Najnowsze artykuły
- ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
- ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
- Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz1
- ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Paweł Ślusarczyk
Źródło: Archiwum prywatne autora
4
8,1/10
Pisze książki: kryminał, sensacja, thriller
Zakopiańczyk ur. w 1977 r. Absolwent Akademii Górniczo-Hutniczej oraz Uniwersytetu Jagiellońskiego. W 2020 roku ukończył naukę w najstarszej w Polsce „Szkole Pisarzy”, czyli dwuletnie Studia Literacko-Artystyczne, prowadzone na Wydziale Polonistyki UJ.
Pisarz powieści, opowiadań, dramatów, poeta, autor kilkuset wierszy, zarówno klasycznych jak i wolnych oraz prozy poetyckiej. Wyróżniany i nagradzany w konkursach literackich, m. in. dwukrotny finalista Konkursu Literackiego im. Różewicza w Radomsku.http://www.pawelslusarczyk.eu
Pisarz powieści, opowiadań, dramatów, poeta, autor kilkuset wierszy, zarówno klasycznych jak i wolnych oraz prozy poetyckiej. Wyróżniany i nagradzany w konkursach literackich, m. in. dwukrotny finalista Konkursu Literackiego im. Różewicza w Radomsku.http://www.pawelslusarczyk.eu
8,1/10średnia ocena książek autora
76 przeczytało książki autora
44 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
SLApidarium. Antologia utworów absolwentów Studiów Literacko-Artystycznych UJ na 25-lecie
Mateusz Skucha, Paweł Ślusarczyk
7,0 z 3 ocen
5 czytelników 0 opinii
2019
Następni. Antologia słuchaczy studiów literacko-artystycznych UJ
Jerzy Franczak, Paweł Ślusarczyk
10,0 z 1 ocen
3 czytelników 0 opinii
2019
Najnowsze opinie o książkach autora
Mroczna tajemnica Bieszczad Paweł Ślusarczyk
5,5
Książka kupiona na Targach Książki dwa lata temu jako prezent dla bliskiej mi miłośniczki kryminałów. Potem sam przeczytałem. Nie żałuję. Przyjemnie napisana. Dobry pomysł z osadzeniem akcji w malutkim miasteczku nad Soliną. Kilka ciekawych zwrotów akcji, Autor podsuwa niekiedy fałszywe tropy. Sympatyczna para detektywów - policjantka i student. To zalety książki. Niestety ostateczne rozwiązanie zagadki kryminalnej odrobinę mnie rozczarowało.
Mroczna tajemnica Bieszczad Paweł Ślusarczyk
5,5
Mroczna tajemnica Bieszczad mignęła mi gdzieś w sieci w okresie, kiedy sama pisałam powieść z Bieszczadami w tle. Jej zakup wydał mi się absolutnie uzasadniony, bo kocham Bieszczady, kocham Podkarpacie i ciekawa byłam kryminału rozgrywającego się w malowniczym Polańczyku, gdzie spędziłam czas podczas ostatnich wakacji. I przyznam, że sięgnięcie po tę powieść okazało się słuszną decyzją.
Po pierwsze, wątek kryminalny świetnie zazębia się z równolegle rozwijającym się wątkiem erotycznym. Bardzo dopingowałam Magdzie i Wojtkowi a ich rozterki były dla mnie absolutnym powiewem świeżości. Z takimi rozterkami bohaterów nie spotkałam się dotąd. Połączenie tych dwóch wątków, ciągłe ich ścieranie, okazało się, w moim mniemaniu, świetnym fortelem, który podtrzymuje toczącą się akcję na tym samym elektryzującym poziomie. Po drugie, poczucie humoru, które nigdy nie przekroczyło granicy dobrego smaku. Cóż, mamy w tej powieści do czynienia z morderstwem, zbyt duża dawka humoru mogłaby wydać się niesmaczna, a jednak autor doskonale wyważył proporcje. Po trzecie, bohaterowie tej powieści to ludzie z krwi i kości. Ich przynależność społeczna, poziom jaki reprezentują a czasem nawet zaściankowość i ograniczenia wydawały się tak oczywiste i przedstawione z taką naturalnością, że czytanie o ich rozterkach naprawdę wzruszało. Na przykład sposób przedstawienia sylwetki bieszczadzkiego zakapiora, oskarżonego o pobicie a przez społeczność małego miasteczka osądzonego za morderstwo wcale nie był jednoznaczny. Ja polubiłam Gorta. Właściwie chciałabym posiedzieć razem z nim przed rozsypującą się chatą, ot tak po prostu. Ta postać wyjątkowo wzbudziła moją sympatię.
Według mnie powieść została dokładnie przemyślana pod tym właśnie kątem. Autor nie osądza ani nie wskazuje kierunku. Pozwala, by to czytelnik poniekąd szukał mordercy i kierował się własnymi odczuciami wobec opisanych postaci. Bardzo mi się to podobało. Do końca powieści nie wiedziałam czym zwieńczy się romans Magdy i Wojtka, ale muszę przyznać, że ich pokręcona relacja rozegrała się chyba dokładnie tak, jak powinna. A morderca? W życiu nie spodziewałabym się takiego zakończenia!
I już na koniec wspomnę, bo inaczej być nie może, o opisach przyrody... Ci z Was, którzy czytają moje powieści, wiedzą, że lubuję się w tych fragmentach. I choć tych w powieści pana Ślusarczyka nie ma wiele, zaparły mi dech... Metafory i odnośniki obudziły moją tęsknotę za Bieszczadami już w grudniu, przed czym staram się bronić, bo odwiedzam te rejony zdecydowanie w okresie letnim. Na szczęście zaznaczyłam sobie kilka najciekawszych fragmentów i będę do nich wracała do czasu aż znowu zaświeci słońce a ja będę mogła ruszyć w Bieszczady. Gorąco polecam tę pozycję.