Wszystko jest obok, wszystko jest bez ciebie
Najnowsze artykuły
- ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant1
- ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
- ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński18
- ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Aleksander Jurewicz
Źródło: http://www.culture.pl/baza-literatura-pelna-tresc/-/eo_event_asset_publisher/eAN5/content/aleksander-jurewicz
9
6,9/10
Pisze książki: literatura piękna, biografia, autobiografia, pamiętnik
Urodzony: 18.11.1952
Poeta i prozaik, urodził się w 1952 w Lidzie na Białorusi, skąd w ramach akcji repatriacyjnej w roku 1957 przyjechał wraz z rodzicami do Polski i zamieszkał w Gdańsku. Studiował na Uniwersytecie Gdańskim i w Studium Scenariuszowym Łódzkiej Szkoły Filmowej.
W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych wydał kilka tomów wierszy o silnym ładunku autobiograficznym. Rozgłos Jurewiczowi przyniosła Lida, za którą otrzymał nagrodę Czesława Miłosza. Lida to książka, na którą składają się fragmenty poetyckie, zapisy prozy i wyimki z listów od babki autora. Jest wielkim trenem i lamentem za utraconym rajem niewinności. Przynosi literackie fotografie i migawki z miasteczka, w którym autor spędził wczesne dzieciństwo, i sprawozdanie z dokonanej przeprowadzki do obcego i nieprzyjaznego świata. Czas przeszły przywołany nie tylko za pomocą literackiego obrazu o wielkiej urodzie, ale i poprzez język stylizowany często na polszczyznę kresową z silnymi naleciałościami białoruskimi, poetycką rytmizację prozy, sprawia, że Lida jest pełną czułości ewokacją przeszłości, kontemplowaniem tajemnicy biografii jako tajemnicy losu.
Opowieść Pan Bóg nie słyszy głuchych przynosi zapis z okresu zamieszkiwania przez autora w Łodzi. Tok narracji przetykany jest introspekcjami, którym towarzyszą sceny rozgrywające się na pograniczu jawy i snu - autor bowiem snuje imaginacyjny romans z dawną towarzyszką dziecięcych zabaw na dalekiej Białorusi. Ta niewielkich rozmiarów książka znakomicie osadzona w realiach lat sześćdziesiątych, stanowi równie udany literacko powrót w świat dzieciństwa, co wzruszający hołd oddanym pamięci dziadka.
"Nie potrafię do końca tego wytłumaczyć, ale wiedziałem, że jeżeli nie wyduszę z siebie tej przesiedleńczej opowieści, to moje życie nie będzie do końca pełne, że będzie w nim jakiś cień, jakaś nie do końca załatwiona sprawa." (A. Jurewicz)
Utwory prozą: "W środku nocy" 1980 ; "Lida" 1990 ; "Pan Bóg nie słyszy głuchych" 1995 ; "Życie i liryka" 1998 ; "Prawdziwa ballada o miłości" 2002 ; "Popiół i wiatr" 2005 (zbiór esejów) ; "Dzień przed końcem świata" 2008
Wywiad z autorem na stronie GW: http://wyborcza.pl/1,75480,10953980,Pogrzeb_dziadka_nogi.htmlhttp://wyborcza.pl/1,75480,10953980,Pogrzeb_dziadka_nogi.html
W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych wydał kilka tomów wierszy o silnym ładunku autobiograficznym. Rozgłos Jurewiczowi przyniosła Lida, za którą otrzymał nagrodę Czesława Miłosza. Lida to książka, na którą składają się fragmenty poetyckie, zapisy prozy i wyimki z listów od babki autora. Jest wielkim trenem i lamentem za utraconym rajem niewinności. Przynosi literackie fotografie i migawki z miasteczka, w którym autor spędził wczesne dzieciństwo, i sprawozdanie z dokonanej przeprowadzki do obcego i nieprzyjaznego świata. Czas przeszły przywołany nie tylko za pomocą literackiego obrazu o wielkiej urodzie, ale i poprzez język stylizowany często na polszczyznę kresową z silnymi naleciałościami białoruskimi, poetycką rytmizację prozy, sprawia, że Lida jest pełną czułości ewokacją przeszłości, kontemplowaniem tajemnicy biografii jako tajemnicy losu.
Opowieść Pan Bóg nie słyszy głuchych przynosi zapis z okresu zamieszkiwania przez autora w Łodzi. Tok narracji przetykany jest introspekcjami, którym towarzyszą sceny rozgrywające się na pograniczu jawy i snu - autor bowiem snuje imaginacyjny romans z dawną towarzyszką dziecięcych zabaw na dalekiej Białorusi. Ta niewielkich rozmiarów książka znakomicie osadzona w realiach lat sześćdziesiątych, stanowi równie udany literacko powrót w świat dzieciństwa, co wzruszający hołd oddanym pamięci dziadka.
