Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Jakby to powiedzieć. Początek jest genialny, a na koniec jest rozczarowanie. Nie końcówką, ale że książka miała gigantyczny potencjał. Pomysł był genialny, ale jakoś tak - nie został wykorzystany

Jakby to powiedzieć. Początek jest genialny, a na koniec jest rozczarowanie. Nie końcówką, ale że książka miała gigantyczny potencjał. Pomysł był genialny, ale jakoś tak - nie został wykorzystany

Pokaż mimo to


Na półkach:

Moim zdaniem słabo. Pierwsza część odrzuciła mnie tymi wstawkami jak to zachowują się przywódcy Państw (ironia, sarkazm itd itp). Druga część było już lepiej. Zachowanie bohaterów rzuconych w wir wojny był w miarę logiczny i było widać, że ma to ręcę i nogi. No i w końcu trzecia część, gdzie niby jest dobrze, a potem to już mocno z górki i totalna katastrofa. Jednocześnie czytało się szybko, bo i język prosty, z drugiej strony, chyba jednak żałuję, że skusiłem się na Inwazję, aby przez Farbę dotrwać do Kontry. Miałem złudną nadzieję, że wraz z krytyką poprzednich części będzie lepiej i druga część nawet taką nadzieję dawała, aby na trzeciej uznać, że jednak trochę było szkoda czasu. No szkoda. Naprawdę szkoda. Bo gdzieś jakiś potencjał był, był pomysł, było widać włożony wysiłek, a na koniec jakoś to wszystko w całość źle zostało zlepione.

Moim zdaniem słabo. Pierwsza część odrzuciła mnie tymi wstawkami jak to zachowują się przywódcy Państw (ironia, sarkazm itd itp). Druga część było już lepiej. Zachowanie bohaterów rzuconych w wir wojny był w miarę logiczny i było widać, że ma to ręcę i nogi. No i w końcu trzecia część, gdzie niby jest dobrze, a potem to już mocno z górki i totalna katastrofa. Jednocześnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka niestety jest "dedykowana" chyba tylko dla nastolatków. Jest słaba, infantylna, przewidywalna, wykreowany świat nie ma niestety żadnych cech aby to się jakoś wszystko w kupie trzymało. Oczywiście "wirtualny" świat to kalka z powszechnej popkultury i nic "nowego" w niej nie znajdziemy. Kolejne podłączanie się pod świat wirtualny z "małymi" odchyłami żeby nie było że kolejna książka o dokładnie tym samym. Kilka mini opowieści przestawia dosyć ciekawy punkt widzenia, natomiast sam główny bohater to coś w rodzaju 16-to latka który pierwszy raz się zakochuje i ratuje świat bo dostał tajną misję której nie mogą wykonać służby. No wypisz i wymaluj, mokry sen 10-latków którzy żyją mediami społecznościowymi, tabletami, smartphone'ami i pewnie będą się z głównym bohaterem identyfikować (hakuje siłą umysłą, zaglądam w kod i widzę "przejścia"). Jest słabo - bardzo słabo.
Niestety należę do osób które jak już zaczną książkę i przebrną przez pierwsze 20-30 stron, to jak nie ma aż takiej tragedii, to "dają szansę" i czytają do końca. Problem niestety żeby porzucić czytanie danej pozycji póki jeszcze jest szansa. Ja niestety książki kończę, mimo że się męczę.

I tak zostałem zmęczony słabą książką, która chyba jest dedykowana ludziom niesamowicie młodym którym nie będą przeszkadzać wszystkie jej wady.

Książka niestety jest "dedykowana" chyba tylko dla nastolatków. Jest słaba, infantylna, przewidywalna, wykreowany świat nie ma niestety żadnych cech aby to się jakoś wszystko w kupie trzymało. Oczywiście "wirtualny" świat to kalka z powszechnej popkultury i nic "nowego" w niej nie znajdziemy. Kolejne podłączanie się pod świat wirtualny z "małymi" odchyłami żeby nie było że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jest słabo. Bardzo słabo.
Wymysły autora na temat postaci publiczno-politycznych są żałosne, miałkie i zupełnie bez smaku. Żałuje wydanych pieniędzy. Jeśli jakaś księgarnia naprawdę stawia to w pozycji "Top" to szkaluje to imie księgarni.

Jest słabo. Bardzo słabo.
Wymysły autora na temat postaci publiczno-politycznych są żałosne, miałkie i zupełnie bez smaku. Żałuje wydanych pieniędzy. Jeśli jakaś księgarnia naprawdę stawia to w pozycji "Top" to szkaluje to imie księgarni.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zdecydowanie nie polecam.
Uważam wydane pieniądze na tą książkę jako jedno wielkie nabicie mnie w butelkę. Oczekiwania były zupełnie inne a otrzymałem zupełnie inną książkę.

