-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński1
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel1
-
ArtykułyMagdalena Hajduk-Dębowska nową prezeską Polskiej Izby KsiążkiAnna Sierant2
Biblioteczka
Czy Wasze dzieci lubią Świętego Mikołaja? Z całą pewnością tak, prawda ;) ? Któż nie lubiłby takiego sympatycznego Pana, który na dodatek obdarowuje wszystkich na całym świecie prezentami. My z Nikodemem go uwielbiamy więc po książeczki o nim z ogromną chęcią sięgamy! Nawet mi się zrymowało, chyba nadchodzące święta wprawiają mnie w coraz lepszy nastrój ;)
Tak już jest, że wszyscy myślą o Świętym Mikołaju dopiero w okolicach grudnia kiedy to zbliżają się Mikołajki czy też Wigilia. Wiadomo jednak czym wtedy zajmuje się nasz brodaty przyjaciel. Przygotowania do tak wielkiej podróży, aby w jedną noc oblecieć cały świat, aby odwiedzić ponad siedem miliardów ludzi muszą być naprawdę wyczerpujące. Ale czy zastanawialiście się kiedyś co też takiego ciekawego dzieje się u Mikołaja w pozostałą część roku? Jeśli sądzicie, że odpoczywa on sobie w najlepsze, bo nie ma nic do roboty to muszę Wam powiedzieć, że jesteście w ogromnym błędzie. Mikołaj nie ma bowiem czasu na odpoczynek, bo ciągle spotykają go różne przygody i zawsze ma coś ważnego do załatwienia :)
W tej książce przeczytamy o siedmiu różnych przygodach, a może raczej ważnych spawach, w których uczestniczył nasz ulubiony starszy Pan ;) Jednak najpierw w ramach wstępu powiem Wam, że tak jak i cały świat, on również rozwija się technologicznie. Ma komórkę, a nawet dwie, ponieważ jedna jest do spraw pilnych, ma laptopa i internet. Dzięki temu jego życie jest znacznie ułatwione ;) Ma on też oczywiście swoje latające renifery i sanie, ma przyjaciela - mówiącego kruka Artura...
Ale o przygodach miało być prawda? Bo dzieje się u Mikołaja, dzieje... Najpierw ratuje on małego wieloryba, który utknął na płyciźnie, potem przeprowadza akcję przepędzania piratów, pomaga również zaplątanemu drapieżnemu ptakowi... Dowiemy się również od samego Mikołaja jak to jest, że niektóre dzieci dostają duże prezentu, a inne malutkie. Poznamy także rodzeństwo Martę i Adasia oraz ich rodziców, przeczytamy o pułapce zastawionej na Świętego Mikołaja oraz o tym jak to mały Adaś zażyczył sobie zwiedzić Krainę Mikołaja w Laponii...
Opowiadania te są bardzo ciekawe i jakże pomysłowe. Temu z pewnością nie można zaprzeczyć. Nigdy nie wpadłabym na to czym może zajmować się nasz przyjaciel w wolnym czasie ;) A przygody ma naprawdę niecodzienne dzięki czemu z pewnością zainteresują ona młodych czytelników. Jednak jeśli nie chcecie utwierdzać swoje pociechy w przekonaniu o tym, że Mikołaj jest taki jakiego znamy z własnego dzieciństwa to książka raczej nie dla Was, ponieważ tutaj działa on w nieco inny, często bardziej nowoczesny sposób ;)
Jeśli chodzi o jej wydanie to nieco szkoda, że okładka jest tutaj miękka, ale oczywiście w niczym to nie przeszkadza. Sama książka jest natomiast klejona co niezbyt podoba mi się w przypadku książek dla dzieci, bo przy dłuższym i intensywnym użytkowaniu może ona ulec zniszczeniu, choć jak narazie ta wydaje się naprawdę mocna. Nic nie stało się jej podczas skanowania więc z pewnością wytrzyma nam długo. Bardzo fajne jest natomiast to, że opowiadania te nie są zbyt długie i świetnie nadają się już dla młodszych dzieciaków. Na stronach oprócz tekstu jest także dużo ilustracji, al mimo wszystko jest bardzo przejrzyście i czytelnie. A obrazki? Moim zdaniem świetne! Kolorowe, zabawne, wprost idealnie pasujące do treści :) Nam ta lektura się spodobała. Co prawda dziecko moje zaczęło podpytywać na temat tych unowocześnień i sposobu działania Mikołaja, ale dzięki temu porozmawialiśmy sobie na jego temat. Przed samymi świętami jak znalazł :)
Czy Wasze dzieci lubią Świętego Mikołaja? Z całą pewnością tak, prawda ;) ? Któż nie lubiłby takiego sympatycznego Pana, który na dodatek obdarowuje wszystkich na całym świecie prezentami. My z Nikodemem go uwielbiamy więc po książeczki o nim z ogromną chęcią sięgamy! Nawet mi się zrymowało, chyba nadchodzące święta wprawiają mnie w coraz lepszy nastrój ;)
Tak już jest, że...