"Nie potrafię do końca tego wytłumaczyć, ale wiedziałem, że jeżeli nie wyduszę z siebie tej przesiedleńczej opowieści, to moje życie nie będzie do końca pełne, że będzie w nim jakiś cień, jakaś nie do końca załatwiona sprawa." (A. Jurewicz)
Utwory prozą: "W środku nocy" 1980 ; "Lida" 1990 ; "Pan Bóg nie słyszy głuchych" 1995 ; "Życie i liryka" 1998 ; "Prawdziwa ballada o miłości" 2002 ; "Popiół i wiatr" 2005 (zbiór esejów) ; "Dzień przed końcem świata" 2008
Wywiad z autorem na stronie GW: http://wyborcza.pl/1,75480,10953980,Pogrzeb_dziadka_nogi.htmlhttp://wyborcza.pl/1,75480,10953980,Pogrzeb_dziadka_nogi.html
6,9/10średnia ocena książek autora
121 przeczytało książki autora
130 chce przeczytać książki autora
5fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
A ona i on siedzieli na zaczątku przyszłości nie przeczuwając jej bezmiaru, sekretów, jakie kryła, traconych wątków i nie wiedzieli, że jesz...
A ona i on siedzieli na zaczątku przyszłości nie przeczuwając jej bezmiaru, sekretów, jakie kryła, traconych wątków i nie wiedzieli, że jeszcze można odwrócić się od przeznaczenia, odejść samotnymi ścieżkami zarośnietymi dzikim zielskiem, nie zapamiętując swoich imion, nie przyzwyczajając się do siebe.
9 osób to lubiPachniała przekwitającym wrzosem, grzybami skrytymi wśród liści i traw, suchymi ziołami wczorajszym deszczem.
2 osoby to lubią
Najnowsze opinie o książkach autora
Lida Aleksander Jurewicz
7,2
Po raz pierwszy od bardzo dawna nie wiem, jak zacząć…
Bo jak na sucho, rzeczowo, w sposób uporządkowany omówić tekst tak osobisty i wyrosły z tak wielu trudnych przeżyć, jakie stały się fundamentem „Lidy”?
Tekst składa się z części wierszowanych (pierwsza i ostatnia) i prozatorskich, z partii opowiadanych w trzeciej osobie oraz pierwszoosobowych, przeważają – skupiające się na opowieści i historii, w mniejszym stopniu na jej barwnym przedstawieniu czy komentowaniu - kwestie narratorskie oraz mowa pozornie zależna (dialogi są sporadyczne),liryki z kolei są bardzo intymne i emocjonalne, nie ukrywają związku z autentycznymi przeżyciami konkretnego podmiotu lirycznego-autora.
A jakie to przeżycia? Opowiada historię swojej rodziny, która po II wojnie światowej opuściła wschodnie pogranicze, by udać się na tzw. Ziemie Odzyskane. Takim sposobem podzieliła los tysięcy innych rodzin. Wydarzenie to, kiedy jako pięciolatek został wyrwany ze znanego sobie dobrze świata i rzucony w nową rzeczywistość, jej nowy język i nowe prawa (również układy społeczne) wywarło wpływ na całe jego dorosłe życie. Już jako człowiek prawie czterdziestoletni przybył do domu, w którym przeżył pierwsze lata życia – trudno jednoznacznie rozstrzygnąć czy po to, by utrwalić wspomnienia, by jedynie odwiedzić pozostałych na terenach Białorusi bliskich, czy by skonfrontować pamięć ze stanem faktycznym.
Bo jego Lida to miejsce magiczne; to miejsce ubogie, wręcz biedne, ale niesamowite, w którym konstatują się najważniejsze wartości, emocje i uczucia; to miejsce, za którym się tęskni i do którego – choćby myślami – wciąż się podąża; to miejsce, które wyposażyło go w podstawowe postawy wiernie później w życiu przyjmowane; to miejsce, które prawdziwie tętni i pulsuje; które wciąż czuje i przeżywa; miejsce określone przez trwałe, niczym topos, elementy (maszyna do szycia – atrybut ojca, obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej – kolejny członek rodziny). Takim sposobem bohater przyjmuje dwie perspektywy, dwa momenty „teraz”: „teraz”, kiedy się pakuje i w spazmach oraz płaczu opuszcza dom dzieciństwa i „teraz”, kiedy jako dorosły patrzy na to, co zostało z jego wspomnień i wciąż czuje w sobie tamto dziecko. Bo w Lidzie było ubogo, czasem z zamroczonymi wódką dorosłymi, ze skostniałymi porządkiem i autorytetami, ale szczęśliwie, swojsko i rodzinnie. A tam – niby w ojczyźnie-Polsce – było obco, nie-u-siebie i jakby „na doczepkę”.
