-
ArtykułyPlenerowa kawiarnia i czytelnia wydawnictwa W.A.B. i Lubaszki przy Centrum Nauki KopernikLubimyCzytać1
-
ArtykułyW świecie miłości i marzeń – Zuzanna Kulik i jej „Mała Charlie”LubimyCzytać1
-
ArtykułyZaczytane wakacje, czyli książki na lato w promocyjnych cenachLubimyCzytać1
-
ArtykułyMa 62 lata, jest bezdomnym rzymianinem, pochodzi z Polski i właśnie podbija włoską scenę literackąAnna Sierant4
Biblioteczka
Znacie serię książek wydawnictwa Jaguar, auorstwa Blair Hokden pod tytułem "Bad boy's girl"? Jeśli zaglądacie tu od czasu do czasu to z pewnością znacie, poieważ miałam okazję czytać i recenzować wszystkie poprzednie części, a było ich sztuk trzy ;) Książka, którą dzisiaj Wam zaprezentuje jest czwartą częścią z przygodami Tessy oraz Cole'a. Powiem Wam, że ta książka okazała się dla mnie nie małym zaskoczeniem. Myślałam, że to będzie trylogia i raczej nie spodziewałam się kontynuacji. Co nie zmienia oczywiście faktu, że bardzo się ucieszyłam na wieść o tym, że poczytam o dalszych losach tej dwójki :) I wiecie co? To są dosłowie ich "dalsze" losy, ponieważ przeskakujemy o kilka lat do przodu...
Po pięciu latach spędzonych wspólnie Tessa i Cole nadal są w sobie zakochani po uszy. Ich związek przeżywał wzloty i upadki, ale ich uczucie jest niezmienne, a może nawet i silniejsze... Jednak dorosłość przynosi ze sobą wiele niespodzianek. On studuje prawo i mieszka w Chicago, ona dostała pracę w bardzo dużej i znanej firmie w Nowym Jorku. I chociaż przez jakiś czas będą musieli żyć w związku na odległość i każdego dnia będzie ich męczyć ogromna tęsknota to obije wierzą, że to dobra decyzja i przetrwają tą rozłąkę. W końcu istnieją samoloty i raz na jakiś czas uda im się spędzić chociaż kilka krótkich chwil razem... Jednak dosyć szybko okazuje się, że oboje są tak wykończeni pracą i nauką, że niewiele mają czasu na wspólne rozmowy. Na dodatek w Nowym Jorku mieszka przyrodni brat Cola, z którym szczerze się nienawidzą, za to on bardzo lubi Tessę. Cole jest tak chorobliwie zazdrosny... Ale Tessa też ma powody do obaw, ponieważ Cole jest typem człowieka, który uwielbia opiekować się innymi, słabszymi, potrzebującymi. Uważa to wręcz za swoją misję. Kiedy więc okazuje się, że naprzeciwko Cola mieszka piękna, młoda, samotnie wychowująca dziecko dziewczyna, a Cole stał się jej aniołem stróżem i jest na każde jej skinienie, a na dodatek zupełnie nie chce na ten temat rozmawiać z Tessą... Tak, dziewczyna ma zdecydowanie powody do zmartwień i podejrzeń. Czarę przelewa jednak incydent - podczas, krótkiej chwili kiedy Tessa i Cole mogą spędzić czas razem ten wystawia ją dla swojej sąsiadki. Tessa ma dosyć, postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Przez jej głowę przechodzą tysiące myśli, a Cole nadal nie ma zamiaru porozmawiać z nią na temat tej dziwacznej sytuacji...
Jak widzicie ich związek na odległość dosyć szybko zostanie wystawiony na próbę i to czy ta dwójka wyjdzie na prostą zależy nie tylko od siły ich uczuć do siebie, ale także od zaufania, wiary w ukochaną osobę, od tego czy mimo tak skomplikowanej sytuacji w jakiej się znaleźli będa potrafili szczerze ze sobą porozmawiać i wspólnie znaleźć rozwiązanie...
Powiem Wam, że mimo tego, że wiem, że tego typu książki zazwyczaj kończą się happy endem to kilka razy miałam wątpliwości co do związku dwójki naszych bohaterów. Sama obstawiałam kilka różnych scenariuszy i podejrzewałam Cole'a o różne rzeczy, przeklinając go w myślach, a przecież to tylko postać z książki, a nie mój mężczyzna ;) Podziwiam więc Tessę, za jej opanowanie i trzeźwość umysłu dzięki którym potrafiła rozwikłać tą tajemniczą sprawę, a nawet znaleźć najlepsze rozwiązanie z tej sytuacji.
Lubię tą dwójkę, jestem pewna, że z Tessą byśmy się polubiły. Wydaje się typem dziewczyny z super poczuciem chumoru, z ciętym językiem i kilkoma innymi cechami, które są mi bliskie ;) Cole natomiast to ideał! Chodzący ideał, przystojny, opiekuńczy, rozpieszczający, zakochany po uszy w swojej wybrance. I chociaż w tej części trochę mnie irytował to i tak go lubię. I teraz sama jestem ciekawa czy to już koniec ich przygód czy jednak będzie nam dane poczytać o ich kolejnych problemach, wzlotach i upadkach podczas zmagania się z dorosłością ;) Mam nadzieję, że tak!
Znacie serię książek wydawnictwa Jaguar, auorstwa Blair Hokden pod tytułem "Bad boy's girl"? Jeśli zaglądacie tu od czasu do czasu to z pewnością znacie, poieważ miałam okazję czytać i recenzować wszystkie poprzednie części, a było ich sztuk trzy ;) Książka, którą dzisiaj Wam zaprezentuje jest czwartą częścią z przygodami Tessy oraz Cole'a. Powiem Wam, że ta książka okazała się dla mnie nie małym zaskoczeniem. Myślałam, że to będzie trylogia i raczej nie spodziewałam się kontynuacji. Co nie zmienia oczywiście faktu, że bardzo się ucieszyłam na wieść o tym, że poczytam o dalszych losach tej dwójki :) I wiecie co? To są dosłowie ich "dalsze" losy, ponieważ przeskakujemy o kilka lat do przodu...
Po pięciu latach spędzonych wspólnie Tessa i Cole nadal są w sobie zakochani po uszy. Ich związek przeżywał wzloty i upadki, ale ich uczucie jest niezmienne, a może nawet i silniejsze... Jednak dorosłość przynosi ze sobą wiele niespodzianek. On studuje prawo i mieszka w Chicago, ona dostała pracę w bardzo dużej i znanej firmie w Nowym Jorku. I chociaż przez jakiś czas będą musieli żyć w związku na odległość i każdego dnia będzie ich męczyć ogromna tęsknota to obije wierzą, że to dobra decyzja i przetrwają tą rozłąkę. W końcu istnieją samoloty i raz na jakiś czas uda im się spędzić chociaż kilka krótkich chwil razem... Jednak dosyć szybko okazuje się, że oboje są tak wykończeni pracą i nauką, że niewiele mają czasu na wspólne rozmowy. Na dodatek w Nowym Jorku mieszka przyrodni brat Cola, z którym szczerze się nienawidzą, za to on bardzo lubi Tessę. Cole jest tak chorobliwie zazdrosny... Ale Tessa też ma powody do obaw, ponieważ Cole jest typem człowieka, który uwielbia opiekować się innymi, słabszymi, potrzebującymi. Uważa to wręcz za swoją misję. Kiedy więc okazuje się, że naprzeciwko Cola mieszka piękna, młoda, samotnie wychowująca dziecko dziewczyna, a Cole stał się jej aniołem stróżem i jest na każde jej skinienie, a na dodatek zupełnie nie chce na ten temat rozmawiać z Tessą... Tak, dziewczyna ma zdecydowanie powody do zmartwień i podejrzeń. Czarę przelewa jednak incydent - podczas, krótkiej chwili kiedy Tessa i Cole mogą spędzić czas razem ten wystawia ją dla swojej sąsiadki. Tessa ma dosyć, postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Przez jej głowę przechodzą tysiące myśli, a Cole nadal nie ma zamiaru porozmawiać z nią na temat tej dziwacznej sytuacji...
Jak widzicie ich związek na odległość dosyć szybko zostanie wystawiony na próbę i to czy ta dwójka wyjdzie na prostą zależy nie tylko od siły ich uczuć do siebie, ale także od zaufania, wiary w ukochaną osobę, od tego czy mimo tak skomplikowanej sytuacji w jakiej się znaleźli będa potrafili szczerze ze sobą porozmawiać i wspólnie znaleźć rozwiązanie...
Powiem Wam, że mimo tego, że wiem, że tego typu książki zazwyczaj kończą się happy endem to kilka razy miałam wątpliwości co do związku dwójki naszych bohaterów. Sama obstawiałam kilka różnych scenariuszy i podejrzewałam Cole'a o różne rzeczy, przeklinając go w myślach, a przecież to tylko postać z książki, a nie mój mężczyzna ;) Podziwiam więc Tessę, za jej opanowanie i trzeźwość umysłu dzięki którym potrafiła rozwikłać tą tajemniczą sprawę, a nawet znaleźć najlepsze rozwiązanie z tej sytuacji.
Lubię tą dwójkę, jestem pewna, że z Tessą byśmy się polubiły. Wydaje się typem dziewczyny z super poczuciem chumoru, z ciętym językiem i kilkoma innymi cechami, które są mi bliskie ;) Cole natomiast to ideał! Chodzący ideał, przystojny, opiekuńczy, rozpieszczający, zakochany po uszy w swojej wybrance. I chociaż w tej części trochę mnie irytował to i tak go lubię. I teraz sama jestem ciekawa czy to już koniec ich przygód czy jednak będzie nam dane poczytać o ich kolejnych problemach, wzlotach i upadkach podczas zmagania się z dorosłością ;) Mam nadzieję, że tak!
Znacie serię książek wydawnictwa Jaguar, auorstwa Blair Hokden pod tytułem "Bad boy's girl"? Jeśli zaglądacie tu od czasu do czasu to z pewnością znacie, poieważ miałam okazję czytać i recenzować wszystkie poprzednie części, a było ich sztuk trzy ;) Książka, którą dzisiaj Wam zaprezentuje jest czwartą częścią z przygodami Tessy oraz Cole'a. Powiem Wam, że ta książka okazała...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Przeglądając stronę wydawnictwa Jaguar rzuciła mi się w oczy książka o dosyć interesującym tytule. Uwielbiam muzykę i uwielbiam książki o miłości, pomyślałam sobie, że takie połączenie to może być coś ciekawego. Przeczytałam więc opis i stwierdziłam, że ta książka może mi się spodobać ;) I wiecie co? Chociaż to taka typowa młodzieżówka to jak najbardziej mi się spodobała. Co prawda odrobinę (ale tak naprawdę odrobinę) irytowało mnie zachowanie głównych bohaterów, ale nie wpłynęło to w negatywny sposób na mój odbiór tej książki :)
Cam ma 18 lat, niedawno w pożarze zginęli jego rodzice. Przeprowadził się więc do małego miasteczka w Michigan, aby być blisko swojej babci, która mieszka w domu opieki. Cam zmienił szkołę, zmienił otoczenie i ma zamiar zupełnie zmienić swoje życie. Tutaj nikt go nie zna, nikt nie wie co mu się przytrafiło, nikt nie wie skąd pochodzi, co przeżywa i co czuje. Cam ma zamiar być zupełnym outsiderem, lecz jego plany zmieniają się w chwili gdy podczas odwiedzin u babci słyszy głos dziewczyny. Nie wie kim ona jest, ani jak wygląda, ale nie może przestać o niej myśleć. Podsłuchuje więc to o czym opowiada ona swojej babci, okazuje się, że zespół z którym Virginia jest blisko szuka wokalisty. To jest szansa Cama, aby ją poznać. Szybko się zaprzyjaźniają, a przyjaźń z czasem przeradza się w coś większego, poważniejszego... Jednak przeszłość Cama stoi im na przeszkodzie. Chłopak znika bez śladu... Po dwóch latach od rozstania niespodziewanie znowu się spotykają. Ich dawna kapela postanowiła wziąć wspólnie udział w programie telewizyjnym, który ma na celu odbycie trasy koncertowej z kilkoma innymi zespołami. Wygra tylko jeden. Virginia zostaje zaproszona, aby być menadżerką ich zespołu jednak dziewczyna nie ma pojęcia, że przez najbliższe tygodnie będzie musiała żyć w jednym autokarze że swoim byłym chłopakiem...
