Szczury i Morze Rozległe Robert V. S. Redick 7,2
ocenił(a) na 78 lata temu Recenzja pierwotnie zamieszczona na portalu www.szortal.com
Dziś pod nóż idzie druga księga z czterotomowej historii Rejsu Chathranda, Szczury i morze rozległe. Debiutancka powieść Roberta V. S. Redicka - Sprzysiężenie Czerwonego Wilka – okazała się przyjemną lekturą, choć nie pozbawioną wad. Z ciekawością siadłem do lektury oczekując równie atrakcyjnych przeżyć.
W pierwszym tomie, gargantuicznych rozmiarów okręt wyruszył z misja pokojową mającą na celu pogodzić zwaśnione od wieków imperia. Okazuje się jednak, że to jedynie przykrywka dla intrygi mającej wywołać kolejną wojnę która ma przynieść ostateczną dominację jednego z mocarstw. Niestety, nieszczęśliwie dla spiskowców, na pokładzie znajduje się młody smolarz obdarzony magicznymi zdolnościami, który dość szybko odkrywa w czym rzecz. Wiedziony instynktem przetrwania i wrodzoną szlachetnością stara się przeszkodzić niecnym knowaniom. Szybko znajduje grupę przyjaciół, którzy przyłączywszy się, pomagają mu jak mogą w słusznej sprawie. Niestety mimo usilnych starań rzeczy mają się nie najlepiej. Nic nie jest jednak przesądzone.
W zasadzie, wszystko co napisałem w recenzji pierwszego tomu można by odnieść również do tomu drugiego. Najmocniejszą stroną powieści jest konstrukcja świata. Przedstawiony z rozmachem, przy pomocy ogromnej palety wszelakich barw robi duże wrażenie na czytelniku. W poprzednim tomie autor poświęcił temu aspektowi wiele miejsca w swej powieści. Tym razem, siłą rzeczy, nie było to konieczne, jednak Redick wciąż rozwija, wydawałoby się, zupełnie kompletny świat. Pozwala nam poznać historię Alifrosu z szerszej perspektywy, pojawiają się nowe rasy (zupełnie oryginalne, nie znajdziemy ich na kartach powieści jakiegokolwiek innego autora),nowe terytoria. Poznajemy również lepiej bohaterów, ich charakterystyki stają się pełniejsze, bogatsze.
Fabuła powiela schematy poznane w pierwszej części chociaż nabiera także pewnej nowej cechy. Mamy tym razem morską powieść drogi. CSK Chathrand przemierza morza i oceany przenosząc bohaterów od lokacji do lokacji, od przygody do przygody. Sytuacja zmienia się powoli (chociaż momentami akcja gna na złamanie karku),autorowi nigdzie się nie śpieszy. Spokojnie snuje opowieść, oprawiając historię bogatą ornamentyką. Z drugiej strony mamy tu szablon znany z poprzedniego tomu. Ścierające się strony pozostają w stałym impasie. Sytuacja przypomina tę z okopów pierwszej wojny światowej. Mimo nieustannych ataków, fint i parad, szala zwycięstwa przechyla się to na tę, to na tamtą stronę, nie przynosząc jednak decydującego rozstrzygnięcia.
W porównaniu do pierwszego tomu, Szczury i Morze Rozległe są powieścią o zdecydowanie bardziej morskim klimacie. Znacznie tu więcej statków i okrętów, bitew i pościgów, walki z morskim żywiołem.
Niewiele zmienia się w sposobie przedstawienia bohaterów. Jest ich wielu, ich charakterystyki są pełne i bogate. Jedyne zastrzeżenie to dość oczywiste zabarwienie charakterologiczne. Postacie pozytywne, mimo wad w które są wyposażone, bezwiednie przyciągają sympatię czytelnika, negatywne są równie łatwe do nielubienia.
Podstawową i w zasadzie jedyną wadą powieści jest nadmierna skłonność autora do korzystania z rozwiązań typu ‘deus ex machina’. Redick często doprowadza do sytuacji gdy jedna ze stron wydaje się znajdować na definitywnie przegranej pozycji. Wtedy ni stąd ni zowąd wydarza się coś co odmienia, nieuchronny wydawałoby się, bieg rzeczy.
Brak jakichkolwiek zastrzeżeń do literackiej strony pozycji. Na tym polu autor, tłumacz i korektor odwalili wspólnie kawał dobrej roboty. Przez kolejne strony płyniemy bez napotykania jakichkolwiek raf językowych.
Podsumowując, otrzymujemy oryginalną, awanturniczo-przygodową powieść fantasy w anturażu marynistycznym na całkiem niezłym poziomie. Może ociupinkę słabszą od tomu pierwszego, bo wielopoziomowość intrygi pierwszej części zamieniona została na bardziej linearną konstrukcję fabularną. Zdecydowanie, adresatem pozycji jest czytelnik nastoletni. Z pewnością jednak osoby dorosłe, bogatsze w literackie doświadczenia, nie będą pozbawione przyjemności płynącej z lektury.
O ile od biedy można przeczytać Szczury i Morze Rozległe bez znajomości pierwszego tomu tetralogii, to jednak odradzałbym taki sposób postępowania. Mimo, iż autor wplata najistotniejsze informacje na temat wcześniejszych wydarzeń w początkowych partiach powieści, to z powodu bogactwa przedstawionego świata i złożoności intrygi zawartych w pierwszej części, odbiór kontynuacji będzie w dużym stopniu upośledzony.