rozwiń zwiń
Morrigan

Profil użytkownika: Morrigan

Wrocław Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 6 lata temu
215
Przeczytanych
książek
301
Książek
w biblioteczce
3
Opinii
6
Polubień
opinii
Wrocław Kobieta
Dodane| Nie dodano
Czytam. Pożeram książki. Smakuję, rozkoszuję się ich zapachem, miękkością kartek, szelestem stronic. Czytam gdzie tylko mogę, w korku, podczas przerwy w pracy, w domu, czekając, aż odgrzeje się obiad, w samochodzie, w poczekalni u lekarza. Po prostu: nie wyobrażam sobie życia bez czytania. I ze wszelkich wartości także tę chcę przekazać swojej córce. Zarazić ją miłością do słów, do literatury, do książek.

Opinie


Na półkach: ,

Kiedyś słowa płynęły same. Wystarczyło zasiąść do klawiatury. Nie wiem, skąd się brały, moje palce posłuszne mym myślom nadawały im wyraz. Potem przyszła rodzina, budowanie kolejnych domów, dziecko. I kolejne obowiązki.
Kiedyś książki czytały się same. Otwierałam okładkę, a mój wzrok podążał za literami bez większego wysiłku. Bez większego wysiłku zapamiętywałam rozdziały, co ciekawsze myśli, potrafłam wypowiedź odnaleźć w tekście. Potem przyszła koncentracja na obowiązkach, problemach. Czytałam, nie wiedząc co. Klasyki, ciężką literaturę, zastąpiła od przypadku do przypadku sięgana, literatura nie wymagająca skupienia. Prosta w formie i słowach, duże litery, mało kartek, bez obciążającego umysł przesłania.
Kiedyś myślałam. Każda książka pozostawiała swój ślad. Potrafiłam toczyć dysputy o filozofii, sztuce. Miałam wyrobione zdanie na większość tematów. Poruszałam się pewnie w gąszczu tytułów, autorów, bohaterów, stylów. Wędrowałam po osi czasu epok literackich, wskazując swych faworytów, a celnymi argumentami krytykując – moim zdaniem- pozycje nieciekawe.
A potem myśli przytłoczone stosem pieluch, chorób i zakatarzonych nocy dostały bardzo długi urlop.
Do niedawna.

Opinie o Llosie słyszałam różne. Poprzez skrajną krytykę do skrajnych zachwytów. Bałam się znowu spotkania z „ambitną” literaturą z tym dreszczykiem emocji, jakież to spotkanie po latach będzie. Nie mogłam się oprzeć wszędzie polecanej książce. Nie tyleż same opinie o niej, co jej wszechobecność, skłoniły mnie do zakupu. Przez kilka dni patrzyłyśmy na siebie z zaciekawieniem. Książka na półce i ja. W końcu doszłam do wniosku, że jestem gotowa. Sięgnęłam po „Szelmostwa...”

Pierwszy rozdział nie powala na kolana. Opowiadał temat tak znany i oklepany, że poczułam się wręcz rozczarowana. Przeistaczanie się młodzieńczej niewinności w dorosłą mądrość może budzić zachwyt jedynie u tychże nastolatków. Nie pomógł nawet fakt, że opowieść działa się na tle gorącego słońca, podsycającego żar płonący w młodych ludziach.

Lecz potem.... Mistrzowska zmiana, z jaką autor przeszedł od jednej epoki do drugiej, wzbudziła mój podziw. W oszczędnych, prostych słowach, maluje zmiany kulturalne i polityczne na świecie. Tworzy barwne postacie drugoplanowe, opowiada ich historie, które to determinują historię głównych bohaterów i odciskają duże piętno na ich życiu. Niegrzeczna dziewczynka lawiruje w tych burzliwych czasach jak kameleon, dostosowując się do sytuacji. Ricardito zaś stara się patrzeć na nią jak na barwnego motyla, nieuchwytnego, którego podziwiać może jedynie małymi zrywami czasu w swym monotonnym, niezmiennym świecie. Rutynę dni przerywa pojawianie się jej i znikanie. A każde pojawienie się wiąże się z przemianami społecznymi i kulturowymi. Za pierwszym razem rozpala w nim płomień spalający do cna duszę grzecznego chłopca. Ten płomień jest tak wielki, ze po jej zniknięciu pozostaje jedynie popiół. Bez żaru. Bez większych emocji, bez wzlotów i upadków, czyniących życie barwnym. Lecz każdy kolejny powrót niegrzecznej dziewczynki potrafi rozniecić iskrę, która płonie gdzieś pod warstwami przywdzianej maski. Oddanie, z jakim wybacza jej popełniane wciąż szelmostwa, wydaje się na pierwszy rzut oka naciągane, jednak w połowie książki zaczyna wzruszać czytelnika. Postać kobiety zaś nigdy nie pozostanie nam obojętna. Możemy ją podziwiać, zazdrościć, nienawidzić, czuć do niej sympatię i odrazę, jednak tak barwna postać, tak realna w swej ułomności, pragnieniach i namiętnościach nią targających, oddaniu i grze; pochłonie całą naszą uwagę, zacznie przyciągać odpychając jednocześnie, wtargnie w nasz świat poukładany, zacznie kokietować swym wyobrażeniem, zaproponuje romans ze swoim życiem, by podeptać nasze uczucia i rozwiać złudzenia. Po czym ponownie ujmuje za serce.