Zawsze recenzując książki dla dzieci staram się wyróżniać te, których tekst jest na tyle czytelny, że lektura ta świetnie nadaje się, dla początkujących czytelników. Jednak odkąd moja Alicja zaczęła stawiać pierwsze kroki w tej dziedzinie moja uwaga jeszcze bardziej się na tym skupiła. Chciałabym zgromadzić w jej biblioteczce sporo takich książeczek, które łatwo będzie jej się czytało, wierząc, że w ten sposób jeszcze bardziej polubi czytanie i chętnie bedzie w ten sposób spędzać czas.
I tak gdy trafiłam na tę pozycję w ofercie wydawnictwa Debit wiedziałam, że muszę ją mieć. Już przecież na okładce jest informacja o tym, że wewnątrz tekst jest napisany bardzo dużymi literami. Zatem byłam przekonana, że to książka w sam raz dla mojej dziewczynki. No i jej tematyka! Naprawdę nie mogłam trafić lepiej :) W końcu moja miłośniczka zwierząt w zasadzie o niczym innym nie myśli. Byłam pewna, że Ala będzie tą książką zachwycona.
I tak "Przygody przyjaciół z zagrody" trafiły do naszego domu. Na pierwszy rzut oka książka na prawdę wydawała się całkiem fajna. Okładka twarda, gruby śliski papier wewnątrz. No i trzeba przyznać, że bardzo ładna szata graficzna cieszy oko zaraz po zajrzeniu do wewnątrz. Ilustracje toną w pięknych żywych barwach i sprawiają, że można by było je podziwiać bez końca. Moje dziecko lubi takie kolorowe książki. Twierdzi, że przy takich książkach ma lepszy humor :)
No, ale zajmijmy się konkretami, czyli treścią tej lektury. Wewnątrz tej wesołej książeczki znajdziemy 15 różnych opowiadań o zwierzętach. Jest tu historia świnki, której wiatr zerwał dach z chlewika i nie miała się gdzie podziać lub krówce Mlekulinie i jej przygodzie z dzwonkiem. Poczytamy także o bardzo lękliwej owieczce, o koguciku i jego ciężkiej nocy albo o koziołku Fikołku i jego dobrych uczynkach. Każda z tych historii jest inna i każda z nich uczy nasze dziecko czegoś bardzo ważnego. Na przykład, że nie warto oceniać innych zanim się ich dobrze nie pozna, że w czasie deszczu wcale nie trzeba się nudzić, że przyznanie się do błędu to wcale nie wstyd, że nie ładnie jest kogoś obmawiać lub chociażby to, że czasem mimo wielkich starań wszystko może wbrew nam samym wyjść na opak.