Ta trasa koncertowa to nie tylko szansa dla zespołu na zdobycie niesamowitej popularności, to także szansa dla Cama na odkupienie swoich win, wyjaśnienie Vee dlaczego postąpił tak, a nie inaczej i sprawienie, aby ona znowu poczuła do niego to co kiedyś...
Moim zdaniem powieść ta jest ciekawa. Pomysł na fabułę także jest godny pochwały. Trasa koncertowa, życie w autokarze, sprawy promocyjne, rzesze fanów, próby, pisanie piosenek - fajnie się o tym wszystkim czytało. Do tego kamery filmując każdy ruch uczestników trasy, zmagania Vee ze swoimi sprzecznymi uczuciami, próby Cama, aby po ludzku z nią porozmawiać. Wszystko to składa się na interesującą historię, którą czyta się lekko, z zainteresowaniem. Nie mogę co prawda powiedzieć, aby ta książka trzymała czytelnika w napięciu, aby człowiek nie mógł się od niej oderwać, bo na mnie tak ona nie zadziałała, ale to nie znaczy, że jest nudna. Jest to taka lekka, opowieść o uczuciu dwójki młodych ludzi, o problemach, marzeniach i ich realizowaniu. Trochę smutna, trochę wesoła, moim zdaniem godna przeczytania :)
Przeglądając stronę wydawnictwa Jaguar rzuciła mi się w oczy książka o dosyć interesującym tytule. Uwielbiam muzykę i uwielbiam książki o miłości, pomyślałam sobie, że takie połączenie to może być coś ciekawego. Przeczytałam więc opis i stwierdziłam, że ta książka może mi się spodobać ;) I wiecie co? Chociaż to taka typowa młodzieżówka to jak najbardziej mi się spodobała....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Kojarzycie serię książek Mony Kasten? Jakiś czas temu pisałam już dla Was recenzje "Begin again" oraz "Trust again" dzisiaj pora więc na część trzecią czyli "Feel again". Bardzo spodobały mi się dwie poprzednie części i powiem Wam, że ta książka, którą mam okazję Wam dzisiaj zaprezentować, kusiła mnie już od jakiegoś czasu. Niestety ogrom pracy zmusił mnie do małego przystopowania z czytaniem. Co prawda nadal mam nawał pracy i cierpię na wieczny brak czasu, ale stęskniłam się już za czytaniem i nie mogłam dłużej odkładać tej powieści na później ;)
Pamiętacie Kadena i Allie z pierwszej części? A Dawn i Spencera z drugiej części? Są to główni bohaterowie poprzednich książek z tej serii, ale wszyscy są znajomymi więc przewijają się w każdej z nich. Dzisiejsza powieść opowiada o Sawyer (współlokatorce Dawn z akademika) oraz o Isaac'u (przyjacielu Dawn). Można by pomyśleć, że dwójka głównych bohaterów nigdy w życiu nie będzie miała ze sobą nic wspólnego. Ona pewna siebie, nie licząca się ze zdaniem innych, cała w tatuażach, ubierająca i malująca się wyzywająco, on niemożliwie nieśmiały, chodzący w "dziadkowych" ubraniach, noszący muchy i okulary w grubych oprawkach. Aż ciężko wyobrazić sobie dwójkę bardziej różnych od siebie ludzi. A jednak coś ich połączyło...
Sawyer zajmuje się fotografią, musi wymyślić temat pracy dyplomowej jednak nic jej nie pasuje, nic nie wydaje się dosyć dobre. Kiedy za sprawą Dawn dołącza do paczki jej znajomych okazuje się, że są w niej same pary i tylko ona oraz Isaac są singlami. Podczas jednej z imprez chcąc nie chcąc zaczyna z nim rozmawiać, w końcu nie ma wyjścia kiedy wszyscy inni się ze sobą obściskują. Okazuje się że Isaac jest obiektem żartów i drwin kilku wrednych lasek, które wyśmiewają się z niego, że jest prawiczkiem i nigdy z nikim się nie umówi więc Sawyer postanawia mu trochę pomóc - całuje go na ich oczach. Późnej w jej głowie rodzi się szalony pomysł. On potrzebuje pomocy w zmianie swojego wizerunku i nabraniu pewności siebie, ona potrzebuje zdjęć do pracy dyplomowej. Zawierają więc układ. Ona pomoże mu w przemianie i nauczy go jak poderwać dziewczynę, w zamian za to będzie mogła to wszystko udokumentować na zdjęciach. Jednak powoli wszystko nabiera tempa, sprawy rozwijają się nieco inaczej niż dziewczyna sobie założyła... Isaac miał być tylko projektem, a stał się zdecydowanie kimś ważniejszym...
Powiem Wam, że właśnie takie książki lubię najbardziej, coś się cały czas dzieje, nie jest to tylko słodka historia miłosna, ale zdecydowanie coś bardziej rozwiniętego. Są różne wątki, fajni bohaterowie i ich dziwne podchody i niezdecydowanie. Ich problemy życiowe, ciężka przeszłość, zawiłości rodzinne... Bardzo lubię powieści Mony Kasten i po raz kolejny się nie zawiodłam. Całą ta seria jest bardzo ciekawa i naprawdę polubiłam wszystkich jej bohaterów i trochę mi smutno, że to już ostatnia część trylogii... Z niecierpliwością będę czekała na jakieś nowości ;) Dlatego jeśli zastanawiacie się nad tą serią to chwytajcie po nią śmiało, moim zdaniem jest warta tego, aby spędzić przy niej trochę czasu.
Kojarzycie serię książek Mony Kasten? Jakiś czas temu pisałam już dla Was recenzje "Begin again" oraz "Trust again" dzisiaj pora więc na część trzecią czyli "Feel again". Bardzo spodobały mi się dwie poprzednie części i powiem Wam, że ta książka, którą mam okazję Wam dzisiaj zaprezentować, kusiła mnie już od jakiegoś czasu. Niestety ogrom pracy zmusił mnie do małego...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Po raz trzeci wracam do tematu Tessy i Cola, dwójki młodych niezwykle zakochanych ludzi, którzy mimo swojej wielkiej miłości na każdym kroku muszą walczyć z przeciwnościami, aby przetrwać we dwoje. Tak w ogromnym skrócie wygląda ich historia. Wzloty i upadki, wielka determinacja i bezgraniczna miłość. Dzisiaj chciałabym napisać wam kilka słów o trzeciej (ostatniej już) części "Bad Boy's Girl".
Nie będę opisywała Wam już dwóch poprzednich książek, powiem Wam tylko, że Tessa i Cole pojechali do tego samego college'u, on gra w futbol i ma rzeszę wiernych fanek, które za nic nie mogą zrozumieć, że ma już dziewczynę i nie jest nimi zainteresowany. Natomiast Tessa ciężko to znosi... Tessa jest dziewczyną o dosyć niskiej samoocenie, ma wiele kompleksów i tabuny pięknych lasek wmawiających jej na każdym kroku, że nie pasuje do swojego chłopaka wcale nie ułatwiają jej życia...
Tym razem Cole wpadł na przeokropnie zły pomysł, ale za nic w świecie nie chciał dać go sobie wyperswadować. Cole jest gwiazdką futbolu, staje się coraz bardziej znany, coraz bardziej zauważany. Wymyślił więc, że oficjalnie ogłosi ich zerwanie, tak aby te wszystkie puste lale odczepiły się od Tessy, aby dały jej normalnie funkcjonować, nie zamęczały jej i nie gnębiły... Co prawda zerwanie było tylko na niby, ale udawanie, że nic ich nie łączy okazało się trudniejsze niż Cole przypuszczał. Wiadomo jednak, że to musiała być porażka, że ten plan był beznadziejny, jednak Cole najwidoczniej musiał się o tym przekonać na własnej skórze... Wszystko to krok po kroku doprowadzało do starć i coraz większych kłótni. Do tego życie rodzinne Tessy i Cole'a wcale nie ułatwiały im bycia razem... Kiedy wszystkiego było już zbyt wiele stały się rzeczy nieuniknione i tym razem dla odmiany to właśnie Tessa postanowiła wziąć sprawy we własne ręce...
Powiem Wam, że ta dwójka bohaterów jest fajna, sympatyczna, da się ich lubić, fajnie się o nich czyta, szczególnie o Tessie. Uwielbiam "jej" poczucie humoru i cięty język chociaż wkurzał mnie trochę jej sposób bycia, jej mała wiara w siebie, jej "problemy", które czasem bardzo wyolbrzymia robiąc burzę w szklance wody. Za to Cole? We wszystkich częściach przedstawiony jest jako chodzący ideał. Jednak tutaj w ostatniej części dał trochę ciała i to chyba sprawiło, że stał się bardziej "ludzki", bardziej podobny do prawdziwego faceta. W końcu nikt nie może być cały czas tak niesamowicie idealny mając taką dziewczynę jak Tessa ;) Ale pomimo tego co właśnie napisałam lubię tych dwoje i trochę mi nawet szkoda, że ich historia już się zakończyła. Szybko przeleciałam przez wszystkie trzy części i z chęcią dowiedziałabym się co mogłoby być dalej. Przyznam, że żywię cichutką nadzieję, że może teraz powstanie jakaś książka poświęcona przyjaciółkom Tessy, w końcu są one aż trzy ;) Ale nic o ty nie słyszałam więc pewnie nikłe szanse. No, ale nie ma się co więcej rozpisywać. Pozostaje mi powiedzieć tylko, że pomimo tego, że to seria młodzieżowa to ja czytałam ją z zainteresowaniem. Lubię takie książki, może w moim wieku powinnam już zająć się poważniejszą literaturą, ale ja tam lubię różności (na czele z romansidłami) :)
Po raz trzeci wracam do tematu Tessy i Cola, dwójki młodych niezwykle zakochanych ludzi, którzy mimo swojej wielkiej miłości na każdym kroku muszą walczyć z przeciwnościami, aby przetrwać we dwoje. Tak w ogromnym skrócie wygląda ich historia. Wzloty i upadki, wielka determinacja i bezgraniczna miłość. Dzisiaj chciałabym napisać wam kilka słów o trzeciej (ostatniej już)...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Tessę oraz Cole'a poznałam niedawno kiedy czytałam pierwszą część "Bad Boy's Girl". Oczywiście pisałam dla Was jej recenzję - TUTAJ :) Wtedy dowiedzieliśmy się jakim cudem ta dwójka z największych wrogów stała się najbardziej zakochaną parą na ziemi. Ich perypetie okazały się naprawdę ciekawe, zresztą tutaj koniecznie musicie zapoznać się z nimi osobiście, bo część pierwsza jest obowiązkową lekturą jeśli macie ochotę zapoznać się z dzisiejszą recenzją ;) Piszę tak ponieważ chcąc nie chcąc opowiadając Wam o tej książce muszę zdradzić kilka szczegółów z poprzedniej części, jeśli nie chcecie ich poznać w tym momencie to najpierw musicie przeczytać jedynkę ;)
Poprzednia część zakończyła się trochę dramatycznie, Cole strasznie się upił, a pewna szalona, zakochana w nim dziewczyna prawdopodobnie to wykorzystała. Ta część zaczyna się więc bardzo, ale to bardzo smutno. Zarówno Tessa jak i Cole są strasznie załamani, ona nie chce go widzieć na oczy, chociaż tak strasznie pęka jej serce, on nie potrafi sobie poradzić z tym, że tak zranił swoją ukochaną. Jednak ona zaczyna się uspokajać, Cole zaczął pić i robić głupoty, najprawdopodobniej tylko Tessa jest w stanie go powstrzymać. Okazuje się, że ta dwójka za bardzo się kocha, aby móc żyć osobno. W rezultacie wyruszają całą paczką na wspólne wakacje, a zaraz potem Tessa i Cole idą do tego samego college'u, oczywiście już jako para. Cole ma zamiar do końca świata wynagradzać swojej dziewczynie cierpienie, którego przez niego doznała, jednak to wcale nie jest takie łatwe kiedy jest się obiektem westchnień praktycznie wszystkich dziewczyn na studiach. Chociaż jasno daje wszystkim do zrozumienia, że kocha Tessę i z całą pewnością nie zostawi jej dla żadnej innej dziewczyny to raczej do jego wielbicielek nie docierają te argumenty. W rezultacie Tessa ma naprawdę ciężki orzech do zgryzienia. Kocha Cola, chce z nim być, jednak takie życie jest naprawdę męczące, szczególnie jeśli od dziecka miało się tak strasznie niską samoocenę...
