Najnowsze artykuły
- ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant59
- ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
- ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński26
- ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Zuzanna Marciniak
3
7,9/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, literatura piękna
Urodzona: 03.06.1997
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,9/10średnia ocena książek autora
20 przeczytało książki autora
19 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Cymelium. Tom 2. Za czym podążamy wędrując w nieznane
Zuzanna Marciniak, Mateusz Szuba
Cykl: Cymelium (tom 2)
8,3 z 3 ocen
4 czytelników 1 opinia
2023
Cymelium. Tom I. Opowieści na świąteczną chwilę
Zuzanna Marciniak, Grzegorz Reiwer
Cykl: Cymelium (tom 1)
9,7 z 3 ocen
4 czytelników 0 opinii
2022
Najnowsze opinie o książkach autora
Żądza zemsty Zuzanna Marciniak
5,6
Nie ma chyba uczucia większego ani bardziej destrukcyjnego niż żądza zemsty. Nic nie daje spokoju ducha, nic nie pozwala odpocząć, dopóki ostateczny cel nie znajdzie spełnienia. Kiedy Calla traci ukochanego ojca, poprzysięga odwet. Z czasem okazuje się jednak, że nawet najsilniejsze uczucia i pragnienia nastolatki to za mało wobec okrucieństwa świata. Szczególnie, że prócz tego widzialnego jest jeszcze drugi, do którego wstęp mają jedynie wybrani.
Fantastyka daje szerokie pole do popisu dla autorów poruszających się w tym gatunku. Nie ma ograniczeń, można wykreować światy i postaci, jakie tylko dusza zapragnie. Pozostaje jeden drobny szczegół… Umiejętności, które przesądzają o tym, czy dana powieść będzie nadawała się do spędzenia czasu… z przyjemnością…
Decydując się na Żądzę zemsty Zuzanny Marciniak, liczyłam na lekką fantastyczną młodzieżówkę. I o ile książkę samą w sobie czyta się dość szybko, to ma ona pewne mankamenty.
Zacznę od dialogów. Szczerze powiem, że już dawno nie miałam przed oczami takich „drewnianych” wymian zdań między bohaterami. Ba! Momentami tak dziecinnych i niespójnych, że zaczynałam się zastanawiać, ile lat ma autorka… a ma ich dwadzieścia… Znaczna ich część jest po prostu toporna, a momentami nawet niewiele wnosząca do danych wydarzeń.
Bohaterowie. Calla – początkująca Biała Zabójczyni, która irytowała mnie niemiłosiernie swoim postępowaniem, a przede wszystkim głupotą – w czystej postaci. Dlaczego? Otóż w chwili, gdy wasza przyjaciółka, która widzi przyszłość, przekazuje Wam swoją wizję, w której umieracie i podaje szczegóły, a wy mając świadomość, że te przepowiednie się sprawdzają, a mimo wszystko brniecie w sytuację, z której nie powinniście wyjść cało… no cóż… ciśnie mi się na palce mocniejsze słowo, ale… zostańmy przy głupocie…
Nathaniel – anioł, przystojny młodzieniec (z wyglądu),który jest mentorem głównej bohaterki, na pierwszy rzut oka kandydat do lubienia, jednak jego charakter, wieczne dąsy i płytkie „rozmowy” dobijały mnie w wielu momentach… a zapowiadał się taki sympatyczny chłopak…
Morgane – czarodziejka, najrozsądniejsza i najsympatyczniejsza z całej trójki. Momentami zabawna, innymi czasy irytująca, ale z prawdziwym charakterem… no i tej jej zdolności… Ach!
Dodatkowo masa postaci pobocznych, które pojawiały się i znikały… (demony, diabły, czarownice, duchy…) Miszmasz, w którym nie tak trudno się połapać…
To, co również mnie irytowały to sceny walk, głównie te, w których udział brała nasza czarodziejka… Początkowo wszystko szło jak z płatka… Walka jak walka, pełna pasji, rzucanych zaklęć itd. aż tu nagle „ok, na dzisiaj kończymy, dokończymy innym razem”. ?! Gdzie tu sens, gdzie tu logika? Nie jestem w stanie, pojąc takiego zabiegu… Co to miało wnieść do fabuły? Szczerze nie wiem…
Przechodząc do plusów, niewątpliwym pozytywem dla tej powieści jest to, że czyta się ją naprawdę szybko. Jak jestem ze „wciągnięciem się” ciężko mi to podsumować, były bowiem fragmenty, które czytałam z wielką przyjemnością, a bywały i takie, które niespecjalnie mnie porywały…
Wykreowane światy w połączeniu z opisami również fajnie ubarwiały powieść. Tę „część” tj. opisy, czytało mi się najlepiej, najszybciej i były dla mnie najciekawsze.
Mroczna okładka zdecydowanie zachęca do sięgnięcia po tę powieść. Bijący od niej mrok przyciąga i skupia na sobie wzrok. Jest ona zauważalna i oddaje klimat powieści… po części…
Pomysł na fabułę ciekawy, ale niedopracowany. Część wydarzeń/dialogów można było pominąć lub ująć inaczej, wówczas powieść zyskałaby o wiele więcej… I mogłaby uplasować się na poziomie ciekawych, dobrych debiutów.
Podsumowując: Żądza zemsty, debiut Zuzanny Marciniak, to połączenie literatury młodzieżowej i fantastyki w mrocznym wydaniu. To obraz ,do czego doprowadza człowieka ślepa żądza zemsty, która przesłania wszystko inne, sprowadzając na człowieka całkowite zatracenie… Pytanie, czy będziecie chcieli odbyć podróż z Callą i jej przyjaciółmi przez krainy i wydarzenia pełne istot nie z tego świata… i nie będę to koniec tej przygody, zakończenie bowiem sugeruje, że może pojawić się kontynuacja…
Jeśli więc macie ochotę poznać Callę i dowiedzieć się, do czego doprowadzi ją tytułowa Żądza zemsty… sięgnijcie po tę powieść…
Cymelium. Tom 2. Za czym podążamy wędrując w nieznane Zuzanna Marciniak
8,3
"Cymelium" to zbiór opowiadań napisanych pod wspólnym szyldem @mafialiteracka . Książka trafiła do mnie dzięki Dominikowi.
Zanurzając się w tym zbiorze opowiadań towarzyszyło mi pewnego rodzaju napięcie, które było wynikiem ekscytacji co też ci młodzi, zdolni ludzie stworzyli. Nie wiedziałem co mnie czeka i to było... ekscytujące.
Ruszyłem więc w tę czytelniczą podróż i od razu zostałem spoliczkowany przez moc tych opowiadań. Ich osobisty i emocjonalny ciężar przytłaczał, a przesłania jakie za sobą niosły skłaniało do refleksji. Dlatego nie jest to książka na "jeden wieczór". Choć można ją "połknąć" na raz to jednak polecam ją sobie dawkować, by jak najwięcej z niej wyłuskać dla siebie.
Opuściłem znane mi i bezpieczne dla mnie miejsca, by znaleźć się w tych, o których istnieniu nie miałem pojęcia. I snułem się przez meandry wspomnień, które mniej niszczyły. I szukałem uwolnienia od tego. I choć wiem jaka jest rzeczywistość to nadal z kadrów marzeń i pragnień "układem mozaikę przyszłości".