Tak więc jak sami widzicie ta książeczka jest naprawdę bardzo mądra, a to jeszcze nie wszystko! Na końcu każdego z opowiadać znajdziemy jeszcze listę trudniejszych wyrazów do przeczytania bądź powtórzenia przez dziecko. Są nimi na przykład: pisklęta, zaprzeczała, przynajmniej, rozwrzeszczała, najtłuściejsze, złodziejaszkowi, boleśnie, poszczypani, podkradnie, wkrótce, lamentowała, wdzięczna, złościła się i zdążyli. W ten sposób maluch uczy się czytania oraz wymowy trudnych słów oraz poszerza swoje słownictwo. Co więcej zaraz na następnej stronie widnieją obrazki wraz z kilkoma podstawowymi określeniami związanymi z danym tekstem. Na przykład świnka, buda, prosiaczek, gospodarz i koń labo jabłka, ciasteczka, tęcza, kałuże, ciemna chmura. To taka ciekawostka nie tylko dla tych dzieci, które same czytają te książeczki, ale również dla młodszych dzieci, którym tę lekturę może przeczytać rodzic. Mogą one służyć w pewnym sensie jako utrwalenie wiadomości i właśnie poszerzanie słownictwa dziecka.
Ogólnie książka ta bardzo mi się podoba. Jest mądra, ciekawa i bardzo ładnie wydana. Już na samym początku wydawało mi się, że się nie zawiodę. Ale przy bliższym poznaniu okazało się, że jest jeszcze ciekawsza niż się spodziewałam. Cieszę się, bo wiem, że pierwsze spotkania z czymś nowym są zawsze bardzo ważne i warto by dana czynność kojarzyła nam się z pozytywnymi wspomnieniami. Dlatego uważam, że dobór odpowiedniej literatury dla początkującego czytelnika jest bardzo ważny. W tym przypadku sądzę, że dobrze trafiłam i bez obaw podsunęłam ją mojej Alicji. I muszę przyznać, że mała szybko się nią zainteresowała. Jeszcze jej nie próbowała czytać, bo ma spore kłopoty z dwuznakami. Więc na takie książeczki ma jeszcze czas. Ale bardzo często po nią sięga i stara się czytać choć kilka prostych słów. Ciesze się i juz nie mogę się doczekać, kiedy mi ją przeczyta całą.
Zawsze recenzując książki dla dzieci staram się wyróżniać te, których tekst jest na tyle czytelny, że lektura ta świetnie nadaje się, dla początkujących czytelników. Jednak odkąd moja Alicja zaczęła stawiać pierwsze kroki w tej dziedzinie moja uwaga jeszcze bardziej się na tym skupiła. Chciałabym zgromadzić w jej biblioteczce sporo takich książeczek, które łatwo będzie jej...
więcej mniej Pokaż mimo to
Tą bajeczkę to zna chyba każdy. I ci duzi i ci malutcy. W naszym przypadku to była chyba pierwsza bajeczka, którą przeczytałam mojej Alicji. Może dlatego mam do niej taki sentyment? Tym jednak razem w moje ręce trafiła niby ta sama historia, ale odrobinę urozmaicona. Bo oprócz tego, że jest to nieduża książeczka kartonowa, a nie wielka księga baśni to jeszcze dołączone jest do niej coś jeszcze. Ale o tym za chwilkę.
Najpierw skupie się na samej książeczce. Hm... chyba nie muszę przypominać Wam jej treści prawda? Kto by nie znał perypetii małej dziewczynki spacerującej samej po gęstym lesie, w którym na swojej drodze napotyka złego wilka. Dziewczynka wędruje do chorej babci niosąc jej lekarstwa i inne smakołyki. A wilk? Ma wielką chrapkę na nie obie więc najpierw zakrada się do chatki staruszki i ją połyka, a następnie szykuje małą zasadzkę na Kapturka, by "dokończyć posiłek" ;) Oczywiście wszystko kończy się happy endem, bo do akcji wkracza gajowy, który ratuje damy z opresji, a wilk... no właśnie, co z nim? Znam całe mnóstwo teorii na temat tego, co się dalej stało z tym łakomym zwierzakiem. Więc byłam strasznie ciekawa jak sprawa przedstawia się tutaj.
Zacznę może od tego, że choć siłą rzeczy bajeczka w tej lekturze jest napisana w tak zwanej pigułce, to w tym przypadku absolutnie to nie przeszkadza. Autorka ciekawie przedstawiła cała historię nie pomijając żadnego istotnego szczegółu. Czytałam już kiedyś taki skrót i tamten zupełnie nie przypadł mi do gustu. Jednak tym razem czytałam tę książeczkę z ogromną przyjemnością. To z pewnością bajeczka, którą pamiętam z dzieciństwa. Bez żadnych przeróbek ani uproszczeń. Taka jak powinna być.
