Sól morza
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- Salt to the Sea
- Wydawnictwo:
- Nasza Księgarnia
- Data wydania:
- 2019-01-23
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-01-23
- Data 1. wydania:
- 2016-02-02
- Liczba stron:
- 416
- Czas czytania
- 6 godz. 56 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788310130921
- Tłumacz:
- Paweł Kruk
- Tagi:
- Paweł Kruk
Zima 1945 roku. Troje młodych ludzi. Trzy tajemnice.
Druga wojna światowa zbliża się ku końcowi. Tysiące uchodźców szukają ratunku przed nadciągającą Armią Czerwoną. W trakcie ewakuacji Prus Wschodnich krzyżują się drogi trojga nastolatków. Emilia, Joana i Florian – każde z innego kraju, każde dręczone poczuciem winy, strachem i wstydem – muszą zrobić wszystko, by dostać się na pokład Wilhelma Gustloffa. Tylko czy zdołają sobie zaufać? I czy to wystarczy, żeby przetrwać?
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Titanic był tylko preludium
Po latach niewypowiedzianego okrucieństwa wojna zbliża się ku końcowi. W słusznym strachu przed Armią Czerwoną tysiące ludzi próbują ewakuować się z Prus Wschodnich. Na tej trudnej ścieżce splatają się losy trojga młodych osób trzech narodowości: Joany, Floriana i Emilii. Każde z nich z traumatycznymi przeżyciami skrywa własne tajemnice. Tajemnice tym cenniejsze, że w czasie wojny potrafią być ostatnią nieodebraną rzeczą z przeszłości. Młodzi ludzie próbują za wszelką cenę dostać się na pokład statku Wilhelma Gustloffa. Ściga ich Armia Czerwona, a popycha do przodu coś znacznie potężniejszego niż ludzka wola przetrwania.
Niezależnie od scenerii, w której czytamy tę historię, dotkliwie odczuwamy pod stopami śnieg i gryzący w policzki mróz początku 1945 roku oraz przygniatający ciężar wiedzy o tej największej morskiej tragedii w dziejach żeglugi i tragicznych wydarzeniach, które się wtedy rozegrały. Czy przez to ta książka wywołuje gęsią skórkę? Nie tylko. Głównie przez detale. Piosenka z przeszłości, pudełko w plecaku, maszyna do szycia, łuska od naboju, matczyne buty oddane z miłością. Detale narracji mówiące tak wiele… A to wszystko w deszczu bomb.
W głowie każdego z trojga bohaterów „spędzamy” zaledwie 2–3 strony, po czym przeskakujemy do rzeczywistości kolejnego z nich. Każdy przedstawia inny punkt widzenia, dzięki czemu śledzimy ich oczami rzeczy pozornie niedostrzegalne dla pozostałych. Choć opis książki mówi nam o trzech narratorach, to jest ich o jednego więcej. Czemu? Tego nie dostaniemy na tacy. Autorka zastosowała znamienny, dający do myślenia zabieg. Pewnych osób nie można nazwać bohaterami, mimo że dostają własne rozdziały.
Na początku książki mamy mapę z 1939 roku, by na samym końcu znaleźć mapę z czasów współczesnych. Nota od autorki pozwala nam zrozumieć jej motywacje do pisania o wojnie, a także dostarcza informacje o badaniach i źródłach. Pisanie o wojnie jest niewyobrażalnie trudne. Chwała tym, którzy się odważyli, a na dodatek zrobili to dobrze.
Mówi się, że czas wojny to czas, kiedy Bóg odwrócił wzrok. My, ludzie współcześni, zaślepieni własną wygodą i pozornym poczuciem bezpieczeństwa, czujemy zawstydzającą ulgę, że nie musimy mierzyć się z tym, co nasi bohaterowie, nasi przodkowie. Właśnie dlatego potrzebujemy książek takich jak ta, bo najgorsze, co możemy zrobić, to odwrócić wzrok od historii oraz zapomnieć o wielkiej tragedii, która wydarzyła się na pokładzie Wilhelma Gustloffa, i o ludziach, którzy stali się solą morza.