Choć są to wspomnienia, próba opowiedzenia tego, co przytrafiło się pewnej rodzinie, pokazania, ile z dziecka tkwi w dorosłym, i jak bardzo myślenie dziecka wciąż może być myśleniem już dorosłego, w rzeczywistości „Lida” staje się próbą rozliczenia przewrotności historii, rozliczenia tego, co historia uczyniła człowiekowi i jaki okrutny los napisała swym niewidzialnym palcem… I w konfrontacji z nią człowiek jest taki malutki… „Ich ból nie umiał mówić i jak kamień coraz głębiej wchodził w ziemię, a ziemia zakrywała go trawą i mrokiem.” (s. 56)
Lida Aleksander Jurewicz
7,2
"Lida" Aleksander Jurewicz
Wydawnictwo LATARNIA
"Wciąż mam pięć lat i marynarski
mundurek na sobie
Wciąż na dworcu czeka
ostatni repatriancki pociąg
Nikt nie wsiada do tego pociągu
Nikt nie płacze na peronie
Gdzieś zagubił się ojciec z maszyną
do szycia "Singer" zawiniętą w płótno (...)"
Książka to poruszające wspomnienia autora. Przedstawione widzenie świata oczami pięcioletniego dziecka, Alika ale i dorosłego już mężczyzny weryfikującego dziecięcą rzeczywistość. Od pierwszych stron pochłania nas obraz życia tego małego chłopca, którego sytuacja zmusza do opuszczenia rodzinnych stron i wyjechania wraz z rodzicami w nieznane. Tym nieznanym jest Polska i mimo, że chłopiec nie wie co go tam czeka, najbardziej w świecie pragnie zostać tu gdzie jest. Nie chce rozstawać się z ukochaną babcią, dziadkiem, psem i znajomymi kątami rodzinnego domu.
Dziecko do ostatniej chwili nasłuchuje odgłosów domu i wyczekuje zwiastunów zmiany decyzji o wyjeździe. Jednak to nie możliwe. Decyzja już zapadła i wszyscy przygotowują rodzinę do podróży.
W mojej głowie jak echo pobrzmiewa płacz i nawoływania małego Alika, gdy do ostatniej chwili broni się przed wyjazdem
"Chłopca z trudem oderwano od szyi babci, wyjącego i bijącego na oślep nogami, wepchnięto do ciemnego wagonu (...)
(...) a on popchnięty w środek tej czeluści wył: - "nie chaczu, nie chaczu!...babuszka miłaja!"
Po dojeździe do celu, również nie jest mu lekko, wspomnienia go nie opuszczają, tęsknota za bliskimi nie daje mu spokoju a przez miejscowych traktowany jest jak obcy. Brak akceptacji przez inne dzieci sprawia mu ogromny ból i jest zupełnie niezrozumiały.
''Dlaczego więc ja? W czym byłem podobny, że mówiono tak na mnie z odrazą i niechęcią? Nigdy nie pozwolili mi pograć, zawsze zabrakło dla mnie pary, mój kij do palanta wydawał im się nie dobry i któryś z nich łamał go na swoim kolanie i rzucał mi pod nogi: - "Idź ty, kacap..." - odpychali, czasami ktoś mocniej uderzył w plecy albo kopnął."
Obok takiej historii nie sposób przejść obojętnie. Nie zadumać się nad dziecięcym życiem tak bardzo zależnym od innych. Autor pisze bardzo refleksyjnie, kieruje naszą uwagę na ludzkie wartości. Powoduje, że delektujemy się książką, która pisana prozą zawiera również, tak potrzebne duszy wiersze.
Dla mnie "Lida" to prawdziwy rarytas literacki, uważam, że każdy powinien po nią sięgnąć. Każdy, kto gustuje w prawdziwych dziełach pisarskich. To książka, do której się wraca.
Biały pokój
Gdzieś tutaj były rozrzucone
klocki, szpulki po niciach
ułożone w pociąg, koń na biegunach
z wyrwaną grzywą, książka otwarta
na zdjęciu Stalina.
Tu stało radio, tutaj łóżeczko,
szczerbaty nocnik, klon
za oknem coś opowiadał gdy wiatr
nieśmiało trącał o szybę.
Kot się wygrzewał na piecu
z dziadkiem, ojciec wciąż śpiewał
przy swojej maszynie, skwierczały
bliny tuż obok w kuchni...
Gdzieś tutaj, kiedyś, chyba
naprawdę, chyba niedawno...
http://liona-mojepasje.blogspot.com/