A dodatkową wielką zaletą tej niewielkiej książeczki jest prześliczna szata graficzna. Proste i jednocześnie bardzo wesołe i kolorowe ilustracje nie tylko zdobią nam każdą ze stron, ale również świetnie uzupełniają czytany tekst. Mali słuchacze na pewno będą zachwyceni. Obrazki przyciągają uwagę maluchów i sprawiają, że lektura ta jest jeszcze ciekawsza.
Ale, ale! Wciąż nie wracam do sprawy wilka. Jak myślicie? Czy tym razem nasz bohater zabije nieznośnego zwierzaka, czy tylko rozpruje mu brzuchal by uzupełnić go kamieniami? Jeśli obstawialiście którąś z tych odpowiedzi to od razu uprzedzam, że każda z nich jest błędna. Bowiem ta książeczka po prostu przemilczała tę kwestię. Tu gajowy wpada do chatki i ratuje Czerwonego kapturka i babcię. Nie jest powiedziane jak. Najważniejsze jest to, że się udało i już.
No i jeszcze nasz dodatek. Czyli trzy małe pacynki na palce, które są dołączone do książki. Są one wykonane z dość sztywnego filcu, a wyglądają tak jak na obrazku obok. Wiem, że Czerwony Kapturek w tym przypadku przypomina trochę kosmitę, a babcia ma minkę, jakby to ona miała zjeść wilka a nie na odwrót, ale wierzcie mi, że to ogóle nie przeszkadza. Mimo wszystko zabawa z tymi pacynkami jest naprawdę świetna. Dzięki nim zachęcamy dziecko do zabawy, utrwalamy mu treść tych bajeczek i przy okazji fantastycznie się bawimy! Sami sprawdźcie, polecam :)
Tą bajeczkę to zna chyba każdy. I ci duzi i ci malutcy. W naszym przypadku to była chyba pierwsza bajeczka, którą przeczytałam mojej Alicji. Może dlatego mam do niej taki sentyment? Tym jednak razem w moje ręce trafiła niby ta sama historia, ale odrobinę urozmaicona. Bo oprócz tego, że jest to nieduża książeczka kartonowa, a nie wielka księga baśni to jeszcze dołączone jest...
więcej mniej Pokaż mimo to
Zapewne wiecie, że bardzo lubię książki o tematyce fantasy, jeżeli połączyć to jeszcze z romansem to jest to zdecydowanie coś dla mnie :) Jednak mimo wszystko temu gatunkowi jest potrzebna jakaś mała odmiana. Autorzy prześcigają się w coraz to nowych i bardziej wymyślnych opowieściach na przykład o wampirach. Nie powiem, sama bardzo lubię ten temat, ale nie znaczy to, że czytam wszystkie takie książki, sądzę, że wiele jest do siebie bardzo podobnych i stąd moje zdanie, że od czasu do czasu jest jednak potrzebna jakaś odmiana w tematyce fantasy. I ta książka właśnie jest czymś takim. Nowością, odmianą, takim powiewem świeżości, a nawet morskim powiem świeżości :) Może i nie znam się za bardzo, ale ja jak dotąd nie czytałam jeszcze książki o miłości dziewczyny i niksa czyli morskiej istoty wyglądającej jak chłopak... Ale do rzeczy...
