Sunand Tryambak Joshi to amerykański krytyk literacki, którego prace głównie koncentrują się na fantasy oraz weird fiction, szczególnie na życiu i twórczości H. P. Lovecrafta oraz innych pisarzy związanych z tym nurtem. Urodził się 22 czerwca 1958 roku w Pune, w Indiach, jako syn Tryambaka M. Joshi i Padmini T. Joshi. Gdy miał cztery lata, jego rodzina przeniosła się do Stanów Zjednoczonych, osiedlając się w Indianie. Joshi odkrył dzieła Lovecrafta w wieku 13 lat, kiedy to znalazł je w bibliotece publicznej w Muncie, stanie Indiana. Po zapoznaniu się z biografią Lovecrafta, zaczął się mu w całości poświęcać. W sierpniu 2014 roku Joshi sprzeciwił się decyzji zastąpienia popiersia Lovecrafta statuetką World Fantasy Award, co wynikało z kampanii podkreślającej rasizm w twórczości Lovecrafta. W proteście zwrócił swoją statuetkę.http://www.stjoshi.net/
Akolici Cthulhu to trzeci tom Kronik Arkham – serii zbiorów opowiadań inspirowanych twórczością Howarda Phillipsa Lovecrafta. W przeciwieństwie do poprzednich części, tj. Szaleństwa Cthulhu i Widm nad Innsmouth – tym razem to nie konkretne opowiadanie stanowi punkt wyjścia dla tekstów poszczególnych autorów, ale całość literackiego dorobku Lovecrafta. Wśród ich twórców znajdziemy różne głośne nazwiska, takie jak Neil Gaiman, Jorges Luis Borges, S.T. Joshi czy Gustav Meyrink.
Jak to zazwyczaj ze zbiorami opowiadań bywa, Akolici Cthulhu zawierają historie lepsze i gorsze. Z żalem jednak muszę stwierdzić, iż tylko jedną z nich zaliczyłabym do tych faktycznie dobrych – przynajmniej w moim własnym mniemaniu. Przewinęło się tam także kilka dzieł całkiem niezłych i parę raczej słabych, aczkolwiek dominującą część stanowiły po prostu zwykłe średniaki. I w znacznej większości ani mnie one ziębiły, ani grzały. Czasem tylko nudziły co najwyżej.
Tak jak wydawnictwo Vesper wspomniało w opisie z tyłu książki, wszystkie historie zawarte w Akolitach pochodzą z ubiegłego wieku. I to czuć. Archaiczny język miejscami bywa uciążliwy – nie we wszystkich opowieściach, ale z pewnością w zauważalnej części. Za szczególnie drętwą literacko uważam pierwszą pozycję w zbiorze, Zagładę domu Duryea. Styl autora zniechęcił mnie do czytania już na samym początku książki. Zdecydowanie nie dawałabym tej pozycji na sam start; bardzo łatwo się od niej odbić.
Akolici Cthulhu niestety nie przekonali mnie, by dołączyć do ich kultu. Choć z zewnątrz książka wygląda fantastycznie, wewnątrz mnóstwo jest wzlotów i upadków – przy czym tego drugiego niestety trochę więcej.
Pełną recenzję znajdziecie pod tym linkiem: https://popkulturowcy.pl/2023/09/30/akolici-cthulhu-kroniki-arkham-tom-3-recenzja-ksiazki/
Mam w sobie dużo szacunku dla prozy Lovecrafta, do stworzonej przez niego mitologii, ale z reguły lepiej dogaduję się z jego następcami. Czasami nawiązują do konkretnych utworów, czasami (jak w tym zbiorze) jedynie do uniwersum Cthulhu, a każdy z nich wnosi ze sobą nowe spojrzenie, nowe uchwycenie tematu. Zbiory takie jak seria „Kroniki Arkham“ pełne są dobrych pisarzy, którzy swoją indywidualność przemycają do mitologii, nie tworzą jedynie kalek.
Tom „Akolici Cthulhu“ opracował Robert M. Price — badacz i popularyzator twórczości Lovecrafta. Znajdują się w nim opowiadania z ubiegłego wieku — od lat trzydziestych do dziewięćdziesiątych — które tworzą bogatą paletę niepokoju. Pojawiają się zakazane księgi czy przeklęte miejsca, przedziwne istoty czy boskie byty. Bohaterowie miotają się kierowani zgubną ciekawością, a żadna przygoda nie jest bezpieczna. Wszystko krzyczy o zagrożeniu i nieodwołalności odkryte prawdy.
Wyborna przygoda w pięknej oprawie. Do powolnego smakowania i delektowania się.
przekł. Maria Grabska-Ryńska, Maciej Grabski, Adam Robert Winnicki, Maciej Wacław, Lesław Haliński, Tomasz Chyrzyński
autor ilustracji: Maciej Kamuda