rozwiń zwiń

Ulubione lektury: które książki przeczytane w szkole cenicie do dzisiaj?

Anna Sierant Anna Sierant
04.09.2023

Początek roku szkolnego dla uczniów lubiących czytać może mieć co najmniej jeden pozytywny aspekt – nowe lektury do przeczytania. Ale czy na pewno? Czy w szkolnym kanonie znajdują się książki, po które chętnie sięgamy? Niestety nie zawsze. Dlatego warto stworzyć listę swoich ulubieńców. Oto moi. A jakie są wasze ulubione lektury? Dajcie znać w komentarzach!

Ulubione lektury: które książki przeczytane w szkole cenicie do dzisiaj? Pexels (https://pixabay.com/users/2286921/), via: Canva

„Sposób na Alcybiadesa”, Edmund Niziurski, różne wydania

Moją pierwszą ulubioną lekturą był „Rogaś z Doliny Roztoki” – dzisiaj, jak widzę, w księgarniach niedostępny. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Próbując zapomnieć o Rogasiu, przypomniałam sobie o „Sposobie na Alcybiadesa”. Powieść o uczniach kombinujących, jak mieć dobre oceny, a jednocześnie za dużo się nie uczyć i jakoś w tej szkole przetrwać (no właśnie, szkoda, że wielu uczniów nadal musi w szkołach „przetrwać”), okraszona humorem Niziurskiego, ma szansę zdobyć niejedno serce dziecięcego czytelnika (choć niestety jest też trochę przesłodzona). Dorosłego zresztą też, bo w sprytny sposób przekazuje, jak wskazuje tytuł, sposób na Alcybiadesa i w ogóle na osiąganie lepszych wyników w szkole, który powinien spodobać się i nauczycielom, i rodzicom.

„Kwiat kalafiora”, Małgorzata Musierowicz, Wydawnictwo Akapit Press

Książki Małgorzaty Musierowicz pojawiły się w niejednym moim zestawieniu – nic nie poradzę na to, że mam do nich sentyment. A zwłaszcza do jednej bohaterki – Gabrysi, bo nie jest ani tak przebojowa, ani tak pewna siebie, jak wiele innych książkowych postaci. Dobrze było przeczytać książkę z życzliwą, miłą bohaterką, jednak minusem bycia miłą i życzliwą jest to, że ktoś może próbować wejść ci na głowę. Nawet własne siostry czy ojciec – ani rodzeństwo, ani rodziciel nie garnie się bowiem do pomocy Gabrysi, gdy ta przejmuje (próbuje przejąć) obowiązki pozostającej w szpitalu mamy, Mili. Dochodzą do tego rozterki sercowe i szkolne problemy Gabrysi, na szczęście pojawia się również ESD (zdecydowanie nie mylić z LSD).

Ciekawe, i inne niż moje, zdanie na temat „Kwiatu kalafiora” ma użytkowniczka Sylwia Rospondek:

Gabriela chyba nigdy nie była moją ulubioną bohaterką Jeżycjady. Teraz, po powrocie, polubiłam ją chyba trochę bardziej, ale póki co – mam wrażenie, że z tym tomem Jeżycjady męczyłam się najbardziej. Nie wiem, może to dlatego, że wiem, co było dalej? No ale z drugiej strony nie brakowało tu dobrego humoru. I zaciekawił mnie przepis na tort.

„Miłosierdzie gminy”, Maria Konopnicka, różne wydania

„Miłosierdzie gminy” trudno nazwać lekturą ulubioną ze względu na tematykę, którą porusza, ale właśnie przez tematykę dokładnie pamiętam tę nowelę do dzisiaj. Utwór Marii Konopnickiej z pewnością znalazłby się w moim zestawieniu książek, których zakończenie bym zmieniła. Przeczytałam tę książkę tylko raz, i to lata temu, ale postać Kuntza Wunderliego przypomina mi trochę… Jude’a z „Małego życia”. Powieść Yanagihary ma chyba równie wielu miłośników, co antyfanów – ja należę do tej drugiej grupy. Cała powieść była dla mnie nierealistyczna, szczególnie postać Jude’a właśnie – zdecydowanie trudno było mi uwierzyć, że mógłby istnieć w rzeczywistości i doświadczyć tego, co go spotkało w książce. W ekstremalnie trudny los starego, bezsilnego i niekochanego Wunderliego uwierzyłam Konopnickiej te lata temu od razu.

„Kamienie na szaniec”, Aleksander Kamiński, różne wydania

Ze słusznością doboru lektur do wieku uczniów różnie bywa. „Pan Tadeusz”, „Dziady” (którakolwiek część) czy „Kordian” przeczytane za wcześnie mogą skutecznie zniechęcić do dalszego poznawania twórczości polskich wieszczów. Nie mówiąc już o „Ogniem i mieczem” czy „Nad Niemnem” (choć tych lektur, moim zdaniem, można nie polubić nieważne kiedy by się je czytało). Za to „Kamienie na szaniec” są znów – według mnie – świetną lekturą dla uczniów kończących podstawówkę. Choć traktują o wojnie, to (niestety) nie z czasów tak odległych, jak wiele innych książek czytanych w szkole, na dodatek bohaterami książki są młodzi ludzie, i to tacy, którzy istnieli w rzeczywistości.

