Fallen City

“Miłość nie zawsze jest piękna. Czasami właśnie ona sprawia, że cały nasz świat w jednym momencie może runąć nieodwracalnie.”

Tegan po śmierci rodziców, trafia pod skrzydła swojego brata Aidena.
Chłopak jest członkiem klubu Rebels dziewczyna, mieszkając z nim, musi uważać, aby nie wkroczyć na wrogie dzielnice.
Gdy w sylwestrową noc Tegan stara się uciec od codzienności, znajduje rannego mężczyznę. Postanawia mu pomóc i wraz z przyjaciółką transportuje go do szpitala.
Szybko jednak okazuje się, że to był błąd a znaleziony chłopak to Luckas Owens dowódca wrogiego klub Falcons.
Los komplikuje się, gdy młoda dziewczyna przyciąga uwagę Lucasa, a ona sama staje się pionkiem w śmiertelnie niebezpiecznej grze.

Jednak co jeżeli uczucie okaże się silniejsze od rozumu?
Czy w świecie pełnym przemocy, morderstw i brutalności można znaleźć prawdziwą miłość?
Czy można zaufać gangsterowi, który nie cofnie się przed niczym, żeby zrealizować własne cele?

Kochani na początek powiem Wam, że ta książka to petarda.
Historia Lucasa i Tegan to totalny rollercoaster. Nigdy nie wiesz co autorka zafunduje ci na kolejnej stronie.
Jest niebezpiecznie, pikantnie, chwilami strasznie a czasami śmiesznie.
Czytając nie raz odkrywałam że moja skóra pokryła się gęsią skórką, włosy stawały mi Dęba a oczy były wielkie jak spodki. Zdarzyły się również łzy i niedowierzanie, co ta Rebelia tu odwaliła.
Fabuła można by pomyśleć oklepana, dwa gangi, zakazana miłość i nienawiść.
Ale nie dajcie się zwieść pozorom, tu nic nie jest oklepane.
Co do bohaterów. Fajnie było przyglądać się Tegan i jej przemianie, jaką przeszła w ciągu tego tomu. Nie ukrywam, że moje serce należy do Hektora (kto to taki, sprawdźcie sami).
Akcja dzieje się szybko, tu nie ma czasu na nudę i odpoczynek. Już myślisz, że będzie spokojnie a tu bum autorka zrzuca kolejną bombę.
Zakończenie, no tu to już Rebelia poleciała po bandzie na całego.
Niecierpliwie czekam na kolejny tom, bo tak być nie może!!!!!!!

Jednym zdaniem.

“Fallen City” to nie tylko gangi, to historia, która rozpali was do czerwoności.

Polecam ❣️

“Miłość nie zawsze jest piękna. Czasami właśnie ona sprawia, że cały nasz świat w jednym momencie może runąć nieodwracalnie.”

Tegan po śmierci rodziców, trafia pod skrzydła swojego brata Aidena.
Chłopak jest członkiem klubu Rebels dziewczyna, mieszkając z nim, musi uważać, aby nie wkroczyć na wrogie dzielnice.
Gdy w sylwestrową noc Tegan stara się uciec od codzienności,...

"Gdy miłość i nienawiść zaczynają splatać się w niebezpieczny węzeł, emocje stają się zarówno źródłem nadziei, jak i zniszczenia."

Zdawałoby się, że Teagan wiedzie nudne nastoletnie życie. Zmienia się ono jednak, gdy pewnej sylwestrowej nocy ratuje przed wykrwawieniem się nieznajomego chłopaka. Jeszcze nie wie, że Lucas nie zamierza jej tak szybko odpuścić oraz że od nienawiści do miłości jest bardzo cienka granica.
"Fallen City" to początek trylogii, w której zdecydowanie rządzą dwa gangi - Rebels i Falcons. Od samego początku przyglądamy się ich rywalizacji, w której środek trafia Teagan. Bardzo podobała mi się jej kreacja. Na przestrzeni kolejnych rozdziałów możemy zobaczyć jej przemianę. Z rozrywkowej dziewczyny staje się kobietą gangstera, która jest w stanie stawić czoła wszystkiemu.
Ciekawą postacią jest również Lucas. Typ aroganckiego, niegrzecznego chłopca, który wcale nie zamierza dać Teagan spokoju. Ale pod maską obojętności skrywa także dobre i czułe serce.
Z zapartym tchem śledziłam rozwijające się uczucie pomiędzy Teą a Lucasem.. Choć głównym motywem są oczywiście wojny gangów i zemsta, to autorka w świetny sposób wplotła wątek romantyczny.
White ma lekki i przyjemny styl pisania, który od razu przypadł mi do gustu. Nie obyło się bez emocjonalnego rollercoasteru, aczkolwiek świetnie się bawiłam czytając "Fallen City". Moim zdaniem, całość dopełniły wartościowe cytaty oraz pięknie wydana książka.

