rozwiń zwiń

Dobrze wyjść z pisarzem: Zadie Smith

Joanna Janowicz Joanna Janowicz
30.11.2016

Czas nie jest tym, czym jest w istocie, tylko tym, jak się go odczuwa. To słowa z powieści Zadie Smith „O pięknie”. Od tej książki zaczęła się nasza wspólna historia. Jednak bliską mi pisarką stała się po publikacji „Jak zmieniałam zdanie”, zbioru esejów poświęconych m.in. takim ważkim kwestiom jak pisanie i czytanie.

Dobrze wyjść z pisarzem: Zadie Smith

Wydaje się jedną z najsympatyczniejszych współczesnych autorek. I nie używam słowa „sympatyczny” tak, jak ostrożnie używa się go w sytuacji, gdy nie wiadomo, co powiedzieć o niezbyt atrakcyjnym, acz miłym młodzieńcu, lecz zgodnie z etymologicznym znaczeniem: ktoś, kto budzi sympatię. Czytam kolejne powieści tej angielskiej pisarki i lubię ją. Patrzę na jej zdjęcia i myślę sobie, że mogłybyśmy się zaprzyjaźnić. Powiecie, że to niezdrowe, niczym nieuzasadnione emocje płynące w kierunku osoby, o której nic tak naprawdę nie wiem i z którą w życiu nie rozmawiałam? Pogorszę swoją sytuację wyznaniem, że podobnie czuję w stosunku do Eleanor Catton (którą zresztą miałam okazję poznać, ale przez brak towarzyskiego refleksu, przez typowe dla mnie esprit d’escalier, nic z tym nie zrobiłam) oraz do D.F. Wallace’a. Żałuję, że ten ostatni nie żyje już od kilku lat.

Czasem człowiek po prostu spotyka kogoś i od razu wie, że jest z tym kimś bardzo blisko i ta osoba staje się bratem. Nawet jeśli się o tym nie myśli, czuje się takie rzeczy. I w ogóle nie jest ważne, czy tamten drugi widzi to tak samo, czy nie – trzeba tylko okazać to uczucie. To jest Twój obowiązek. A potem człowiek czeka, co dostanie w zamian. Taki jest układ.

Zadie SmithO pięknie

Wracając jednak do Zadie Smith: po prostu jest fajna. Pisze inteligentnie, zabawnie i porywająco, trudno oderwać się od jej powieści – zwłaszcza tych pierwszych, z których najwyżej cenię Białe zęby oraz O pięknie. Czytałam również Londyn NW, ale albo byłam w złym humorze, albo była to jej słabsza książka, oraz opowiadania Lost and Found. Teraz czekam na ukazanie się polskiego tłumaczenia jej najnowszej powieści Swing Time. Ale tak naprawdę najbardziej podobały mi się jej eseje okolicznościowe zebrane w tomie Jak zmieniałam zdanie. Jeśli komuś przypadła do gustu książka Ex Libris Anne Fadiman, to czytanie tych tekstów też go ukontentuje. Przy czym artykuły Zadie Smith są co najmniej w kilku przypadkach bardziej techniczne – np. dotyczą warsztatu pisarskiego autorów różnego typu: mikroplanistów i makroplanistów.

„Byłem zupełnie innym człowiekiem!" - każdy pisarz tak myśli przy każdej książce. Wiem, że nowa powieść, którą ledwie zaczęłam, stanie sie dla mnie obca i żenująca.

Zadie SmithJak zmieniałam zdanie. Eseje okolicznościowe

Niedawno, wśród wielu artykułów o Zadie, które wysypały się w mediach za oceanem po premierze „Swing Time”, ukazał się ciekawy wywiad z pisarką przeprowadzony przez Lenę Dunham. Mimo że jest w nim dużo Dunham (za dużo), to czyta się go z przyjemnością. Zadie Smith zręcznie odpowiada na pytania reżyserki „Dziewczyn” o proces pisania oraz o sposoby godzenia pisarstwa z wychowywaniem dzieci i znajdowaniem czasu dla partnera (zresztą również pisarza, Nicka Lairda).

Pisanie powieści jest jak oszustwo. Oszukać musisz przede wszystkim siebie samego.

Zadie SmithJak zmieniałam zdanie. Eseje okolicznościowe  

Podkreśla, że pisarstwo to zawód jak każdy inny, lecz w przeciwieństwie do większości innych prac nie przestaje się go wykonywać po godzinie 17. – porównuje pisanie do gazu, który szczelnie wypełnia każdy skrawek życia, jeśli mu na to pozwolić. Mówi, że dla niej i jej partnera prawdziwym wyzwaniem jest odpuścić sobie i pamiętać również o rozrywkach i przyjemnościach, takich jak wspólne wyjście na wystawę czy budowanie wieży z klocków z dziećmi.

Ciekawe jest też jej stwierdzenie, że macierzyństwo nauczyło ją konstruowania krótkich zdań, pozbawionych metafor – tłumaczy, że wynika to z braku czasu, z chęci szybkiego przejścia do sedna i bycia dobrze zrozumianą. Brakiem czasu tłumaczy też coś, co doskonale rozumiem: niechęć do marnotrawienia czasu na siedzenie na Facebooku. I na koniec, podoba mi się jej pogląd o czytaniu. W moim mentalnym podziale istnieją książki dobre i książki złe, nie literatura wysoka i niska – mówi. – W sztuce szukam przeżyć. Intelektualnych, emocjonalnych, filozoficznych, religijnych i egzystencjalnych.

Po lekturze tego wywiadu lubię ją z jeszcze większym przekonaniem. Podoba mi się, że mówi o takich zwyczajnych, codziennych sprawach, a nie o szukaniu tematów, inspiracji i trudnościach twórczych itp. Powtórzę to: wydaje się przesympatyczną osobą.

A Wam zdarza się poczuć sympatię do pisarza, mimo że nigdy go nie poznaliście osobiście? I co myślicie o Zadie Smith?


komentarze [4]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Baltyk 21.08.2017 15:10
Czytelnik

Bardzo fajny tekst, czytałem wszystkie wspomniane przez Ciebie książki i podobnie jakoś Londyn NW całkowicie mnie nie porwał, więc możliwe też miałem jakiś słabszy dzień :)

Czytałem również tę książkę "Jak zmieniałam zdanie" i otworzyło mi to trochę głowę na takie krytyczne spojrzenie na własne opinie, na to jak zmieniają się one w czasie.

"Białe Zęby" to moja ulubiona...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Riwona 30.11.2016 23:00
Czytelniczka

Czytam właśnie "Białe zęby" i cały czas mam uśmiech na twarzy a ciekawość w oczach. To chyba wróży przyjaciółkę na całe życie :-)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
kryptonite 30.11.2016 20:35
Bibliotekarz | Oficjalny recenzent

Czytałam ten tekst, i miałam wrażenie, że czytam o sobie. Właśnie tak bym określiła swój stosunek do książek Zadie Smith :-)
Niecierpliwie czekam na tłumaczenie 'Swing Time'.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Joanna Janowicz 30.11.2016 13:30
Czytelniczka

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post