Ja, niewolnik Norbert Budzyński 7,6
ocenił(a) na 73 lata temu „ Ja Niewolnik” jest powieścią o której nie sposób napisać coś o konkretnym jej wątku. Dlaczego? Bo to mix filozofii, teorii spiskowych, problemów społecznych, psychologii, biologii i postrzegania rzeczywistości. Jest tu po trochu wszystkiego, co pozwala każdemu znaleźć coś dla siebie. Przyznam, że książka nie do końca jest w moim guście, co wcale nie oznacza, iż jestem na „nie”. Czytając, byłem pod wrażeniem bogatego słownictwa, zwłaszcza gdy autor przedstawiał opisy stricte sci-fi. W sumie to nawet nie wiem czy były one zupełnie fikcją, czy pewne zachodzące akcje z punktu widzenia nauki jak najbardziej mogły zaistnieć. Nie sprawdzałem tego. Nie musiałem, gdyż wszystko dobrze ze sobą współistniało i nie dawało powodów na taką dociekliwość. Po prostu czytałem, bo czytało się dobrze.
Już sam prolog wprowadza wiele ciekawych elementów psychologicznych podczas opisywania interakcji między braćmi, którzy zdecydowanie różnili się od siebie. Mam wrażenie, że autor skonfrontował ich cechy na podstawie obserwacji swojego najbliższego otoczenia. Mogę się oczywiście mylić, ale sami zobaczycie, że treść może nieść ze sobą wiele interpretacji.
To tyle z ogółów. Teraz trochę o tym co możemy spotkać w środku. Wspominałem już o problemach społecznych. Bezdomność jest właśnie takim problemem. Bohaterowie, którzy w swoim życiu przeszli przez huragan negatywnych wydarzeń opowiadają jak ich życie się zmieniło. Od normalnego domu z rodziną po spanie na dworcach i oczekiwanie na to, aby udało się co nieco procentów wtłoczyć w krwioobieg. Do tego dochodzi tajemnicza fundacja „ Ambitiosa non est fames”, która to rzekomo prowadzi badania dotyczące nałogów i tego jak się ich pozbyć. Jak to zwykle w życiu bywa, gdy ktoś coś oferuje za darmo, oznacza to, że trzeba się mieć na baczności.
Kolejny wątek, o którym chcę wspomnieć, jest jednym z moich ulubionych, bo dotyczy teorii spiskowych a konkretnie Reptilian. Myślę, że każdy o nich słyszał. Autor przedstawia nam wewnętrzne relacje tej rasy. Co ciekawe cechami (nie fizycznymi) nie różnią się zbytnio od mentalności ludzkiej. Pozostając przy tej rasie, warty uwagi jest pewien organizm, który nazywany jest „Ksetem”. Nie napiszę o nim nic więcej poza tym, że jest warty uwagi, żeby nie psuć wrażeń.
No dobrze treść treścią, ale to nie wszystko. Podkreślam, nie jest to do końca mój klimat, ale nie zawsze jest to istotne, gdyż trzeba czasem zmienić punkt widzenia i wyróżnić pewne kwestie. Mianowicie, chodzi o fakt, że autor dokonał starań, poprzez czerpanie informacji dotyczących swojej miejscowości z rozmów z wieloma osobami. Ponadto sięgał do wielu innych źródłem, między innymi pisemnych. Wszystko po to, aby jak najdokładniej przybliżyć nam dzieje ( mniejsze lub większe) swojego miasta. Dlaczego to wyróżniam? Bo wymagało to wielkiego zaangażowania i poświęcenia cennego czasu.
W zasadzie nie sposób opisać cokolwiek z tej książki. Po prostu trzeba się z nią zmierzyć i zwracać uwagę na wiele niuansów, których nie brakuje.
Uważam, że książka jest "bardzo dobra" i taką właśnie ocenę wystawiam. Taką opinię uzasadniam tym, iż nie każda z przedstawionych w książce historii przypadła mi do gustu, ale jeśli chodzi o gusta to wiadomo - ile ludzi tyle gustów.
Reasumując polecam!