Wobec chaosu świata tylko miłość jest czymś pewnym…

LubimyCzytać LubimyCzytać
15.11.2018

Natasza Socha w swojej twórczości często dotyka tematów trudnych, które zmuszają czytelnika do chwili zadumy i refleksji. Tym razem inspiracją najnowszej powieści „Pokój kołysanek” okazała się historia dwóch dojrzałych mężczyzn: jej Dziadka oraz Davida Deutchamana.

Wobec chaosu świata tylko miłość jest czymś pewnym…

W 2005 roku David Deutchman, emerytowany nauczyciel, rozpoczął rehabilitację w jednym ze szpitali w Atlancie. Pewnego dnia po skończonych zabiegach zatrzymał się na oddziale dziecięcym i stanął za szybą, która oddzielała go od noworodków. Nie mógł oderwać wzroku od maluchów, aż w końcu zapytał pielęgniarkę, czy dla osoby w jego wieku nie znalazłby się w szpitalu jakiś wolontariat. Wtedy też po raz pierwszy wziął na ręce malucha, który zanosił się płaczem i trudno było go uspokoić. Dziecko, głaskane i przytulane przez przypadkowego człowieka, zasnęło w końcu w jego ramionach. David został zatrudniony w szpitalu jako profesjonalny „przytulacz” noworodków, które z różnych powodów nie mogły wrócić do domu.

I robi to nadal, nieprzerwanie od dwunastu lat...

Pokój kołysanek to nostalgiczna opowieści o miłości, zawiedzionych nadziejach i odkupieniu. O tym, że życie jest sztuką wyboru, a powzięte decyzje często w nieodwracalny sposób nadają znaczenie ludzkiemu istnieniu.

Życie splata ze sobą losy kilkorga postaci, których jednostkowe działania wywołują efekt motyla.

Joachim ma 85 lat i jest „przytulaczem”. Zatrudnia się w poznańskim szpitalu jako wolontariusz, aby dotykiem i serdecznością wpierać noworodki, zwłaszcza te najsłabsze - walczące o życie wcześniaki. Swojemu zajęciu oddaje się całkowicie. Opowiada niemowlętom historie ze swojego barwnego życia i obdarza je ogromem czułości.

Maria jest kobietą twardo stąpającą po ziemi. Kiedy okazuje się, że nie będzie mogła zostać matką, postanawia poświęcić swoje życie pomaganiu innym i zostaje położną. Opiekowanie się przychodzącymi na świat dziećmi daje jej radość i staje się sensem życia.

Marta właśnie przedwcześnie urodziła synka, który walczy o życie w szpitalnym inkubatorze. Jest przerażona i przytłoczona sytuacją. Nie potrafi pokochać swojego dziecka w obawie, że zaraz może je stracić. Boi się bólu, który mogłaby odczuwać, gdyby przywiązała się do tej małej istoty.

Mada, czyli Adam, młody barista i właściciel kawiarni, do której zagląda Joachim, stanął właśnie przed wyzwaniem, które go przerasta. Boi się roli, którą przydzieliło mu życie, i nie potrafi zdecydować się na podjęcie ryzyka i odpowiedzialności.

Dla wszystkich bohaterów dwadzieścia cztery grudniowe dni staną czasem poszukiwania odpowiedzi na pytanie o sens życia, a przedświąteczny okres po raz kolejny będzie mógł roztoczyć swój czar…

Centralną postacią powieść jest Joachim oraz droga, którą przebył, aby znaleźć się tu, gdzie jest. Jego historia kawałek po kawałku wyłania się ze snutych niemowlętom opowieści oraz ze wspomnień, które coraz częściej zaprzątają głowę starszego mężczyzny. Dzięki retrospekcjom poznajemy przejmującą historię jego niespełnionej miłości.

Dawno temu Joachim dokonał bowiem wyboru, który złamał serce pewnej kobiecie. Przedkładając wolność i uroki życia w podróży nad uczucie, odrzucił szczęście u boku ukochanej. Nie potrafił wówczas ustatkować się i cieszyć codziennością, a przede wszystkim poświęcić życia sierotom, którymi opiekowała się Helena.

Chłopczyk nie spał. Jego oczy były otwarte, obserwujące tę dziwną maszynę, która podtrzymywała go przy życiu. Zamiast kołysanek słyszał tylko szum, zamiast muzyki – mruczenie respiratora. Ale najwyraźniej wcale mu ono nie przeszkadzało. Joachim dotknął jego małego ciałka i delikatnie pogłaskał żółtą czapeczkę. Dziecko łypnęło na niego, a potem ziewnęło i wyprostowało miniaturowe nóżki.

– Mam mówić, prawda? – szepnął Joachim, a potem usiadł na krześle, przysunął się do inkubatora i wsunął do niego drugą dłoń.

– Będę cię głaskał, tak jak zawsze radziła Helena. Głaskał, tulił, muskał. Podobno w ten sposób można przekazać swoją siłę, pewność siebie i życiodajną ciekawość świata. Bo wiesz, że im większa chęć do przygód, tym silniejsza potrzeba życia? Osobiście jestem przekonany, że ty stąd wyjdziesz o własnych siłach, a w przyszłości będziesz przenosił góry. Kiść winogron, która podbije świat.

Natasza Socha – dziennikarka, felietonistka, a dziś przede wszystkich autorka bestsellerowych powieści. Pochodzi z Poznania, ale mieszka w małej miejscowości pod Akwizgranem, gdzie na pełen etat wychowuje syna i córkę, a na pół etatu pisze książki, które od lat podbijają serca czytelniczek. Apteka marzeń, Biuro przesyłek niedoręczonych, Troje na huśtawce czy Mgły Toskanii to literatura kobieca najwyższej próby, która zniesie konkurencję takich autorek jak Fannie Flagg czy Jojo Moyes.

artykuł sponsorowany


komentarze [2]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Lexie  - awatar
Lexie 15.11.2018 11:31
Bibliotekarka

Inne świąteczne książki autorki były wspaniałe, więc tę też na pewno przeczytam. :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
LubimyCzytać  - awatar
LubimyCzytać 14.11.2018 15:15
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post