Obsesja. Czy to dobre słowo? Ricardito, pomimo poukładanego życia, miał jedną obsesję. Tak samo jak posiadała ją niegrzeczna dziewczynka. Tyle, że jego obsesją była ona, a jej – bogactwo, niezależność i władza.
Moją obsesją zaś stała się powieść.

W książce tej miłość odarta jest z romantyzmu. Sama dziewczynka, z szelmowskim błyskiem w oku, śmieje się z banałów wypowiadanych przez kochanka. Miłość jest przedstawiona jako instynkt, pierwotna potrzeba zespolenia dwóch ciał, najbardziej naturalna potrzeba człowieczeństwa. Siła niszcząca I budująca jednocześnie. Z każdego słowa, zdania, stronicy powieść epatuje erotyzmem. Każdy fragment książki ukazuje zamiłowanie autora do natury człowieka, do niewybielania naszych pragnień, czynów, fantazji, ekscesów.
Główni bohaterowie nie chcą dokonywać wielkich czynów, zmieniać świata. Chcą wieść pełne I szczęśliwe życie w spokojnym świecie. To lawina podjętych decyzji, zaistniałych wydarzeń wplątuje ich w bieg historii, na który nie pozostają obojętni.

Autor Szelmostw... w moim odczuciu jest mistrzem słowa. Nie wprowadza udziwnień, nie stosuje męczącego nic nie wnoszącego do powieści słowotoku, a jednocześnie, wciągając czytelnika w opowiadaną historię wymaga uwagi, skupienia, zamyślenia. Prowadzi żywą narrację, sporadycznie tylko przerywaną dialogami; lawiruje pomiędzy odczuciami bohaterów; bezproblemowo przeskakuje od jednego wydarzenia do drugiego, jednym zdaniem opisuje całe lata lub jeden rok zamyka w całym rozdziale. Buduje długie zdania, zmieniając w środku ich formę osobową, co dla niewprawnego czytelnika może być nieco zniechęcające I mało zrozumiałe. Na szczęście nie zdarza się to często, a mnie zmuszało tylko do skupienia, a nie mechanicznego czytania tekstu.

Polecam tę pozycję bez żadnych zastrzeżeń. Nie dlatego, że jest autorstwa noblisty, lecz dlatego, że przedstawia galerię żywych postaci, z ich namiętnościami, ułomnościami, słabościami I dążeniami. Tak bardzo nam bliskich. I tak bardzo prawdziwych.

Kiedyś słowa płynęły same. Wystarczyło zasiąść do klawiatury. Nie wiem, skąd się brały, moje palce posłuszne mym myślom nadawały im wyraz. Potem przyszła rodzina, budowanie kolejnych domów, dziecko. I kolejne obowiązki.
Kiedyś książki czytały się same. Otwierałam okładkę, a mój wzrok podążał za literami bez większego wysiłku. Bez większego wysiłku zapamiętywałam rozdziały,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ciekawa, do przełożenia w naszych kuchniach, zwłaszcza jeśli dla kogoś gotowanie to nie tylko wrzucenie kilku składników do garnka i zaspokojenie głodu. Większość przepisów do wypróbowania w domu, na obiad w rodzinnym gronie. Idealnie się sprawdzą, zwłaszcza jeśli ktoś celebruje czas spędzony z rodziną i naprawdę dobre jedzenie.