Zdecydowanie nie polecam.
Uważam wydane pieniądze na tą książkę jako jedno wielkie nabicie mnie w butelkę. Oczekiwania były zupełnie inne a otrzymałem zupełnie inną książkę.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Mam bardzo mieszane uczucia jeśli chodzi o tą książkę.
Z jednej strony, zawiera dużo ciekawostek i nie skupia się tylko na Paryżu, z drugiej strony, mniej więcej w połowie książki zrozumiałem, że autorka ma zbyt duże problemy w stosunku do wszystkiego i wszystkich aby móc pisać "obiektywnie". Jednocześnie oczekiwałem, że książka będzie pisana "z czyjejś perspektywy" a z drugiej strony odniosłem wrażenie, że jak tylko pojawił się wątek religii, Rennes-le-Chateu i rozdział "Kropielnica diabła" tak autorka obnażyła swą ignorancję i podejście że jak ktoś może mieć jakieś inne zdanie, to można to porównać do "Harry'ego Pottera". Sam żyję za granicą już wiele lat, Francję pierwszy raz odwiedziłem rok temu jadać na samo południe aby zwiedzić słynną Prowansję. Bez znajomości kraju, języka (nawet nie wiem jak po francusku powiedzieć "Tak/Nie") wybrałem się do kraju, który angielskiego (języka) nie lubi i nie chce z niego korzystać (polecam książkę "1000 sposobów na wkurzenie Francuzów" gdzie ładnie jest opisane skąd ta niechęć do Anglików). I czytając "Moją Francję" chciałem poznać coś więcej na temat kraju który będę częściej odwiedzał a natknąłem się na autorkę, która przez pół książki potrafiła bezproblemowo opisać problemy imigrantów/multi kulti aby w drugiej połowie przejść do pretensji wobec zachowań których ona nie toleruje. Jest to dosyć dziwne, bo odnosiłem wrażenie, że jednak książkę opisuje osoba która jest już na tyle długo w obcym kraju, żeby przestać zachowywać się jak świeżo upieczony emigrant, natomiast walka autorki aby jej dzieci "czuły się Polakami" o ile na początku wydawała się oczywista i całkowicie normalna, tak pod koniec książki poczułem niechęć do tego, co autorka robi, jak swe dzieci uczy i jak odnosi się do "patriotyzmu".
Nie chcę nikogo oczerniać. Nie chcę nikogo obrażać. Tylko mówię - że kończąc książkę, miałem coraz mniej sympatii do autorki.
Odnoszę też wrażenie, że autorka (pani Patrycja) w którymś momencie wylewała żale, że Francja odwróciła się od Kościoła i że Kościół nie ma wpływu na to, co się dzieje w Państwie. Nie mówiąc jak opisuje właśnie Rennes-le-Chateu i że wykształceni ludzie wierzą w legendy i że ona "stała jak wryta".
Po czym zrobiła dochodzenie.. Ehh...
Musiałbym powyciągać cytaty żeby móc coś tutaj udowodnić.

Mam bardzo mieszane uczucia jeśli chodzi o tą książkę.
Z jednej strony, zawiera dużo ciekawostek i nie skupia się tylko na Paryżu, z drugiej strony, mniej więcej w połowie książki zrozumiałem, że autorka ma zbyt duże problemy w stosunku do wszystkiego i wszystkich aby móc pisać "obiektywnie". Jednocześnie oczekiwałem, że książka będzie pisana "z czyjejś perspektywy" a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czemu mnie nikt nie ostrzegł że jest to romansidło dla 12-latek?

Czemu mnie nikt nie ostrzegł że jest to romansidło dla 12-latek?

Pokaż mimo to


Na półkach:

Czemu mnie nikt nie ostrzegł że jest to romansidło dla 12-latek?

Czemu mnie nikt nie ostrzegł że jest to romansidło dla 12-latek?

Pokaż mimo to


Na półkach:

Naprawdę nastawiałem się na "hit" i rewelację. Niestety autorka piszę ciężko i piszę chaotycznie. Dodatkowo odnoszę wrażenie, że nie jest to książka a zlepek wpisów z bloga. Może miałem za duże oczekiwania. Fragmenty o Romach są ciekawe, jednak jej wątki miłosne oraz scenariuszowo-reżyserskie zupełnie nie przypadły mi do gustu. Bywa.

Naprawdę nastawiałem się na "hit" i rewelację. Niestety autorka piszę ciężko i piszę chaotycznie. Dodatkowo odnoszę wrażenie, że nie jest to książka a zlepek wpisów z bloga. Może miałem za duże oczekiwania. Fragmenty o Romach są ciekawe, jednak jej wątki miłosne oraz scenariuszowo-reżyserskie zupełnie nie przypadły mi do gustu. Bywa.

Pokaż mimo to