"Gdy miłość i nienawiść zaczynają splatać się w niebezpieczny węzeł, emocje stają się zarówno źródłem nadziei, jak i zniszczenia."

Zdawałoby się, że Teagan wiedzie nudne nastoletnie życie. Zmienia się ono jednak, gdy pewnej sylwestrowej nocy ratuje przed wykrwawieniem się nieznajomego chłopaka. Jeszcze nie wie, że Lucas nie zamierza jej tak szybko odpuścić oraz że od...

,,Uważałem, że życie jest za krótkie, żeby marnować je na ludzi, którzy nie potrafią nawet o ciebie zawalczyć, ale później uświadomiłem sobie również, że tak naprawdę jedyna osoba, która nie podjęła walki, byłem ja sam”

To świetna historia, która porusza trudne tematy. Nie ma tutaj romantyzowania świata przestępców, a bohaterowie raz po raz stają nie tylko przed wyborami moralnymi, ale także muszą wybierać mniejsze zło. Fabuła książki jest bardzo dobrze przemyślana i świetnie prowadzona. Już od samego początku byłam naprawdę bardzo zaciekawiona tym co czytam.

,,Nasze usta i ciała zdawały się pasować do siebie idealnie, jakbyśmy byli stworzoną dla siebie układanką, dwoma kawałkami puzzli”

Nie od dziś wiadomo, że niegrzeczni chłopcy przyciągają wszystkie dziewczyny. Przekonała się o tym główna bohaterka powieści ,,Fallen City”, która została wystawiona na wielką sercową próbę. Każda dziewczyna marzy o zbuntowanym chłopcu koncentrującym na nas swoją pełną uwagę, czyż nie? Czytając ,,Fallen City” doskonale zrozumiemy rozterki głównej bohaterki, a także jej trudne wybory. Jej życie zmienia bieg, gdy do ponurej codzienności wkrada się głębokie uczucie. Teagan podczas sylwestra odnajduje zranionego mężczyznę i przewozi go do szpitala. Okazuje się, że jest nim Lucas Owens, król wrogiego gangu. Czy w świecie pełnym przemocy, morderstw i brutalności można znaleźć prawdziwą miłość? Musicie przekonać się sami 🙌

,,Fallen City” to historia, która zaskakuje skrajnymi i silnymi emocjami. Dogłębna charakterystyka postaci sprawia, że od pierwszej strony nawiązujemy z bohaterami nić porozumienia i trzymamy kciuki za podejmowane przez nich decyzję, które wcale nie wydają się tak oczywiste. Moje serce oczywiście skradł Lucas ♥️ Od samego początku mocno mu kibicowałam. Na naszych oczach rozgrywa się walka dwóch rywalizujących ze sobą gangów. A co za tym idzie to spektakl naiwności, kłamstw, sekretów oraz niedomówień, które burzą wzajemne przyciąganie. To napędzało akcję, która powodowała przyspieszone bicie serca.

,,Chcąc chronić tych, których kochamy, jesteśmy w stanie posunąć się do najdalszych granic możliwości”

Tłem powieści są problemy bohaterów, ich lęki i niespełnione nadzieje. Ważna jest również trudna przeszłość, która postawiła ich w takiej, a nie innej sytuacji. A także silne, rodzące się dość szybko uczucie, które było wyznacznikiem dalszych decyzji.

,,Fallen City” to propozycja idealna dla miłośników enemies to lovers. Świetny styl @, zwroty akcji, realność rozgrywanych problemów, sprawiają, że lektura jest idealną pozycją! Gorąco polecam ♥️

,,Liczy się tylko to, co przyniesie przyszłość oraz to, co mamy teraz. A teraz mamy siebie i nikt nam tego nie odbierze - powiedziałam, łamiącym się głosem. Oczy zaczęły mnie szczypać od napływających od nich łez, ale sprytnie je odgoniłam”

,,Uważałem, że życie jest za krótkie, żeby marnować je na ludzi, którzy nie potrafią nawet o ciebie zawalczyć, ale później uświadomiłem sobie również, że tak naprawdę jedyna osoba, która nie podjęła walki, byłem ja sam”

To świetna historia, która porusza trudne tematy. Nie ma tutaj romantyzowania świata przestępców, a bohaterowie raz po raz stają nie tylko przed wyborami...