Ciekawa, do przełożenia w naszych kuchniach, zwłaszcza jeśli dla kogoś gotowanie to nie tylko wrzucenie kilku składników do garnka i zaspokojenie głodu. Większość przepisów do wypróbowania w domu, na obiad w rodzinnym gronie. Idealnie się sprawdzą, zwłaszcza jeśli ktoś celebruje czas spędzony z rodziną i naprawdę dobre jedzenie.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kupiłam pod wpływem impulsu. Jak również "Oskara i Panią Różę". Usłyszałam lub przeczytałam gdzieś o tych książkach, wyklikałam na allegro i po tygodniu zabrałam do pracy.
Nie sposób się oderwać. Oskara przeczytałam w jeden dzień. Właściwie nic dziwnego. Oszczędny, powiedziała bym, lakoniczny, język,; który to przekazuje bardzo dużo treści.Opisane są sytuacje, tylko fragmenty rozmów, zdarzeń. Migawki kilku dni. Jednakże mądry czytelnik czyta pomiędzy liniami, dostrzega to, co naprawdę chciał powiedzieć autor.

Inaczej rzecz ma się w "Trucicielce". W tych czterech opowiadaniach jest mniej dialogów, choć opisy nadal są skromne. Autor mówi tyko tyle, aby namalować uczucia towarzyszące bohaterom opowiadań. Zrozumieć ich motywy, lub skłonić czytelnika do rozmyślań nad motywami kierującymi postępowaniem bohaterów. Bardzo ciekawy zabieg i nieczęsto spotykany, nawet w opowiadaniach. Poniekąd jego zastosowanie, budowę historyjek, poglądy autora na temat stylu, na temat roli opowiadania; przedstawia dziennik zamieszczony na końcu książki.
Zagarnął całą moją uwagę. Bardziej niż same opowiadania. Bo o ile nad motywami przewodnimi postaci mogłam zastanowić się, mogły być mi bliskie lub nie; o tyle poglądy autora na budowę opowiadania dały mi dużo do przemyślenia. Zaczęłam analizować opowiadania pod kątem właśnie tych zapisków.

I tak. Opowiadania mają motyw przewodni. Jest nim obsesja kierująca postępowaniem ludzi, których historie zdecydował się opowiedzieć autor. Obsesja zawładnięcia inną osobą, bycia w centrum uwagi, posiadania uczuć i myśli młodego księdza, co skłoniło tytułową Trucicielkę do spowiedzi. Czy szczerej. Tego chyba nawet sama bohaterka nie wiedziała. Gdyż jak mówiła do siebie w myślach. Która zbrodnia była prawdziwa, która historia była prawdziwa. Czy bardziej ta z poniedziałku, aniżeli wtorku, czy może piątku. Tworzyła swoje życie, swoją postać i siebie na nowo. Tak, aby wydać się fascynującą osobie, której myślami chciała zawładnąć. Tworzyła i interpretowała historię na własny użytek.
Obsesją może być także chęć wywiązania się z narzuconych sobie obowiązków za wszelką cenę. Nie zważając na konsekwencje, na cenę, jaką zapłaci nasza rodzina. Mnie skłoniło to do zastanowienia się, czy tak wolno. Nasze postępowanie nie tylko determinuje nasze losy; nasze decyzje nie tylko nasz szlak wyznaczają; ale także ludzi bliskich nam. Nasze decyzje mają wpływ na życie naszej rodziny. Bohater uważał, że dobry mąż i ojciec przede wszystkim ma w obowiązku zapewnić byt rodzinie. Przekonał się jednak, będąc z dala od rodziny, że rodzina to nie tylko wysyłane pieniądze, zdjęcia i pocztówki; ale przede wszystkim więzy ją łączące.

Obsesją może być także chęć błyszczenia we wszystkim, co robimy w życiu. Chęć błyszczenia na świecznikach świata, chęć zdobycia sławy, bogactwa, popularności. Chęć udowodnienia sobie i innym, że jest się najlepszym. Obsesja jest tak wielka, że nie zważa na żadne koszty. Dążymy do zrealizowania własnych projektów, osiągnięcia własnych planów nawet za cenę życia innych ludzi. Bohater trzeciego opowiadania jasno pokazał, jak mało ono dla niego znaczy. Potem zaś odpokutował swój błąd i obsesją jego stało się zadość uczynienie za popełnione błędy i wyrządzone krzywdy.