Opowiedziałam Wam sporo, ale wierzcie mi, że w tej książce sporo się dzieje więc mimo mojego opisu macie co tam jeszcze czytać :) Powiem Wam, że bardzo polubiłam tą parę. Tessa jest świetną dziewczyną o rewelacyjnym, sarkastycznym poczuciu humoru. Uwielbiam jej teksty, wiele razu roześmiałam się przy nich w głos. Cole natomiast jest chodzącym ideałem. Wierzyć się nie chce, że gdzieś na świecie mógłby istnieć taki chłopak. W sumie dla mnie byłby on o wiele za młody, ale gdybym takiego poznała to naprawdę nieźle by mnie to zdziwiło ;) Przypuszczam jednak, że taka osoba nie istnieje, według autorki on praktycznie nie ma wad ;) Ale to nic, fajnie się o nim czyta, da się go lubić, a to jest najważniejsze...
Ta część także zakończyła się w dosyć intrygujący sposób więc ja od razu zabieram się za lekturę ostatniej, trzeciej już części z serii "Bad Boy's Girl". Jestem bardzo ciekawa co wydarzy się dalej, jak ta dwójka poradzi sobie z przeciwnościami, które pojawiają się na ich drodze do szczęścia... Powiedziałabym, że jest to seria raczej młodzieżowa, ale ja już dawno wyrosłam z młodzieżowego wieku, a mimo tego bardzo ją polubiłam więc to pewnie kwestia upodobań ;) Ja ją polecam, oczywiście najpierw część pierwsza potem dopiero kolejne ;)
Tessę oraz Cole'a poznałam niedawno kiedy czytałam pierwszą część "Bad Boy's Girl". Oczywiście pisałam dla Was jej recenzję - TUTAJ :) Wtedy dowiedzieliśmy się jakim cudem ta dwójka z największych wrogów stała się najbardziej zakochaną parą na ziemi. Ich perypetie okazały się naprawdę ciekawe, zresztą tutaj koniecznie musicie zapoznać się z nimi osobiście, bo część pierwsza...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Czekałam na tę książkę, tak naprawdę bardzo, bardzo mocno czekałam :) Jakiś czas temu czytałam pierwszą część czyli "Begin again" i tak mi się spodobała, że nie mogłam doczekać się kontynuacji. Chociaż w sumie to nie jest taka typowa kontynuacja ponieważ tutaj głównymi bohaterami są inne postacie. Poprzednio poznaliśmy Allie i Kadena, tym razem czas na jej przyjaciółkę i jego przyjaciela czyli Dawn i Spencera :) Co prawda akcja toczy się dalej i warto trzymać się kolejności, ale jeśli od razu chwycicie po tę część to też nic się nie stanie i bez problemu zrozumiecie o co chodzi :)
Dawn to zwariowana, zabawna, bardzo ciekawa dziewczyna. Z pozoru beztroska, szczęśliwa jednak tak naprawdę skrywa tajemnice o swojej przeszłości. Są to sprawy, których naprawdę nie chce pamiętać, są one zbyt bolesne. Po zakończeniu wieloletniego związku ani odrobinę nie ciągnie jej do nowych romansów, można by wręcz rzec, że Dawn złoży w końcu jakieś śluby czystości lub coś w tym stylu. Jednak Spencer ma na ten temat zupełnie inne zdanie. Chociaż zawsze był typowym podrywaczem, który za nic nie miał zamiaru się z nikim wiązać, a randki uważał za przereklamowane, to jednak przy Dawn coś się w nim zmieniło... Postanowił zdobyć tę upartą dziewczynę, która raz za razem daje u kosza i jasno określa, że między nimi nigdy do niczego nie dojdzie. Spencer ma co prawda dziwne sposoby podrywu ponieważ jest bezpośredni, robi seksualne aluzje, mówi różne świństwa i wiecie co? To zaczyna działać na Dawn. Chociaż bardzo długo się opiera to jednak jej gruba powłoka zaczyna kawałek po kawałeczku odpadać. Aż w końcu opada całkowicie, a Spencer jest pierwszą osobą, której dziewczyna wyznaje wszystko na temat swojej bolesnej przeszłości. Ale on także coś ukrywa, coś co niszczy go od środka. Jednak mimo, że ona całkowicie się przed nim otworzyła, on nie ma zamiaru rewanżować jej się tym samym...
Ta dwójka jest bardzo interesująca, ich podchody, ich przeszłość, ich emocje, ich tajemnice, ich niezdecydowanie, ich rodziny - to wszystko sprawia, że w tej powieści cały czas coś się dzieje. Jest tutaj 480 stron, a ja pochłonęłam tę książkę w mgnieniu oka i przyznam, że z przyjemnością czytałam dalej, chyba czuję jeszcze pewien niedosyt ;) Można by uznać, że jest to książka młodzieżowa ponieważ opowiada o młodych ludziach, o zakochaniu, o przyjaźni, o studiach itp. Jednak jest tutaj także trochę wulgarności i sceny erotyczne, nie jestem więc pewna czy klasyfikować tę lekturę jako książkę dla młodzieży czy też może lepiej jako książkę dla dorosłych ;) Powiem Wam, że mi obie części ogromnie się spodobały i teraz z niecierpliwością będę czekała na kolejną część! A tą polecam wszystkim, którzy lubią romanse z nutką erotyzmu w tle, jestem pewna, że spodoba się Wam ta książka!
Czekałam na tę książkę, tak naprawdę bardzo, bardzo mocno czekałam :) Jakiś czas temu czytałam pierwszą część czyli "Begin again" i tak mi się spodobała, że nie mogłam doczekać się kontynuacji. Chociaż w sumie to nie jest taka typowa kontynuacja ponieważ tutaj głównymi bohaterami są inne postacie. Poprzednio poznaliśmy Allie i Kadena, tym razem czas na jej przyjaciółkę i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Po przeczytaniu poprzednich dwóch książek z serii "Firebird" naprawdę czekałam na tę ostatnią już część. Byłam bardzo ciekawa tego jak to wszystko się rozwinie, co jeszcze się wydarzy i co najważniejsze jak się to wszystko się zakończy. Ale powiem Wam, że jeśli jeszcze nie czytaliście dwóch poprzednich części to jednak warto zacząć od początku, aby dokładnie zrozumieć o co tutaj chodzi. Nie będę ścieniała - historia opisana w tej serii książek i przygody, które spotykają naszych bohaterów są skomplikowane. Na tyle, że gdybyście teraz wkroczyli w ich środek to pewnie ciężko byłoby Wam pojąć o co chodzi. Ale sądzę, że jeśli zaczniecie czytać od początku, od pierwszej części to szybko połapiecie się w tym wszystkim :)
Powiem Wam, że na ten moment nawet wytłumaczenie o co chodzi w tej książce wydaje mi się skomplikowane, a przecież zazwyczaj nie mam kłopotu z opowiadaniem fabuły. Ale tutaj, w tym przypadku, aby dobrze wszystko wytłumaczyć muszę skupić się na samym początku i objaśnić Wam niektóre sprawy ;) Więc po prostu zacznę od początku, abyście co nieco zrozumieli.
Marguerite jest córką dwójki naukowców, którzy wynaleźli przedmiot pozwalający podróżować po równoległych wymiarach. Jednak człowiek nie przenosił się tam fizycznie, przenosiła się tam tylko jego świadomość. Aby to mogło się udać, w danym wymiarze usiała istniej inna wersja tej samej osoby. Dokładniej chodzi o to, że kiedy na przykład nasza bohaterka chciała przenieść się do innego wymiaru to tam musiała żyć inna Marguerite, aby ta nasza mogła "wejść" w jej ciało i przejąć nad nim kontrolę. Na początku było to eksperymentem, dobrą zabawą, odkrywaniem jak to wszystko działa, na czym polega, ale z czasem zaczęło być coraz bardziej niebezpiecznie. Okazało się, że istnieją wymiary pragnące władzy absolutnej, mające przewagę nad wszystkimi innymi. Te wszechświaty postanowiły zrobić wszystko, aby dostać to czego pragną. Marguerite jako jedyna jest podróżnikiem doskonałym, może więcej niż inni ludzie podczas podróży więc jest też ważnym celem dla wrogów. Inna jej wersja (zwana Złą) chce za wszelką cenę się jej pozbyć i raz za raze przeskakuje do coraz to nowych wymiarów i pozostawia inne Marguerite w śmiertelnym niebezpieczeństwie po czym znika z ich ciała, a nasza główna bohaterka wskakuje na jej miejsce i stara się ratować pozostawione w niebezpieczeństwie dziewczyny. Niestety nie zawsze się jej to udaje. Postanawia zmienić taktykę i w końcu wyprzedzić o krok swoich prześladowców... Jednak co zrobić kiedy oni posiadają taką moc, aby niszczyć całe wymiary sprawiając, że zostają one jakby wymazane, jakby w ogóle nigdy nie istniały. Nasza bohaterka wraz z rodzicami oraz przyjaciółmi postara się temu zapobiec...
Wiem, że to co Wam napisałam wydaje się skomplikowane i nie da się ukryć, że takie właśnie jest. Ale kiedy już wiadomo kto jest kim, co jest czym i co jest do czego to wszystko jest o wiele prostsze niż mogłoby się nam wydawać. Mnie książka ta wciągnęła, byłam bardzo ciekawa co się wydarzy dalej, czy Marguerite znajdzie sposób na uratowanie wszystkich wymiarów przed zagładą całkowitą... Czytało mi się tę książkę bardzo dobrze, trzeba przyznać, że jest ona naprawdę pomysłowa, zdecydowanie nie ma tutaj czasu na nudę ponieważ cały czas coś się dzieje. Na dodatek trzeba nad nią trochę pogłówkować więc tym bardziej jestem pewna, że nie zaśniecie z nudów podczas czytania ;) Powiem Wam, że kiedyś uwielbiałam fantastykę, potem mi trochę minęło, ale po tę serię książek chwyciłam z dużym zainteresowaniem i wcale się nie zawiodłam. Dlatego polecam jeśli tylko tematyka Wam nie przeszkadza to jestem pewna, że przypadnie Wam ta książka, właściwie to cała trylogia :)
Po przeczytaniu poprzednich dwóch książek z serii "Firebird" naprawdę czekałam na tę ostatnią już część. Byłam bardzo ciekawa tego jak to wszystko się rozwinie, co jeszcze się wydarzy i co najważniejsze jak się to wszystko się zakończy. Ale powiem Wam, że jeśli jeszcze nie czytaliście dwóch poprzednich części to jednak warto zacząć od początku, aby dokładnie zrozumieć o co...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Długo czekała na mnie na książka i długo mnie kusiła, ale z czasem jest u mnie ostatnio bardzo słabo i naprawdę nie miałam jak prędzej po nią chwycić. Za to kiedy już chwyciłam to nie mogłam się od niej oderwać, była jej naprawdę bardzo ciekawa więc udało mi się ja przeczytać naprawdę bardzo szybko, co w moim przypadku jest praktycznie niemożliwe ;) Jako fanka romansów wszelakich mogę wam powiedzieć, że ten konkretny daje radę, moim zdaniem jest naprawdę ciekawy. Ale o tym co o nim myślę napisze Wam za chwilę, najpierw kilka słów o treści :)
Allie ma 20 lat i w końcu postanowiła zaznać wolności. Takiej prawdziwej wolności bez matki, która podważa każdy jej wybór, która narzuca jej co ma robić i mówić, jak ma wyglądać jej życie, jej ubiór, jej pokój... Allie pochodzi z bogatej rodziny w której od zawsze liczyły się tylko pozory, gdzie sztuczny uśmiech i piękny, nienaganny wygląd to coś czego nie mogłoby zabraknąć na codzień... Jednak dziewczyna w końcu postanawia zrobić coś o czym sama marzy, na przekór rodzicom wyprowadza się z domu, wyjeżdża do małego miasteczka położonego tysiące kilometrów od rodziców, idzie na studia, które sama wybrała, a których rodzice za nic nie mogą zaakceptować. Chce zostać nauczycielką i ma zamiar dojść do tego sama. Jednak po przeprowadzce okazuje się, że znalezienie mieszkania to naprawdę trudna sprawa. Po kilku nieudanych próbach trafia do chłopaka, który od początku wydał jej się okropnym gburem i dupkiem, ale za to mieszkanie miał takie fajne... Allie miała do wyboru albo wynajęcie pokoju u niego, albo spędzenie semestru w swoim małym aucie... Jednak Kaden miał kilka zasad, których Allie niezwykle trudno było nie złamać. Zero paplania o babakich sprawach? Wychodziło samo z siebie. Zero dramatów i zwierzeń? W końcu Kaden sam ją do nich namawiał. Zero płaczu? Kiedy Allie płakała z byle powodu, na przykład dlatego, że po raz pierwszy w życiu jadła pizzę;) Na dodatek jej umiłowanie do słodkich zapachów i piosenek Taylor Swift, chłopak miał tego po dziurki w nosie...