Główną bohaterką jest 17-letnia Elodie - niemka mieszkająca w Lubece. Ojciec dziewczyny zginął niedawno. Nie mogąc dojść do siebie po stracie postanawia zmienić coś w swoim życiu, najlepiej zacząć od otoczenia. Wraz z mamą dochodzą do wniosku, że dobrym pomysłem będzie wyjazd dziewczyny do ciotki, która mieszka na jednej z Wysp Normandzkich. Elodie ma spędzić tam pół roku, ma nadzieję, że to jej pomoże choć trochę uporać się jej ze stratą ukochanego taty. Choć czy dobrym pomysłem jest zamieszkanie na wyspie, gdzie wszędzie dookoła jest mnóstwo wody, kiedy dziewczyna bardzo się jej boi? Na miejscu poznaje ona Ruby, od razu się zaprzyjaźniają. Jej nowa koleżanka przedstawia jej również swoją paczkę, a w niej pewnego niezwykłego przystojniaka, któremu i ona wpadła od razu w oko. Jednak wbrew pozorom Elodie śni o kimś zupełnie innym. Miewa przedziwne sny dotyczące chłopaka z morza. Więc kiedy poznaje go naprawdę wie już kto jest jej przeznaczony. Niestety od razu po jej przybyciu na wyspę zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Zjawia się grupka nieznajomych chłopaków, dwie dziewczyny zostają zabite... Elodie czuje, że to może mieć coś wspólnego z chłopakiem z jej snów i mimo, że rozum podpowiada, że może być on niebezpieczny, serce czuje zupełnie coś innego...
Powiem Wam, że główna bohaterka ma nie lada problem. Większość osób po odkryciu takiej szokującej prawdy od razu uciekłaby gdzie pieprz rośnie, ona jednak nie potrafiła, Co więcej pomimo tego, że nie znała praktycznie wcale Gordiana, postanowiła mu zaufać, postanowiła oddać mu swoje serce, nie potrafiła bez niego wytrzymać. Co nieco mnie dziwi, bo jak to tak nagle, obsesyjnie wręcz można się zakochać? I to na dodatek w nieludzkiej istocie? A na dodatek ich związek był praktycznie niemożliwy, nie było szans, aby kiedykolwiek mogli stworzyć normalną parę... Czy Elodie dobrze postępuje słuchając swojego serca? Czy jest ona po prostu naiwna? Powiem Wam, że sama jestem tego strasznie ciekawa i dlatego już teraz nie mogę doczekać się kolejnej części tej morskiej trylogii :)
A co sądzę o książce? Hmm jest ona zdecydowanie inna niż to co dotychczas czytałam. Temat jest jak najbardziej oryginalny i ciekawy. Podczas czytania widziałam oczami wyobraźni te piękne widoki... To morze, te klify, tą plażę. Wraz z główną bohaterką jeździłam rowerem po wąskich uliczkach tego nadmorskiego miasteczka. Moja wyobraźnia zdecydowanie się ożywiła kiedy mogłam sobie to wszystko wyobrażać :) Powiem Wam, że książka jest ciekawa, wciągająca, wzbudza zainteresowanie, cały czas czuć dreszczyk emocji i napięcia. Jest to takie połączenie mrocznej tajemnicy z młodzieńczą miłością... Chociaż autorka kazała dosyć długo czekać nam na rozkręcenie się akcji to i tak nie narzekam. Nie nudziłam się przy tej powieści, nie miałam ochoty przeskakiwać do przodu, wręcz przeciwnie rozwiązanie tej tajemniczej zagadki było dla mnie jeszcze bardziej interesujące. Sądzę, że jest to taka typowa młodzieżowa powieść, która spodoba się pewnie niejednej starszej czytelniczce lubiącej taki gatunek i taką tematykę. Ja jestem ciekawa kolejnych części tej trylogii...
Zapewne wiecie, że bardzo lubię książki o tematyce fantasy, jeżeli połączyć to jeszcze z romansem to jest to zdecydowanie coś dla mnie :) Jednak mimo wszystko temu gatunkowi jest potrzebna jakaś mała odmiana. Autorzy prześcigają się w coraz to nowych i bardziej wymyślnych opowieściach na przykład o wampirach. Nie powiem, sama bardzo lubię ten temat, ale nie znaczy to, że...
więcej mniej Pokaż mimo to
Zanim moje maleństwo sięgnie po literaturę specjalnie przygotowaną dla niej to najpierw ja wykorzystam książkę, która choć stworzona jest z myślą o tych najmłodszych to z pewnością nie nadaje się do czytania ani do zabawy dla nich. Za to pozycja ta z pewnością stanowi wspaniała pamiątkę nie tylko dla rodziców, ale i samego szkraba.