Jak napisała użytkowniczka Patrycja:

Mój kolejny reread i tak jak ponad 20 lat temu, tak i teraz ryczałam jak bóbr. Piękna historia młodych ludzi walczących o Polskę w okrutnych czasach. Mimo że była to lektura, to uważam, że każdy powinien chociaż raz w życiu ją przeczytać.

„Balladyna”, Juliusz Słowacki, różne wydania

Czy „Słowacki wielkim poetą był”? Moim zdaniem – tak! Tragedie również mu wychodziły – w pobrzmiewającej makbetowskim echem „Balladynie” nie brakuje żądzy władzy i dążenia (dosłownie) po trupach do celu, a także podejmowanych przez (anty)bohaterkę prób walki z przeznaczeniem, z góry skazanych na niepowodzenie. Sam Słowacki porównywał w liście do matki swoją tragedię do szekspirowskiego „Króla Leara”, dodał również: „z wszystkich rzeczy, które dotychczas moja mózgownica urodziła, ta tragedia jest najlepszą”. Słowacki ukończył „Balladynę”, gdy miał 25 lat, może dlatego jej lektura raczej nie powinna jeszcze młodszym czytelnikom nastręczać trudności. A przynajmniej takich, jak wiele innych książek, które w szkole (teoretycznie) trzeba na języku polskim przeczytać.

„Opowieść wigilijna”, Charles Dickens, różne wydania

Jeśli chodzi o książki o tematyce świątecznej, jestem w stanie przeczytać niemal wszystko, nawet kolejne pojawiające się co roku zbiory opowiadań polskich pisarzy i pisarek. Wyjątkowy czas w roku wymaga wyjątkowej lektury, a największą z nich do dziś pozostaje dla mnie „Opowieść wigilijna” Charlesa Dickensa. To jednak jeden z nielicznych przypadków w mojej czytelniczej karierze, gdy najpierw obejrzałam film na podstawie książki, a dopiero potem, już w szkole, sięgnęłam po samą książkę. Do „Opowieści wigilijnej” zdecydowanie pasuje to trochę wyświechtane, ale w tym przypadku uzasadnione określenie „ książka uniwersalna” – traktująca o wartościach, które nie tracą na aktualności nawet 180 lat po premierze.

Jak napisał użytkownik Adam Korbel:

Ludzie! Ludzie! Scrooge oszalał! Wczoraj jeszcze był markotnym zrzędą i dusigroszem, a dzisiaj jest wesołym człowiekiem i rozdaje napotkanym osobom pieniądze. Jak spotkam Scrooge'a, zapytam go otwarcie o zmianę nastroju. A tymczasem sięgajcie po książkę i czytajcie. Naprawdę warto.

„Chłopi”, Władysław Stanisław Reymont, różne wydania

And last but not least wśród moich ulubionych lektur – „Chłopi” Władysława Stanisława Reymonta. Przede wszystkim dlatego, że dość dobrze ją pamiętam, mimo jednokrotnego przeczytania, i to właśnie w szkole, czyli wiele lat temu. A także ze względu na postać Jagny, na polskość, słowiańskość, która do mnie trafiła bardziej niż „Ogniem i mieczem” czy „Krzyżacy”. Czytanie „Chłopów” nie wiązało się dla mnie też z żadną męczarnią, a taką często lektury dla uczniów bywają. Dlatego też z niecierpliwością czekam na październikową premierę nowej filmowej wersji „Chłopów” – teaser wygląda naprawdę obiecująco, możecie go zobaczyć np. w tym artykule.

Jak napisała użytkowniczka Jolanta11:

Chłopi to jedna z tych lektur, przez którą nie udało mi się przebrnąć w liceum. Teraz podjęłam próbę wysłuchania audiobooka w wykonaniu Marka Walczaka. I zasłuchałam się na grubo ponad 40 godzin. Dla mnie to nauka o korzeniach. Zalewie kilka pokoleń wstecz. Opisy wsi, bohaterowie, akcja – wszystko to niezwykle sugestywne, trafia prosto do serca. Zasłużony Nobel.