W amerykańskim miasteczku rozgrywa się walka o władzę. Dwa gangi walczą o terytorium. Teagan po śmierci rodziców jest pod opieką brata Aidena., członka Rebels. Sylwestrowa noc miała być inna, bezpieczna i spokojna. Jednak trafia na rannego mężczyznę. Musi mu pomóc i przewozi do szpitala. To Lucas Owens, król Falcons. Losy bywa przewrotny i mimo, że Lucas nienawidzi Aidena to zwraca uwagę na jego siostrę. Dziewczyna miała zwykłe życie i takie chciała mieć. Była silną dziewczyną. Przeżyła śmierć rodziców, a dalej się trzymała.
Lucas był takim złym chłopakiem, ale skrzywdzonym. Od początku go polubiłam. Między nią a Teagan aż iskrzyło. Motyw gangu świetnie rozbudowany. Czytając możemy przenieść się do tego światu. Zupełnie jakbyśmy byli obok. Ale to zakończenie powala. Czekam na dalsze losy

W amerykańskim miasteczku rozgrywa się walka o władzę. Dwa gangi walczą o terytorium. Teagan po śmierci rodziców jest pod opieką brata Aidena., członka Rebels. Sylwestrowa noc miała być inna, bezpieczna i spokojna. Jednak trafia na rannego mężczyznę. Musi mu pomóc i przewozi do szpitala. To Lucas Owens, król Falcons. Losy bywa przewrotny i mimo, że Lucas nienawidzi Aidena...

Dzisiaj jest premiera nowej powieści Rebelii White, która swoimi pomysłami zabiera nas ponownie do cudownie wykreowanego świata. Tym razem porywa nas w sam środek trwającej wojny między gangami, gdzie stale dzieje się jakaś akcja, nikt nie może nikomu ufać, a w międzyczasie pomiędzy głową jednego gangu, a siostrą jego wroga zaczyna budzić się uczucie.
Od tej książki po prostu nie będziecie mogli się oderwać.

Autorka świetnie rozpoczęła nową trylogię, którą czyta się z zapartym tchem, ponieważ już sam początek nie daje nam odłożyć książki na bok. Zaczyna się od pewnej nocy, w której główna bohaterka znajduje ledwo żywego chłopaka, któremu postanawia pomóc i zabrać go do szpitala. Nie zdaje sobie sprawy, jak ten chłopak namiesza jej później w życiu.

„Wszystko spieprzyło się tak mocno, że nie widziałam już możliwości na żadną poprawę. Byłam teraz pewna, że tylko śmierć będzie w stanie uwolnić nas wszystkich z ciasnych sideł nienawiści.”

Motyw zemsty gra tu główną rolę, ale znajdziecie w tej książce również motyw enemies to lovers, który jest uwielbiany przez większość książkoholiczek, a u mnie jest faworytem.

Uwielbiam pióro Oli, pokochałam już od pierwszych stron jej debiutancką książkę „Chelsea. Początek” i tak samo „Fallen City” trafiło dosłownie w to samo miejsce u mnie w serduchu. Nie będę kłamać, potrzebuję książek Oli, jak Kubuś Puchatek miodku i z niecierpliwością czekam na jej inne książki.
A w szczególności na dalsze losy Lucasa i Teagan! I dam sobie rękę uciąć, że wy po przeczytaniu końca książki również będziecie niecierpliwie wyczekiwać kolejnych części.

„Gdy ceną okazuje się twoje własne życie, granice przestają cię obowiązywać.”

Dzisiaj jest premiera nowej powieści Rebelii White, która swoimi pomysłami zabiera nas ponownie do cudownie wykreowanego świata. Tym razem porywa nas w sam środek trwającej wojny między gangami, gdzie stale dzieje się jakaś akcja, nikt nie może nikomu ufać, a w międzyczasie pomiędzy głową jednego gangu, a siostrą jego wroga zaczyna budzić się uczucie.
Od tej książki po...