Gdy Alicja była malutka od razu zaopatrzyłam się w tego typu książkę, a potem regularnie uzupełniałam poszczególne strony. Nie wymagało to ode mnie zbyt wiele pracy. Wręcz przeciwnie, cieszyłam się mogąc zapisywać w odpowiednim miejscu postępy w rozwoju mojej córki, wspomnienia, ciekawe wydarzenia z jej dzieciństwa i wszystko co tylko przyszło mi do głowy... Teraz z rozrzewnieniem oglądam ten album choć Ala ma zaledwie 6 lat. Już sobie wyobrażam, jak będę się czuła oglądając do za kilkanaście lat...
Teraz poszukując podobnego albumu dla mojej drugiej córeczki trafiłam miedzy innymi na tę książkę. Z przyjemnością dokładnie ją przestudiowałam i stwierdziłam, że jest to właśnie to czego szukałam. "To dziewczynka!" to album do gromadzenia wspomnień z pierwszych trzech lat życia naszego dziecka. Dobrze przeczytaliście. Z trzech lat! Zazwyczaj takie albumy skupiają się na pierwszym roku, tymczasem tutaj nasze wspomnienia będziemy notować znacznie dłużej.
A informacji zawartych w tej książce jest naprawdę dużo. Na początek mamy okazje zapisać ku pamięci co działo się zanim nasze maleństwo przyszło na świat, jak rodzice zareagowali na wiadomość o nowym członku rodziny, jak się poznali, jak przeżywali badania USG itp. Potem zapisujemy dobrą nowinę, czyli to, że nasze dzieciątko jest już na świecie. Jest tu miejsce na wagę, wzrost, informacje o osobach uczestniczących przy porodzie itp. A dalej oczywiście nie zabraknie miejsca na pierwsze postępy, słowa, ząbki, cechy charakterystyczne bobasa i wiele wiele więcej...
Nie będę Wam tu wymieniać wszystkich tych informacji, bo zajęło by mi to całe mnóstwo czasu, ale wierzcie mi, że jest tego bardzo dużo. Jestem pewna, że dzięki tak kompleksowym notatkom w naszej pamięci pozostanie znacznie więcej wspomnień... Oprócz tego w albumie tym jest bardzo dużo miejsca na zdjęcia i różnego rodzaju pamiątki. Dzięki temu nasz album jest jeszcze ciekawszy.
Podoba mi się także wydanie tej książki. Kartki są grube i śliskie, ale nie na tyle, by podczas uzupełniania poszczególnych miejsc co chwilkę buntował nam się długopis. Na szczęście tak nie jest. Album można uzupełniać długopisem, a nawet pisakiem. Bo grube strony zapewniają, że nic nie będzie widoczne na odwrocie. Poza tym kolorowa i wesoła grafika sprawia, że książeczka ta jest bardzo miła dla oka i pięknie się prezentuje. Nawet gdybyśmy nie mieli na dany temat żadnego zdjęcia, to nie odczujemy tego braku, gdyż wesołe ilustracje pięknie zdobią każdą kartkę.
Mnie ten album naprawdę bardzo się podoba, Już rozpoczęłam uzupełnianie i cieszę się, że tak pięknie to wygląda. My i nasza mała dziewczynka będziemy mieli dzięki temu albumowi fantastyczna pamiątkę!
Zanim moje maleństwo sięgnie po literaturę specjalnie przygotowaną dla niej to najpierw ja wykorzystam książkę, która choć stworzona jest z myślą o tych najmłodszych to z pewnością nie nadaje się do czytania ani do zabawy dla nich. Za to pozycja ta z pewnością stanowi wspaniała pamiątkę nie tylko dla rodziców, ale i samego szkraba.
Gdy Alicja była malutka od razu...