A jakie książki znalazłyby się na waszej liście ulubionych lektur? To pytanie tym bardziej ciekawe, że Lubimyczytać ma użytkowniczki i użytkowników w różnym wieku, a ten szkolny kanon co jakiś czas się zmienia. No i kolejne kluczowe pytanie: czy lektury obudziły w was radość i chęć czytania, czy wręcz przeciwnie?


komentarze [93]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Aklimee 28.02.2024 13:06
Czytelniczka

U mnie zdecydowanie na pierwszym miejscu znalazłaby się „Ferdydurke”. Bardzo lubię również: „Zbrodnię i karę”, „Proces”, „Dziady”.
Z młodszych lat najlepiej pamiętam „Chłopców z placu broni”

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
osiempalcow 21.09.2023 13:02
Czytelnik

"Dżuma", zdecydowanie. "Lalka", "Potop". Z młodszych lat - "Dzieci z Bullerbyn". Od zawsze dużo czytałam i nie pamiętam już dokładnie, co było lekturą, a co nie.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Wedrowycz 10.09.2023 19:19
Czytelnik

Dla mnie to Mistrz i Małgorzata  , Inny Świat , Dżuma, Mały Książę , Chociaz granice miedzy lekturami się mi zatarły, tyle tego było więc tylko kilka :). 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Achim 10.09.2023 14:42
Czytelnik

Zapomniałem o podstawówce : " Puc, Bursztyn i goście", " O psie który jeździł koleją", " Dr Dolittle ", Ożogowska   

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Achim 10.09.2023 14:41
Czytelnik

Oj mnóstwo, na pewno " Lalka" , bo jest to najlepsza polska powieść, poza tym " Sklepy cynamonowe", bo otworzyło to we mnie jakąś inną wrażliwość literacką. Zdecydowanie " Noce i dni" , " Ferdydurke", " Inny świat", " Madame Bovary"."  W czasach licealnych mnóstwo czytałem , do dziś pamiętam fascynację literacką z tamtych czasów czyli " Pięknych dwudziestoletnich". No i...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Ahgnea 09.09.2023 09:00
Czytelniczka

Dla mnie od najwcześniejszych E.Niziurski "Pan Samochodzik i Templariusze 'za przygodę i pobudzenie miłości do historii,A.Kamiński Kamienie na szaniec za wzruszenie,A.Mickiewicz Pan Tadeusz,bo pokazał jak piękny może być język polski,a na koniec może to nie do końca lektura,ale tuż przed maturą G.Marquez Sto lat samotności,bo nauczyła mnie cierpliwości. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Meowth 09.09.2023 08:03
Czytelniczka

Dla mnie przede wszystkim  Robinson Crusoe - książka, której nie chciało mi się tak strasznie czytać, bo jakoś zupełnie mnie nie interesowała, a gdy zaczęłam, dosłownie nie mogłam się od niej oderwać i którą po dziś dzień kocham. 
A poza tym:
Faraon Quo vadis...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
 Robinson Crusoe  Faraon  Quo vadis  Szatan z siódmej klasy  Dzieci z Bullerbyn  Zbrodnia i kara
Aka 09.09.2023 20:32
Czytelniczka

Pamiętam tą okładkę Robinsona, jedna z moich ulubionych książek.  Co prawda nie jest to oryginalny Defoe tylko adaptacja Stampfa. Może zajrzę jeszcze kiedyś do jej korzeni.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Meowth 10.09.2023 16:20
Czytelniczka

To prawda, adaptacja, ale wierzę, że niczego nie można jej odmówić :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Aka 10.09.2023 17:16
Czytelniczka

Ja wiem, bo  bardzo ja lubiłam, szczególnie dokładnie studiowałam fragmenty dotyczące jak radził sobie na wyspie, w jaki sposób budował swoje "mieszkanie" itp.
Podróże Guliwera też poznałam w  adaptacji Boheńskiego i Brandysa i myślę że oryginalna wersja mogłaby być w dzieciństwie trochę niestrawna.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Marcin 08.09.2023 18:39
Czytelnik

,,Sposób na Alcybiadesa" (E. Niziurski), ,,Ania z Zielonego Wzgórza" (L. M. Montgomery), ,,Mały Książę" (A. Saint-Exupery) - ciekawe historie dla młodszych (i w sumie nie tylko), dużo zabawnych i wzruszających momentów.
 
,,Lalka" (B. Prus) - ciekawa historia i ciekawi bohaterowie, dużo aluzji.

,,Konrad Wallenrod" (A. Mickiewicz) - ciekawa intryga, nieco różni się od...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Agnieszka Żelazna 08.09.2023 15:35
Czytelniczka

Na pewno "Noce i dnie" (uwielbiam!), "Chłopi", "Lalka", "Nad Niemnem", "W pustyni w puszczy"

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Aka 09.09.2023 20:35
Czytelniczka

W liceum młodzież jest za młoda żeby "Noce i dnie" zrozumieć. Teraz patrzę na nią inaczej i uważam, że Barbara to była święta kobieta, że wytrzymała z kimś kto złożył swój los i dobro rodziny na ołtarzu CUDZEJ ziemi.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Kelsier 08.09.2023 12:37
Czytelnik

Zdecydowanie "Medaliony", "Lord Jim" oraz "Zbrodnia i Kara". 
Lubilem Mickiewicza, nienawidzilem Sienkiewicza i Żeromskiego.  

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post