rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

To nie jest "Finansowy ninja". O ile z tej pierwszej dowiedziałem się bardzo wiele, stosuję ją jako ściągawkę w osobistych finansach do dzisiaj i zamierzam przekazać ją synom jako obowiązkową lekturę, to z tej głównie dowiedziałem się, że na blogera to ja się nie nadaję (i chwała autorowi za to). Ale przy okazji znalazłem całą masę inspiracji na dalszy rozwój mojej zawodowej kariery i biznesu. Jak dla mnie trochę za dużo tu autobiografii graniczącej czasami z autokreacją, ale chyba taki był zamysł autora. Aha - gdybym tę książkę kupił, oceniłbym ją uczciwie na 8 gwiazdek. Ale przeczytałem ją dzięki temu, że Michał Szafrański przekazuje nieodpłatnie część nakładu do bibliotek, gdzie każdy może wypożyczyć jego książki zupełnie za darmo. I za to autorowi należy się co najmniej jedna gwiazdka więcej.

To nie jest "Finansowy ninja". O ile z tej pierwszej dowiedziałem się bardzo wiele, stosuję ją jako ściągawkę w osobistych finansach do dzisiaj i zamierzam przekazać ją synom jako obowiązkową lekturę, to z tej głównie dowiedziałem się, że na blogera to ja się nie nadaję (i chwała autorowi za to). Ale przy okazji znalazłem całą masę inspiracji na dalszy rozwój mojej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zacznę od tego, że nie jestem aikidoką, choć senseja Piotra znam pobieżnie z widzenia i z opowieści trenujących u niego synów. I chyba dlatego sięgnąłem po książkę. Nie żałuję. To (niby tylko) opowieść o życiu, w zasadzie głęboko sięgająca autobiografia, ale jednocześnie obraz pasji, która staje się całym wszechświatem. Dla mnie to fascynująca, choć niezbyt bezpieczna lektura - po jej zakończeniu coraz bardziej przemyśliwuję o tym, by coś zmienić i od przyszłego sezonu samemu zacząć ćwiczyć - wbrew swoim słabościom i nawykom.
Dodatkowo książkę - napisaną bardzo żywym językiem - świetnie się czyta. Może tylko przydałaby się jeszcze jedna korekta, by wyeliminować (co prawda nieliczne, ale jednak) potknięcia językowe.

Zacznę od tego, że nie jestem aikidoką, choć senseja Piotra znam pobieżnie z widzenia i z opowieści trenujących u niego synów. I chyba dlatego sięgnąłem po książkę. Nie żałuję. To (niby tylko) opowieść o życiu, w zasadzie głęboko sięgająca autobiografia, ale jednocześnie obraz pasji, która staje się całym wszechświatem. Dla mnie to fascynująca, choć niezbyt bezpieczna...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dawno już z takim namaszczeniem nie odkładałem książki fantasy po przeczytaniu na półkę. Jakby to była jedna z Ksiąg Wiedzy, Ksiąg Magii, Ksiąg Zaklęć i Czarów. I pewnie jest - mnie przeniosła na dłuuugi tydzień w krainę pełną czarnoksięstwa, przygód, ale też głębokich przemyśleń na temat człowieka - miłości i oddania, buty i pychy, odwagi i konformizmu...

Dawno już z takim namaszczeniem nie odkładałem książki fantasy po przeczytaniu na półkę. Jakby to była jedna z Ksiąg Wiedzy, Ksiąg Magii, Ksiąg Zaklęć i Czarów. I pewnie jest - mnie przeniosła na dłuuugi tydzień w krainę pełną czarnoksięstwa, przygód, ale też głębokich przemyśleń na temat człowieka - miłości i oddania, buty i pychy, odwagi i konformizmu...

Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeczytałem cały cykl "Zwiadowcy" i pierwszy tom "Wczesnych lat", dlatego po przeczytaniu tego tomu mogę obiektywnie stwierdzić, że w mojej subiektywnej ocenie ten tom jest zdecydowanie najlepszy. Historia wciąga od pierwszych stron, co pewien czas mamy zwrot akcji, jakąś intrygę, która każe domyślać się sporych problemów... a potem autor przedstawia rozwiązanie, którego kompletnie się nie spodziewałem (jak w przypadku wyprawy Crowleya na ratunek królowej). No i mamy tu konfrontację ze śmiercią bliskich osób, co sprawia, że książka jest bardziej dojrzała, niż większość z pozostałych tomów (może pomijając tom z żałobą Willa). Reasumując, książka na tyle mnie wciągnęła, że nie przeszkadzało mi ani to, że znałem zakończenie (znając główny cykl "Zwiadowcy"), ani to, że znowu zabrakło dobrej mapy.

Przeczytałem cały cykl "Zwiadowcy" i pierwszy tom "Wczesnych lat", dlatego po przeczytaniu tego tomu mogę obiektywnie stwierdzić, że w mojej subiektywnej ocenie ten tom jest zdecydowanie najlepszy. Historia wciąga od pierwszych stron, co pewien czas mamy zwrot akcji, jakąś intrygę, która każe domyślać się sporych problemów... a potem autor przedstawia rozwiązanie, którego...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Ar-cy-dzie-ło! Niesamowita pseudoautobiografia napisana tak, że aż chce się wierzyć, że to autentyczne słowa Klaudiusza. I ten przekaz - niby o starożytnym Rzymie i ludziach, o których często pamiętają tylko historycy, ale tak naprawdę o uniwersalnej żądzy władzy, bezwzględności i szaleństwie panujących. I o tym, że moralna zgnilizna panujących czasami z zewnątrz wygląda całkiem niewinnie.

Ar-cy-dzie-ło! Niesamowita pseudoautobiografia napisana tak, że aż chce się wierzyć, że to autentyczne słowa Klaudiusza. I ten przekaz - niby o starożytnym Rzymie i ludziach, o których często pamiętają tylko historycy, ale tak naprawdę o uniwersalnej żądzy władzy, bezwzględności i szaleństwie panujących. I o tym, że moralna zgnilizna panujących czasami z zewnątrz wygląda...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie lubię prequeli. Po przeczytaniu 12 tomów "Zwiadowców" wiedziałem już dosyć dobrze, że główni bohaterowie przeżyją (lub mogą zginąć, gdy w głównej serii nie było o nich słowa), ze strzępów wspomnień pojawiających się na kartach głównej serii mogłem wywnioskować przebieg niektórych przygód. Brakowało takiej niepewności, myśli "a może autor postanowił dokonać nagłego zwrotu i uśmiercić głównego bohatera, by opowieść dalej nieśli jego następcy". Pod tym względem pomysł prequeli do poczytnej serii wydaje mi się nieco sztucznym nabijaniem kasy przez autora. A mimo to książka dała mi sporo radości z czytania, bo to nadal jest dobry kawałek młodzieżowego fantasy. I z chęcią sięgnę po kolejny tom, choć już z góry wiadomo, że główny bohater przeżyje i okryje się chwałą.

Nie lubię prequeli. Po przeczytaniu 12 tomów "Zwiadowców" wiedziałem już dosyć dobrze, że główni bohaterowie przeżyją (lub mogą zginąć, gdy w głównej serii nie było o nich słowa), ze strzępów wspomnień pojawiających się na kartach głównej serii mogłem wywnioskować przebieg niektórych przygód. Brakowało takiej niepewności, myśli "a może autor postanowił dokonać nagłego...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

W zasadzie nie mam węchu i kiedy żona (obdarzona węchem doskonałym) opisuje mi zapachy, mam wrażenie, że dany jest jej kolejny wymiar wzbogacający ją w sposób, jaki mi już nigdy nie będzie dany. Podobne wrażenie miałem, czytając "Cień eunucha". Wrażenie obcowania z geniuszem, którego nigdy do końca nie zrozumiem, bo nie jestem w stanie tak głęboko wniknąć w muzykę, na której cała powieść bazuje. Jakby autorowi, jego bohaterom i adresatom powieści dostępny był kolejny wymiar osnuty wokół koncertu Albana Berga, którego owszem, mogę posłuchać, ale mimo prób nie rozumiem. Ale pomimo tego mojego czytelniczego upośledzenia książka sprawiła mi ogromną przyjemność. Prawie tak dużą jak "Wyznaję" (którą to powieść, mimo 3 czy 4 lat od jej przeczytania, nadal uważam za jedną z najlepszych, z jakimi miałem przyjemność w moim życiu). I choć początki mnie nie zachwycały, to po przeczytaniu tak jednej trzeciej było tylko (coraz) ciekawiej. I na pewno z chęcią do niej wrócę, by przeżyć ją jeszcze raz. Już nie tak szybko i łapczywie, jak przy pierwszym spotkaniu.

