Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik249
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
M.M. Galik
Znana jako:
1
6,3/10
Pisze książki: literatura piękna
Absolwentka SGH i AFIT, producentka filmowa, scenarzystka, self-publisher.http://www.facebook.com/pages/MM-Galik/871936329532946?fref=ts
6,3/10średnia ocena książek autora
5 przeczytało książki autora
4 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Olo M.M. Galik
6,3
Zacznijmy od pozytywów: 5 gwiazdek za świetną narrację i lekkość pisania autorki. Dialogi są niewymuszone, język ani prostacki ani górnolotny, czyta się to naprawdę fajnie i szybko.
Niestety 5 gwiazdek muszę odjąć za samą fabułę i bohaterów. Historia miała być chyba z założenia leciutka i zanadto umysłu nie obciążająca, ale... Bohaterowie za nic nie wzbudzają sympatii: głównie przewija się tam niedojrzały gówniarz, dla którego życiem jest imprezowanie i latanie za laskami, mimo że tak naprawdę kocha tą jedyną i alkoholik/ćpun, który nic nie robi tylko eksperymentuje z własnoręcznie destylowanymi alkoholami i innymi używkami. Nie przeszkadza im to obu w znajdowaniu coraz to bardziej lukratywnych stanowisk, które są im właściwie oferowane od ręki, mimo że czytelnikowi ciężko uwierzyć, żeby w pracy faktycznie kiedykolwiek pracowali.
Do tego niestety w fabule zdarzały się momenty, które chyba miały być zabarwione ironią, absurdem i czarnym humorem, ale niestety nie były, bo były tak kompletnie nierealistyczne, że aż wstrząsało (gość, który oblał się kawą w drodze na rozmowę o pracę przebiera się w sportowe gacie i chowa za teczką zamiast schować za teczką plamę po kawie czy dziewczyna, która wstydzi się swojej figury zamiast czmychnąć z sypialni czołga się pod dywanem).
Niemniej mogę polecić książkę i trzymam kciuki za kolejne książki autorki - lekkości pióra nie da się nauczyć, inne niedociągnięcia z czasem można poprawić. Polecam.
Olo M.M. Galik
6,3
Olo, to typowy młody mężczyzna, pragnie znaleźć odpowiednią pracę, mieć fajną dziewczynę u boku i przyjaciół, z którymi można wyskoczyć na piwo. Niestety, jego życie diametralnie się zmienia, gdy rozstaje się z ukochaną dziewczyną. Pozostałością po związku jest złota rybka. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że zwierzę ma magiczne moce i może spełniać marzenia. Kumple Ola w przypływie impulsu marnują swoje życzenie, chłopak wykazuje się refleksem i prosi o możliwość poderwania każdej dziewczyny. Dzięki temu może mieć każdą. Fakt w jego życiu pojawiają się coraz to dziwniejsze niewiasty. W dodatku szefowie Aleksandra okazują się dziwolągami z innej planety. Mężczyźnie przyjdzie się zmierzyć z różnorakimi jegomościami. Pojawia się pytanie, czy odnajdzie tą jedyną i, czy znajdzie swoje miejsce na ziemi.
Autorka posługuje się wieloma neologizmami. Zabawne dialogi, ironia i czarny humor królują w całej historii. Dzieje się sporo, rzekłabym nawet, że bardzo dużo. Książkę pochłonęłam w zdumiewającym tempie, bo to lekka i łatwa lektura. Nie sądzę, żeby kogokolwiek skłoniła do refleksji, bo jej głównym zadaniem jest umilenie czasu. W sumie trochę się zawiodłam, bo oczekiwałam czegoś innego. Denerwowali mnie bohaterowie. Każda kobieta jaka pojawia się w utworze, jest okropna. Jedna miała bzika na punkcie sportu, inna na punkcie jedzenia, a inna wyglądu. Każdą łączy chęć posiadania faceta z grubym portfelem. Zdaje sobie sprawę z tego, że to był pewnie specjalny zabieg, jednak autorka trochę przesadziła. Sam Olo, to obibok i nierób, którego szczytem marzeń jest poderwanie kolejnej dziewczyny.
„Olo” nie zachwyci tych czytelników, którzy nie akceptują magii i różnych dziwnych dziwów. Opowieść czyta się przyjemnie – ale nic, poza tym. Bohaterowie nie są z tego świata. Olo został przedstawiony jak furiat ogarnięty tylko jedną myślą, jak się dobrze zabawić i szybko wyrwać dziewczynę. Wydaje mi się, że częste nawiązywanie do imprez i pijaństwa sprawia, że opowieść staje się mdła. Miałam w którymś momencie dość, kiedy okazało się, że Olo i jego kumpel znowu wybierają się na „browara”. Pojawia się wiele mało ciekawych i nijakich epizodów, czym autorka mnie zanudziła. Opowieść wypada blado. Niemniej jednak, gdyby, ktoś miał ochotę przeczytać to zachęcam. Bardzo chętnie skonfrontuje swoje zdanie na temat tej pozycji.