Jutro będę nieprzytomna ale było warto. Rewelacyjna historia, w pewnym momencie nie wiesz kto tu jest tym dobrym, kto kłamie, kto jest przyjacielem a kto wbije Ci nóż w plecy lub strzeli do Ciebie. A to zakończenie.
Książka wbija w fotel, czyta się ją jednym tchem i nic co było pewne takie nie jest. Polecam i oby więcej takich książek trafiało w nasze ręce.

Jutro będę nieprzytomna ale było warto. Rewelacyjna historia, w pewnym momencie nie wiesz kto tu jest tym dobrym, kto kłamie, kto jest przyjacielem a kto wbije Ci nóż w plecy lub strzeli do Ciebie. A to zakończenie.
Książka wbija w fotel, czyta się ją jednym tchem i nic co było pewne takie nie jest. Polecam i oby więcej takich książek trafiało w nasze ręce.

Początek trylogii. Autorka zabiera nas do świata gangów gdzie nie zabraknie miejsca na romans a także powoli rosnące zakazane uczucie. Bohaterowie wykreowani realistycznie, nie trudno się wczuć i postawić na ich miejscu w różnych sytuacjach. Tworzące napięcie zaskakujące zwroty akcji. Niczego nie można być pewnym, nawet wtedy gdy wiemy kto jest wrogiem a kto przyjacielem autorka zrzuca taką bombę, że ciężko się pozbierać. W książce znajdziemy sporo życiowych cytatów i upewnimy się, że najprawdziwszym uczuciem darzyć może nas pies a innym nie możemy całkowicie ufać. Emocjonalny rollercoaster - śmiech, łzy, strach, złość i niepewność wymieszana z litrami krwi, którą pokryte są ulice miasta.

Początek trylogii. Autorka zabiera nas do świata gangów gdzie nie zabraknie miejsca na romans a także powoli rosnące zakazane uczucie. Bohaterowie wykreowani realistycznie, nie trudno się wczuć i postawić na ich miejscu w różnych sytuacjach. Tworzące napięcie zaskakujące zwroty akcji. Niczego nie można być pewnym, nawet wtedy gdy wiemy kto jest wrogiem a kto przyjacielem...

Dziwna. Wiele siętam działo, mam wrażenie, że za wiele. Bohaterka czasami mnie irytowała, pożniej przypominałam sobie, że to licealistka. Sama historia jako całokształ mi się nie klei za bardzo, dodatkowo zupełnie nie czuje chemii między bohaterami. Kolejny minus to to, że nie byłam świadomo, że to pierwsza część i szczerze wątpie, że sięgnę po nastpępna. Aczkolwiek zakończenie powoduje moją chęć dowiedzienia się ile boahterce zostanie żyć (wydaje się, że jak kot ma ile 9...)

Dziwna. Wiele siętam działo, mam wrażenie, że za wiele. Bohaterka czasami mnie irytowała, pożniej przypominałam sobie, że to licealistka. Sama historia jako całokształ mi się nie klei za bardzo, dodatkowo zupełnie nie czuje chemii między bohaterami. Kolejny minus to to, że nie byłam świadomo, że to pierwsza część i szczerze wątpie, że sięgnę po nastpępna. Aczkolwiek...

Mega historia. Przeczytana za jednym razem, tak dobra że nie można się oderwać.

Mega historia. Przeczytana za jednym razem, tak dobra że nie można się oderwać.

Niewielkie miasteczko Fairfield zostało podzielone na strefy wpływów dwóch wrogich gangów Falcons i Rebels. To w tym miasteczku mieszka nastoletnia Teagan, która w drodze na sylwestrową imprezę znajduje rannego mężczyznę i bez chwili wahania dzwoni do swojej najlepszej przyjaciółki Harper prosząc ją o pomoc w zawiezieniu go do szpitala. Gdy następnego dnia chce dowiedzieć się czegoś o stanie mężczyzny, ten nie pała entuzjazmem na jej widok, wręcz informuje dziewczynę, że to ona powinna zapłacić za jego hospitalizację, co doprowadza ją do wściekłości. Niedługo później na imprezie Teagan znowu spotyka mężczyznę, któremu uratowała życie. Do tej pory bezimienny mężczyzna w końcu przestaje być bezimienny, to Lucas Owens, który uważa, że Teagan ma wobec niego dług. Z czasem na jaw wychodzą powiązania Lucasa z Falcons, co Teagan, siostra członka Rebels, starannie ukrywa przed bratem. Relację z Lucasem udaje się ukryć do czasu, gdy w miasteczku pojawia się trzeci gracz Negron, który chce przejąć terytoria obu gangów. Falsons i Rebels zawieszają broń i łączą siły przed wspólnym wrogiem, tylko czy można ufać gangsterom? Czy rozkwitające między Teagan i Lucasem uczucie będzie miało szansę przetrwać w mieście, którego ulice spłynęły krwią?