W zasadzie nie mam węchu i kiedy żona (obdarzona węchem doskonałym) opisuje mi zapachy, mam wrażenie, że dany jest jej kolejny wymiar wzbogacający ją w sposób, jaki mi już nigdy nie będzie dany. Podobne wrażenie miałem, czytając "Cień eunucha". Wrażenie obcowania z geniuszem, którego nigdy do końca nie zrozumiem, bo nie jestem w stanie tak głęboko wniknąć w muzykę, na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Drugi tom tej opowieści jest jeszcze lepszy niż pierwszy. Jeśli chodzi o fabułę, dałbym książce 10 gwiazdek. To jedna z tych książek, którą prześniłem podczas lektury. Wielokrotnie, na różne sposoby. A to nie zdarza mi się zbyt często. Jedną gwiazdkę odejmuję za korektę. Co prawda do połowy prawie nie ma rażących literówek (już zacząłem myśleć, że wydawnictwo po wydaniu "Czerwonego rycerza" przejrzało na oczy i pomyślało o korekcie). Niestety, terminy dla korektorów chyba były zbyt napięte, bo w drugiej połówce błędów było coraz więcej, a kwiatków typu "z każdym uderzeniem sera" nie da się wytłumaczyć inaczej jak tylko pośpiechem. A druga gwiazdka za co? Za brak mapy. To bardzo rozbudowany świat - przekształcone i Ameryka, i Europa. Mapa przydałaby się bardzo, bo czasami gubiłem się w gąszczu lokacji. Sam autor chyba też, bo jak pisze w podziękowaniach, dopiero mapy niejakiego Stevena Sandforda pokazały mu pewne popełnione błędy. Ale dlaczego autor, dochodząc do tak słusznych wniosków, nie zdecydował się zamieścić map?

Drugi tom tej opowieści jest jeszcze lepszy niż pierwszy. Jeśli chodzi o fabułę, dałbym książce 10 gwiazdek. To jedna z tych książek, którą prześniłem podczas lektury. Wielokrotnie, na różne sposoby. A to nie zdarza mi się zbyt często. Jedną gwiazdkę odejmuję za korektę. Co prawda do połowy prawie nie ma rażących literówek (już zacząłem myśleć, że wydawnictwo po wydaniu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Rewelacyjna książka. Pełna magii, innej magii i jeszcze innej magii. Może niekoniecznie dla wczesnych nastolatków, bo i gwałt się zdarzy, i ludzi obgryzanie, ale mi sprawiła bardzo dużo przyjemności. A za chwilę sięgam po tom drugi :-). Dlaczego więc "tylko" 7 gwiazdek? Fabuła według mnie spokojnie zasługuje na 9. Tłumaczenie jest całkiem dobre. Książka jest wydana świetnie, solidnie, nawet mamy wstążkę do zaznaczania stron. Ale NIE MOŻNA OGRANICZYĆ KOREKTY DO AUTOMATYCZNEGO POPRAWIANIA PISOWNI W WORDZIE. Osoby o rudych włosach to rudzielcy, a nie rozdzielcy. Jeśli kobieta nazywa się Diota, to nie może raptem zmienić imienia na Dioda. A "od dawna" to nie to samo co "od dawana". Takich błędów jest bardzo dużo. O wiele za dużo jak na jedno z przodujących i (podobno) szanujących się wydawnictw w SF.

