Nawet najlepszy przyjaciel prędzej czy później was zdradzi, żeby ratować swoje zasrane dupsko. Wierzycie w swoje więzi… Dobrze! Ale uwierzci...
Najnowsze artykuły
- ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel16
- ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
- ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać2
- Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Paula Bartkowicz
1
6,5/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Paula Bartkowicz – studentka pierwszego roku historii na UMCS w Lublinie. Jest to pierwsza wydana powieść. Pisanie to nieodłączny element jej życia. To sposób na oderwanie się od rzeczywistości, przelanie emocji na papier, forma detoksu.
6,5/10średnia ocena książek autora
19 przeczytało książki autora
39 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Czyż to nie wspaniałe słowa? Wówczas obiecałam sobie, że odtąd moimi wartościami w życiu będą skromność, posłuszeństwo i przyziemność. Nigdy...
Czyż to nie wspaniałe słowa? Wówczas obiecałam sobie, że odtąd moimi wartościami w życiu będą skromność, posłuszeństwo i przyziemność. Nigdy nie stanę się egoistką i osobą chełpiącą się swoimi umiejętnościami. Nigdy!
1 osoba to lubiAch, jego oczy. Uwielbiałam w nie patrzeć. Były koloru czekolady, stale się iskrzące, bijące życiem, charyzmą i pewnością siebie. Zatapiałam...
Ach, jego oczy. Uwielbiałam w nie patrzeć. Były koloru czekolady, stale się iskrzące, bijące życiem, charyzmą i pewnością siebie. Zatapiałam się w nich.
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Bądź czujna Paula Bartkowicz
6,5
ROSYJSKA RULETKA
Recenzowanie nowych książek jest prawie jak gra w rosyjską ruletkę. Z tą różnicą, że zamiast trafić na kulę, trafiasz na złą, trudną do przetrawienia pozycję.
"Bądź czujna", na moje szczęście, okazała się suchym strzałem, choć nie jest to wcale tak oczywiste, jak mogłoby się wydawać.
GARŚĆ NIEDOSKONAŁOŚCI
Po rozbudowanym opisie oczekiwałam równie bogatej lektury. Okazało się, że "Bądź czujna" jest książką o niewielkiej objętości, którą można by uznać za długie opowiadanie, gdyby nie forma i tempo, w jakim rozwija się akcja.
Autorka wprowadza czytelnika w całkowicie nowe universum, chociaż nie ujawnia szczegółów. Królestwo Trytii pozostaje dla nas terra incognita. Podobnie jest z zasadami, które rządzą tym nieodkrytym światem. Można wyczuć silną hierarchizację społeczeństwa i braci uczniowskiej, ale czytelnik łaknie niuansów - drobnych detali, które sprawią, że wsiąkniemy w lekturę.
Królestwo Trytii brzmi dumnie i zasługuje na to, by zbudować jego szczegółowy, dogłębny obraz w wyobraźni odbiorcy.
"Ktoś, kto jest genialny nie potrzebuje ciągłych oklasków, wiwatów. On sam doskonale wie o własnej potędze i zna swoją wartość.Do nagród nie należy się przyzwyczajać, wtedy istnieje ogromne ryzyko utraty zdolności na rzecz dumy i pychy."
Kreacji bohaterów poświęcono najwięcej uwagi i choć jest to praca wykonana skrzętnie i wywodząca się od ciekawej idei, nie brakuje w niej mankamentów.
Główna postać - Ann - jest silną, agresywną osobowością. Wyczułam jednak, że autorka pragnęła dodać jej bardziej kobiecego, delikatnego wyrazu, stąd pewne sceny i dialogi, które jaskrawo i nieprzyjemnie odstawały od całości.
Grono bohaterów nie jest rozbudowane i na razie, może ze względu na niewielką objętość książki, charakterologicznie niezdefiniowane.
Ich przeszłość pozostaje nieznana, a więzy pomiędzy nimi cienkie i łatwe do wymazania.
ARSENAŁ
"Bądź czujna" to książka w wielu punktach niedokończona. Mająca potencjał, który, jak dotąd, nie został wykorzystany.
