Pisarze za kratkami
Często myślimy o pisarzach jak o potulnych, nieśmiałych barankach tkwiących za swoimi biurkami obłożonymi stertami papieru i marzących tylko o tym, by nikt im nie przeszkadzał. A to błędne podejście. Wielu autorów miało duszę zabijaki, a jeszcze większe ich grono siedziało w więzieniu.
Wielu pisarzy było zaprzeczeniem barankowości, wielu z nich mogłoby wręcz uchodzić za wcielenie definicji porywczego łajdaka czy nieposkromionego awanturnika. Całkiem spora grupka autorów powieści zadziwiłaby nas swoją znajomością grypsów, gdyż okazji do jego poznania im nie brakowało. Tak, dziś o tych pisarzach, którzy odsiedzieli swój czas w więzieniu – czy to uznani za groźnych kryminalistów, czy to za winnych drobniejszych wykroczeń, czy to na skutek niesprzyjających im okoliczności politycznych.
Całości niech przyświecają słowa Bukowskiego: Szpitale, więzienia i burdele – oto prawdziwe uniwersytety życia. Mam dyplomy wielu takich uczelni. Mówcie mi „Wasza Magnificencjo”.
Autor „Nany” wylądował za kratkami w 1898 roku po tym, jak stanął w obronie Alfreda Dreyfusa, publikując na pierwszej stronie paryskiego dziennika artykuł „Oskarżam!”. Zawierał on ostrą krytykę francuskiego rządu. Pisarz zarzucał władzom antysemityzm. W konsekwencji został aresztowany, a jego książki zostały umieszczone na Indeksie ksiąg zakazanych. Co pisarz sądził o rządzących napisał w „Germinalu”: Zadrwiono sobie z nich [ludzi – przyp. red.], że są wolni: wolni, bo wolno im zdychać z głodu, czego też sobie nie odmawiają. Człowiek nie naje się tym, że ma prawo wybrać posła, który potem opływa we wszystko i tyle się troszczy o swoich wyborców co o zeszłoroczny śnieg.
Rosyjski pisarz został aresztowany w 1945 roku w Elblągu po tym, jak NKWD przechwyciło jego list do przyjaciela, zawierający „antysowieckie opinie”. Po aresztowaniu trafił do więzienia na Łubiance, a później na moskiewskie Butyrki. Skazanego na 8 lat obozu pracy więziono w dawnym monasterze Nowe Jeruzalem pod Moskwą, następnie pracował w szaraszce w Marfinie, a na końcu przewieziono go do obozu w Jekybastuzie. W „Archipelagu Gułag” pisarz ocenił: Przy prawdzie stać – to jeszcze mało! Siedzieć za prawdę – sztuką całą!
W czasie II wojny światowej wygłaszał profaszystowskie i antysemickie przemówienia we włoskim radiu, co stało się w 1945 roku podstawą oskarżenia o kolaborację i zdradę stanu. Poeta został aresztowany niedaleko Genui i osadzony w obozie jenieckim w Pizie. Spędził tam 25 dni w otwartej klatce, co przyczyniło się do jego załamania nerwowego. Uznano go za chorego psychicznie i umieszczono w szpitalu psychiatrycznym.
Podczas Wielkiej Czystki został skazany za aktywne uczestnictwo w antysowieckiej trockistowskiej organizacji i bycie członkiem terrorystycznej konspiracji. Prawdziwym powodem zatrzymania były jego zażyłe stosunki z Jewgieniją Gładun-Chajutiny, w tym czasie żoną Nikołaja Jeżowa, ludowego komisarza spraw wewnętrznych. W efekcie przebywał w więzieniu na Łubiance i przez pewien czas w więzieniu Suchanówka, a 27 stycznia 1940 został rozstrzelany. W czasie przeszukania NKWD skonfiskowało wiele rękopisów, które bezpowrotnie zaginęły. Jeśli mówi się już o milczeniu, nie można nie powiedzieć o mnie – wielkim mistrzu tego gatunku.
Osadzony w więzieniu w wyniku powiązania go z morderstwem. Sam jednak nie odpowiadał za zabójstwo. O więzieniu nie pisał zbyt wiele, pojawiają się jedynie wzmianki w zupełnie innym kontekście: Lepiej być wolnym i spać w niewygodzie niż jako więzień w królewskim łożu.
Jako osiemnastolatek zaciągnął się do armii, z której zdezerterował w 1936. Wyruszył wtedy w podróż po Europie z fałszywymi papierami. Po powrocie do Francji został skazany i osadzony w więzieniu za dezercję, posługiwanie się podrabianymi dokumentami i kradzieże.