Allie łamała jego zasady jedna za drugą, jednak Kaden wcale nie gniewał się na nią z tego powodu. Z czasem zostali przyjaciółmi, on okazał się niesamowitym wsparciem w chwilach kiedy najbardziej tego potrzebowała, ona starała się odwdzięczyć mu się tym samym. Oboje mieli za sobą burzliwą i trudną przeszłość, każda z nich miało na duszy wiele ran. Okazało się, że uleczenie ich jest bardzo trudnym, może nawet niemożliwym zadaniem...
Powiem Wam, że wciągnęłam się w historię tej dwójki na maksa, czytałam ją z wielkim zainteresowaniem i autentycznie nie mogłam się od niej oderwać. Polubiłam oboje bohaterów więc czytanie było samą przyjemnością, zachowanie żadnego z nich mnie nie irytowało, chociaż w sumie raz czy dwa kopnęłabym ich w tyłki, żeby przejrzeli na oczy ;) Przeczytałam tę książkę ekspresowo co w moim przypadku powinno uchodzić za ogromny komplement ponieważ czasu na czytanie mam naprawdę niewiele ;) Jestem pewna, że Wam także opowieść o Allie i Kadenie przypadnie do gustu. Naprawdę dają się polubić, do tego pomysłowa i ciekawa fabuła i mamy książkę idealną ;) Może trochę przewidywalną, ale w tego typu książkach to już pewnie nieuniknione. Polecam!
Długo czekała na mnie na książka i długo mnie kusiła, ale z czasem jest u mnie ostatnio bardzo słabo i naprawdę nie miałam jak prędzej po nią chwycić. Za to kiedy już chwyciłam to nie mogłam się od niej oderwać, była jej naprawdę bardzo ciekawa więc udało mi się ja przeczytać naprawdę bardzo szybko, co w moim przypadku jest praktycznie niemożliwe ;) Jako fanka romansów...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Lubię książki młodzieżowe. Wcale nie przeszkadza mi to, że czytam o nastolatkach, chociaż sama czasy szkolne mam już dawno za sobą ;) Szczególną sympatią darzę książki wydawnictwa Jaguar - tutaj naprawdę czego bym nie przeczytała zawsze mi się podoba. W końcu romanse nawet i te młodzieżowe są super ;)
Tym razem przenosimy się do ostatniej klasy szkoły średniej. Tessa od lat jest szkolnym wyrzutkiem. Odkąd jej najlepsza przyjaciółka zamieniła się we wredną sukę i stwierdziła, że od przyjaźni woli gnębienie... Nicolle jest szkolną gwiazdą i wszyscy robią to czego ona oczekuje więc kiedy królowa chce, aby traktowali Tessę jak śmiecia to tak właśnie jest. Ostatnia klasa zapowiada się więc mało optymistycznie. Dziewczyna próbuje nie rzucać się w oczy, robi wszystko, aby unikać konfliktów, nie robi nic w swojej obronie, aby nie zdenerwować swojej byłej przyjaciółki... Tak naprawdę chce po prostu jakoś przetrwać... Ale wtedy zjawia się Cole - chłopak, który za swój cel życiowy postawił sobie uprzykrzanie życia Tessy. Dziewczyna jest pewna, że teraz zamiast jednego wielkiego wroga będzie ich miała dwóch, jednak Cole po trzyletnim pobycie w szkole wojskowej wraca zupełnie odmieniony. Zamiast gnębić Tessę chce ją bronić. Nie odstępuje jej na krok, nie zraża go jej zachowanie, nie ma zamiaru się od niej oczepić. Powoli, kawałek po kawałku zyskuje jej zaufanie, coraz bardziej się do niej zbliża. Za to Tessa zupełnie nie wie o co chodzi. Przecież to Cole, który od dziecka robił sobie z niej żarty, który wiele razy doprowadził to tego, że znalazła się na ostrym dyżurze, który się z niej śmiał i ją upokarzał. Dlaczego teraz ją broni? Dlaczego tak się o nią troszczy? Dlaczego nie chce zostawić jej w spokoju? Cole chce jej udowodnić, że się zmienił, ale chce też udowodnić jej, że ona powinna pokochać samą siebie, że powinna walczyć o swoje, że nie może dać się tak traktować przez innych...
Moim zdaniem sam pomysł na tę powieść jest super, sposób jej napisania także jest rewelacyjny i naprawdę kilka razy głośno się zaśmiałam podczas czytania i uśmiech na buzi często mi się pojawiał :) Poczucia humoru zdecydowanie nie można odmówić tej autorce, jej teksty są naprawdę zabawne. Postacie, które tutaj wykreowała także są w porządku. Chociaż mogłabym się czepiać, że główna bohaterka czasami zachowywała się bardzo naiwnie i dziecięco, natomiast główny bohater wydaje się wręcz za bardzo idealny, to jednak nie były to cechy, które jakoś bardzo przeszkadzałyby podczas czytania. Książka ta jest ciekawa i pomysłowa, czytało mi się ją szybko, wciągała mnie na tyle, że miałam ochotę czytać dalej i dalej bez zważania na to co się dzieje wokół mnie. Jednak tak się nie dało, Obojętnie jak bardzo bym chciała to obowiązki domowe nie chcą same się wykonać :) No, ale nie ma co tutaj przedłużać, czas napisać jeszcze tylko to, że kolejne dwie części lada moment będą do kupienia :) Ja już nie uha się doczekać!
Lubię książki młodzieżowe. Wcale nie przeszkadza mi to, że czytam o nastolatkach, chociaż sama czasy szkolne mam już dawno za sobą ;) Szczególną sympatią darzę książki wydawnictwa Jaguar - tutaj naprawdę czego bym nie przeczytała zawsze mi się podoba. W końcu romanse nawet i te młodzieżowe są super ;)
Tym razem przenosimy się do ostatniej klasy szkoły średniej. Tessa od...
Jakiś czas temu opisywałam Wam pierwszą część z cyklu "Trylogia Firebird". Już wtedy wiedziałam, że koniecznie będę musiała przeczytać ciąg dalszy, ale po zakończeniu tej książki czuję taki niedosyt i ciekawość, że teraz naprawdę nie mogę się doczekać kiedy chwycę po ostatnią część z tej serii :) Czytaliście pierwszą część pod tytułem "Tysiąc odłamków ciebie" ? Jeśli nie to sądzę, ze musicie zacząć jednak od początku ponieważ książki te są ze sobą powiązane na tyle, że aby wszystko dobrze zrozumieć trzeba przeczytać je wszystkie. Jednak napiszę kilka słów wyjaśnienia dla tych, którzy tej serii jeszcze nie znają :)
Marguerite wydaje się typową dziewczyną jednak tak naprawdę bardzo różni się od innych. Na przykład tym, że jej rodzice są naukowcami i wraz z jej chłopakiem Paulem oraz przyjacielem Theo wynaleźli urządzenie do podróżowania między wymiarami czyli Firebird. Sam Firebird nie przenosi ciała lecz świadomość człowieka, więc kiedy ktoś znajdzie się w innym wymiarze trafia do ciała innej wersji siebie i przejmuje nad tym ciałem kontrolę. Takie podróże to coś niezwykłego, mogłyby zrobić dla ludzkości tak wiele dobrego i wszystko byłoby dobrze gdyby nie to, że pewien biznesmen rządny władzy zrobi wszystko, aby wykorzystać te urządzenia do swoich celów. Porwał już ojca Marguerite, otruł Theo, oszukiwał, a nawet zabijał. Tym razem porwał jej chłopaka i rozszczepił duszę Paula na cztery części, a każdą z tych części ukrył w innym wymiarze. A wszystko to po to, aby zmusić Marguerite do zrobienia tego czego on oczekuje. Kiedy spełni jego żądania będzie mogła odzyskać Paula. Dziewczyna nie waha się, ani chwili, bardzo go kocha i zrobi wszystko, aby go ocalić. O pomoc prosi ich wspólnego przyjaciela Theo, razem wyruszają w niebezpieczną podróż do innych wymiarów gdzie mają za zadanie zniszczyć dzieło jej rodziców, tak aby w tamtych wymiarach powstanie Firebirda nie doszło do skutku... Tak więc muszą odwiedzić kilka wymiarów, które często bardzo różnią się od znanego wszystkim świata. Trafiają na przykład do ogarniętego wojną San Francisco, do Nowego Jorku w same ręce mafii, do Cambridge w Anglii... A wszędzie tam spotykają Paula, tylko, że jest to inna wersja jego, która nie ma jego świadomości, natomiast gdzieś w tych innych Paulach ukryte są odłamki duszy Paula, którego znają.
Wydaje się to trochę skomplikowane prawda? W rzeczywistości wcale takie nie jest, ja pewnie po prostu nie umiem zbyt dobrze tego wytłumaczyć ;) Ale jedno jest pewne, w tej książce wiele się dzieje i zdecydowanie nie będziecie mogli narzekać na nudę podczas czytania. Jest sporo niebezpieczeństw, które czyhają na naszą główną bohaterkę, jest także sporo tajemnic, które musi odkryć i wyjaśnić. Jedyne co jeszcze mogę Wam powiedzieć to to, że po przeczytaniu tej książki będziecie mieli jeszcze wiele pytań, na które koniecznie będziecie chcieli znaleźć odpowiedź i wtedy z pewnością niezwłocznie postanowicie chwycić po ostatnią część z tej trylogii, która już się ukazała.
Powiem Wam, że chociaż powieść ta wydaje się taka typowo młodzieżowa to mi jednak naprawdę dobrze się ją czytało. Jest ciekawa, jest wciągająca, wiele się tam dzieje. Jest tutaj co prawda sporo opisów i przemyśleń, ale ja na przykład z zainteresowaniem czytałam o innych wymiarach, o tym co się tam dzieje, jak wyglądają. Moim zdaniem to naprawdę pomysłowe i niezwykle działa na wyobraźnię ;) Nie jest to coś co już znacie, nie jest to też nic co można w łatwy sposób przewidzieć. Pozostaje mi napisać Wam, że polecam tę serię, a sama niebawem chwytam po ostatnią część tej trylogii :)
Jakiś czas temu opisywałam Wam pierwszą część z cyklu "Trylogia Firebird". Już wtedy wiedziałam, że koniecznie będę musiała przeczytać ciąg dalszy, ale po zakończeniu tej książki czuję taki niedosyt i ciekawość, że teraz naprawdę nie mogę się doczekać kiedy chwycę po ostatnią część z tej serii :) Czytaliście pierwszą część pod tytułem "Tysiąc odłamków ciebie" ? Jeśli...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Chwyciłam po tę książkę ponieważ zaciekawił mnie jej opis, chwyciłam po nią też dlatego, że miałam ochotę na coś z nutką kryminalną. Ale jest coś jeszcze... Chwyciłam po nią także z powodu tego, że jest to debiut literacki Cary Delevingne - modelki i aktorki, którą kojarzę z kilku filmów. Pokierowała mną zupełna ciekawość, a ponieważ lubię książki młodzieżowe więc wcale mi to nie przeszkodziło w przeczytaniu tej powieści :) Także do rzeczy...
Red, Leo, Rose i Naomi to czwórka najlepszych przyjaciół. To taki zlepek zupełnie różnych osób, które pozornie nie powinny mieć ze sobą nic wspólnego jednak połączyła ich muzyka, a także to że każde z nich ma jakieś problemy. Red opiekuje się młodszą siostrą, ma matkę alkoholiczkę i ojca, który cały czas spędza u kochanek. Leo ma brata kryminalistę, który za wszelką cenę chce go sprowadzić na tę samą ścieżkę. Rose udaje kogoś kim nie do końca jest, z pozoru wyluzowana kryje w sobie coś mrocznego. Naomi pasjonatka anime ciągle dąży do wolności... Ta czwórka jest nierozłączna, razem grają w zespole, razem spędzają każdą wolną chwilę więc kiedy Naomi znika nie dając żadnego znaku życia, reszta wie, że coś jest bardzo, bardzo nie tak. Naomi uciekała z domu już wiele razy więc policja nieco bagatelizuje sprawę, jednak jej nieobecność się wydłuża, rodzina i przyjaciele są coraz bardziej przerażeni. Po kilku tygodniach zostaje wyciągnięta z Tamizy. Okropnie pobita, nieprzytomna, z nikłymi szansami na przeżycie. Policja znowu daje ciała - twierdzi, że to próba samobójcza, jednak to nie może być prawdą. Jej przyjaciele są przekonani, że ta sprawa jest o wiele, wiele bardziej skomplikowana, że Naomi przytrafiło się coś strasznego i są zdeterminowani, aby dowiedzieć się co za potwór jej to zrobił. Red wraz z siostrą Naomi powoli krok po kroku odkrywają coraz to nowe części układanki, aż w końcu sprawa się wyjaśnia. Efekty tego śledztwa są bardzo zaskakujące, są ohydne i przerażające...
