Historia mogłaby być ciekawa i na swój sposób jest ale..... ale opisy przemyśleń głównej bohaterki są tak długie i denerwujące, że miałam ochotę odłożyć ją nieprzeczytaną. Główna bohaterka strasznie irytująca, a jej zachowanie wkurzające. Zaintrygował mnie za to Nick, który został o wiele lepiej wykreowany niż Tess. Najbardziej urzekła mnie ta romantyczna scena przy wodospadzie, która z nas nie chciała by czegoś takiego przeżyć :). W mojej ocenie słownictwo było zbyt wulgarne i po prostu nie na miejscu. Mam wrażenie, że w pewnym momentach zabrakło spójności. Ponadto w książce jest tyle błędów, że zaczęłam mieć wątpliwości czy ktoś przeczytał tłumaczenie tej historii zanim trafiła ona do druku.
Moje drugie spotkanie z twórczością autorki. Książka jest drugim i prawdopodobnie ostatnim tomem cyku „Kocham” .
Pozycję przeczytałam po upływie długiego czasu od części pierwszej która jako nastolatkę mocno mnie zachwyciła. Ta część uważam, że nie wymagała od czytelnika specjalnej wiedzy z tomu pierwszego. Całość fabuły tylko w niewielkim stopniu nawiązywała do poprzednich wydarzen co w tym wypadku było dla mnie sporym plusem.
Niemniej jednak ta cześć nie wciągnęła mnie równie mocno co „Kocham Nowy Jork” . Było okej. Tak naprawdę tylko tyle mogę powiedzieć. Wydarzenia były trochę niedorzeczne ale zarazem nieco ciekawiły. Nasza główna bohaterka nie pała wysokimi standardami obycia ale przez to jest bardzo wiarygodna i dająca się lubić.
Pozycja słodka i cukierowa-zupełnie jak poprzednia, ale niestety dużo słabsza według mojej opinii. Mimo wszystko była dla mnie idealna w tym trudnym czasie bo pozwalała na mało angażujące czytanie. Nie trzeba się mocno skupiać i kurczowo trzymać szczegółów aby rozumieć spójnie całość.