Rewelacyjna książka. Pełna magii, innej magii i jeszcze innej magii. Może niekoniecznie dla wczesnych nastolatków, bo i gwałt się zdarzy, i ludzi obgryzanie, ale mi sprawiła bardzo dużo przyjemności. A za chwilę sięgam po tom drugi :-). Dlaczego więc "tylko" 7 gwiazdek? Fabuła według mnie spokojnie zasługuje na 9. Tłumaczenie jest całkiem dobre. Książka jest wydana...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Opowiadania nominowane do Nagrody Zajdla za rok 2015 Dorota Dziedzic-Chojnacka, Magdalena Kucenty, Marcin Przybyłek, Robert M. Wegner, Przemysław Zańko-Gulczyński
Ocena 6,6
Opowiadania no... Dorota Dziedzic-Cho...

Na półkach:

Świetny zbiorek. 3 opowiadania (Nihil fit sine casa, Koziorożec i Smok, Simon) niesamowite, wbijające w ekran czytnika. Naprawdę ciężko byłoby mi wybrać to, do którego wrócę z większą chęcią (bo wrócę na pewno). Czwarte opowiadanie - Pajęczarka - też czytałem z przyjemnością, choć mam wrażenie, że takie wizje człowieka jako trybika w maszynie oraz buntu jednostki przeciw nieludzkiemu ustrojowi czytałem już wielokrotnie. W każdym razie nie śniło mi się to jeszcze (w przeciwieństwie do wody w bajorku z "Nihil fit..."). "Milczenia owcy" nie oceniam, bo nie pamiętam już - "Legendy polskie" były tak dawno temu

Świetny zbiorek. 3 opowiadania (Nihil fit sine casa, Koziorożec i Smok, Simon) niesamowite, wbijające w ekran czytnika. Naprawdę ciężko byłoby mi wybrać to, do którego wrócę z większą chęcią (bo wrócę na pewno). Czwarte opowiadanie - Pajęczarka - też czytałem z przyjemnością, choć mam wrażenie, że takie wizje człowieka jako trybika w maszynie oraz buntu jednostki przeciw...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To jest droga książka. Naprawdę droga, tak według mnie. Ale odkąd ponad 2 miesiące temu skończyłem jej lekturę, wracałem do niej wielokrotnie, wprowadziłem wiele zmian, zainspirowany jej treścią, i mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że inwestycja w tę książkę zwróciła mi się już kilkakrotnie. I chociaż w kilku miejscach zdecydowanie nie zgadzam się z autorem (choćby w sprawie optymalizacji podatkowej), to książkę mogę zdecydowanie polecić. A to dopiero początek - zamierzam ją wykorzystywać przez całe lata, także ucząc moje dzieciaki prowadzenia własnych finansów.

To jest droga książka. Naprawdę droga, tak według mnie. Ale odkąd ponad 2 miesiące temu skończyłem jej lekturę, wracałem do niej wielokrotnie, wprowadziłem wiele zmian, zainspirowany jej treścią, i mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że inwestycja w tę książkę zwróciła mi się już kilkakrotnie. I chociaż w kilku miejscach zdecydowanie nie zgadzam się z autorem (choćby...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To jest świetny zbiór opowiadań. I na tym powinienem poprzestać może. I dać 9-10 gwiazdek, szczególnie, że wszystkie opowiadania kręcą się wokół Wrocławia. A jednak mimo urzeczenia wizjami, po przeczytaniu pierwszych dwóch opowiadań odstawiłem tomik na półkę, gdzie tkwił ładnych kilka miesięcy. Do dzisiaj zresztą nie wiem, dlaczego. Jakieś znużenie "Bombą Heisenberga" chyba. Ale gdy już zacząłem czytać trzecią w tomie "Legendę", do końca ciężko było mi się oderwać.

