Najnowsze artykuły
- ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant2
- ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
- Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński3
- Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Wano Krueger
Znany jako: Váno Krueger, Iwan Kołomijeć
2
7,6/10
Pisze książki: poezja
(właściwie Iwan Kołomijeć, ur. w 1976 roku w Kijowie) – absolwent Akademii Kijowsko-Mohylańskiej, politolog. Jeden z najbardziej skandalizujących poetów we współczesnej literaturze ukraińskiej, określający swój styl jako nekrokomunizm. Autor tomów wierszy: Ніжна посмішка Берії (Łagodny uśmiech Berii),2010; Зіґґі Фрейд & Ктулхуn (Ziggi Freud i Cthulhu),2014; Вертеп на Куренівці (Jaskinia na Kureniowce) 2015; Прощальний поцілунок Ілліча (Pożegnalny pocałunek Iljicza),2015; Цебер без дна (Ceber bez dna),2020.
7,6/10średnia ocena książek autora
6 przeczytało książki autora
21 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
100 wierszy wolnych z Ukrainy Bohdan Zadura
8,3
W dużym skrócie: „100 wierszy wolnych z Ukrainy” to sto tytułowych wierszy (jeden powstał już po lutowej napaści rosyjskiej armii) autorstwa trzydziestu dziewięciu postaci reprezentujących ukraińską literaturę urodzonych na przestrzeni od końca lat dwudziestych do schyłku lat osiemdziesiątych XX wieku. Są wśród nich nazwiska zarówno doskonale kojarzone na międzynarodowej scenie, jak i te bardziej anonimowe, twórcy i twórczynie z pozycjami przetłumaczonymi na język polski, zapatrzeni w klasykę i wersyfikacyjne schematy, a także ci ze swobodniejszym podejściem do akademickich wytycznych. Umyślnie nie podaję żadnych nazwisk. Idę drogą zaproponowaną niejako przez Zadurę, który tak zredagował książkę, że na jej kolejnych stronach czytelnicy otrzymują przede wszystkim poezję. Nazwiska autorek i autorów, które standardowo są wyróżniane przed tytułami, tym razem pojawiają się pod wierszami. Co więcej, ich zapis dokonany został mniejszym krojem czcionki. To dla odbiorców jednoznaczny sygnał, że liczy się przede wszystkim wiersz – jego sens, przesłanie, użyte zwroty. Uspokajam: autorzy i autorki otrzymali swoje miejsce na końcu książki. Z zamieszczonych tam biogramów można dowiedzieć się o najważniejszych literackich dokonaniach każdego z nich, nagrodach, działalność pozapoetyckiej oraz poznać tytuły przełożone na język polski.
Cała recenzja dostępna tutaj:
https://slaskaopinia.pl/2022/08/18/poezja-naszych-czasow-100-wierszy-wolnych-z-ukrainy/
Ostatni pocałunek Iljicza Wano Krueger
7,0
Wydawnictwo „Warsztaty Kultury w Lublinie” i jego znakomita seria „Bałtyk”, przybliżająca nam twórczość wschodnioeuropejską, to nie tylko współczesna proza, ale też poezja, niszowa, niemal zupełnie nam nieznana. Wiersze Wano Kruegera, nie pozbawione szorstkości i elementów makabry, pozostają w sposób chłodno-krytyczny zaangażowane w ukraińsko-radziecką historię i współczesność, w polityczny kontekst, w który Ukraina była długo wpisana i z którego do końca jeszcze się nie wyzwoliła. Poeta stworzył je przed 24 lutego 2022 roku. Co napisałby dzisiaj?
W poezji tej uderza ukryte szyderstwo, zręcznie zawinięte w pozłotkę powagi i związane wstążką podniosłości. To jednak taka smutna, zamyślona drwina, bo i śmiać się tu nie ma z czego i nie bardzo wypada. No, bo gdy pisze: „wszystko, co najlepsze – dzieciom”, przywołując łagodny uśmiech Berii, co już samo w sobie stanowi oksymoron, czy też anielską główkę ze złocistymi loczkami innego radzieckiego wodza, z których to loczków nic nie pozostało, to wszyscy wiemy, że to zasadniczo przekorna przenośnia zaledwie.
