Najnowsze artykuły
- ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant1
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński27
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać406
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Marco Santagata
1
6,0/10
Pisze książki: literatura piękna
Urodzony: 28.04.1947Zmarły: 09.11.2020
Włoski pisarz, krytyk literacki i wykładowca akademicki.
Urodził się w Pizie.
Absolwent Uniwersytetu w Pizie (Università di Pisa) - italianistyka.
Autor 8 powieści i kilkunastu zbiorów esejów.
Wykładowca na swej macierzystej uczelni oraz na Uniwersytecie Ca’ Foscari w Wenecji.
Laureat licznych nagród literackich, m.in. Premio Campiello (2003) oraz Premio Stresa di Narrativa (2006).
Wybrane dzieła: "Dal sonetto al canzoniere. Ricerche sulla preistoria e la costituzione di un genere" (1979),"Per moderne carte. La biblioteca volgare di Petrarca" (1990),"Papà non era comunista" (1996),"Il maestro dei santi pallidi" (2002, polskie wydanie: "Mistrz bladych świętych", Wydawnictwo WAB, 2008),"Il movente è sconosciuto" (2018).
Urodził się w Pizie.
Absolwent Uniwersytetu w Pizie (Università di Pisa) - italianistyka.
Autor 8 powieści i kilkunastu zbiorów esejów.
Wykładowca na swej macierzystej uczelni oraz na Uniwersytecie Ca’ Foscari w Wenecji.
Laureat licznych nagród literackich, m.in. Premio Campiello (2003) oraz Premio Stresa di Narrativa (2006).
Wybrane dzieła: "Dal sonetto al canzoniere. Ricerche sulla preistoria e la costituzione di un genere" (1979),"Per moderne carte. La biblioteca volgare di Petrarca" (1990),"Papà non era comunista" (1996),"Il maestro dei santi pallidi" (2002, polskie wydanie: "Mistrz bladych świętych", Wydawnictwo WAB, 2008),"Il movente è sconosciuto" (2018).
6,0/10średnia ocena książek autora
67 przeczytało książki autora
48 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Mistrz bladych świętych Marco Santagata
6,0
Książka ciekawa, ale pozostawiająca lekki niedosyt. Coś jej brakuje, tylko co?
To retrospektywa wiejskiego chłopaka-sieroty, który staje się wielkim malarzem. Oto stojąc na krawędzi życia wspomina wszystko to, co mu się przydarzyło, co go doprowadziło do tego miejsca.
Czyta się przyjemnie. Polecam tym, którzy lubią włoskie klimaty, szczególnie czasów historycznych, acz nie starożytnych a nowożytnych. Pewnie każdy uważny czytelnik w Gennaro odnajdzie coś z siebie :-)
Mistrz bladych świętych Marco Santagata
6,0
Cinin zakochany w kościelnych freskach, zapomina o pracy przy pilnowaniu krów, czym naraża się swojemu chlebodawcy. Chłopak ucieka i trafia na dwór Hrabiego, gdzie ulega czarowi pięknej Hrabiny. W niedługim czasie Cinin odkrywa w sobie zdolności plastyczne i zaczyna tworzyć niezliczone portrety Hrabiny - na murach, kamieniach i deskach. Pewnego dnia spotyka na swojej drodze Mistrza Gilberta, który przygarnia go do swojego domu, w którym unosi się zapach barwników, a podłoga pokryta jest kolorowymi plamami. Cinin uczy się malować świętych, a po kilku latach w jego życiu ponownie pojawia się Hrabina...Cała historia przedstawiona została z perspektywy głównego bohatera, który wspomina swoje życie, siedząc na drzewie z zamiarem popełnienia samobójstwa.
Bardzo zawiła historia. Spora dawka informacji, która w głowie stworzyła koktajl nienadający się do spożycia. Autor przesadził z danymi dotyczącymi dziejącej się akcji. Czułam się tak, jakbym przeglądała atlas, wszystkie miejsca były dokładnie opisane pod względem topografii, sąsiedztwa z innymi miastami czy ważniejszymi wypukłościami terenu. Czyli suche fakty, być może wartościowe dla osób, które z palcem na mapie śledzą poczynania bohaterów, dla mnie niepotrzebne i nużące. Kolejny mankament to rozległe opisy koneksji pomiędzy poszczególnymi rodami, hrabiami, wielkimi panami z jeszcze większymi ambicjami. Zawsze staram się skupiać na lekturze, wręcz czasami siadam z zatyczkami do uszu, odcinam się i wchodzę pomiędzy kartki książek niczym ufne dziecko w ramiona matki. Tym razem wpadłam w otchłań, w której chaotycznie krążyły półsłówka i całe zdania, wpadając na siebie i na mnie, czasami nic nie rozumiałam. Smutna to godzina, w której przestaję rozumieć czytaną powieść.
Cinin jako bohater ma swoje wady i zalety. Dlaczego siedzi na drzewie ze sznurem zawiązanym wokół szyi? Moim zdaniem zbyt mocno przejął się swoją porażką, a raczej brakiem akceptacji ze strony otaczających go tradycjonalistów. Gdybym za każdym razem, gdy ponoszę porażkę biegła na drzewo, żeby odebrać sobie życie, to umarłabym już w wieku 5 lat, gdy po wielu godzinach błagania, mama nie kupiła mi zabawki...Po cóż tyle emocji? Z drugiej strony z przyjemnością śledziłam jego ścieżkę życiową, rodzącą się miłość do sztuki, sukcesy osiągane na tym polu, wewnętrzną przemianę - z świniopasa do sławnego malarza. Świat sztuki w każdym wydaniu jest dla mnie interesujący, nic nie jest w stanie tego zmienić.
Santagata stworzył bardzo przeciętną książkę, średnią fabułę, która niczym mnie nie zaskoczyła. Bohaterzy bezbarwni, albo przejaskrawieni, główny bohater serwilistyczny, akcja flegmatyczna, a fe, cóż to ma być? Poza tym ostrzegam, Cinin miewał sny erotyczne - naga hrabina z pejczem w dłoni...Według mnie świetny temat uciekł z garści i utknął w dzikich odmętach czasoprzestrzeni, skąd tylko krok w stronę bagnistego terenu, w którym powinny znaleźć się wszystkie kiepskie powieści.