Powiem Wam, że z każdą stroną byłam coraz bardziej ciekawa co przydarzyło się tej biednej dziewczynie, jednak wszystko w tej konkretnej sprawie posuwało się do przodu dosyć wolno. Sporo uwagi zostało poświęcone każdemu z czwórki bohaterów, ich relacje, ich sytuacje rodzinne, ich problemy, niepewność, ich przeszłość i strach o przyszłość... Jednak główne miejsce zajmuje tutaj Red, to jest nasz narrator, to właśnie jego poszukiwania życiowej drogi zajmują tutaj szczególne miejsce. Jest to bowiem książka o tym jak w dzisiejszych czasach trudno być młodym człowiekiem, jak ciężko dorastać otoczonym mediami społecznościowymi, jaki wielki mają one wpływ na życie, jak duża jest presja rówieśników, jak bolesny jest brak zrozumienia oraz brak akceptacji wśród rodziny i znajomych... Powiedziałabym, że jest to powieść młodzieżowa z nutką kryminalną oraz psychologiczną. Zdecydowanie daje ona do myślenia i jednocześnie przeraża to w jakich teraz czasach żyjemy. Przyznam, że cieszę się, że kiedy byłam dzieciakiem to nie było tej całej wielkiej technologii, kiedy ja byłam nastolatką to media społecznościowe praktycznie nie istniały. Myślę, że to znacznie ułatwiło mi dorastanie. Podsumowując, aby już za bardzo nie przedłużać tej recenzji napiszę Wam tylko, że ja przeczytałam tę książkę za zainteresowaniem, że na mnie wywołała ona pewne pozytywne wrażenie, że daje do myślenia, że jest wciągająca i ciekawa, że zdecydowanie nie da się przy niej nudzić. Ma sporo wątków, ale wszystko ostatecznie jest ze sobą powiązane więc myślę, że nikt się w historii tych dzieciaków nie pogubi. Polecam ją przede wszystkim nastolatkom, ale nie tylko. Moim zdaniem debiut Cary Delevingne można uznać za udany :)
Chwyciłam po tę książkę ponieważ zaciekawił mnie jej opis, chwyciłam po nią też dlatego, że miałam ochotę na coś z nutką kryminalną. Ale jest coś jeszcze... Chwyciłam po nią także z powodu tego, że jest to debiut literacki Cary Delevingne - modelki i aktorki, którą kojarzę z kilku filmów. Pokierowała mną zupełna ciekawość, a ponieważ lubię książki młodzieżowe więc wcale mi...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Nie tak dawno pisałam Wam recenzje dwóch poprzednich części z serii "Niezwykli". Zaraz po skończeniu "Pary idealnej" szybciutko chwyciłam po ostatnią książkę z tej serii czyli po "Skazanych na sukces". Seria okazała się na tyle ciekawa, że czym prędzej musiałam się dowiedzieć co też spotka ostatnią z trzech przyjaciółek... Naprawdę mnie wciągnęła :) A jeśli nie wiecie o co chodzi i co to za seria to polecam poprzednie recenzje. Było już o Tii i Willu oraz o ich statusie wybranym przez szkołę "Flirt roku". Poprzednio pisałam Wam też o Harper i Broodym im przyznano miano "Pary idealnej". Tym razem jest o Kaye i Aidanie którzy zostali wybrani w kategorii "Skazani na sukces" oraz o Sawyerze, który im tę wyśnioną przyszłość przewrócił do góry nogami ;)
Kaye jest bardzo mądrą i ambitną dziewczyną, musi bardzo dużo się uczyć, musi mieć mnóstwo zajęć dodatkowych, musi zapomnieć o normalnym, zwyczajnym, nastoletnie życiu. Wybiera się bowiem na jedną z najlepszych uczelni w Ameryce i nie pozwoli, aby cokolwiek stanęło jej na drodze. Jest wiceprzewodniczącą szkolnego samorządu, jest kapitanem drużyny czirliderek. Od trzech lat jej chłopakiem jest sam przewodniczący samorządu... Ta dwójka miała wielkie plany na przyszłość. Oboje mierzący wysoko, wiedzący czego chcą, dążący zawzięcie do celu... Jednak Aidan jest nadętym, samolubnym człowiekiem. Kaye zaczyna to powoli dostrzegać, ich związek jest naprawdę coraz bardziej dziwny, powoli staje się rywalizacją. Aiden chce rządzić i nie odpuści nawet swojej dziewczynie Kaye. Kiedy więc Sawyer (szkolny błazen, który wszystkich wkurza, a jednak wszyscy go kochają) zaczyna robić w jej kierunku jakieś nietypowe i coraz bardziej śmiałe podchody dziewczyna zaczyna naprawdę tracić dla niego głowę. Jednak to jest Sawyer, drużynowa maskotka, chłopak którego ojciec przesiedział 15 lat w więzieniu, który na swoje utrzymanie pracuje w barze. Rodzice Kaye są całkowicie przeciwni temu chłopakowi, szczególnie matka, która sama miała nieciekawe dzieciństwo. Jej córka nie może spotykać się z takim niedoszłym kryminalistą! I chociaż nasza główna bohaterka zazwyczaj jest bardzo posłuszna i nie sprzeciwia się matce, to tym razem postanawia walczyć o swoje...
Powiem Wam, że te książki, cała ta seria przeznaczona jest raczej dla nastoletnich czytelniczek. Głównymi bohaterami są właśnie nastolatkowie (mający po 17-18 lat), ogólnie tematyka jest typowo szkolna, a z romansu mamy tutaj raczej delikatne podchody niż jakieś porywy miłosne, ale pomimo tego ja i tak wciągnęłam się tutaj na maksa. Czytało mi się tę książkę dobrze, przyjemnie i szybko. Fajnie spędziłam przy niej czas i co najważniejsze wcale się nie wynudziłam. Zarówno Kaye jak i Sawyer okazali się bardzo sympatycznymi ludźmi i naprawdę dało się ich polubić. Co prawda ona na początku miała takie "parcie na szkło" jednak z czasem zaczęła nieco bardziej przypominać typową nastolatkę, a nie bojącą się swojej surowej mamy córeczkę. Szczerze powiem, że czekałam na jakiś przejaw buntu z jej strony, strasznie wkurzała mnie jej mama ;) Za to Sawyer'owi kibicowałam od początku, odkąd przeczytałam pierwszą część z tej serii. Po prostu czułam, że pod tą maską szkolnego błazna kryje się świetny chłopak... Ale dosyć już Wam opowiedziałam. Na koniec dodam tylko, że pomimo tego, że to książki typowo nastolatkowe to jednak okazały się lekką, fajną lekturą, która mnie zaciekawiła. Przeczytałam wszystkie trzy części i podobały mi się. Jeśli nie oczekujecie jakiś wielkich zwrotów akcji, ani żadnego namiętnego romansu to polecam całą serię "Niezwykli" wydawnictwa Jaguar :)
Nie tak dawno pisałam Wam recenzje dwóch poprzednich części z serii "Niezwykli". Zaraz po skończeniu "Pary idealnej" szybciutko chwyciłam po ostatnią książkę z tej serii czyli po "Skazanych na sukces". Seria okazała się na tyle ciekawa, że czym prędzej musiałam się dowiedzieć co też spotka ostatnią z trzech przyjaciółek... Naprawdę mnie wciągnęła :) A jeśli nie wiecie o co...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Jakiś czas temu miałam okazję czytać oraz zamieszczać tutaj recenzję do książki pod tytułem "Flirt roku". Była to pierwsza część z serii "Niezwykli". Dzisiaj przyszła pora na część drugą. Przyznam, że poprzedni tytuł nie powalił mnie na kolana. Miło mi się czytało tamtą książkę i z całą pewnością skłamałabym gdybym napisała, że się przy niej nudziłam, ale zachowanie głównej bohaterki było dla mnie strasznie irytujące. No nie polubiłabym się z nią raczej "na żywo". Pomimo tego z zaciekawieniem sięgnęłam po kolejną część z tej serii. Miałam cichą nadzieję, że ta dziewczyna okaże się bardziej ogarnięta od poprzedniej i wiecie co? Zdecydowanie tak było ;)
Poprzednio głównymi bohaterami byli Tia oraz Will to oni w szkolnym głosowaniu zdobyli nominację "flirt roku". Tym razem poznamy bliżej Harper (przyjaciółkę Tii) oraz Brody'ego najlepszego footballiste w szkole. Ta dwójka została wybrana wśród innych uczniów "parą idealną" chociaż tak naprawdę wcale parą nie byli. Harper to taka zupełna indywidualistka, ma swój niepowtarzalny styl, ma konkretny cel, ma dokładnie sprecyzowane plany na przyszłość. Jest spokojna, ogarnięta, zazwyczaj robi to czego inni po niej oczekują.Nie ma doświadczenia z facetami. No i kocha fotografię za co od razu ją polubiłam, taka kumpela po fachu ;) Broody natomiast jest jej zupełnym przeciwieństwem, prawdziwy przystojniak, szkolny sportowiec, wszyscy go kochają, lgnie do ludzi, ciągle żartuje, dziewczyny się za nim uganiają, a on zmienia je jak rękawiczki. Nic dziwnego, że Harper nigdy nie zwracała na niego uwagi. Był z zupełnie innego świata, nawet przez myśl jej nie przeszło, że mogłaby mieć z nim cokolwiek wspólnego. Aż do czasu ogłoszenia wyników na przyznane w szkole tytuły. Od tamtej pory Harper zaczęła zupełnie inaczej na niego patrzeć, zaczęła zauważać, że nie jest on taki płytki na jakiego pozuje, zaczęła z nim coraz więcej rozmawiać. Okazało się, że to naprawdę mądry facet. Zaczynała coś do niego czuć, coś czego zupełnie czuć nie powinna. Jej zdaniem to było jednostronne, w dodatku strasznie nie fear w stosunku do chłopaka, z którym od niedawna się spotykała nawet pomimo tego, że on ją zupełnie ignorował i ciągle się o wszystko czepiał... A co jeśli Brody także zwrócił uwagę na Harper? Co jeśli ona zawróciła mu w głowie równie mocno jak on jej? Czy dwie tak zupełnie różne osoby mogą mieć ze sobą cokolwiek wspólnego?