Wiele tu zaczepnych odwołań, czupurnych nawiązań do radzieckiej nowomowy, tak chętnie i bez polotu wykorzystywanej w populistycznych, propagandowych hasłach. Autor pokazuje, jak niewiele z sobą niosły, jak szybko znaczenie słów ulegało dewaluacji, pokrywając niczym ozdobna politura fałsz i naciąganie. Wiersze te potrafią być na wskroś obrazoburcze, gdy przyrównują pracę deputowanych do Rady Najwyższej do pracy aktorów filmów porno, podkreślając jak jest ciężka, monotonna i mechaniczna, bez jakiegokolwiek prawdziwego emocjonalnego zaangażowania.
Świat widziany smutnymi oczami Wano Kruegera jest upiorny. Monstrami są tu ludzie, którzy go przysposabiają na własny wzór i podobieństwo, czyniąc nam z niego niechciany, a przymuszony dar, chcąc, by ziścił się czas:
„Kiedy nad Białym Domem i Kremlem,
Nad Watykanem i Stambułem
Zaświeci nasza gwiazda.”
Upiorne jest ich stałe pragnienie ofiary, splamienia niewinności, zasiania kwiatów śmierci. To wszystko drastyczne i piekielne wizje, którym towarzyszy całe mnóstwo krwi, jakkolwiek by przez poetę nie przedstawionej, czy jako oddanej w imię idei, czy też wytoczonej z nienawiści lub żądzy, jednak wypływającej jednostajną strugą. Czerwony to kolor pięcioramiennej gwiazdy, to piękny kolor, jak czerwień sukienki zgwałconej maleńkiej dziewczynki.
Poeta uderza w nas również słownictwem, kolokwialnym i wulgarnym, które podkreśla obrzydliwość manipulacji, sprzedajność, toporną kazuistykę. I pomyślmy sami, kogo może mieć na myśli Wano Krueger, gdy pisze o trędowatym, którego miłość „to tylko folgowanie własnym złudzeniom”, co wywołało ów trąd na ciele i na duszy? Na ile zakaźna okazała się ta zaraza?
Ten zamierzony turpizm, którego tutaj nie brakuje, szokuje i sprawia, że choć intelektualnie poezja ta jest znakomita, aczkolwiek dość wymagająca, to emocjonalnie odrzuca, nie sposób jej polubić. A jednak jest ważna, mówi o historii, o naszej historii, w którą się zaplątaliśmy. Lenin, Stalin, Dzierżyński, Beria, Karadżic, a nawet Mao – oni wszyscy tu są, gdyż tworzyli to całe zło, które nas oblepiło. A słowa:
„Radość burzenia to radość tworzenia.
Niech więc będzie mi na imię –
Burzyciel,
Co znaczy –
Twórca.”
brzmią złowrogo w kontekście przedstawionych w wierszu aktów terroryzmu. Czemu ludziom wciąż wydaje się, że posiadają patent na uszczęśliwianie innych, że wiedzą lepiej, co dla nich dobre i w imię tego nie wahają się niszczyć i zabijać? Czy na ludzkiej krwi i krzywdzie można wyhodować szczęście? Tymczasem w poezji Kruegera ruiny, krew i łzy
„Na zgliszczach kościoła – pogorzelisku starej wiary i starej władzy.
Przed rozbitym na kawałki krucyfiksem,
Przed zmiażdżoną przez czekistę twarzą
Chrystusa,”
Dodajmy jeszcze, że tomik został niezwykle starannie wydany, mam tu na myśli nie tylko piękną, charakterystyczną dla tej serii, minimalistyczną i wiele mówiącą okładkę, zaprojektowaną przez Ewelinę Kruszewską, ale też formę dwujęzyczną oraz niesamowite, złowieszcze, wywołujące dreszcz grozy, zaskakujące satyryczną kreską rysunki Witalija Jankowyja, będące mocnym uzupełnieniem surowej i bezkompromisowej, ocierającej się o obsceniczność i brzydotę poezji Kruegera
Książkę mogłam przeczytać dzięki portalowi: https://sztukater.pl/