Beatrix Gurian studiowała wiedzę o teatrze i literaturoznawstwo, później pracowała w telewizji jako reporterka. Dzisiaj jest pisarką na pełen etat, prowadzi także warsztaty z kreatywnego pisania. Jest autorką ponad 30 książek dla dzieci, młodzieży i dorosłych.https://www.beatrix-mannel.de/
"Decyzje, wybory. To one nami kierują, to one leżą u podstaw naszych najskrytszych pragnień, ale też obaw i lęków."
"Stigmata" Beatrix Gurian wiele lat czekała na mojej półce na swoją kolej. Tajemnicza, przyciągająca oko okładka oraz mroczne ilustracje zdobiące jej wnętrze mocno działały na moją wyobraźnię. Czy sama opowieść też wywołała we mnie takie duże emocje?
Pomysł autorki na powieść był bardzo intrygujący. Tajemnicza śmierć matki głównej bohaterki - Emmy, przesyłka z informacją, że została ona zamordowana, wyjazd na elitarny obóz młodzieżowy i dziwne wydarzenia związane z przeszłością matki. Ponadto wątek starego sierocińca pod kierownictwem okrutnych zakonnic. To wszystko naprawdę zachęca do lektury! Podczas czytania bawiłam się całkiem przyzwoicie. Książkę przeczytałam dosyć szybko, bowiem język autorki był bardzo lekki a przedstawione przez nią wydarzenia wciągające. Podobały mi się zwłaszcza rozdziały z przeszłości matki Emmy. One były najbardziej mroczne i intrygujące, wywołujące emocje. Czekałam na nie z niecierpliwością. Główna intryga oraz jej rozwiązanie były fajnie rozegrane i satysfakcjonujące. Nie wszystko jest tu jednak idealne.
Przede wszystkim brakowało mi w tej powieści jakiejś głębi, złożoności, poczucia, że ta powieść tworzy doskonałą całość. Niestety nie czułam tu płynności opowieści, była ona zbyt płytka, zbyt lekka. Może i zbyt młodzieżowa? Mam wrażenie, że powieść ta porwałaby mnie gdyby była napisana dojrzalszym językiem, dla dojrzalszego czytelnika. Wtedy mogłaby otrzymać nawet miano lekkiego horroru. W tej formie jednak nie porwała mnie do końca. Może gdybym była młodsza, gdy po nią sięgnęłam to by zagrało, jednak tak nie jest. Nie chcę być zrozumiana źle - ta książka nie jest złą książką. Bawiłam się dobrze podczas lektury, a koniec końców o to chodzi, prawda? Jednak czytając podświadomie szukam perełek książkowych, a ta powieść nią zdecydowanie nie jest.
"Stigmata" Beatrix Gurian będzie dobrą propozycją dla młodzieży, która chce zacząć swoją przygodę z kryminałami. Na pewno w młodszym czytelniku będzie w stanie wzbudzić emocje większe niż zdołała wzbudzić we mnie.
Na początku w ogóle myślałam, że jest to drugi tom "Roziskrzonych nocy" (recenzja tej książki w innym rozdziale),bo i w necie tak piszą, mają okładki w takim samym stylu, tą samą autorkę, jedna książka reklamuje drugą, ale tak nie jest, są to całkowicie oddzielne historie.
Książka jest fajna, przyjemnie się czyta, bo jest dobrze napisana. Raczej spokojna lecz wciągająca i taka miła w odbiorze. Wcześniejsza książka którą czytam od tej autorki była książką, która była fantastyką, lecz dopiero na najbliższy rzut oka, było to głębiej schowane w historii. Dlatego również w tej książce czekałam na moment w którym się okaże, że i tu wszystko ma związek z czarami, tak jak to było w poprzednim dziele tej autorki. No i muszę przyznać, że długo czekałam, jeśli w ogóle można powiedzieć, że się doczekałam, bo to jednak był zwykły romans. Kiedy jest skończyłam książkę, na początku nie bardzo zrozumiałam co miał ze sobą jaki związek i o co chodziło. Nie chodzi mi to że książka była niezrozumiała, była jasna i konkretnie napisana, lecz pod koniec wydarzyło się kilka rzeczy i dowiedziałam się czegoś co sprawiło, że musiałam się głębiej nad tym wszystkim zastanowić. Więc książka na końcu pozostawia w nas poczucie niejasności tego co się wydarzyło. Dopiero po głębszej analizie mniej więcej zrozumiałam zakończenie.
Poza tym książka jest normalnie napisana i dobrze się ją czyta. Dość przyjemna i sympatyczna. Jest w niej też trochę retrospekcji, ale dobrze się komponują z całą książką i nie przeszkadzają w zrozumieniu biegu opowieści. No i w ramach ciekawostki, cały czas tytuł tej książki myli mi się z "Snem nocy letniej", co pewnie jest specjalnie zrobione, ale ciut mnie irytuje, że cięgle mi się miesza i końcowo nie wiem co czytam jak ktoś mnie o to pyta.