Tak jak wspominałam wyżej tym razem główna bohaterka mnie nie irytowała swoim zachowaniem. Jej podejście do całej sprawy było raczej normalne jak na 17-latkę przystało. Co prawda ja w jej wieku miałam już chłopaka na poważnie od kilku lat, ale zdaję sobie sprawę z tego, że to ja byłam wyjątkiem w tym temacie ;) Zarówno Harper jak i Brody okazali się bardzo sympatycznymi osobami, naprawdę dało się ich polubić, a to z pewnością ułatwia czytanie książki. Powiem Wam, że nie ma tutaj jakiejś porywającej akcji, wszystko toczy się raczej spokojnie i bez większych zwrotów. Sporo niepewności, niedopowiedzeń, sporo fotografii, przyjaźni, flirtowania, zawodu, radości, złości, godzenia się, maluteńka dawka namiętności... Tak to mniej więcej wygląda moimi oczami. Akcja toczy się na upalnej Florydzie, nad samym morzem więc mamy tutaj zupełnie letni, gorący klimat. I właśnie taka jest ta książka. Moim zdaniem to taka lekka, przyjemna lektura idealna na lato. Chociaż pomyślcie sobie jak fajnie byłoby coś takiego przeczytać w trakcie zimnej, śnieżnej zimy lub deszczowej, brzydkiej jesieni! Tak, to zdecydowanie książka na każdą porę roku ;)
Jakiś czas temu miałam okazję czytać oraz zamieszczać tutaj recenzję do książki pod tytułem "Flirt roku". Była to pierwsza część z serii "Niezwykli". Dzisiaj przyszła pora na część drugą. Przyznam, że poprzedni tytuł nie powalił mnie na kolana. Miło mi się czytało tamtą książkę i z całą pewnością skłamałabym gdybym napisała, że się przy niej nudziłam, ale zachowanie głównej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Tak za mną "chodziła" ta książka, wszędzie ją widywałam, ciągle gdzieś mi migała ta okładka, co rusz gdzieś widziałam opinie na jej temat i w końcu musiałam sama po nią chwycić, nie mogłabym spać spokojnie gdybym sama nie postanowiła jej przeczytać :) Od zawsze bardzo lubiłam takie fantasy, albo może lepiej w tym przypadku nazwać to po prostu science fiction, pasuje zdecydowanie lepiej. Przyznam, że byłam ciekawa tej książki jak tylko zobaczyłam jej okładkę. Takiego mam okładkowego fioła ;) Jeszcze bardziej ciekawa zrobiłam się po przeczytaniu opisu na stronie wydawnictwa. Także ja już jestem po lekturze tej powieści teraz Wam ją nieco bardziej przybliżę :)
Marguerite to zwyczajna nastolatka mieszkająca w niezbyt zwyczajnym domu. Co prawda jej dom jako budynek nie różni się jakoś specjalnie od innych jednak jej rodzina już zdecydowanie tak. Mama i tata są wybitnymi fizykami, siostra idzie w naukowe ślady rodziców, stałymi gośćmi u nich są także doktoranci współpracujący z jej rodzicami. Asystenci Paul i Theo praktycznie z nimi mieszkają, są jak rodzina. Kiedy więc okazuje się, że Paul prawdopodobnie zamordował ojca Marguerite, dziewczyna wraz z Theo wyrusza w pogoń, aby go dorwać i wymierzyć mu sprawiedliwość. Jednak nie będzie to zwyczajna pogoń. Rodzice Marguerite wynaleźli coś niesamowitego, wygląda to jak wisiorek jednak jest to coś o wiele, wiele bardziej niezwykłego. Urządzenie to zwane jest Firebirdem i służy do przenoszenia się (a właściwie tylko swojej świadomości) do równoległych wymiarów. To właśnie tam przeskakuje Paul, a Marguerite wraz z Theo wyruszają za nim. Najpierw odwiedzają Londyn. Ten wymiar pomimo tego, że data jest identyczna jak w naszym świecie, jest o wiele, wiele bardziej rozwinięty technologicznie. Później odwiedzają Rosję, ten wymiar pomimo tej samej daty jest o wiele bardziej w tyle niż my teraz... Kolejny wymiar jest bardzo podobny do tego, w którym żyją na co dzień, ale jest też taki, w którym większość kontynentów znajduje się pod wodą... W każdym z wymiarów nasza główna bohaterka i jej towarzysz trafiają do własnych ciał, które żyją w tamtych światach, chwilowo przejmują więc życia innych wersji siebie...
Nie będę Wam teraz tego wszystkiego dokładnie objaśniała. Wiem, że na pierwszy rzut oka wydaje się to dosyć skomplikowane, jednak tak naprawdę w trakcie czytania dosyć szybko zrozumiemy o co w tym wszystkim chodzi. Przeskakiwanie między równoległymi wymiarami stanie się dla nas jak najbardziej zrozumiałe i z całą pewnością okaże się także interesujące. Tym bardziej, że jest tutaj także akcja i naprawdę sporo się dzieje. Marguerite w każdym z tych wymiarów spotyka Paula, szybko okazuje się, że został on wrobiony i prawdopodobnie to wcale nie in zamordował jej ojca. Jednak on coś ukrywa, próbuje działać na własną rękę, nie chce powiedzieć jej całej prawdy więc dziewczyna na własną rękę próbuje dojść do rozwiązania tej skomplikowanej zagadki. Jednak grozi jej niebezpieczeństwo. Paul chce ją chronić, Theo także, każdy z nich darzy ją uczuciem, ona sama nie wie co tak naprawdę czuje. Niestety jeden z nich okazuje się oszustem...
Nie zdradzę więcej, musicie sami przekonać się o co tutaj tak naprawdę chodzi. Ja ze swojej strony mogę powiedzieć Wam, że z całą pewnością nie ma ani odrobiny szans na to, że sami rozwiążecie tą zagadkę. Nic nie jest tutaj jasne, nie idzie domyślić się jakie będzie zakończenie. Chociaż tak naprawdę tutaj nie ma zakończenie. W przygotowaniu są kolejne części więc akcja będzie toczyła się dalej. Ja już nie mogę się doczekać. Spotkałam się z opinią, że powieść ta jest nudna, że szkoda tracić na nią czas. Zupełnie się z tym nie zgadzam! Na początku było trochę nudniej, były opisy tych podróży między wymiarowych, trochę naukowych spraw, ale wszystko to po to, abyśmy jak najlepiej zrozumieli o co chodzi, jak to działa. Szybko akcja sie rozkręciła, mnie wciągnęła na maksa. Byłam ciekawa gdzie jeszcze trafi nasza główna bohaterka, co się wydarzy, jakie tajemnice wyjdą na jaw, jak zakończy się ta cała zwariowana akcja. Nie zawiodłam się i czekam na kontynuacje :) Jeśli lubicie takie klimaty Sci-Fi z nutką romansu to polecam :)
Tak za mną "chodziła" ta książka, wszędzie ją widywałam, ciągle gdzieś mi migała ta okładka, co rusz gdzieś widziałam opinie na jej temat i w końcu musiałam sama po nią chwycić, nie mogłabym spać spokojnie gdybym sama nie postanowiła jej przeczytać :) Od zawsze bardzo lubiłam takie fantasy, albo może lepiej w tym przypadku nazwać to po prostu science fiction, pasuje...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Powiem Wam, że czytałam tę książkę sporo czasu, chociaż to nie dlatego, że była jakaś nudna. Może nie była też specjalnie porywająca, ale to książka obyczajowa. Powoli, bez pośpiechu opowiadała historię głównych bohaterów. Jednak ja raczej średnio przepadam za książkami obyczajowymi. Jestem typową fanką romansów czyli wielkie porywy serca, miłość na zabój, jakieś intrygi, nieporozumienia, zerwania i wspaniałe powroty. To moje książkowe klimaty. Lubię też od czasu do czasu poczytać jakiś kryminał, albo nawet i horror, ale za książki obyczajowe łapię raczej rzadko. Dlaczego? Sama nie wiem, naprawdę nie ma chyba jakiegoś konkretnego powodu, tym bardziej, że jak już się wczytam i mnie wciągnie to jestem ogromnie ciekawa co będzie dalej. Sami na pewno wiecie jak to jest ;) W tym przypadku było tak samo. Jakąś 1/3 tej książki trochę męczyłam, nie bardzo miałam czas, podczytywałam dosłownie po kilka stron, ale później kiedy poznałam już lepiej bohaterów i ich historię bardziej mnie to wszystko wciągnęło i czytanie poszło już o wiele sprawniej, szybciej i z większym zainteresowaniem.
Nie jest to wesoła historia, powiedziałabym nawet, że daleko jej do wesołej. Jest ona bowiem przepełniona smutkiem, tęsknotą, poczuciem winy i wieloma innymi przygnębiającymi uczuciami. Pewnie, że jest też kilka lepszych momentów, ale ogólny klimat książki jest raczej dosyć ponury. Zresztą zaraz Wam co nieco powiem. Mamy tutaj trzech głównych bohaterów. Dill, Lydia i Travis. To trójka przyjaciół mieszkających w malutkiej mieścince. Każde z nich jest typowym odludkiem, raczej nie bardzo lubianym przez innych, samotnicy, outsiderzy, nerdy czy jakoś tak. Gdyby nie mieli siebie nawzajem byliby zupełnie sami i chociaż każde z nich jest kompletnie inne, ma inne życie, inne plany na przyszłość, inne przekonania i marzenia to jednak coś ich ze sobą połączyło.
Dill jest spokojny, zamknięty w sobie, nosi w sobie ogromne pokłady ciemności. Jego ojciec siedzi w więzieniu za nakłanianie ludzi z kościoła do dziwnych praktyk jakimi było chwytanie jadowitych węży, ale to nie wszystko, znaleziono u niego także pornografię dziecięcą. To wszystko ciągnie się za Dillem, ludzie obwiniają go za grzechy ojca, nawet matka ma do niego pretensje. Są bardzo biedni więc Dill musi pracować, aby pomóc schorowanej mamie. Jego życie jest do kitu, nie ma zupełnie żadnych perspektyw na przyszłość, jego jedyną pociechą jest muzyka, którą tworzy i Lydia, jednak ona niebawem wyjeżdża na studia... Lydia różni się od dziewczyn w swoim wieku. Jest dosyć specyficzna, ma swój niepowtarzalny styl, ma cięty język, zdecydowanie nie potrafiłaby się dogadać z dziewczynami ze szkoły, zresztą jej wcale na tym nie zależy. Prowadzi modowego bloga, który jest bardzo sławny, znany w całej Ameryce. Wybiera się na studia na jedną z najlepszych uczelni. Jej przyszłość rysuje się naprawdę wspaniale. Największym jej zmartwieniem jest to, że będzie musiała zostawić swoich przyjaciół... Travis to wielkolud choć tak naprawdę ma złote serducho. Jest cichy i spokojny, jego całym światem są powieści fantasy. Poza Dillem i Lydią najczęściej rozmawia na czatach z innymi fanami fantasy, magii i tego typu rzeczy. W domu także nie ma zbyt wesoło. Ojciec alkoholik, który wiecznie znęca się nad nim psychicznie i fizycznie oraz zastraszona matka. Jego życie to szkoła, praca i literacki świat magii...
To właśnie o nich jest ta książka. Powoli i bez pośpiechu czytamy o ich życiu, o problemach, o marzeniach, o przeszłości i planach na przyszłość czy też o braku jakichkolwiek planów. Jesteśmy świadkami tego jak młody, zaledwie nastoletni człowiek może zostać zrujnowany przez własną rodzinę, przez swoich najbliższych. Jesteśmy świadkami tego jak przyjaźń może uratować kogoś przed śmiercią i wyciągnąć z najczarniejszej życiowej dziury. Jesteśmy świadkami tego jak tworzy się piękne uczucie i jak wiele potrafi ono zdziałać dobrego. Jesteśmy także świadkami wielkiej i jednocześnie niepotrzebnej straty, strasznej rozpaczy, ogromnej tęsknoty...
Książka ta jest zdecydowanie przygnębiająca, ale jednocześnie dająca nadzieję, jest smutna i wesoła. Zdecydowanie po pewnym czasie wciąga, u mnie tak własnie było. Kiedy nieco więcej dowiedziałam się na temat głównych bohaterów zaczęłam być ciekawa jak potoczą się ich losy. Czy Dill się podda? Czy Lydia spełni swoje marzenie? Czy Travis postawi się okropnemu ojcu? Wszystko powoli się wyjaśnia, życie tych dzieciaków toczy się dalej i chociaż nie ma tutaj porywających akcji, pełnych napięcia i oczekiwania momentów to jednak nie jest wcale tak nudno jak obawiałam się, że może być. Także po raz kolejny dostałam lekcje, że książka, która na pierwszy rzut oka wcale mnie nie zainteresowała i co normalnie pewnie ominęłabym ją bez zwrócenia na nią większej uwagi, po przeczytaniu okazała ciekawą i refleksyjną lekturą.