Anna Gajewska
Oceny
Książka na półkach
- 533
- 203
- 51
- 19
- 10
- 6
- 4
- 4
- 3
- 3
Cytaty
Kiedy już schodzimy nasze buty, moc podróży przechodzi w nasze ciało...
OPINIE i DYSKUSJE
„ Wina jest myśliwym” – Joana
„ Los jest myśliwym” – Florian
„ Wstyd jest myśliwym” – Emilia
„ Strach jest myśliwym” – Alfred
Obraz wojny ukazanej z perspektywy młodych ludzi różnej narodowości. Litwinka, Polka i Niemiec przypadkowo spotykają się uciekając przed nadchodzącymi Sowietami. Wojna zmusiła ich do porzucenia tego co kochali. Okrucieństwo okupantów dosięgnęło ich rodziny. Dużo stracili. Każde z nich zmagało się z traumą przeszłości. Mieli swoje tajemnice, które skrzętnie skrywali.
Dołącza do nich Trzewikowy poeta, niewidoma Ingrid, mały chłopiec i wielka Eva, która nienawidziła wszystkiego. Zmierzali razem do celu, wspierając się wzajemnie i pomagając sobie. Napotykali na różne przeszkody, jednak udawało im się je pokonać. Raz było gorzej, raz lepiej. Zbliżyli się do siebie, zżyli ze sobą.
„ Przeszkody nie istnieją po to, żeby im ulegać, lecz aby je pokonać.” (str.298)
Wiele tygodni upłynęło nim dotarli do portu w Gdyni. Miasto pękało od uchodźców i niemieckiego wojska. Dostali przydział na statek Wilhelm Gustloff.
Na statku wreszcie poczuli się bezpiecznie. Z czasem poznajemy smutną prawdę z przeszłości Emilii i Joanny. Motywy, którymi kierował się Florian podejmując taką decyzję. Mimo iż statek zabrał tysiące pasażerów, wielokrotnie przekraczając dopuszczalną normę, wielu zostało zrozpaczonych na nadbrzeżu.
Później pojawiły się rosyjskie torpedy. Wybuchła panika. Statek zaczął tonąć. Tragedia ludzi, usiłujących się uratować. Zatonięcie Wilhelma Gustlofa było jedną z największych katastrof morskich, która pochłonęła tysiące istnień ludzkich.
Krótkie rozdziały poświęcone kolejnym bohaterom. Ciekawy wątek Bursztynowej Komnaty. Miejsca zamieszkania bohaterów przed wojną, po wojnie zmieniły swoją przynależność. Wojna z jej okrucieństwami widziana oczyma młodych ludzi. Jest to powieść przy, której tworzeniu pracował cały sztab ludzi zbierając dla autorki materiały, które wykorzystała w powieści. Niektóre wydarzenia są prawdziwe.
„ Wina jest myśliwym” – Joana
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to„ Los jest myśliwym” – Florian
„ Wstyd jest myśliwym” – Emilia
„ Strach jest myśliwym” – Alfred
Obraz wojny ukazanej z perspektywy młodych ludzi różnej narodowości. Litwinka, Polka i Niemiec przypadkowo spotykają się uciekając przed nadchodzącymi Sowietami. Wojna zmusiła ich do porzucenia tego co kochali. Okrucieństwo okupantów dosięgnęło ich...
Urodziłem się na dawnych ziemiach Prus Wschodnich. Dom, w którym się wychowywałem liczył blisko sto lat i był pozostałością po uciekinierach lub wysiedleńcach. Dość powiedzieć, że gdy do mojej i okolicznych wsi wkroczyła Armia Czerwona, w niektórych z nich przeżyli jedynie ci, którzy zdołali się ukryć na całe tygodnie, tak Polacy jak Prusacy.
