Gucci. W imię mojego ojca Patricia Gucci 7,3
ocenił(a) na 53 lata temu „Gucci. W imię mojego ojca” Patricia Gucci - córka Aldo Gucci i Bruny Palombo. Prawnuczka protoplasty rodu - Guccio Gucci. Patricia była owocem romansu Aldo z ponad trzy dekady młodszą Bruną. W tym okresie Aldo miał żonę i trzech synów. Oficjalnie we Włoszech w tych latach, romanse, zdrady i rozwody nie były akceptowane i podlegały społecznemu ostracyzmowi. Wielka miłość nie przeszkodziła im rozwijać swojej znajomosci, mimo, iż pojawiły się w niej rysy, pęknięcia, depresja i zdrad - to do samego końca Aldo był oddany Brunie. Zakochany wręcz bez pamięci, słał miłosne listy, uwielbiał i kochał ponad wszelkie konwenanse i społeczne konsekwencje.
.
Patricia Gucci w swojej „spowiedzi” opisuje relacje z ojcem i matką. Zaczyna od pierwszego spotkania, przez zauroczenie, romans, pierwsze poronienie, kolejną ciążę i jej przyjście na świat. Z dokładnością opisuje każdy szczegół kolejnych lat swego życia u boku wizjonera świata mody. Nie szczędzi krytyki, wyjawia brudne czyn rodziny i firmy. Rozlicza się z przeszłością, rozłamem rodu, walką o spadek i pieniądze. W bardzo plastyczny sposób odnosi się do trudnej relacji z matką, jej ciągłym strachem, wyobcowaniem, depresją. Na przestrzeni lat pokazuje jak wyglądało jej życie u boku Aldo, jak z mieniały się ich relacje. Nie pomija faktu upadku imperium Gucci, więzienia Aldo, konfliktu z synami, rocznym pobycie w więzieniu (Aldo) za przewinienia podatkowe. Publikacja kończy się śmiercią Aldo, ostatnią wolą, testamentem i rozliczeniem z przeszłością.
.
Patricia w bardzo agresywny sposób opisuje wszystkie wydarzenia. Nie znajdziemy tutaj miłych słów, a w ich miejscu jest tylko krytyka. Wszystko przedstawia od bardzo ciemnej i mrocznej strony a każdy z uczestników jej życia, jest podejrzany i pogrążony w mroku. Tego typu ton literatury faktu nie jest miły dla odbiorcy. Mam wrażenie, ze brakuje w nim autentyczności i prawdy. A wielkie uwielbienie dla ojca przesłania obiektywizm. Być może, tak było, nie twierdzę, że Patricia nie ma racji, ale jest to tylko jednostronna opowieść, której styl i język momentami mnie zniechęcał. Zbyt wiele oskarżeń, intymności, i rodzinnych wydarzeń, według mnie nie powinno być pokaźnych w publikacji. Mimo wszystko nie „pluje się słowem” na rodzinę, której się nie zna.