15 minut dla jednej książki?
Niemiecki start-up Blinkist ma pomysł na to, jak usprawnić czytanie i oszczędzić cenny czas. Dzięki ich aplikacji na jedną książkę wystarczy tylko 15 minut. Tylko czy to nie zabije radości płynącej z obcowania z literaturą?
Wydawało się, że w kwestii samej czynności czytania nie można wymyślić wiele nowego. Twórcy aplikacji Blinkist wyszli jednak z założenia, że mamy coraz mniej czasu i przez to nie czytamy tak dużo, jak byśmy chcieli. Czerpiąc z neuronauki, stworzyli więc samouczącą się aplikację, która podpowiada użytkownikowi korzystne lektury, z którymi będzie mógł zapoznać się w krótkim czasie. Zespół ekspertów pracuje nad tym, by z każdej pozycji wyciągnąć kluczowe myśli i momenty. Twórcy zapewniają, że przygotowany w ten sposób 15–20 minutowy audiobook (lub e-book) będzie dla czytelnika łatwy do zapamiętania, a zawarte w nim rozwiązania proste do wdrożenia w życie.
W bibliotece aplikacji dostępne są tylko książki oznaczane jako non-fiction. Oprócz pozycji motywacyjnych i eksperckich z dziedzin komunikacji, psychologii oraz ekonomii i finansów znajdują się tam także biografie i pozycje historyczne. Twórcy aplikacji tłumaczą, że tego typu książki można podsumować w kilkanaście minut, skupiając się na głównych tezach w nich zawartych. W bogatym wykazie tytułów dostępne są między innymi: „Steve Jobs” Waltera Isaacsona, „Ukryte działania” Margot Lee Shetterly, „Elegia dla bidoków” J.D. Vance'a czy biografia „Napoleon Wielki” pióra Andrew Robertsa. Razem w Blinkist dostępnych jest już ponad 3 tysiące książek – wszystkie w języku angielskim – a z serwisu korzysta ponad 10 milionów użytkowników.
A dla tych wszystkich, którzy lubią spędzić z książką więcej niż 15 minut, przypominamy naszą funkcjonalność Pakiety. Przy każdej książce w serwisie lubimyczytać.pl jest możliwość dodania jej do pakietu zakupowego. Dzięki temu można w łatwy sposób skompilować zestaw książek i sprawdzić, w której z sieciowych księgarni za wszystkie razem zapłacimy najtaniej.
komentarze [28]
Spróbuj! Może będziesz pierwszy i zdołasz jakoś na tym zarobić?
Ale sprawdziłeś, czy na pewno nikt tego jeszcze nie zrobił?
Sądzę, że wyroby takich miszczuf pjura jak Ziemiański, Gołkowski czy Mróz nie byłoby problemem przerobić na mamy - wystarczy zdjęcie okładki, nawet komentarz niepotrzebny :D Ale z literaturą to byłby pewnie problem...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Z literaturą też nie problem, literaturą są także krótsze formy, takie drabble na przykład dałoby chyba radę. Problemem jest dopiero literatura o objętości całej książki.
Ciekawe, chyba zrozumiałam prawidłowość. Mem to krótka forma, stosunkowo mało treści mieści, więc i literatury zmieści niewiele. Czyli albo mały literatury kawałek, albo kawałek większy, wielki nawet, ale...
Użytkownik wypowiedzi usunął konto
Monika
Z memami piałem jeszcze do czegoś innego. Od ładnych paru lat znaczna część naszego społeczeństwa właśnie z memów czerpie wiedzę o świecie. To może niech i literaturę poznają w ten sposób :D To będą cztery poziomy odbioru literatury:
1. Czytający ze zrozumieniem.
2. Czytający.
3. Czytający streszczenia.
4. Oglądający memy.
Użytkownik wypowiedzi usunął konto
Poradnik w pigułce? W pierwszej chwili: brawo! Nareszcie! Tak wiele z nich to powtarzanie w kółko tego samego, większość na skróceniu do kilku minut niczego nie straci, te setki stron to często tylko tworzony na siłę pretekst dla wygórowanej ceny za garść oczywistości. Skrócenie pozwoli błyskawicznie odhaczyć "przydatną" książkę i przejść do zajmowania się czymś...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejWydaje mi się, że jednak literaturze faktu też towarzyszą jakieś emocje, co daje i przyjemność czytania i ułatwia zapamiętywanie. Aplikacje zazwyczaj służą temu, żeby ktoś na nich zarobił, a skracanie czasu na wszystko służy tylko i wyłącznie zrobieniu z człowieka robota konsumpcyjno-produkcyjengo. Coraz sprawniej obracającego się trybiku w systemie. Zajebisty pomysł!...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejJa też nigdy nie czytałam streszczeń. Ale tu mowa nie o literaturze pięknej, tylko o poradnikach. Na nie rzeczywiście szkoda mi czasu. Za literaturą faktu też nie przepadam. Natomiast czytać dla przyjemności nikt mi nie zabroni.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postUżytkownik wypowiedzi usunął konto
Dla mnie musi być książka przeczytana w całości.
Nie lubię,gdy się czyta streszczenia, w których pominięte są czasem niektóre istotne fakty. Zgodzę z się z Renax, Madom ,Czytam całyczas, że czas zawsze się znajdzie na przeczytanie książki.
Moim zdaniem to nietrafiony pomysł. Robienie streszczenia z książki? Czy to ma sens? A gdzie są prawa autorskie? W książce liczą się nie tylko fakty ale i forma w jakiej są przekazane. Teraz świat bardzo przyśpieszył i wszystko musi być podane szybko, natychmiast, najlepiej w pigułce. Ale nie tędy droga.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postMnie się bardzo podoba ten pomysł. Widziałam recenzję vlogerki, którą obserwuję. Autorka traktowała aplikację jako streszczenie i trochę wstęp. Jeśli dana pozycja wydawała jej się godna uwagi, to potem sięgała po cały audiobook lub książkę, jeśli nie, to najważniejsze punkty miała podsumowane. Myślę, że to świetny przykład rozsądnego użycia aplikacji. Nie sądzę, żeby ludzie...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejUżytkownik wypowiedzi usunął konto
Użytkownik wypowiedzi usunął konto