Gdy byłem dzieckiem, po blisko 50-ciu latach od ucieczki, przyjechali do nas Niemcy, chcieli obejrzeć dom swojego pochodzenia. Nie umiem odpowiedzieć czy w dniu ucieczki byli dziećmi, które ten dom opuściły, czy może przyszli na świat już tam, ale ciekawiło ich miejsce rodzinnego pochodzenia. Oni nie mówili po polsku, my po niemiecku. Głębokie poruszenie zapanowało jednak, gdy ojciec wręczył im rodzinne listy, znalezione w czasie remontu, ukryte pod jedną z desek w dużym pokoju, gdzie spoczywały nietknięte przez kilkadziesiąt lat. Co w nich było? Czyjaś historia. Po prostu. Mogę sobie tylko wyobrażać jak bardzo wartościowe dla nich były.
Historia nigdy nie była czymś, co mnie specjalnie interesowało. Skutecznie zniechęciła mnie do niej szkoła, tak podręczniki jak i nauczycielki. Dopiero niedawno odkryłem w sobie to zainteresowanie, a kiedy gdzieś trafiłem na opis książki Ruty Sepetys, wspomniałem Niemców, którzy odwiedzili nas ćwierć wieku temu i postanowiłem poznać tę historię - jedną z milionów do opowiedzenia po wojnie, niby fikcyjną a jednak w jakimś stopniu poskładaną z tych pozostałych, prawdziwych. Jedyną w swoim rodzaju, a jednak podobną do losów jakie spotkały tysiące.
Poznajemy losy młodej Polki, Litwinki i Prusaka, których złączył jeden cel - ucieczki przed nadciągającymi z ZSRR oddziałami brutalnych, nieludzkich zwierząt Stalina. Śledzimy też losy kilku towarzyszących im osób i w osobnym wątku przemyślenia niemieckiego marynarza. Podróż jest na tyle sprawnie i ciekawie opisana, że czyta się jednym tchem i ciężko się oderwać. Po wielu męskich książkach jakie ostatnio mam za sobą, doceniam kobiecy warsztat, z jednej strony prosty, z drugiej bardzo konkretny, skupiający się dokładnie na tych nutach, na których trzeba i nie wprowadzający zbędnych elementów.
Nie znajdziemy tu opisów przemocy, co z jednej strony ujmuje dramatowi, który często się tam rozgrywał, z drugiej pozwoli zanurzyć się w historii osobom o słabszych nerwach, które chcą poznać wydarzenia tamtych czasów, a niekoniecznie przeżywać przy tym stres i silne emocje.
Autorka, z litewskimi korzeniami, której rodzinę również dotknęła ta tułaczka, wykonała naprawdę spory research przed napisaniem tej lektury i patrząc z tej strony mamy spory niedosyt - że w treści nie jest zawarta większa ilość tej zdobytej przez nią wiedzy. Wiąże się to bezpośrednio z tym, że narracja prowadzona jest w trybie pierwszoosobowym z perspektywy bohaterów, co z jednej strony nadaje emocji i wiarygodności tym przeżyciom, z drugiej nas jako czytelników ogranicza w pojęciu szerszego kontekstu całości. To jednak powieść a nie książka historyczna. Takie rozwiązanie nie pozwala na przestoje i dłużyzny. Z pewnością można by jednak tę drogę wydłużyć - odnosimy wrażenie, że z perspektywy czytelnika mamy opisane raptem trzy doby wydarzeń.
Ciekawym zagraniem jest jeszcze wplecenie w historię motywu Bursztynowej Komnaty. Wypadło to, o dziwo, naprawdę dobrze.
Podsumowując, bardzo dobra lektura. Zarówno jako powieść, jak i wstęp do czegoś większego, bo doskonale zachęca do sięgnięcia po więcej w tematyce historycznej.
Urodziłem się na dawnych ziemiach Prus Wschodnich. Dom, w którym się wychowywałem liczył blisko sto lat i był pozostałością po uciekinierach lub wysiedleńcach. Dość powiedzieć, że gdy do mojej i okolicznych wsi wkroczyła Armia Czerwona, w niektórych z nich przeżyli jedynie ci, którzy zdołali się ukryć na całe tygodnie, tak Polacy jak Prusacy.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toGdy byłem dzieckiem, po blisko...
