Świetna książka, wylądowała w czołówce moich ulubionych książek ornitologicznych. Autorka powołuje się na liczne badania, konfrontuje je ze sobą, są anegdotki, historie "od kuchni", trochę własnych doświadczeń - różnorodnie, a przy tym merytorycznie. Są zarówno ptaki egzotyczne, jak i pospolite (gołąb pocztowy, wróbel),są słynne wrony brodate z Nowej Kaledonii, są altanniki i raniuszki, i wiele, wiele innych.
Książka nic nie wnosząca. Autorka jest zwolenniczką ewolucji, to słowo przewija się na każdej stronie. Wrona nowokaledońska brodata i narzędzia które ta wrona wytwarza także są przytaczane przy każdej sposobności. Infantylizm potęguje używanie ‘‘ x milionów lat temu‘‘ aby uwiarygodnić ewolucję jak i wprawić czytelnika w stan wow.