Clare Morrall, nauczycielka muzyki z Birmingham, której powieść "Zdumiewające błyski barw" została nominowana do nagrody Bookera. Jej druga książka "Bilety ludzkiego umysłu" została opublikowana w 2006 r.
Obie książki zostały przetłumaczone na język niemiecki, hiszpański, włoski, francuski, polski, chorwacki, rosyjski, niderlandzki i grecki.
Na okładce czytamy:
„Autorka WYBITNEJ powieści, która zdobyła finałową nominację do NAJBARDZIEJ PRESTIŻOWEJ brytyjskiej nagrody literackiej - Booker Prize 2003” /podk.moje/.
W Polsce mamy „Nike”, a u Brytyjczyków - „The Booker Prize”. W obu przypadkach często nominowane i nagradzane jest najgorsze badziewie. Nie wierzycie ? To sprawdżcie. W każdym razie nie jest to wiarygodne świadectwo o wartości książki. Pozostaje samemu sprawdzić, czy ta powieść jest WYBITNA.
No i przebrnąłem do końca, a teraz mam problem, bo nie mogąc Państwu zdradzić treści, muszę jakoś uzasadnić swoją negatywną opinię. Najpierw ustalmy istotne dane liczbowe. Główna bohaterka Kitty ma 32 lata, Paul 42. Jake i Martin po 43, Adrian 45, a Dinah /gdyby żyła/ 47. No i jeszcze James – 37 lat. Małżeństwo rodziców trwało 19 lat. Z tych danych wychodzą różne bzdety, a jeden mogę ujawnić: Kitty, w wieku 29 lat, dochodzi do wniosku, że ani ona, ani jej partner James /34/ są niedojrzali do opeki nad dzieckiem. Innym razem o łysiejacym Paulu /42/ mówi: /str.101/
„Wygląda na mężczyznę w średnim wieku, a jest zaledwie dziesięć lat starszy ode mnie”
To ja się zapytowuję: jak ma wygłądać facet po 40-ce?
Recenzenci z maniakalnym uporem bajdurzą o depresji Kitty, podczas gdy ją rozpiera energia i chęć działania; możnaby ewentualnie mówić o bipolar disorder. Niestety dalsze wydarzenia wskazują na poważniejsze schorzenie wymagające zamkniętego leczenia.
Brak logiki cechuje całą książkę np: /str.141-2/
„Śpimy z Martinem w ciężarówce. Nie mogliśmy spać w domku dziadków, BO NIE NALEŻY DO NAS....
..-Co zrobimy z meblami - pytam Martina
... –Spytajmy, czy ktoś czegoś nie chce, a resztę możemy sprzedać...”
Jednym słowem banialuki, dyrdymały przy całkowitym braku talentu autorki. A więc wszelkie nagrody i nominacje do nich są nic nie warte. C.b.d.o.
Wiele lat temu poleciła mi tę książkę osoba, która cierpiała wcześniej na depresję i odnalazła w fabule część swoich przeżyć. W przypadku bohaterki książki można by się dopatrzyć nie tylko depresji, ale też kilku innych schorzeń psychicznych, zapewne w celu uprawdopodobnienia jej zachowań, co zresztą całkowicie się autorce udało. Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie, więc czytelnik ma wgląd w wewnętrzne monologi Kitty i doskonale zdaje sobie sprawę z jej stanu. Co innego rodzina i otoczenie, na czele z dziwacznie przeżywanym małżeństwem. Jak łatwo się pomylić, widząc i oceniając jedynie czyjeś zachowania...