Podszedłem do tej książki z dużym optymizmem. Zachęciła mnie okładka oraz tematyka marynistyczna. I się kurcze rozczarowałem. Zamiast powieści historycznej dostałem kiepskiej jakości obyczajówkę.
Jeszcze pierwsza połowa książki, gdzie autorka opisuje podróż głównych bohaterów do portu, w którym mają zostać zaokrętowani na "Wilhelma Gustloffa", jakoś się to trzyma kupy. Później jednak historia jest opowiedziana po łebkach, jakby na skróty.
O samym okręcie "Wilhelm Gustloff" dowiadujemy się w zasadzie niewiele. Brakuje jakichś szerszych opisów obrazujących statek.
Myślę, że historia związana z Operacją Hannibal i tą tragiczną morską katastrofą zasługuje na coś więcej.
Należy jednak oddać autorce, że dzięki "Soli Morza" wiele osób w ogóle dowiedziało się o jednej z największych morskich katastrof w dziejach.
Podszedłem do tej książki z dużym optymizmem. Zachęciła mnie okładka oraz tematyka marynistyczna. I się kurcze rozczarowałem. Zamiast powieści historycznej dostałem kiepskiej jakości obyczajówkę.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJeszcze pierwsza połowa książki, gdzie autorka opisuje podróż głównych bohaterów do portu, w którym mają zostać zaokrętowani na "Wilhelma Gustloffa", jakoś się to trzyma kupy....
Tak naprawdę poznajemy czworo, nie trzech, młodych ludzi wywodzących się z różnych środowisk, z różnymi historiami. Każdy z trochę innymi motywacjami, a połączyła ich wojna i zatonięcie Wilhelma Gustloffa.
Miałam duże oczekiwania, widząc tyle zachwytów, a sama po opisie stworzyłam sobie pewną wizję tej książki. Przez większość czasu byłam negatywnie nastawiona, ale ostatecznie końcówka wybroniła.
Już na początku zauważyłam ogrom spostrzeżeń, że ktoś jest ładny/przystojny. Rozumiem użyć tego raz czy dwa, ale za piątym razem było to męczące i aż musiałam się upewnić, że nie sięgnęłam po książkę z działu romanse. No po prostu nie mogę uwierzyć, że ktokolwiek w obliczu wojny i takiej tragedii jak zatonięcie jest w stanie tak często myśleć o czyjejś urodzie.
Podobała mi się relacja trzewikowego poety oraz małego wędrowca. Bardzo ciepła, dająca nadzieję.
Czytało mi się ją szybko i ciężko było mi się od niej oderwać, mimo że momentami mnie irytowała. Pomysł naprawdę dobry, bo wcześniej nie słyszałam o tej katastrofie. Autorka świetnie pokazała, że ofiary wojny były po obu stronach, a nic nie jest czarno-białe.
Tak naprawdę poznajemy czworo, nie trzech, młodych ludzi wywodzących się z różnych środowisk, z różnymi historiami. Każdy z trochę innymi motywacjami, a połączyła ich wojna i zatonięcie Wilhelma Gustloffa.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMiałam duże oczekiwania, widząc tyle zachwytów, a sama po opisie stworzyłam sobie pewną wizję tej książki. Przez większość czasu byłam negatywnie nastawiona, ale...
Lubię powieści historyczne i lubię obcą mi perspektywę patrzenia na wydarzenia historyczne. Dlatego chętnie sięgnęłam po "Sól morza" litewskiej pisarki Ruty Sepetys. Książka mówi o pełnej lęku i chaosu ucieczce mieszkańców Prus Wschodnich w 1945 roku przed nadciągającą Armią Czerwoną. Bohaterowie usiłują ewakuować się na pokładzie okrętu Gustloff. Został on storpedowany przez sowiecką łódź podwodną i do dziś spoczywa na dnie Bałtyku, a ofiary tej tragedii stały się tytułowa Solą morza. Jest to raczej mało znany fragment historii naszego rejonu, który jest tu przedstawiony bardzo wiarygodnie i bez zbędnego patosu.
