rozwiń zwiń

Dobrze wyjść z pisarzem: J. M. Coetzee

Joanna Janowicz Joanna Janowicz
14.12.2016

Być dobrym człowiekiem. Niezłe postanowienie w mrocznych czasach. Dziś o J.M. Coetzee’em, południowoafrykańskim i australijskim laureacie literackiego Nobla (z czasów, gdy ten cieszył się jeszcze prestiżem i poważaniem). O pisarzu, który łączy dyskrecję staroświeckiego dżentelmena z wysmakowanymi opowieściami o ludzkich namiętnościach.

Dobrze wyjść z pisarzem: J. M. Coetzee

Z J. M. Coetzee’em po raz pierwszy zetknęłam się na studiach, kiedy ktoś pożyczył mi jego Hańbę. To historia Davida Lurie, pięćdziesięcioletniego profesora literatury na kapsztadzkim uniwersytecie, który na własne życzenie niszczy sobie życie. Wdaje się w romans ze studentką, co prowadzi do skandalu – wykładowca traci posadę i szacunek, na który pracował przez parędziesiąt lat. Właściwie to prosta historia, ale rozbudowana o tło społeczno-polityczne ówczesnej RPA , czyli głównie o kwestię apartheidu, oraz o próby definiowania granic wolności osobistej i odpowiedzialności. Niebagatelną rolę odgrywa też trudna relacja między ojcem a dorosłą córką, która różni się od niego pod każdym względem. To niewielka pod względem objętości, kameralna opowieść, ale genialnie napisana.

Teraz, gdy się nad nią zastanawiam, myślę, że to jedna z lepszych powieści, jakie czytałam. Od niej zaczęła się moja fascynacja powieściami kampusowymi, choć wtedy, gdy ją czytałam, nie nazywałam jeszcze tej fascynacji i nie wiedziałam nawet, że istnieje tyle książek, których akcja toczy się na uczelniach, że wyodrębniono dla nich oddzielny gatunek. O Javierze Maríasie wtedy nie słyszałam. W ogóle niewiele wtedy wiedziałam o czymkolwiek.

Stań na pierwszym planie. Żyj jak bohater. Bądź główną postacią. Bo inaczej po co nam to życie?

John Maxwell CoetzeePowolny człowiek

Nie wiedziałam nawet, że będę czytać kolejne książki pisane przez Coetzee’ego – zarówno te, które pisał, gdy jeszcze mieszkał w RPA, jak i te późniejsze, kiedy już przeniósł się na stałe do Australii. Czytałam trylogię Z prowincjonalnego życia (najbardziej podobało mi się Lato), czytałam Dzieciństwo Jezusa, czytałam Zapiski ze złego roku.

Te ostatnie zrobiły na mnie spore wrażenie. Mają formę krótkich felietonów, urywkowych komentarzy do codziennych wydarzeń z życia osobistego bohatera – starzejącego się pisarza JC – i esejów na temat miłości, starości, czasu, literatury, sztuki. Gdzieś między wierszami toczy się historia miłosna między nim a Anyą, filipińską pięknością, którą JC zatrudnia w roli sekretarki przepisującej jego eseje. To takie Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki M. V. Llosy, ale pisane przez wielkiego dżentelmena, dyskretnego i wrażliwego, choć nie mniej namiętnego. A to wszystko zestawione z frapującymi przemyśleniami m.in. o pisaniu książek. Wspaniałe, poruszające.

Pamiętaj, namiętności rządzą światem. Wiesz o tym, nie jesteś analfabetą. Bez namiętności świat nadal byłby pusty i bezkształtny. Weź Don Kichota. On nie siedzi w bujanym fotelu, lamentując, jaka nudna ta La Mancha. On wkłada miskę na głowę, dosiada wiernej szkapiny i wyrusza przed siebie, dokonać wielkich czynów.

John Maxwell CoetzeePowolny człowiek

Upłynęło trochę czasu i pamięć o Coetzee’em zatarła się. Ale przypomniały mi o nim listy, które wymieniał z Paulem Austerem – zresztą również będącym jednym z ważniejszych dla mnie pisarzy. Momentami wciągająca, momentami przegadana lektura, ale dla tych, którzy cenią obu tych autorów, rzecz nie do pominięcia.

Lubię wracać do Coetzee’ego, bo mimo że jest współcześnie żyjącym pisarzem, pisze w starym stylu. Opowiada o nas tu i teraz, ale jednocześnie odświeża takie staroświeckie wartości jak honor, odwaga czy poczucie odpowiedzialności. To jak kolacja z prawdziwym dżentelmenem, coraz rzadziej spotykanym rodzajem mężczyzny – kimś, kto potrafi inteligentnie i swobodnie prowadzić rozmowę na każdy temat, sprawiając, że rozmówca dobrze się z nim czuje.

Prawdziwa inteligencja. Dobrze poprowadzona fabuła i elegancki styl. Wysmakowana proza.

A Wy jakie macie refleksje na temat J. M. Coetzee’ego? Czy Wy też długo zastanawialiście się, jak poprawnie wymawia się jego nazwisko?


komentarze [4]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Łukasz Witt 14.12.2016 22:30
Czytelnik

Ciekawe to historie, gdy odkrywa się, że przeczytało się aż 4 jego książki, a w porywach obstawiałem maksymalnie 3. I za najlepszą uznałem Wiek żelaza.
A ten cytat z Powolnego człowieka bądź jakiś inny (stare dzieje i zawodzi pamięć), swego czasu zawiesiłem na ścianie przy swoim stanowisku pracy :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Joanna Janowicz 15.12.2016 10:31
Czytelniczka

Świetny pomysł - też go sobie powieszę nad biurkiem ;)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Galene 14.12.2016 21:37
Czytelniczka

Gdybym miała zrobić listę dwudziestu najlepszych książek jakie w życiu przeczytałam, to na pewno znalazłoby się na niej "Życie i czasy Michaela K".

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Joanna Janowicz 14.12.2016 16:01
Czytelniczka

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post