Powiem Wam, że czytałam tę książkę sporo czasu, chociaż to nie dlatego, że była jakaś nudna. Może nie była też specjalnie porywająca, ale to książka obyczajowa. Powoli, bez pośpiechu opowiadała historię głównych bohaterów. Jednak ja raczej średnio przepadam za książkami obyczajowymi. Jestem typową fanką romansów czyli wielkie porywy serca, miłość na zabój, jakieś intrygi,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Powiem Wam, że romanse wydane przez wydawnictwo Jaguar mogłabym zawsze brać w ciemno. Tkwi we mnie takie przekonanie, taka pewność, że czego bym z tego wydawnictwa nie chwyciła zdecydowanie będzie ciekawe i wciągające. I tym razem było podobnie. Pomysł na książkę, sposób napisania, bohaterowie - wszystko fajnie ale... No własnie było małe "ale", ale o tym jednak za moment ;) Najpierw opowiem Wam o historii, którą mamy okazję przeczytać i o bohaterach, których mamy okazję poznać :)
Akcja książki toczy się w czasie największych, letnich upałów na Florydzie. Już na samą myśl robi się człowiekowi gorąco prawda ;) ? Głównymi bohaterami są siedemnastolatkowie, a dokładniej Tia i Will. Tia od zawsze mieszka na Florydzie. Jest ona imprezowiczką, która zdecydowanie nie odmówi sobie, ani alkoholu, ani trawki, ani krótkiej przygody z jakimś fajnym chłopakiem. Nasza główna bohaterka nie wierzy w miłość i nie ma zamiaru nigdy wchodzić w żadne związki. Także zabawa i krótki flirt - jak najbardziej, chodzenie ze sobą i miłość - za nic w świecie. Dlatego też kiedy poznaje przystojnego, inteligentnego i bardzo pociągającego Willa, który dopiero co przeprowadził się na Florydę, dziewczyna kompletnie nie ogarnia tego co się dzieje. Najpierw chciała się z nim zabawić, jednak odniosła mylne wrażenie ponieważ on wcale nie należy do tego typu chłopaków. Potem chciała się przyjaźnić, jednak on chciał zdecydowanie czegoś więcej. Dała mu więc jasno do zrozumienia, że nie ma z nią szans na żadne dłuższe związki. Dlaczego więc kiedy Will zaczął kręcić się obok innej dziewczyny Tia poczuła zazdrość? Przecież ona nigdy nie przeżywała czegoś takiego...
Powiedziałabym, że historia tej dwójki na pierwszy rzut oka jest dosyć prosta i przewidywalna. Ona chce się zabawić, on chce czegoś poważniejszego, ona go odrzuca, on znajduje inną, ona jest zazdrosna, zmienia zdanie co do swoich przekonań na temat miłości, zakochują się w sobie i żyją długo i szczęśliwie. A guzik prawda ;) To wcale nie jest tak jakby się mogło wydawać. Relacje między Tią, a Willem są tak naprawdę zagmatwane i dosyć skomplikowane, przyznam że są one także nieco wkurzające. Tak naprawdę to mnie osobiście denerwowało zachowanie głównej bohaterki. Wydawać by się mogło, że dziewczyna w tym wieku będzie miała więcej rozumu w głowie, tym bardziej, że okazała się ona niezwykle inteligentną osobą. Ale wiecie co? Ona najnormalniej w świecie wstydziła się się swojej inteligencji, tego że jest mądra, że jest pojętna, że mogłaby do czegoś dojść, że mogłaby pójść na studia, a co więcej otrzymać na nie stypendium. Wstydziła się tego, że jest najlepsza w orkiestrze szkolnej, za nic nie chciała być kapitanem i udawała, że jest gorsza niż w rzeczywistości! Dlaczego? Tylko dlatego, aby nie pełnić żadnej odpowiedzialnej funkcji, aby nie robić w życiu nic co wymaga od niej chociaż odrobiny zaangażowania. Nosz kurcze powiem Wam, że aż mnie krew zalewała kiedy czytałam o tej jej życiowej nieporadności, a właściwie to o tym jak to Tia udawała życiowo nieporadną! Własnie podobnie miała się sprawa z Willem. Jej chęć nieangażowania się okazał się bardzo raniący dla chłopaka, który podobno miał być jej najlepszym przyjacielem. Jej strach przez miłością sprawił, że Will niepotrzebnie cierpiał. Jej brak zdecydowania i zmienne decyzje doprowadziłyby do szału najbardziej cierpliwych. Oj ciężka z niej była postać, ja bym się raczej z nią nie polubiła. Za to bardzo polubiłam Willa, dojrzałego jak na swój wiek, mądrego, przyjacielskiego. Trochę mi go było żal, chociaż przecież doskonale wiem, że oboje, zarówno Tia jak i Will to po prostu wymyślone postacie ;)
Ponarzekałam na główną bohaterkę, po zachwalałam głównego bohatera więc teraz mogę Wam napisać, że mimo wszystko czytało mi się tę książkę dobrze. Tia wcale nie była aż tak wkurzająca, abym chciała odłożyć tę powieść i już nigdy do niej nie wracać, wręcz przeciwnie! tym bardziej miałam ochotę jak najszybciej dowiedzieć się co też się z tego wszystkiego rozwinie. I chociaż na pierwszy rzut oka wydawało się, że wszystko jest tutaj łatwe do przewidzenia to po drodze było jednak kilka niespodziewanych zawirowań. Także polecam Wam tę książkę o niedojrzałej nastolatce, nawet jeśli same jesteście już dojrzałe i nieco starsze od niej ;) Ja z chęcią chwycę po kolejne tomy z tej serii gdzie głównymi bohaterkami będą w nich przyjaciółki Tii.
Powiem Wam, że romanse wydane przez wydawnictwo Jaguar mogłabym zawsze brać w ciemno. Tkwi we mnie takie przekonanie, taka pewność, że czego bym z tego wydawnictwa nie chwyciła zdecydowanie będzie ciekawe i wciągające. I tym razem było podobnie. Pomysł na książkę, sposób napisania, bohaterowie - wszystko fajnie ale... No własnie było małe "ale", ale o tym jednak za moment...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Właśnie skończyłam czytać książkę na którą przez jakiś czas nie miałam zupełnie czasu, a która bardzo, ale to bardzo mnie kusiła ponieważ to ostatnia - czwarta już część z serii "Między wierszami" wydawnictwa Jaguar. Poprzednie trzy recenzje możecie oczywiście znaleźć tutaj na stronie: "Między wierszami", "Tam gdzie ty", "Dobrze ci tak". I już na początku napiszę Wam, że najlepiej czytać te książki w kolejności ponieważ są one ze sobą w pewien sposób powiązane. opowiadają bowiem o tych samych bohaterach.
Emma, Graham, Reid i Brookie to czwórka osób, którą poznacie już na samym początku tej serii książek, W dalszych częściach przeczytacie o różnych perypetiach i życiowych zawirowaniach tych postaci. Są oni bowiem nastoletnimi, znanymi gwiazdami filmowymi. W części trzeciej poznaliśmy także Dori, która zdecydowanie różni się od reszty ponieważ jest jak najbardziej zwyczajną dziewczyną, a nie wielką, znaną aktorką. I to własnie w niej Reid (bożyszcze wszystkich kobiet) zakochuje się po uszy. Tym razem przeczytamy właśnie o tej dwójce i o ich próbach stworzenia związku, co wcale nie jest łatwe biorąc pod uwagę fakt, że Dori właśnie rozpoczęła studia w innym mieście, a Reid nagrywa kolejny kasowy film. Dodatkowo wszystko komplikuje fakt, że w życiu wielkiego gwiazdora znowu pojawia się Brookie Cameron (jego wielka miłość sprzed kilku lat). Dori jest jedną z najbardziej wyrozumiałych kobiet na świecie i zawsze była jak najbardziej daleka od odczuwania zazdrości, ale kiedy przy Reidzie pojawia się jego była, a brukowce zaczynają wypisywać niestworzone rzeczy to Dori zaczyna przerażać to dotąd nieznane jej wszechogarniające uczucie zazdrości. Gdzie jej do pięknej Brookie, na pewno nie ma z nią żadnych szans... Z całą pewnością to co wypisują szmatławce w końcu się spełni... Właśnie tak myśli Dori... Czy będzie ona potrafiła zaufać swojemu chłopakowi na tyle by móc z nim być? Czy to co on przed nią ukrywa zniszczy ich związek? O tym będziecie musieli przekonać się już sami :)
Powiem Wam, że naprawdę nie mogłam doczekać się lektury tej książki. Czasu mam ostatnio jak na lekarstwo i czytam o wiele mniej niż dotychczas i to mnie naprawdę bardzo martwi :( Jestem zdecydowanie uzależniona od czytania, uwielbiam to robić. Niestety nie jestem w stanie wydłużyć doby... Ale nie będę już narzekała na brak czasu, bo przecież o książce pisać miałam... Kiedy wreszcie udało mi się przeczytać tę powieść do końca to poczułam swego rodzaju smutek. Taki delikatny, mały smuteczek ponieważ uświadomiłam sobie, że już więcej nie "spotkam się" z bohaterami tej serii, że to już koniec ich przygód. Polubiłam ich nawet ;) Dori to skromna dziewczyna, miła, pomocna, przyjacielska, wyrozumiała. Jestem pewna, że potrafiłabym się z nią dogadać. Reid natomiast z kompletnego dupka bez serca zmienił się w ideał chłopaka. Teraz już nie da się go nie lubić ;) Dlatego też z chęcią poczytałabym o ich dalszych losach. No cóż, nie ma już pewnie szans na to, ale to nic, Tammara Webber z całą pewnością stworzy kolejnych ciekawych bohaterów. Nie mogę się doczekać ponieważ niezaprzeczalnie uwielbiam każdą z jej książek, którą dotychczas czytałam :) Jak najbardziej polecam Wam serię "Między wierszami". Tak jak wspominałam na początku - warto czytać te książki w kolejności ponieważ są ze sobą powiązane, choć jeśli sięgniecie tylko po jedną, jakąkolwiek część z tej serii to z pewnością i tak będziecie wiedzieć o co chodzi więc bez obaw :)
Właśnie skończyłam czytać książkę na którą przez jakiś czas nie miałam zupełnie czasu, a która bardzo, ale to bardzo mnie kusiła ponieważ to ostatnia - czwarta już część z serii "Między wierszami" wydawnictwa Jaguar. Poprzednie trzy recenzje możecie oczywiście znaleźć tutaj na stronie: "Między wierszami", "Tam gdzie ty", "Dobrze ci tak". I już na początku napiszę Wam, że...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Jak pewnie zdążyliście zauważyć moim ulubionym gatunkiem literackim są romanse, jednak od czasu do czasu lubię także chwycić po coś innego, na przykład po fantastykę, kryminał czy horror. Ale książki obyczajowe raczej zwykle omijam. Tym razem zrobiłam wyjątek. Przyznam, że na moją decyzję wpłynęło kilka czynników. Na początek fantastyczna okładka! To ona sprawiła, że zechciałam przeczytać tę książkę jeszcze zanim dowiedziałam się o czym właściwie jest. Zaraz potem tytuł. Powiedzcie sami, jest intrygujący prawda? Czym prędzej zabrałam się za czytanie opisu i on także bardzo mnie zaciekawił. Do tego opinie na tylnej okładce zapewniające, że "Ta powieść ma siłę ponadczasowej klasyki". Ale ostatecznie zadziałała na mnie informacja, że akcja toczy się na Alasce. Tak, odwiedzenie Alaski to jedno z moich marzeń, choć tak naprawdę to marzy mi się zwiedzenie całych Stanów Zjednoczonych, a nawet i całej Ameryki Północnej. No dobra, Ameryka Południowa to też moje marzenie, choć idąc za ciosem mogłabym tak napisać o wszystkich kontynentach więc narazie ograniczę się po prostu do Stanów Zjednoczonych :)
Skoro już wiecie co sprawiło, że postanowiłam przeczytać tę książkę to czas, aby napisać Wam nieco więcej na jej temat. Akcja rozgrywa się w latach 1970, w większości w niewielkiej, ubogiej miejscowości na Alasce. Głównymi bohaterami jest tutaj czwórka nastolatków. Na początku czytelnik może się odrobinę pogubić ponieważ powieść ta przedstawiona jest właśnie z punktu widzenia całej czwórki, po kolei. Nie będę opisywała Wam tutaj wszystkiego dokładnie, bo to wręcz niemożliwe, jednak postaram się chociaż odrobinę przybliżyć Wam postacie bohaterów tej książki.