Wydarzenia obserwujemy oczami czterech osób: nastoletniej Polki z Lwowa, którą ojciec wysłał do Prus aby była bezpieczna; litewskiej pielęgniarki; młodego Niemca, który gardzi nazizmem i tym co robi ze znanym mu światem i wreszcie niemieckiego marynarza, wiernego przekonaniom Wodza.
Warto sięgnąć, aby przypomnieć sobie, że wojna jest okrutna dla obu stron. Aby pozbyć się myśli, że naród agresora to okupant, który zasługuje na to co najgorsze. I aby pamiętać, że po drugiej stronie też są po prostu ludzie, cywile, często równie przerażeni jak my.
Lubię powieści historyczne i lubię obcą mi perspektywę patrzenia na wydarzenia historyczne. Dlatego chętnie sięgnęłam po "Sól morza" litewskiej pisarki Ruty Sepetys. Książka mówi o pełnej lęku i chaosu ucieczce mieszkańców Prus Wschodnich w 1945 roku przed nadciągającą Armią Czerwoną. Bohaterowie usiłują ewakuować się na pokładzie okrętu Gustloff. Został on storpedowany...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTo moja druga książka tej autorki i z pewnością nie ostatnia! Podobnie jak "Szare śniegi Syberii, Sól morza jest fikcją literacką ale opartą na faktach historycznych. Kocham sposób w jaki Ruta zaprasza nas do przeczytania swojej opowieści,wprost nie można się oderwać. Doceniam też fakt ile autorka włożyła pracy, aby ta historia była wiarygodna. Polecam!
To moja druga książka tej autorki i z pewnością nie ostatnia! Podobnie jak "Szare śniegi Syberii, Sól morza jest fikcją literacką ale opartą na faktach historycznych. Kocham sposób w jaki Ruta zaprasza nas do przeczytania swojej opowieści,wprost nie można się oderwać. Doceniam też fakt ile autorka włożyła pracy, aby ta historia była wiarygodna. Polecam!
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toInteresująca
Interesująca
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to„Książki łączą nas w globalną społeczność czytelniczą, ale też, co najważniejsze w globalną społeczność usiłują nauczyć czegoś z przeszłości.”
Opowieść zawarta na kartach tej powieści skierowana jest do młodego czytelnika i ukazuje wojnę z perspektywy ludzi młodych różnych narodowości.
Emilka to piętnastoletnia Polka, której w dzieciństwie mamusia opowiadała legendy o królu i dzielnych rycerzach, którzy spali w górskich jaskiniach. Kiedy Polska była napadana i grabiona budzili się oni i przybywali jej na ratunek. Dzisiaj taki właśnie rycerz uratował ją z rąk rosyjskiego oprawcy. Nie miał on na sobie zbroi, ubrany był po cywilnemu i posługiwał się niemieckim językiem. Kilka miesięcy temu Florian pełnił funkcję konserwatora dzieł sztuki i służył w Wehrmachcie. Teraz z grupą uchodźców zmierza w stronę portu w Gdyni, by wsiąść na statek, który nosił imię zamordowanego członka partii NSDAP.
„Kiedy myślisz, że wojna zabrała ci wszystko, co kochałeś, spotykasz kogoś i uzmysławiasz sobie, że w jakiś sposób wciąż jeszcze możesz komuś coś dać.”
Litwinka Joana opatruje rannych, przynosi ukojeni w cierpieniu. Pomaga zejść z tego świata jak i przyjść na niego tym wszystkim, którzy tego potrzebują. Wojenna zawierucha i ją zjednoczyła z grupą uchodźców udających się na statek Wilhelma Gustloffa.
Trzy postacie
Trzy narracje
Trzy tajemnice
Jest jeszcze Ktoś czwarty, ktoś bezgranicznie oddany Hitlerowi. Ktoś kto spotka się z trójką wymienionych bohaterów.
„Sól morza” to opowieść o wydarzeniu historycznym związanym z pasażerskim statkiem MS Wilhelm Gustloff, który zatonął 1945 r. Autorka przybliża nam to historyczne wydarzenie niezwykle ciekawie. Możemy w nim niejako uczestniczyć poprzez jedność z bohaterami tej powieści, którzy zapadają w pamięć właśnie poprzez rozdziały noszące ich imiona. Rozdziały są bardzo krótkie, liczą zaledwie kilka kartek. Cała opowieść napisana jest zrozumiałym dla młodego czytelnika językiem. Autorka niemal poetycko pisze o otaczającej bohaterów naturze.
