Rosyjska prozaiczka i dramaturg. W 1968 ukończyła Uniwersytet Moskiewski. Pracowała w radiu i w telewizji. Pierwsze opowiadanie Takaja diewoczka napisała w 1968, ale opublikowała dopiero 20 lat później. Do 1987 publikowała tylko pojedyncze opowiadania w czasopismach. Dopiero w 1988 ukazał się pierwszy jej zbiór Nieśmiertlena miłość (Biessmiertnaja lubow). Autorka w swych opowiadaniach opisuje życie w małych przeludnionych mieszkaniach. Jej bohaterowie są zagonieni, zmęczeni życiem. Bardziej znana jest natomiast jako dramaturg. W swych dramatach porusza podobną problematykę, co w prozie.http://
Moskwa Noir to zbiór kilkunastu opowiadań, napisanych przez autorów rosyjskich. Każde z opowiadań jest inne, ma innych bohaterów, opisuje odmienne przygody. Każde napisane jest przez kogo innego.
Są też cechy wspólne. Pierwszą z nich jest miejsce akcji, która jak nietrudno się domyślić, toczy się w stolicy Rosji oraz jej okolicach. Wspólne są też: mroczny klimat, bieda, okrucieństwo, przemoc oraz brak happy endów oraz mieszanie się realizmu z science fiction.
Pomysł na zbiór opowiadań osadzonych w takich realiach przypadł mi do gustu i dlatego sięgnąłem po książkę. Niestety muszę przyznać, że nieco się rozczarowałem. Znajdziemy tu, co prawda, trochę solidnej prozy, ciekawych pomysłów, dobrych opisów Moskwy i jej warstw społecznych, jednak większość jest po prostu średnia z minusem. Styl, wartkość akcji, brak pomysłów, a czasami i talentu, to wpływa na obniżoną ocenę. Generalnie nie jest jednak źle. Da się wkręcić w niektóre opowiadania, przez inne trzeba po prostu przebrnąć.
Zbiór (jak każdy, niestety) nierówny. Po niektórych autorach można byłoby spodziewać się lepszych tekstów. Irina Dienieżkina, moim zdaniem, wzięta z obowiązku (bo jakkolwiek spojrzeć, wyznaczyła początek tzw. pokolenia next, ale pisarka z niej kiepska). Ale (!) mimo niedostatków, zbiór ten idealnie odzwierciedla głównie klimat Moskwy lat 90.XX wieku. Może dlatego (sądząc po opiniach) nie wszystkim przypadł do gustu.
Owszem, zbiór jest niedoskonały, ale (moim zdaniem) lepszy , niż "Petersburg noir" (zdominowanym przez "mroczność" do tego stopnia, że aż ... nudnym).