Stan Lee: człowiek z grafitu

Bartek Czartoryski Bartek Czartoryski
15.11.2018

Stan Lee odmienił popkulturę.

Stan Lee: człowiek z grafitu

Konia z rzędem temu, kto pośród licznych elegii, jakimi obrodziło, wyniucha bardziej znoszony frazes, może nie licząc tego, że z jego śmiercią zakończyła się pewna epoka. A jednak serducho podpowiada, że to nic innego jak najprawdziwsza prawda. Ba, ośmielę się powiedzieć dobitniej: ten facet odmienił świat. Zanim przestaniecie czytać, zniechęceni nadmiarem lukru, przyznam pierwszy, że pachnie to natrętną hagiografią. Ale nią nie jest. Bo i owszem, grzechy i przewiny rzuciły długie cienie na życie tego człowieka, ale nie można mu odmówić jednego.

Że odmienił świat. Przynajmniej ten  mój.

Nie mam zielonego – ani żadnego innego – pojęcia, jak mogłoby wyglądać moje życie, gdyby przed przeszło ćwierćwieczem mój starszy brat nie przywlókł do domu pierwszego wydanego po polsku zeszytu z przygodami niejakiego Spider-Mana. Dzisiaj przecież sam tłumaczę kilka serii komiksowych Marvela i regularnie pisuję dla całkiem sporego grona ludzi o filmach z superbohaterami, których wymyślił nie kto inny jak Stan Lee. Takich jak ja, którzy dzięki niemu robią dzisiaj to, co robią, są całe tysiące. Setki tysięcy. Może miliony. I co, nie odmienił świata?

Lee, podczas gdy konkurencja z DC Comics, poprawiając ciasno zawiązane pod szyją krawaty, przy fajce i czarnej kawie rysowała miłe historyjki dla grzecznych dzieci, bezpardonowo zdjął herosom maskę i obnażył ich prawdziwą twarz. Pokazał człowieka; człowieka, który zmaga się ze sobą z nie mniejszym trudem niż z fikuśnie odzianymi złoczyńcami. Małolaty czytające z wypiekami na twarzy perypetie dopiero docierającej się Fantastycznej Czwórki czy wyrzuconych na margines społeczeństwa X-Men, zobaczyły tam ludzi jedynie poprzebieranych za niemalże wszechmocne istoty, bo zlęknionych i niepewnych, rozzłoszczonych i poirytowanych, kochających i szukających miłości. Te dzieci dorosły. Niektóre już dawno spakowały swoje niegdyś ulubione komiksy do kartonu i wyniosły do piwnicy. Inne dalej zmieniają świat. Dla kolejnego pokolenia. Jak Stan Lee.

Myśląc o nim, myślimy o Marvelu, o zarabiających kokosy hollywoodzkich filmach i popularnych markach, które zna bodaj każdy, kto choć raz wyściubił nos dalej niż na klatkę schodową (albo odpalił internet). I, mam nadzieję, także o Jacku Kirbym i Stevie Ditce, którzy, choć to dzięki nim Stan mógł rozpostrzeć skrzydła swej wyobraźni, nie doczekali się podobnego docenienia. Dlatego kiedy mówię – znowu! – że Lee odmienił popkulturę i – ponownie! – nadał światu taki, a nie inny bieg, nie zapominam o tych, którzy byli wtedy przy nim. Tylko jedno mi zgrzyta, te frazesy, które z taką lubością powtarzam, choć nie daję im tak naprawdę wiary. Bo Stan nie odmienił popkultury.

On ją stworzył.


komentarze [12]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
blackbull  - awatar
blackbull 18.11.2018 16:29
Czytelniczka

Świetny tekst :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
BlueSugar  - awatar
BlueSugar 15.11.2018 19:19
Czytelniczka

W sumie to zabawne, że Steve Ditko umarł w tym samym roku, co Stan Lee, a to tego drugiego wszyscy żegnają i wspominają.

Ten, kto nie kojarzy superherosów czy chociażby nie chodzi do kina na filmy z MCU niech pierwszy rzuci kamieniem. Nie on pierwszy i jedyny (w sensie że Stan Lee) źle traktował współpracowników, a jest wspominany z honorami, bo często ci najwięksi...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
awatar
konto usunięte
13.11.2018 16:30
Czytelnik

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

czomicz  - awatar
czomicz 13.11.2018 14:44
Bibliotekarz

Stan Lee był genialnym marketingowcem. Posiadał również niewiarygodną wręcz wyobraźnię.
Ale scenarzystą był koszmarnym (dziewięćdziesięciu procent jego scenariuszy obecnie nie da się czytać), więc stawianie go na równi z twórcą (twórcami) Iliady i Odysei (kimkolwiek by nie byli ;)) jest swoistym przeginaniem pałki.

Ponadto przyznaję, iż Stan Lee stworzył praktycznie od...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Bosy_Antek 13.11.2018 17:20
Autor

Cóż, oczywiście z tym Homerem celowo przegiąłem, bo to nie ta sama półka. Ale jedno jest pewne - nie ma drugiego takiego twórcy komiksów, który by tyle stworzył - bohaterów i "okoliczności" ich istnienia.

Faktem też jest diaboliczność niektórych posunięć Lee - traktował współpracowników karygodnie.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Bosy_Antek  - awatar
Bosy_Antek 13.11.2018 12:23
Autor

To jak, jakby umarł Homer.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Monika 13.11.2018 12:24
Czytelnik

Jeśli w ogóle żył :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Bosy_Antek 13.11.2018 12:57
Autor

Homer nie istniał, ale inny Grek o tym samym nazwisku.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Monika 13.11.2018 13:50
Czytelnik

:)))

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
czytamcałyczas 13.11.2018 15:49
Czytelnik

Pamiętam komiksy...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Monika  - awatar
Monika 13.11.2018 12:20
Czytelnik

Człowiek instytucja. Naprawdę Człowiek-Marvel. Skończyła się pewna epoka...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
LubimyCzytać  - awatar
LubimyCzytać 13.11.2018 11:29
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post