Wściek Magdalena Salik 7,1
ocenił(a) na 77 tyg. temu Wikłająca w oblepiającą sieć zdarzeń, które determinują niebezpieczne dla ludzkości implikacje. Przenikająca meandry przyszłości nie tak odległej, ale szokującej nieustannie rozwijającymi się możliwościami świata. Nieco wstrząsająca, prowadząca do refleksji, zarazem inspirująca do spojrzenia na siebie jako na jednostkę należącą do większej zbiorowości.
„Wściek” to pozbawiona pretensjonalności, otulona futurystycznym klimatem literacka proza nie dla każdego czytelnika. Splot podszytej naukową terminologią narracji tkanej ewolucyjnym językiem, zanurzonej w technologicznym zawiłościach fabularnej przestrzeni, a także absorbującej wnikliwości w ekologiczną materię dostarcza nie tylko rozrywkowych doznań, ale również komponuje pochłaniającą zmysły analizę widniejącej na horyzoncie wizji codzienności za szesnaście lat. Ta nietuzinkowa kompilacja trzymającego w mocnym uścisku napięcia thrillera, ogłuszającej eksploracji społecznych doświadczeń oraz pasjonująco oddanych, współczesnych zagadnień popularnonaukowych tworzy mozaikowy fundament do ekspozycji nie tylko coraz wyraźniejszej katastrofy klimatycznej, ale też mimowolnie odczuwalnego w czeluści treści małżeńskiego konfliktu.
Nie sposób odmówić tej kompozycji wyczuwalnego, intensyfikującego się ze strony na stronę dynamizmu, nieustannie wybuchającej eksplozji emocji i intrygującego charakteru. Niewątpliwie dla wielu odbiorców ta słowotwórcza aranżacja nie będzie w pełni zrozumiała, fragmentarycznie wręcz stylistycznie oderwana od rzeczywistości. Jednak w moim odczuciu, im bardziej nawołująca do zgłębienia zobrazowanego obszaru poza granicami wykreowanej fabuły, tym bardziej fascynująca i edukacyjna. To osnowa skąpana w teoriach spiskowych oraz zatrważających intrygach, których bezpośrednim celem stają się niewrażliwe na skutki ekologicznej klęski korporacje oraz najbogatsze elity. Zainscenizowany przez butnych, ale zachwycających inteligencją młodych rewolucjonistów spektakl incydentów i zdarzeń, które nie stronią od zniszczeń w imię wyższych intencji, prowadzi do elektryzującego finału, który pozostawia z niewyartykułowanymi głośno pytaniami na ustach, wznieca głębokie refleksje.
Spowite dramatem niezgodności życie małżeńskie newralgicznych protagonistów staje się tu nie tylko uczuciową wiwisekcją psychologiczną relacji, ale także świadomym tłem do wyjaskrawienia odmiennych postaw i reakcji w stosunku do zachodzących na świecie zmian. Marie Duchêne ucieleśnia ich pozytywną wymowę, odzwierciedla dostrzegalne w technologicznym rozkwicie szanse na odbudowę, ale i zarazem ożywienie powidoków przeszłości, natomiast Dagan Talbot, jej mąż, to głos ponurych następstw ekologicznych, które stanowią nieodłączny element tej śmiałej ekspansji w naturę. Sugestywnie oraz intencjonalnie nakreślając szerszą perspektywę referowanych treści, Magdalena Salik dzieli narrację na kilka portretów, z realizmem odmalowuje ich indywidualizm, akcentuje osobiste dążenia, a finalnie splata panoramę wielobarwnych pobudek w spójną całość. To powieść dryfująca na wzburzonych wodach science fiction, którą można wpasować w ramy ekothrillera i technothrillera, trudna do przewidzenia w zaistnieniu w nadchodzącej przyszłości, może nawet w swojej naukowej fikcji możliwa do utrwalenia w realiach 2040 roku, którego namacalnie przecież się doświadczy. Trochę złowróżbnego brzmienia literackiego, równoważących go nut nadziei, szczypta politycznych zmagań oraz pokaźne, coraz bardziej zuchwałe oblicze sztucznej inteligencji – to brawurowa imaginacja codzienności, w której tytułowy wściek stanowi mariaż naukowego dyskursu i wiedzionej sensacyjną akcją fabuły.