Królestwo Trytii, sieć powiązań, szeroki wachlarz postaci - wszystkie te elementy wciąż pozostają dla czytelnika nieodkryte. Mając tak potężny arsenał w dłoni poparty wydaną książką i nieoszlifowanym stylem, można napisać bestseller.
Jestem szczerze ciekawa, co z tego wyniknie.
Bądź czujna Paula Bartkowicz
6,5
"Nawet najlepszy przyjaciel prędzej czy później was zdradzi, żeby ratować swoje zasrane dupsko. Wierzycie w swoje więzi… Dobrze! Ale uwierzcie też, że wojna to nie zabawa. Trzeba będzie dokonywać trudnych moralnie wyborów. Szykujcie się na to. Na dzisiaj tyle – poszedł po swoje rzeczy."
Zaciekawił mnie opis na stronie wydawnictwa, potem długo zwlekałam z przeczytaniem. Najbardziej zdumiona byłam objętością tej książki, bo ma zaledwie 108 stron, więc w sumie jak można popisać się książką, która tak na dobrą sprawę urywa się w momencie, w którym można zrobić naprawdę dobre rozwinięcie.
Ann to główna bohaterka, jest w Akademii w klasie wojennej. To typ samotniczki, niestety nie z wyboru, jako wychowanka Wielkiego Mistrza skutecznie odstrasza swoich kolegów z klasy. Wydaje się naprawdę ciekawą postacią z szeroką perspektywą. Przyjaźni się z Dianą, która jest jej przeciwieństwem, z całą pewnością nie pasuje do klasy wojennej.
O reszcie bohaterów niewiele mogę powiedzieć, nie mieliśmy okazji się zbytnio z nimi zapoznać, o Wielkim Mistrzu wiadomo tylko tyle, że zawsze osiąga swój cel i jest zaborczy, wiadome jest to, iż troszeczkę nadużywa pozycji którą zajmuje.
"Czyż to nie wspaniałe słowa? Wówczas obiecałam sobie, że odtąd moimi wartościami w życiu będą skromność, posłuszeństwo i przyziemność. Nigdy nie stanę się egoistką i osobą chełpiącą się swoimi umiejętnościami. Nigdy!"
Ta książka ma albo miała naprawdę spory potencjał, ale - według mnie - autorka nie była zbyt cierpliwa i na siłę chciała wydać książkę. Myślę, że gdyby nie pośpiech to, to opowiadanie, bo chyba powieścią tego nazwać nie mogę, przerodziłoby się w coś naprawdę fajnego.
Zakończenie wkurzyło mnie totalnie, nie, to nie był efekt zamierzonego zaskoczenia czytelnika, a zwykłe urwanie tematu, wątku i ogólnie historii co było nieco bezsensowne i irytujące. Natomiast jeśli chodzi o okładkę to jest ładna, ale nijak pasuje do opowiadania, bo co ma do rzeczy połowa twarzy, która jest prawdopodobnie nieco zdziwiona, oprawa graficzna naprawdę wiele mówi o książce (Tak wiem, nie ocenia się książki po okładce, a i tak każdy to robi),ale po tej ciężko byłoby się w ogóle domyślić o co chodzi, nie mam bladego pojęcia czy to było zamierzone czy nie, ale niezbyt przypadło mi do gustu.
"Słaby zawsze pozostanie słabym, a wy zmarnujecie swoją energię na wygłaszanie uspokajających słów, choć ta siła mogła przysłużyć się walce i zwycięstwu."
Paula Bartkowicz stworzyła ciekawe opowiadanie, ale (nie mam tu na celu nikogo obrażać, broń Boże) lenistwo nie pozwoliło brnąć w historię Ann, jednakże mam nadzieję, że autorka zdecyduje się na pracę nad rozwinięciem tego opowiadania. Gwoli wyjaśnienia dodam, że ocenę mocno zaniżył fakt, że mogłoby być o wiele, wiele lepiej i to, iż zakończenie było po prostu irytujące nie dlatego, że nie mogę się doczekać kontynuacji, tak się po prostu nie robi. Polecam na luźniejsze popołudnie, bo dłużej niż godzinkę się tego nie czyta. Jeśli zdecydujecie się przeczytać to koniecznie dajcie mi znać co sądzicie o takich zakończeniach :)
Pozdrawiam, Sara ❤