To jest świetny zbiór opowiadań. I na tym powinienem poprzestać może. I dać 9-10 gwiazdek, szczególnie, że wszystkie opowiadania kręcą się wokół Wrocławia. A jednak mimo urzeczenia wizjami, po przeczytaniu pierwszych dwóch opowiadań odstawiłem tomik na półkę, gdzie tkwił ładnych kilka miesięcy. Do dzisiaj zresztą nie wiem, dlaczego. Jakieś znużenie "Bombą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To JEST najlepsza książka z całej serii "Zwiadowcy". Zdecydowanie najlepsza. Przede wszystkim po raz pierwszy okazało się, że grupa wychowanków sierocińca nie jest niezniszczalna. Śmierć Alyss zmienia bardzo, bardzo wiele. Do tego stopnia, że gdy potem Will wpadł w tarapaty, miałem nieodparte wrażenie, że naprawdę, po raz pierwszy może coś mu się stać. Bardzo podobało mi się wprowadzenie do męskiego świata zwiadowców pierwszej dziewczyny, co więcej dziewczyny, która nie naśladuje we wszystkim facetów, ale wzbogaca ich świat o swoje pomysły, swoją broń, swoją wrażliwość. I zdecydowanie to, że jest dziewczyną, ułatwia realizację postawionego zadania. W tę książkę o wiele łatwiej uwierzyć, niż w poprzednie tomy. To już przestaje być bajka, w której zło zawsze przegrywa, a dobro zawsze wygrywa. I to jest ogromną zaletą tego tomu. Owszem, jak zawsze można się do czegoś przyczepić, choćby do drobnych niekonsekwencji (ot, Tim na koniec podejrzanie szybko pokonuje drogę, którą poprzedniego dnia w grupie dzieci pokonywał z wielkim trudem przez cały dzień). Ale to nie zmienia mojego zachwytu tym ostatnim (niestety) tomem.

To JEST najlepsza książka z całej serii "Zwiadowcy". Zdecydowanie najlepsza. Przede wszystkim po raz pierwszy okazało się, że grupa wychowanków sierocińca nie jest niezniszczalna. Śmierć Alyss zmienia bardzo, bardzo wiele. Do tego stopnia, że gdy potem Will wpadł w tarapaty, miałem nieodparte wrażenie, że naprawdę, po raz pierwszy może coś mu się stać. Bardzo podobało mi...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Najsłabszy tom. Zdecydowanie. Według mnie oczywiście :-). Wydaje mi się, że forma krótkich opowiadań kompletnie nie pasuje do tego autora. Zanim czytelnik zagłębi się w przygodę, zasmakuje się w niej, nadchodzi szybki koniec i już. Mam niejasne wrażenie, że to coś w stylu albumów muzycznych wydawanych po wielu latach z "odrzutów" - tego co nie zmieściło się na wydawanych płytach, bo sami muzycy uznali to za zbyt słabe. Tu też - ot, miał Flanagan parę pomysłów na opowieści, ale nie bardzo miał pomysł, jak ubrać to w bogatą fabułę. Ja jestem zdecydowanie na "nie". Ale na szczęście jest jeszcze tom 12, który właśnie czytam... najlepszy tom z całej serii.

Najsłabszy tom. Zdecydowanie. Według mnie oczywiście :-). Wydaje mi się, że forma krótkich opowiadań kompletnie nie pasuje do tego autora. Zanim czytelnik zagłębi się w przygodę, zasmakuje się w niej, nadchodzi szybki koniec i już. Mam niejasne wrażenie, że to coś w stylu albumów muzycznych wydawanych po wielu latach z "odrzutów" - tego co nie zmieściło się na wydawanych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

No i poszło! 10. tom Zwiadowców przeszedł jak burza. Ciekawy, bo autor zabiera nas do Japonii, zderzając bohaterów z zupełnie obcą dla nich kulturą. To jest dobry tom. Chociaż z drugiej strony zaczyna mi już przeszkadzać świat, w którym w sierocińcu w jednym roczniku spotyka się kilka osób (Will, Horace, Alyss, Jenny, George) niezwykłych, wyjątkowych, którym zawsze wszystko uchodzi na sucho i wszystkie pomysły prędzej czy później się udają. W tym tomie takim trudnym do uwierzenia motywem była walka Alyss i Evanlyn z bestią. Trudno mi też uwierzyć w to, że Selethen, obowiązkowy i odpowiedzialny władca, ulega impulsowi chwili i zamiast dbać o interesy swoich poddanych, wybiera się na wyprawę za morza. No i Skandianie, których świętego bitewnego szału wyraźnie brakuje w trakcie nihońskich przygód. Ale może ja za stary jestem...