Pamiętacie jak pisałam Wam o wspaniałej sadze "Wybrani"? Miałam okazję czytać już dwie części tego cyklu i powiem szczerze, że nie mogłam doczekać się kolejnej. Nie wiedziałam kiedy ma się ukazać i z wielkim zaskoczeniem ale także radością przyjęłam informację, że jest już dostępna :) Dorwałam się do niej jak tylko skończyłam to co akurat czytałam i już, jestem po lekturze i tak naprawdę żal mi, że nie jest ona dłuższa, ponieważ bardzo lubię książki z tej serii. To co, że opowiada ona o szkole, o nastolatkach itd? Wcale nie czuję się za stara na takie książki ;) Wręcz przeciwnie - bardzo je lubię! Choć uwielbiam książki składające się z kilku części to zawsze mam problem przy ich recenzjach... Jak to zrobić, aby opisać o co chodzi, a jednak nie zdradzać zbyt wiele, aby osoby które mają ochotę na ten cykl od razu nie dowiedziały się co będzie dalej... Nie wiem jak Wy, ale ja jeśli wiem, że będę czytała daną serię, a wiadomo będę to robiła od pierwszej części, po prostu nie czytam recenzji kolejnych, żeby właśnie nie wiedzieć co dalej się wydarzy ;) Ale nie o mnie tu miało być lecz o tej książce więc do rzeczy...
Allie to 16-latka, która dziwnym trafem trafiła do elitarnej prywatnej szkoły zwanej Akademią Cimmeria. Tam poznaje wspaniałych ludzi, zawiera kilka przyjaźni, bardzo dużo się uczy, ponieważ poziom jest wysoki, zostaje nawet przyjęta do Nocnej Szkoły czyli bardzo dziwnej i tajemniczej organizacji, w której... Dzieciaki uczą się walki, samoobrony, ataku, ucieczki, skradania się... Po co to wszystko? Ponieważ wszystkim grozi niebezpieczeństwo, okazuje się, że Allie szczególnie. Sprawy rodzinne sprawiają, że to własnie ona staje się celem, a wszyscy dookoła będą jej bronić... W tej części nie zabraknie mnóstwa akcji. Wróg chcący przejąć Cimmerię, pragnący władzy oraz zemsty, zrobi wszystko, aby dopiąć swego. Na dodatek nie wiadomo komu można ufać, ponieważ w szkole znajduje się szpieg, który pomaga Nathanielowi. Nawet najlepsi, wyspecjalizowani ochroniarze nie mogą dość kto to taki... Atmosfera jest naprawdę napięta, z dnia na dzień jest coraz gorzej, aż w końcu wszystko zaczyna nabierać jeszcze większego tempa. Allie wraz z przyjaciółmi musi zacząć działać, biorą sprawy w swoje ręce, jednak czy dadzą sobie radę bez pomocy? Koniecznie przeczytajcie sami!
Świetna, naprawdę świetna powieść. Kolejna część niezwykle ciekawa, trzymająca w napięciu, z mnóstwem akcji. Przy tej książce nie da się nudzić, tutaj ciągle coś się dzieje. Dla osób, które nie wiedzą muszę napisać, że nie jest to żadna książka z serii paranormal romance. Choć takie również uwielbiam to tutaj całkowicie brak jakiegokolwiek paranormal ;) Jest odrobinka romansu, ale w tej części wątek ten jest słabiutki, ledwie go tu widać. Więc całość skupiona zdecydowanie na akcji, sensacji, może nawet nieco kryminału jest tutaj. Wszystko w wersji młodzieżowej, jednak mimo tego bardzo ciekawe i godne uwagi moim zdaniem! A najwspanialsze jest to, że sprawa ta nadal nie jest rozwiązana, że nic się tak naprawdę nie wyjaśniło, że zdecydowanie będzie dalsza część i ja już teraz nie mogę się tego doczekać! Czy ktoś wie kiedy mniej więcej może ukazać się ta książka? Jestem przeogromnie ciekawa :) Nie przedłużając - polecam! Koniecznie od części pierwszej ;)
Pamiętacie jak pisałam Wam o wspaniałej sadze "Wybrani"? Miałam okazję czytać już dwie części tego cyklu i powiem szczerze, że nie mogłam doczekać się kolejnej. Nie wiedziałam kiedy ma się ukazać i z wielkim zaskoczeniem ale także radością przyjęłam informację, że jest już dostępna :) Dorwałam się do niej jak tylko skończyłam to co akurat czytałam i już, jestem po lekturze...
więcej Pokaż mimo to