„Padał śnieg, który sprawiał, że wszystko dookoła wyglądało świeżo. Swoją bielą zakrywał ciemną prawdę. Rozkładał wyprasowany biały obrus na blacie pokancerowanego stołu, czyściutkie wykrochmalone prześcieradło na poplamionym materacu”.
Moją uwagę zwrócili też bohaterowi drugoplanowi, którzy mogą przyprawić was o łezkę w oku. Trzewikowy poeta, czy choćby niewidoma Ingres, która miała powody do zmartwienia. Z tej powieści nastolatkowie dowiedzą się również, że Hitler uznawał za gorsze osoby niewidome czy niepełnosprawne. Nazywano je dziećmi niewartymi życia a ich dane osobowe umieszczano w oficjalnym rejestrze.
Bardzo polecam tę opowieść wszystkim, którzy lubią powieść o wątku historycznym. O tajemnicy związanej z Bursztynową Komnatą, o Operacji Hannibal i ostatnim rejsie MS Wilhelm Gustloff. Zakończę cytatem, który ciągle krąży po orbitach mojego umysłu.
„Zwycięzcy wyłonili się z morza cierpień, które dotknęły wszystkie strony, nie oszczędzając żadnego z zaangażowanych narodów”.
„Książki łączą nas w globalną społeczność czytelniczą, ale też, co najważniejsze w globalną społeczność usiłują nauczyć czegoś z przeszłości.”
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toOpowieść zawarta na kartach tej powieści skierowana jest do młodego czytelnika i ukazuje wojnę z perspektywy ludzi młodych różnych narodowości.
Emilka to piętnastoletnia Polka, której w dzieciństwie mamusia opowiadała legendy o...
Nie rozumiem tych achów nad książką,jak dla mnie bardzo słaba,a przedstawianie historii przez pryzmat 3 osób w ogóle mi nie odpowiada
Nie rozumiem tych achów nad książką,jak dla mnie bardzo słaba,a przedstawianie historii przez pryzmat 3 osób w ogóle mi nie odpowiada
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to"Sól morza" Ruty Sepetys kilkakrotnie trafiała na moją listę do przeczytania i z niej spadała - czułam, że może to być lektura bardzo smutna. I tak też było.
Autorka w stylu niemalże poetyckim, bardzo wyważonym, miejscami przejmującym przedstawia historię, o której niewiele się mówi. Losy statku Wilhelm Gustloff śledzimy oczami trójki jego pasażerów oraz marynarza. Każde z nich ma przeszłość, sekrety, niewypowiedziane tajemnice, ciężary w duszy, które napędzają ich działania. Każde z nich jest innej narodowości i w różnym wieku, a na swojej drodze spotyka dobrych i złych ludzi.
Wojna, a właściwie chaos i tragedie, które ona sprowadza, są przedstawione z dużym wyczuciem, bez epatowania szczegółami, ale dosadnie i dobitnie. Równocześnie w tej trudnej rzeczywistości autorka przemyca promyki nadziei. Swoją powieść pani Sepetys opiera na wywiadach z uczestnikami wydarzeń i wielu źródłach historycznych, więc, mimo wykazanych w kilku miejscach przez konsultanta historycznego nieścisłości, jest ona dość rzetelnym źródłem informacji o tamtych wydarzeniach. A już na pewno jest ona napisana po mistrzowsku.
Bardzo polecam!
"Sól morza" Ruty Sepetys kilkakrotnie trafiała na moją listę do przeczytania i z niej spadała - czułam, że może to być lektura bardzo smutna. I tak też było.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toAutorka w stylu niemalże poetyckim, bardzo wyważonym, miejscami przejmującym przedstawia historię, o której niewiele się mówi. Losy statku Wilhelm Gustloff śledzimy oczami trójki jego pasażerów oraz marynarza. Każde...