Amerykański pisarz był skazany na karę więzienia za kradzież, a innym razem – za posiadanie marihuany.
Na zakończenie słowa Thomasa Bernharda, który co prawda w więzieniu nie siedział, ale o więzieniu miał sporo do powiedzenia. W trochę innym kontekście. Życie nie jest niczym innym jak odsiadywaniem kary, musisz wytrzymać tę odsiadkę. Dożywotnio. Świat jest więzieniem z niewielką swobodą ruchów. Nadzieje okazują się ułudą. W chwili kiedy cię zwalniają, wkraczasz znowu do takiego samego więzienia. Jesteś więźniem, nikim więcej.
komentarze [35]
Jak mogliście pominąć Sergiusza Piaseckiego?! ...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postZ tego, co pamiętam, to Charles Dickens również był aresztowany za długi. Na jednej lekcji polskiego omawialiśmy jego życiorys.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Jeszcze Oscar Wilde, który w 1895r. został aresztowany i skazany na karę więzienia za utrzymywanie kontaktów seksualnych. Z tego też powodu wyemigrował do Francji, gdyż tam od 1791r., nie karano homoseksualistów.
Temat jest rozwojowy :)
No, ale żeby zapomnieć o Jerzym Nasierowskim? Ciekawie wypada w porównaniu do Charlesa Mansona. Mam na myśli, że można dochować swoich praw autorskich, czerpać zyski i tak dalej. Co prawda, trochę to już niedzisiejsze, ale wciąż wdzięczny przykład na obronę swojego kapitału.
Bycie więźniem politycznym, w dodatku w systemie totalitarnym, to nie to samo, co trafić do więzienia za przestępstwo kryminalne. Sołżenicyn czy Zola zostali skazani za rzetelne wykonywanie zawodu, za odwagę głoszenia niepopularnych haseł, za upominanie się o prawa człowieka, innymi słowy stojąc na straży wolności słowa. Takich pisarzy jest wielu (z polskich np....
Użytkownik wypowiedzi usunął konto
Chciałabym się wstawić za Michałem, który słusznie zauważył, że "dusza zabijaki" nijak się ma do pisarzy przebywających w więzieniu za obronę idei. Widzę, że przytoczyłaś, Moniko, słowa Autorki, które mają obronić umieszczenie w artykule takich i takich pisarzy, ale uważam, że wyrwanie jednego zdania z kontekstu całego wstępu daje wątpliwy argument. Z całego wstępu wynika...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejPrzypomniał mi się jeszcze Brendan Behan w wieku 16 lat został członkiem IRA; za próbę wysadzenia doków w Liverpoolu siedział w poprawczaku, a za usiłowanie zabójstwa dwóch detektywów już w regularnym więzieniu. Tam zaczął pisać.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
redrum
Nie wiem, czy zauważyłeś, ale sformułowanie "wiekopomne dzieło" ujęłam w cudzysłów, co oznacza mój ironiczny stosunek do wspomnianej książki. Pisarzem to on był takim, jak malarzem, co nie zmienia faktu, że coś tam naskrobał i stało się to "za kratami" czyli zgodnie z tytułem artykułu. Zostało to wydane. Poza tym czekałam na pierwsze głosy oburzonych.Pozdrawiam.
W dodatku Hitler zabijaką był na całkiem nieprzeciętną skalę...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Jeśli mówimy o prawdziwych zabijakach, w dosłownym tego słowa znaczeniu to warto wspomnieć o Krystianie Bali, chociaż jak dotąd autor nie przyznał się do zarzucanych mu czynów.
Krystian Bala
Z Balą jest ta różnica, że nie pisał, bo siedział, lecz siedział, gdyż napisał. A raczej opisał. Więc nie, jak dysydenci - za poglądy, czyli za to jak piszą, ale napisane obciążyło go jako kryminalistę. To tak, jakby Hermann z powieści Rozpacz Nabokova, który potraktował zbrodnię jak dzieło sztuki i zechciał się nią pochwalić, zdarzył się naprawdę.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postUżytkownik wypowiedzi usunął konto
Użytkownik wypowiedzi usunął konto
A Karol May? Nigdy nie był na Dzikim Zachodzie - o którym tyle napisał, ale w więzieniu owszem i to kilka razy(przede wszystkim za kradzieże). To w więzeniu zaczął pisać.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post