„Fallen City” tom otwierający trylogię „Falcons” to gangsterski romans, w którym nie wiadomo komu ufać, kto jest wrogiem, a kto przyjacielem, krew leje się strumieniami, a uczucia wydają się realne…do czasu. Lektura tej powieści przywiodła mi na myśl wrażenia towarzyszące na „wieży swobodnego spadania” – najpierw powoli (względnie) wyniosło mnie do góry, skąd mogłam obserwować miasto, aby po zwolnieniu hamulców zrzucić mnie w przepaść akcji, w której wszystko może się zdarzyć i mogłam mieć tylko nadzieję, że nie roztrzaskam się o ziemię.

Fairfield nie jest sennym miasteczkiem, w którym można spokojnie wędrować po nocy. Tu nie można czuć się bezpiecznie, tu wojna przenosi się na ulice „jęknęłam, widząc jak Fairfield zamienia się w jedno wielkie płonące cmentarzysko. Budynki wybuchały, a gęste chmury dymu unosiły się wysoko ku górze i zostawiały za sobą nieprzyjemny smród spalenizny. Płonął kościół, płonęły administracje i kilka bądź kilkanaście domów mieszkalnych. (…) Ogień rzucał pomarańczowoczerwoną łunę na miasto, które właśnie spływało krwią. Fairfield stanęło w ogniu nienawiści.” W tej swoistej strefie wojny pomiędzy gangami Falcons i Rebels mieszka niczego nieświadoma Teagan, siostra członka Rebels, Aidena. Jej niewiedza była połączeniem niewinności i naiwności, wiedziała, że brat jest w gangu, jednak nie wiedziała, jaką zajmuje pozycję w hierarchii, czym się zajmuje, poznanie prawdy zrujnowało jej niewinność i zmieniło jej postrzeganie brata. Lucas jest jej całkowitym przeciwieństwem, jest gburowaty, bezwzględny, brutalny i bezlitośnie wykorzystuje innych. Jednak w oczach Teagan „był pięknym, skrzywdzonym przez życie człowiekiem, który obrósł brzydką skorupą bezwzględności.” Relacja między tą dwójką, typowe slow-burn, to jazda na rollercoasterze, w którym autorka przewidziała wiele wzlotów i spadków oraz niejedną pętlę, aby… zostawić czytelnika w zawieszeniu w oczekiwaniu na kolejny tom. W tym miejscu warto wspomnieć, że nieliczne „momenty” zostały opisane z dużym smakiem, zostawiając sporo pola dla wyobraźni.

Wszyscy bohaterowie zostali skonstruowani bardzo realistycznie, a relacje między nimi były wiarygodne. Przykro mi, że nie wszystkim udało się przeżyć wojnę, wielu z nich polubiłam. Jestem bardzo ciekawa, co przyniesie kolejny tom.

Podobał mi się pomysł odkrywania razem z Teagan tajemnic jej brata, sieci powiązań między gangami oraz kto należy do jakiego gangu. Oryginalnym pomysłem było wplecenie do fabuły psa Hektora, uratowanego z rąk organizatorów walk psów, opiekuńczego wobec Teagan i bezlitosnego wobec tych, którzy chcą ją skrzywdzić.

Podsumowując: „Fallen City” to świetnie napisany gangsterski romans z wieloma zwrotami akcji, w którym nie bierze się jeńców, ulice spływają krwią i nikt nie może czuć się bezpieczny, a uczucia rozpalają i spalają.

„Liczy się tylko to co przyniesie przyszłość, oraz to co mamy teraz.” Teraz mamy „Fallen City”, które wam serdecznie polecam, a przyszłość przyniesienie nam kontynuację, której już nie mogę się doczekać.

Niewielkie miasteczko Fairfield zostało podzielone na strefy wpływów dwóch wrogich gangów Falcons i Rebels. To w tym miasteczku mieszka nastoletnia Teagan, która w drodze na sylwestrową imprezę znajduje rannego mężczyznę i bez chwili wahania dzwoni do swojej najlepszej przyjaciółki Harper prosząc ją o pomoc w zawiezieniu go do szpitala. Gdy następnego dnia chce dowiedzieć...