Sięgnęłam po tą książek ze względu na moje zainteresowanie starymi filmami jak ich gwiazdami. James Dean wszyscy go znają, niektórzy z jego filmów inny tylko z sieciowych gadżetów próbujących podbić sprzedaż jego podobizną. Sama za wiele nie wiedziałam o Jimmym przed rozpoczęciem książki więc nie mam porównania względem innych biografii o nim. Pierwsze co przychodzi na myśl przeglądając tą książkę to że jest ładna, zawiera w sobie masę zdjęć James'a od jego dzieciństwa po zdjęcia miejsca wypadku. I tak szczerze ta książka sprawia bardziej wrażenie albumu niż faktycznej biografii. Dzięki czemu bardzo szybko się ją czyta.
Co do wartości merytorycznej to autor stara się być bardzo neutralny, nie ocenia i sprawia wrażenie jakby nie chciał nikogo urazić (od odbiorcy po osoby zawarte w książce). Z jednej strony sprawia wrażenie jakby to była bardzo skondensowana historia a z drugiej strony po jej przeczytaniu zastanawiam się co można by więcej napisać?
Pewne sprawy są w kółko powtarzane i podkreślane, zastanawiam się czy to aby wydłużyć tekst czy aby wyryć to w pamięci odbiorcy.
Plusem tej książki są krótkie opisy miejsc, biografie osób które były ważne bądź miały wpływ na Dean'a, niestety ich umiejscowienie nie zawsze było najlepsze. Jak np. gdy czytasz o Jimmym i akapit się kończy w połowie zdanie ale nie jest kontynuowany na kolejnej stronie bo tam jest krótka notka na dany temat i żeby skończyć zdanie trzeba dopiero je znaleźć jeszcze dalej, co najmniej dla mnie było to dość irytujące, bo wolałam skończyć czytanie akapitu żeby zrozumieć całe przesłanie i dopiero wrócić do notki a następnie kontynuować historię James'a Dean'a.
Jaki ten James Dean był... idealny. A przynajmniej taka konkluzja nasuwa się po przeczytaniu biografii Perry'ego, który nie szczędził pochwał i zachwytów młodemu aktorowi. Rzuca się w oczy uwielbienie autora do nieszczęśliwej gwiazdy Hollywood i próba usprawiedliwienia jej błędów. Wszystko to jest bardzo jednostronne - aktor wychodzi na męczennika (dokładny cytat z ostatnich stron biografii),któremu nie można nic zarzucić i któremu trzeba wszystko wybaczać. Bo w końcu osoba z jego talentem nie może być sądzona za strojenie fochów, opóźnianie produkcji, czy nawet spowodowanie śmiertelnego wypadku. Razi mnie też niestety przemilczenie wątków homoseksualnych przez George'a Perry'ego, a nawet nie tyle przemilczenie, co próba wmówienia czytelnikom i fanom Deana, że nie miały one miejsca. Słowem - jest grzecznie. Grzecznie i nierzetelnie.
Żeby jednak uzasadnić swoją ocenę, muszę przyznać, że książka jest wybitna wizualnie. Przepiękne wydanie Burdy, opatrzone licznymi zdjęciami (nie tylko tymi ogólnodostępnymi, ale też prywatnymi fotografiami z kolekcji przyjaciół aktora) to prawdopodobnie największa zaleta tej biografii i nie lada gratka dla fanów Deana. Mocna oprawa, dobrej jakości papier i prawie bezbłędna korekta sprawiają, że "James Dean. Legenda" to zakup warty swej ceny.