Poznamy tutaj Ruth, która straciła ojca i matkę jednocześnie. Ojciec zginął w katastrofie lotniczej, a matka postradała przez to zmysły. Ruth miała zaledwie 5 lat i wraz z dopiero co urodzoną siostrą musiała zamieszkać na drugim końcu kraju u swojej babci. Życie pod surowym okiem babci okazało się straszne, szczególnie kiedy w pamięci tak dokładnie pielęgnuje się wspomnienie swojego wspaniałego, rodzinnego domu, który był przepełniony miłością... Kolejną osobą jest Dora - sąsiadka Ruth. Jej ojciec jest alkoholikiem i przestępcą, przez wiele lat krzywdził córkę. Jej matka jest niewiele lepsza, nigdy nie stanęła w obronie Dory. Dziewczyna mieszka więc u wspaniałej rodziny, w domu pełnym ciepła i miłości i ma nadzieję, że będzie mogła zostać tam na zawsze. Jednak przeszłość ciągle daje o sobie znać... Poznamy także Alice, która marzy o tym, aby zostać baletnicą i naprawdę nieźle jej to wychodzi. Jednak jej jedyną szansą jest przesłuchanie, które odbywa się latem, a wtedy dziewczyna musi pomagać swojemu ojcu na kutrze rybackim. Alice przekłada więzy z ojcem ponad swoją pasję i marzenie. Nie chce zawieść taty, nie chce zostawić go bez pomocy. Nawet nie wspomina ojcu o przesłuchaniu. Jednak może gdyby jej tata wiedział o tym jaka przyszłość marzy się jego córce to stałaby się ona możliwa... Jest tutaj także Hank wraz ze swoimi dwoma młodszymi braćmi. Tylko oni nie mieszkają w tym samym miasteczku co reszta, pochodzą z zupełnie innej części kraju. Jednak ich życie w domu rodzinnym jest straszne odkąd zaginął ich ojciec. Chłopcy postanawiają uciec, w rezultacie dochodzi do tragedii. I możliwe, że to własnie ona doprowadzi do tego, ze losy wszystkich bohaterów ostatecznie się ze sobą złączą...
Jak widzicie każdy z tych nastolatków ma zupełnie inne problemu, zupełnie inne życie, jednak wszystko w jakiś sposób się ze sobą łączy. Tak naprawdę jest tutaj o wiele więcej osób, o których przeczytamy. Jest młodsza siostra Ruth czyli Lili i jej najlepsza przyjaciółka Bunny, jest przyjaciółka Ruth - Selma, jest też przyjaciółka Dory - Dumpling, są bracia Hanka czyli Sam i Jack, jest też babcia Ruth i Lily, ojciec i wujek Alice, rodzice Dory, rodzice Dumpling, opiekunka społeczna, kilka zakonnic, dziennikarka. Wszystkie te osoby w jakiś sposób łączą naszych bohaterów ze sobą, każda z nich ma swój udział w tej powieści.
Powiem Wam, że nie spodziewałam się, że podczas czytania tej książki naprawdę poczuję zapachy domów tych ludzi, a także zapach samej Alaski. Ciężko mi to dokładnie wytłumaczyć, ale autorka naprawdę sprawiła, że potrafiłam sobie te zapachy wyobrazić. Na przykład dom babci Ruth pachnący tanim, cytrynowym mleczkiem do czyszczenia, zapachem starych mebli i kawą. Stary i zużyty, a jednak zawsze czysty, zawsze nienaganny. Albo dom przybranej rodziny Dory pachnący słodkościami, a także ciepłem i miłością, zawsze gwarny, zawsze hałaśliwy, pełen życia i w ciągłym nieładzie... Nie wiem czy wiecie o co mi chodzi, ale podczas czytania tych opisów człowiek naprawdę może się poczuć jakby tam był, jakby to czuł...
Prawdziwa magia, albo niezwykły talent autorki. Dodam, że to jej debiut co tym bardziej wprawia w osłupienie i zapewnia czytelnika, że skoro teraz jest tak dobrze to dalej można spodziewać się czegoś naprawdę niesamowitego! I chociaż ja nie specjalnie przepadam za literaturą obyczajową, w której akcja zazwyczaj toczy się powoli bez jakiś większych zwrotów i zawirowań to jednak tę powieść czytałam z ogromnym zainteresowaniem. Jestem pod wielkim wrażeniem zarówno tego jak ciekawie potrafi pisać Pani Bonnie-Sue Hitchcock jak i tego jak wspaniale potrafiła połączyć ze sobą losy wszystkich bohaterów tej książki. Wszystko wspaniale ze sobą współgra, wszystko ma jakiś początek i koniec, wszystko jest opisane i wyjaśnione. I to wszystko znajduje się na zaledwie 300 stronach! Naprawdę czuję się oczarowana i myślę, że zarówno bohaterowie tej powieści, piękna Alaska jak i te wszystkie zapachy nie prędko opuszczą moją głowę. Polecam i czekam na kolejne książki tej autorki. Zdecydowanie jest na co czekać!
Jak pewnie zdążyliście zauważyć moim ulubionym gatunkiem literackim są romanse, jednak od czasu do czasu lubię także chwycić po coś innego, na przykład po fantastykę, kryminał czy horror. Ale książki obyczajowe raczej zwykle omijam. Tym razem zrobiłam wyjątek. Przyznam, że na moją decyzję wpłynęło kilka czynników. Na początek fantastyczna okładka! To ona sprawiła, że...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Jakiś czas temu miałam okazję przeczytać oraz zrecenzować Wam dwie książki autorstwa Tammary Webber z serii "Między wierszami". Nie spodziewałam się, że tak szybko doczekam się kolejnej części, a właściwie to dwóch ponieważ ta zupełnie najnowsza czeka już na mojej półce. Muszę przyznać, że już nie mogę doczekać się, aby przeczytać o dalszych losach bohaterów "Między wierszami".
W pierwszej i drugiej części główną rolę odgrywali Emma, Reid, Graham oraz Brooke. Dla tych, którzy nie pamiętają lub nie znają jeszcze tych książek napiszę kilka słów wyjaśnienia. Reid to nastoletnia gwiazda filmowa. Bożyszcze wszystkich kobiet bez względu na wiek. Jest rozpuszczony, zadufany w sobie, egoistyczny i zdecydowanie nie nadaje się do niczego głębszego i poważniejszego niż imprezowanie i wyrywanie pustych dziewczyn. Podczas nagrywania filmu z Emmą przez chwilę uważał, że się w niej zakochał. Była inna niż wszystkie dziewczyny i zdecydowanie nie rzucała się na niego jak cała reszta. Sądził, że dla niej może się zmienić, jednak zupełnie nic z tego nie wyszło. Zrozumiał, że taki styl życia jest dla niego idealny i nie umie żyć inaczej. Do szczęścia wcale nie potrzebne są mu poważne związki. Życie imprezowicza to jest to co uwielbia... Tak to mniej więcej wyglądało w poprzednich częściach.
Tym razem głównymi bohaterami są Reid oraz Dori czyli nieznana nam dotąd dziewczyna. Córka pastora, pragnąca nieść pomoc wszystkim, którym wiedzie się gorzej, ucząca śpiewu dzieci w szkółce niedzielnej, wyjeżdżająca na misje do Ekwadoru, odbywająca wolontariaty, zaczynająca studia na kierunku opieki społecznej, cicha, spokojna, grzeczna... Całkowite przeciwieństwo Reida, szalonego, bogatego, aroganckiego i samolubnego imprezowicza. Jednak drogi tej dwójki przecinają się ze sobą kiedy to Reid pod wpływem alkoholu wpada swoim sportowym autem w dom ubogiej rodziny. W ramach kary musi pomagać przy budowie nowego domu dla poszkodowanych. To właśnie Dori przypada wątpliwy zaszczyt nauczenia go tego co robi się przy wykańczaniu wnętrz. Ta dwójka naprawdę się nie cierpli, a jak wiadomo od nienawiści do miłości tylko jeden krok...
Powiem Wam, że w poprzednich częściach naprawdę nie lubiłam Reida. Nie cierpię takich chłopaków jak on i obojętnie jacy byliby oni przystojni ich zachowanie jest dla mnie po prostu nie do przyjęcia. Kiedy przeczytałam opis tej książki miałam mieszane uczucia. Z jednej strony byłam ogromnie ciekawa, z drugiej jednak obawiałam się całej książki poświęconej wyłącznie Reidowi. Bałam się, że nie wytrzymam i jego okropne zachowanie będzie mnie irytowało przez cały czas. A jednak okazało się, że skończonym dupkiem był tylko na początku, potem coraz bardziej cało się go lubić. Na koniec zaskoczył mnie całkowicie, jego przemiana okazała się ogromna! Z opisu kolejnej części wiem, że rozwinięte zostaną dalsze losy Reida i Dori i przyznam, że znowu nie mogę doczekać się kiedy będę mogła po nią chwycić. Bardzo lubię książki Tammary Webber, czytałam ich już kilka i jak dotąd nie zawiodłam się, ani razu. Jak widać potrafi ona sprawić, że czytelnik polubi nawet najbardziej wkurzającego bohatera ;)
Jakiś czas temu miałam okazję przeczytać oraz zrecenzować Wam dwie książki autorstwa Tammary Webber z serii "Między wierszami". Nie spodziewałam się, że tak szybko doczekam się kolejnej części, a właściwie to dwóch ponieważ ta zupełnie najnowsza czeka już na mojej półce. Muszę przyznać, że już nie mogę doczekać się, aby przeczytać o dalszych losach bohaterów "Między...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Ale ja lubię książki Mony Kasten. Po przeczytaniu serii "Again" zdecydowanie zostałam jej fanką, dlatego kiedy dowiedziałam się o tym, że niebawem w wydawnictwie Jaguar ukaże się nowa seria książek tej autorki naprawdę nie mogłem się doczekać kiedy będę mogła chwycić po pierwszą z tych książek. I jest! "Save Me" :) Co prawda nie miałam zupełnie możliwości sięgnąć po nią od razu jak tylko do mnie przyszła, ale za to jak już się za nią zabrałam to ekspresowo ją pochłonęłam ;)
"Save Me" to pierwsza część trylogii. Akcja toczy się w elitarnym, prywatnym liceum gdzie nasza główna bohaterka Ruby dostała się dzięki stypendium. Ruby nie jest wcale bogata i w tej szkole czuje się bardzo nie ma miejscu. Nie jest taka jak większość uczęszczających tam uczniów. Jest za to bardzo ambitna, jej plan na życie jest konkretny, a marzenie o studiowaniu na Oksfordzie jest teraz na wyciągnięcie ręki i to nie dzięki bogatym rodzicom tylko właśnie dzięki niezwykle ciężkiej pracy jaką wkłada w naukę. Dziewczyna stara się nie rzucać nikomu w oczy, nikt jej nie zauważa, nikt jej nie zna. Jednak wszystko zmienia się w chwili kiedy zupełnie przez przypadek zauważa coś czego z całą pewnością nie powinna widzieć. Poznaje sekret, który bez wątpienia zniszczyłby reputację bardzo wpływowej i niezwykle bogatej rodziny Beaufortów. Jednak James na to nie pozwoli. Zrobi wszystko, aby ten sekret nie ujrzał światła dziennego. Ale Ruby wcale nie jest taka za jaką ją uważał. Ma gdzieś jego pieniądze, wydaje się wręcz, że gardzi zarówno nimi jak i nim samym. Jak dotąd nie spotkał na swojej drodze dziewczyny, która nie rzucałaby mu się do stóp, a Ruby okazuje się całkowicie odporna na jego wdzięki i pieniądze. Ta dziewczyna stanowi dla niego zagadkę i na dodatek to właśnie ona może zniszczyć życie jego rodziny... Ta dwójka zdecydowanie za sobą nie przepada, wręcz się nie znosi, ale czy od nienawiści do miłości nie ma tylko jednego małego kroczku?
Powiem Wam, że ja mimo swojego wieku nadal niezmiennie lubię romanse I ani odrobinę nie przeszkadza mi to, że akcja toczy się w liceum, a głównymi bohaterami są osiemnastolatkowie ;) Najważniejsze dla mnie jest to, że fabuła książki jest ciekawa, że coś się dzieje, że interesuje mnie co wydarzy się dalej, że bohaterowie są fajni, że książkę czyta się lekko i nie jest ona ani odrobinę męcząca. Wszystko się tutaj zgadza więc tak naprawdę nie mam co tutaj zbyt wiele do napisania. Tak jak wspominałam Wam na początku, jest to pierwsza część trylogii i ja powiem Wam teraz najszczerzej jak tylko mogłabym powiedzieć - nie mogę doczekać się kolejnej części ponieważ ta zakończyła się tak intrygująco, że już teraz chciałabym wiedzieć co będzie dalej :) Jestem pewna, że wy będziecie mieli takie same odczucia po przeczytaniu tej książki. Także ja czekam z niecierpliwością i już teraz podpowiadam, że rewelacyjnym pomysłem byłoby zamienić tę historię w film! Wróżyłabym mu powodzenie ;)
Ale ja lubię książki Mony Kasten. Po przeczytaniu serii "Again" zdecydowanie zostałam jej fanką, dlatego kiedy dowiedziałam się o tym, że niebawem w wydawnictwie Jaguar ukaże się nowa seria książek tej autorki naprawdę nie mogłem się doczekać kiedy będę mogła chwycić po pierwszą z tych książek. I jest! "Save Me" :) Co prawda nie miałam zupełnie możliwości sięgnąć po nią od...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to