Superfacet nie istnieje, no i co z tego? Catherine Grey 6,0
ocenił(a) na 79 lata temu "Masz od 16 do 76 lat, jesteś "wolna", "w związku" lub "to skomplikowane..." i zastanawiasz się co to takiego ten uzupełniający nas gatunek (fizjologicznie niestety, nie psychologicznie): czyli faceci. [...] MOJA DROGA MUSIMY POROZMAWIAĆ. Wymagane minimum to nieosiągalne maksimum. To marzenie ściętej głowy, mit."
Dziś przedstawiam wam zabawny "poradnik" wypuszczony na rynek parę dni temu przez wydawnictwo Amber. Książka o chwytliwym tytule "Superfacet nie istnieje no i co z tego?" już w pierwszych dniach sprzedaży podbiła serca czytelniczek. I nie ma się czemu dziwić. To świetna pozycja, momentami zachaczająca o psychologię, podczas lektury której chwilami nie można opanować wybuchów śmiechu. Drogie Czytelniczki! Jeśli macie (albo nie macie) problemy sercowe, jeśli jesteście po rozstaniu, przed rozstaniem, albo i w jego trakcie, jeśli lubicie pośmiać się, albo potrzebujecie kubła zimnej wody na zakochaną głowę - to pozycja w sam raz dla was.
Jak już mówiłam, autorka w zabawny sposób opisuje oraz klasyfikuje wiele rodzajó mężczyzn, których każda kobieta z pewnością nie raz spotkała, bądź spotka, w swoim życiu. Mamy więc rozdziały takie jak: faceci i wygląd, faceci i pieniądze, faceci i życie codzienne, zaburzenia psychiczne, seks, miłość, zdrada, związki oraz faceci do wzięcia, a w każdej z tych kategorii przynajmniej po kilka typów mężczyzn. I takim oto sposobem przeczytać możemy o panach rozchwianych emocjonalnie, chorych psychicznie, wiecznych synkach mamusi, kolekcjonerach i nałogowych łamaczach kobiecych serc. Mężczyznach jak ognia unikających związków oraz dzieci, pornogwiazdach, namiętnych kochankach oraz tzw. ciepłych kluchach, dużych dzieciach i wielu, wielu innych. W dodatku każdy "gatunek" oznaczony jest jednym z trzech symboli: kciuk w górę, oznaczajacy, że z takim panem można jeszcze negocjować i relacja nie jest stracona, kciuk w dół, który mówi: nie negocjujesz, kończysz znajomość, oraz czarna czaszka, która oznacza mniej więcej tyle co: niebezpieczny, ewakuujesz się. Każdy z podrozdziałów opatrzony jest też w etykietkę oznaczającą okres używalności faceta oraz w listę objawów, dzięki którym można go rozpoznać.
Jakie są moje wrażenie odnośnie tej pozycji? Przede wszystkim zabawna i pomysłowa. Mam wrażenie, że choć zdecydowanie przeznaczona jest dla nastolatek i młodych dziewczyn, to każda kobieta, niezależnie od wieku, będzie świetnie bawiła się podczas lektury tej ksiażki. Do tego jest pozycją naprawdę przemyślaną i choć sama sceptycznie podchodzę do rad zawartych w takich poradnikach, to nie jedna z pań z pewnością skorzysta ze wskazówek z niej umieszczonych. No i to, co zaskoczyło mnie najbardziej: pomimo wielokrotnie przerysowanej krytyki mężczyzn, wydźwięk utworu jest zdecydowanie pozytywny i ma na celu wzbudzenie, może niejednokrotnie utraconego, optymizmu wśród czytelniczek, że nawet wtedy, jeśli w swoim dotychczasowym życiu nie trafiały na superfacerów, to nie powinny opuszczać głowy, ponieważ ten jeden jedyny może czekać na nie dosłownie wszędzie.
Co pokochałam w tej pozycji? Urzekło mnie przede wszystkim to, że pochłonęłam ją dosłownie w 40 minut i śmiejąc się przewracałam kolejne strony licząc na to, że i ja podciągnę znajomych mężczyzn pod któryś z wymienionych gatunków. I wiecie co? Choć nienawidzę notowania ołówkiem w książce, a od zaginania rogów stronię jak mogę, to ta pozycja już pierwszego dnia użytkowania przeze mnie wyglądała tak, jakby przeszło przez nią tornado. Co więcej, z pewnością jeszcze wielokrotnie wrócę do tej żółtej książeczki i kto wie, może sama poczukam w niej rady?
Podsumowując, jeśli lubicie pozycje w stylu psychologicznych poradników dotyczących związków, które nie są ciężkie i męczące, ale lekki i zabawne, albo szukacie sposobu na swojego superfaceta - to książka dla was. Zachęcam do sięgnięcia po tę lekturę. W moim prywatnym środowisku zdziałała już dużo, jeśli chodzi o kobiecy punkt widzenia. Może i na was podziała?