Fanatycy. Futbol na śmierć i życie Anonimowy Fanatyk 6,7
ocenił(a) na 84 lata temu Jestem kibicem, ale nie takim „znawcą” z poziomu kanapy w domu ani oglądającym tylko mecze reprezentacji Polski. Chodzę na mecze, mam ukochany klub, w który wierze, czasem pomimo wyników. Mam też znajomych z kręgu tzw. fanatyków, którzy jeżdżą na mecze w najodleglejsze zakątki kraju, dla których klub jest jak kochanka. Mając jakieś swoje zdanie o tym świecie sięgam po książkę "Fanatycy. Futbol na śmierć i życie” napisaną przez anonimowego fanatyka i widzę, że ten obraz nie jest rozjechany w dwie różne strony. Świadczy to o prawdziwości przekazu autora, a ja lubię takie szczerze opowiadane historie, pozbawione koloryzowania.
„Jedna z najważniejszych prawd dotyczących świata kibiców brzmi: jak raz w to wejdziesz, to nigdy z tego nie wyjdziesz”- czytamy na pierwszych stronach książki. Na kolejnych ciągle się o tym przekonujemy, główny bohater przeprowadza nas przez historie swojego kibicowskiego życia. Jak na tacy mamy podany obraz fanatyków na przestrzeni lat 90, aż po współczesność. Czy ten obraz szokuje? Z pewnością wiele osób tak. Mnie jednak bardziej zatrważa podejście władz i policji do tej grupy. Z góry osądzonej, naznaczonej, napiętnowanej. Może zanim ktoś powie jakieś złe słowo na kibiców to powinien tę książkę przeczytać i potem dwa razy się zastanowić. Tak jak ktoś z pasją gra w gry komputerowe w domowym zaciszu, tak samo ktoś chodzi na mecze na stadion i kibicuje drużynie z całych sił. Kibic kreuje rzeczywistość stadionową, tworzy atmosferę spotkań, wreszcie zapada w pamięć milionów tworząc oprawy. Póki ten fanatyk nie robi krzywdy niewinnym ludziom jest ok. Nie bierzmy wszystkich kibiców pod wspólny mianownik, ale nie rehabilitujmy też całego środowiska. To zdaje się mówić do nas ta książka. Może nie jest ona porywająca literacko, ale kto by się tym przejmował, myślę, że niejednokrotnie będę do niej wracać.