Polska kryminalna z perspektywy natrętnej muchy
W reportażu najlepsze jest to, że nie trzeba niczego wymyślać, a i tak działa jak kryminał. U Kąckiego tak właśnie jest – pisze o najnowszej książce Marcina Kąckiego Plaża za szafą. Polska kryminalna Filip Springer. Ten zbiór 24 reportaży o Polsce kryminalnej – jednym z najdziwniejszych miejsc na światowej mapie zbrodni – właśnie ukazuje się nakładem wydawnictwa Agora. Przeczytajcie fragment jednego z nich.
Choć reportaże wciągają dynamiczną akcją i uwodzą tajemnicą, są przede wszystkim opowieścią o Polsce, w której zbrodnia bywa aktem rozpaczy, nadziei albo ostatnią szansą.
Marcin Kącki zabiera nas w kryminalną podróż po Polsce: do Wdzydzów, gdzie dwóch przyjaciół zaplanowało terrorystyczny atak na międzynarodowy koncern, do Konstancina, gdzie mieszkała przebiegła pogromczyni celebrytów, Sanoka, gdzie gangiem rządziła kobieta, i Poznania, gdzie złodziej za szafą urządził sobie muzeum jednego, za to wybitnego obrazu. Te historie mrożą krew w żyłach, a jeszcze bardziej zdumiewają. Bo Polska kryminalna to jedno z najdziwniejszych miejsc na światowej mapie zbrodni.
Marcin Kącki to dziennikarz „Gazety Wyborczej” i reporter „Dużego Formatu”. Zajmuje się dziennikarstwem śledczym, społecznym i historycznym. Jest zdobywcą tytułu Dziennikarza Roku w konkursie Grand Press (2007), dwóch nagród „Watergate” przyznawanych przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich (2007), nagrody Grand Press w kategorii „Dziennikarstwo śledcze” (2007) i nagrody studentów dziennikarstwa „MediaTory” (2007). Był także siedmiokrotnie nominowany do nagrody Grand Press w kategorii „Dziennikarstwo śledcze, news i reportaż”. Ponadto książka Kąckiego Białystok. Biała siła, czarna pamięć została nominowana w Plebiscycie Książka Roku 2015 lubimyczytać.pl w kategorii Literatura faktu.
Zapytany o swoją najnowszą książkę „Plaża za szafą” mówi: Niewiele przeczytałem powieści kryminalnych, rzadko oglądałem filmy, a seriale kryminalne omijałem z daleka. Nudziły mnie, bo życie daje po mordzie najbardziej wymyślnym pomysłom literackim i scenariuszom. Poznałem to życie, gdy wpychałem się miedzy zbrodnie i karę z notesem, ołówkiem i długim nosem - a książka to efekt 10 lat tej reporterskiej roboty.
Książkę Kąckiego pozytywnie ocenia m.in. Filip Springer: W reportażu najlepsze jest to, że nie trzeba niczego wymyślać, a i tak działa jak kryminał. U Kąckiego tak właśnie jest. Najpierw jest mistrzowskie pierwsze zdanie („Po wypadku miała wpisać kwotę odszkodowania za utratę marzeń, ale zapomniała, o czym marzyła".), a potem mistrzowska historia. I tak w kółko, aż się wierzyć nie chce, a wierzyć trzeba, bo to dziennikarstwo w najlepszej postaci. Kącki ciągle gdzieś idzie, na kogoś czeka, próbuje złapać i zadać pytanie. Jest namolny, bezczelny i nigdy odpuszcza. Jeżeli Ryszard Kapuściński pisał z perspektywy lecącego ptaka, a Jacek Hugo-Bader z perspektywy wałęsającego się psa, to Marcin Kącki pisze z perspektywy natrętnej muchy.
Obejrzyjcie zwiastun książki Marcina Kąckiego:
Przeczytajcie fragment książki:
Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Agora pod patronatem lubimyczytać.pl.
komentarze [2]
Użytkownik wypowiedzi usunął konto