Wspominać znaczy przeżywać na nowo. Kto przeżywa coś na nowo, ten umiera wciąż na nowo, tysiąc razy.
Najnowsze artykuły
- ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
- ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
- Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
- ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński15
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Anna Ellory
Źródło: http://www.caskiemushens.com/new-gallery-1
1
7,0/10
Pisze książki: literatura piękna
Mieszka z rodziną w Bath, w Wielkiej Brytanii. Jest zawodową pielęgniarką, a "Króliki z Ravensbrück" to jej literacki debiut, do którego prawa zostały sprzedane do 12 krajów. W tej chwili autorka pracuje nad kolejną powieścią.
7,0/10średnia ocena książek autora
264 przeczytało książki autora
313 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Zgubiłbym się w labiryncie oczu pełnych mroku, w dżungli przeraźliwego odczłowieczenia. Byliśmy zwierzętami, a tam, za płotem z kolczastego ...
Zgubiłbym się w labiryncie oczu pełnych mroku, w dżungli przeraźliwego odczłowieczenia. Byliśmy zwierzętami, a tam, za płotem z kolczastego drutu, otoczeni wzorcami słabości rodzaju ludzkiego, stoczyliśmy się w otchłań niewolnictwa. To nie "oni" nas zniewolili, ale instynkt przetrwania. Wyczekiwanie na kolejny kęs pożywienia. Każdy z nas zabiłby za kromkę chleba. Zwycięży ten, kto bije mocniej i dłużej wytrzyma.
1 osoba to lubiJeśli palą książki, to niebawem zaczną palić też ludzi.
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Króliki z Ravensbrück Anna Ellory
7,0
"Króliki z Ravensbruck" Anny Ellory to lektura, która szczerze mówiąc na początku nie do końca mi się spodobała, najpierw ciężko mi się ją czytało, nie za bardzo mnie wciągnęła, ale później nie mogłam się od niej oderwać. Dałam taką ocenę tylko dlatego, że właśnie z początku mnie nie zaciekawiła, to chyba jedyna wada. Ale przechodząc do plusów... piękna historia, wzruszająca, skłaniająca do zastanowienia, łatwo się o niej nie zapomina.
Równolegle z historią kobiety, która znalazła się w obozie w Ravensbruck i każdego dnia próbuje tam przetrwać, jest również zamieszczona opowieść dziewczyny z zupełnie innych czasów, już po wojnie i obozach hitlerowskich, która zmaga się z niewyobrażalnymi trudnościami w swoim życiu i na którą historia kobiety z obozu w Ravensbruck wpływa nieodwracalnie.
Naprawdę ciekawa lektura, nie jest lekka, ale warto czasem sięgać po takie właśnie książki, aby nie zapominać, co działo się ponad 65 lat temu, czyli właściwie nie tak dawno temu. Gorąco polecam.
Króliki z Ravensbrück Anna Ellory
7,0
Szczerze nie rozumiem, czemu ta książka ma aż taką ocenę. Ja okropnie się przy niej męczyłam.
Po pierwsze odniosłam wrażenie, że autorka nie była zdecydowana, o czym chce pisać: czy o mającej problemy Miriam, czy jednak o więźniarkach. Tytuł i opis z okładki sugerują, że będzie to opowieść o obozach koncentracyjnych i kobietach, które stały się ofiarami brutalnych eksperymentów pseudomedycznych w Ravensbruck. Ale nie, te wątki zajmują góra 20 z prawie 450 stron tej książki.
Do tego mnóstwo długich i nic niewnoszących opisów bezsensownych rzeczy, które sprawiają, że lektura się bardzo dłuży. Czy naprawdę muszę znać wygląd całej biblioteki, bo bohaterka weszła tam wypożyczyć książkę? Albo czytać po 10 razy te same przemyślenia? Przyznaję, że wiele kartek z nużącymi opisami zwyczajnie pominęłam i wcale nie straciłam nic z treści.
I wisienka na torcie: historia z listami naciągana okropnie i zupełnie niemożliwa. Autorka nawet nie starała się tego uprawdopodobnić, robiąc z listów po prostu fragmenty książki z dialogami (kto pisze listy, opowiadając komuś o swoim dniu, dzieląc wypowiedzi znajomych na dialogi rozdzielone myślnikami?!). Z jakiegoś powodu pisarka uznała, że jak wydrukują te fragmenty kursywą, to wystarczy, by w oczach czytelnika był to list. Ewidentnie nie potrafiła zbudować narracji w sposób w adekwatny dla formy i realiów czasów, w których toczy się akcja.