Obsesją może stać się drugi człowiek. Najpierw miłość, a potem, jeśli uczucie to było naprawdę ogromne, jeśli najukochańsza osoba nas rozczarowała - nienawiść, złość, bezsilność i chęć ukarania go za tę zmianę. Jednakże tylko silne uczucia zdolne są do takiej transformacji. Od miłości do nienawiści, by w obliczu naszej rychłej śmierci powrócić do swej najczystszej formy miłości - oddania. Bohaterka trzeciego opowiadania miała obsesję na tle swojego męża. Kochała go, nienawidziła, pragnęła zemsty - jednakże nigdy nie pozostał on jej obojętny.

To nie są opowiadania o wybaczaniu, zmianie swego postępowania, zmianie przekonań bohaterów. Fabuła jest prosta, wydarzenia i zakończenie przewidywalne. To są opowiadania o obsesji. Obsesji jaką jest drugi człowiek, jaką jest kariera, jaką jest nadgorliwe wywiązywanie się ze swych obowiązków. Obsesja sprawia, że bohaterowie są ślepi na wszystko inne. Kierują się tylko raz wybraną przez siebie drogą. Jeśli czegoś chcą, nie wahają się po to sięgnąć nawet za cenę życia innych osób. Nie są źli. Są oślepieni przez obsesję, prowadzącą ich przez życie. Są przekonani wręcz o słuszności swego postępowania.
Obsesja niszczy. Niszczy ludzi, rodziny, niszczy uczucia, bohaterów. Bohaterowie nie zmieniają się pod jej wpływem. Ich postępowanie ulega zmianie pod wpływem tragicznych wydarzeń wynikłych w ich życiu. Jednakże nadal kieruje nimi obsesja. Po prostu inna. Powstała na miejsce pierwszej, tak samo wszechogarniająca całe ich jestestwo.
Ponadto spoiwem wszystkich czterech opowiadań jest Św. Rita, co od razu rzuca się w oczy. Patronka spraw trudnych i beznadziejnych.

Autor mistrzowsko skomponował budowę opowiadań, zdań, nawet wypowiedzi bohaterów. Nie znajdziemy tutaj opisów po prostu malujących tło opowieści. Każde słowo ma swój przemyślany cel. Każde słowo służy do opowiedzenia historii. W tak krótkiej, prostej formie zawarł tak duży ładunek emocji, uczuć, wzruszeń, smutku, radości, obsesji kierującej życiem bohaterów. Na kilkudziesięciu stronach opowiedział całe historie.

Swym językiem, barwą opowiadań, realizmem bohaterów i prawdziwością uczuć zachęcił mnie do sięgnięcia po kolejne swoje książki.

Kupiłam pod wpływem impulsu. Jak również "Oskara i Panią Różę". Usłyszałam lub przeczytałam gdzieś o tych książkach, wyklikałam na allegro i po tygodniu zabrałam do pracy.

Nie sposób się oderwać. Oskara przeczytałam w jeden dzień. Właściwie nic dziwnego. Oszczędny, powiedziała bym, lakoniczny, język,; który to przekazuje bardzo dużo treści.Opisane są sytuacje, tylko...

więcej Pokaż mimo to

Aktywność użytkownika Morrigan

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [3]

Jonathan Carroll
Ocena książek:
6,7 / 10
27 książek
4 cykle
1289 fanów
Robin Cook
Ocena książek:
6,8 / 10
42 książki
2 cykle
Pisze książki z:
973 fanów
John Irving
Ocena książek:
6,6 / 10
20 książek
0 cykli
840 fanów

Ulubione

Jonathan Carroll - Zobacz więcej
Jack Kerouac W drodze Zobacz więcej
Mario Vargas Llosa Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki Zobacz więcej
Jonathan Carroll Na pastwę aniołów Zobacz więcej
Jonathan Carroll Muzeum Psów Zobacz więcej
Jonathan Carroll Dziecko na niebie Zobacz więcej
Éric-Emmanuel Schmitt Trucicielka i inne opowiadania Zobacz więcej
Jonathan Carroll Kraina Chichów Zobacz więcej
Jonathan Carroll Poza ciszą Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
215
książek
Średnio w roku
przeczytane
17
książek
Opinie były
pomocne
6
razy
W sumie
wystawione
83
oceny ze średnią 7,8

Spędzone
na czytaniu
1 135
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
15
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]