Najnowsze artykuły
- ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać2
- ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
- Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński23
- ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Eugeniusz Rafalski
2
6,7/10
Pisze książki: literatura dziecięca
Urodzony: 1927 (data przybliżona)Zmarły: 1996 (data przybliżona)
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,7/10średnia ocena książek autora
6 przeczytało książki autora
4 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
V-11 Eugeniusz Rafalski
6,3
Biblioteka Błękitnych Tarcz 15/62
Reportaż oparty na wydarzeniach autentycznych. 8 lipca 1963 roku wybuchła we Wrocławiu epidemia ospy prawdziwej. Nagła mobilizacja lekarzy w całym kraju, szpitale pękają w szwach. Ludzie trafiają na kwarantannę do izolatorium. W akcję angażuje się cały kraj - telefonistki zapewniają płynność komunikacyjną, milicja kontroluje każdego wjeżdżającego i wyjeżdżającego z województwa. Granice państwa zostają zamknięte. W międzyczasie na ospę umierają pierwsze osoby. Epidemia rozszerza się na kolejne województwa. Z pomocą przychodzą szczepienia ochronne. Miliony ludzi zostaje zaszczepionych, udaje się wygrać walkę z epidemią.
Reportaż jest napisany trochę patetycznym stylem, no i ma wyraźny charakter socjalistyczny. Ochotnicy są rzecz jasna z ZMS, pracownicy nie żądają zapłaty za nadgodziny - robią to w czynie społecznym. Ale ogólnie książeczka sympatyczna, i tak bliska tematyką do czasów obecnych.
Wakacje, jakich nie było Eugeniusz Rafalski
7,0
Biblioteka Błękitnych Tarcz 51/62
Trzej koledzy z zastępu harcerskiego, Bolek, Roman i Zygmunt, mają jechać na obóz wędrowny. Niestety, druh oboźny zachorował, i wyjazd odwołano. Chłopcy postanowili więc pojechać samodzielnie, autostopem, okłamując rodziców, że obóz jednak się odbędzie.
Pojechali na Mazury, ale szybko okazało się, że nie mają pieniędzy. Postanowili się nająć do pracy, ale o to było trudno. Trafili przypadkiem do PGR-u w Piszu. Zajął się nimi kierownik Rozalski. Zatrudnił przy pracach gospodarskich i zaciekawił nowoczesnym, zelektryfikowany, zmechanizowanym zakładem. Chłopcy, którzy początkowo uznali wyjazd za porażkę, po miesiącu pracy byli zachwyceni. Były to ich najlepsze wakacje w życiu, nie chcieli wracać do domów.
Propagandowy wymiar tej książeczki to pochwała PGR-ów, które są w Polsce Ludowej coraz wspanialsze, nowocześniejsze i wydajne.