płynności, umilającej drogę.
Mimo tych wad, które mogłabym jeszcze wyliczać... wiecie co? Spodobała mi się ta książka, tak, nawet jeśli zdarzyło mi się raz zastanawiać czy nie lepiej byłoby ją odłożyć. Mimo to. Dlaczego? Bo dzięki Kolabo-song coś we mnie odżyło, to coś, co sprawia, że chce się czytać, a mnie się ostatnio w ogóle nie chciało.
Ja po prostu potrzebowałam takiej historii o kobiecie, która większość spraw ma gdzieś, której nic nie obchodzi, obojętnej na los bliskich jej przecież osób. Kobiecie w moim mniemaniu tak głupiej, nierozsądnej i egoistycznej, że na opisanie tego brakuje wprost słów. Jednak... na końcu i tak zrobiło mi się jej żal. Przez praktycznie cały czas losy Laury były wyraźnie zarysowane, było wiadomo co się z nią stanie, a potem... To tak bardzo mnie zaskoczyło. Nie wiem, czy wypada polecać. Powieść chyba pozostawia zbyt dużo pytań z dość ograniczoną liczbą odpowiedzi, a poza tym - pewnie i tak już trudno ją zdobyć, ale jeśli kogoś z Was zainteresowała - szukać zawsze warto, prawda?