No i poszło! 10. tom Zwiadowców przeszedł jak burza. Ciekawy, bo autor zabiera nas do Japonii, zderzając bohaterów z zupełnie obcą dla nich kulturą. To jest dobry tom. Chociaż z drugiej strony zaczyna mi już przeszkadzać świat, w którym w sierocińcu w jednym roczniku spotyka się kilka osób (Will, Horace, Alyss, Jenny, George) niezwykłych, wyjątkowych, którym zawsze wszystko...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

To też jest dobry tom, ale nie tak porywający jak niektóre poprzednie. Zdecydowanym plusem są dwie strony, mocne strony ze sceną pogrzebu (nie chcę spojlerować, więc więcej szczegółów nie podam). To jedna ze scen, która mogłaby mnie utwardzić, wpłynąć pozytywnie na emocjonalne dojrzewanie... gdybym miał 10 czy 12 lat :-). Minusem według mnie jest zbyt przesłodzony happy end :-). Ciekawa jest scena na kurhanach. Niby autor cały czas przejawia dosyć ateistyczny stosunek do religii, ale byt, który opisuje w tym miejscu, zdecydowanie wymyka się z czysto "naukowego" światopoglądu bohaterów.

To też jest dobry tom, ale nie tak porywający jak niektóre poprzednie. Zdecydowanym plusem są dwie strony, mocne strony ze sceną pogrzebu (nie chcę spojlerować, więc więcej szczegółów nie podam). To jedna ze scen, która mogłaby mnie utwardzić, wpłynąć pozytywnie na emocjonalne dojrzewanie... gdybym miał 10 czy 12 lat :-). Minusem według mnie jest zbyt przesłodzony happy end...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ale dobry jest ten tom. Według mnie jeden z najlepszych. Świetnie pociągnięta fabuła, doskonały pomysł z bliźniakami, interesujący i frapujący koniec. Jeden minus niestety widzę - i to dotyczy wszystkich tomów z tej serii. Chodzi o mapy. Zwiadowcy słynęli z precyzyjnych i szczegółowych map. My dostajemy od autora kiepsko wyrysowane, pobieżne i bardzo ogólne mapki. Czasami zupełnie bez związku z fabułą. Gdzie dokładna mapa Arydii? Gdzie teraz mapa Clonmelu? Gdzie te szczegóły, ta spostrzegawczość zwiadowców, ten klimat na mapach pisany. Za takie mapy, autorze, Halt wyznaczyłby Ci jakieś bardzo podłe zadanie, żebyś na długo zapamiętał, jak się to robi.

Ale dobry jest ten tom. Według mnie jeden z najlepszych. Świetnie pociągnięta fabuła, doskonały pomysł z bliźniakami, interesujący i frapujący koniec. Jeden minus niestety widzę - i to dotyczy wszystkich tomów z tej serii. Chodzi o mapy. Zwiadowcy słynęli z precyzyjnych i szczegółowych map. My dostajemy od autora kiepsko wyrysowane, pobieżne i bardzo ogólne mapki. Czasami...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Na plus:
- Fabuła ciekawie wprowadzająca kultury arabskie - samo miejsce akcji sprawia, że ten tom wyróżnia się na tle innych części. Gdybym miał oceniać samą fabułę, byłoby 8 lub 9 gwiazdek.
Na minus:
- To nie jest siódmy tom, a tom 4,5. Niby wiedziałem o tym od syna, który wcześniej już to czytał, ale w samej treści nie jest to wprost ujęte i trzeba się domyślać, w jakim punkcie czasowym umieścić tę część. No i z góry wiadomo, że np. Erak przeżyje.
- Nadmiar szczęścia. Wiem, że to nie "Gra o tron", ale gdy pozytywne postacie z założenia przeżywają, emocje są zdecydowanie mniejsze. Ja bym poświęcił np. Svengala. Albo i Selethena. Byłoby potem ciekawiej
- Drobne błędy logiczne (np. informacja na początku, że w Arydii panuje matriarchat, a potem ukazanie typowo patriarchalnego kraju)
- Nazwy narodów. Jeszcze przecierpiałem Temudżeinów, ale Tualegowie i Bedulini brzmią dla mnie bardzo infantylnie. Jakby ktoś jeszcze nie nauczył się dobrze wymawiać "r" i wszędzie wstawiał "l". Jeszcze mi brakowało, żeby zamiast Arydów byli Alabowie. Wiem, że to tłumaczenie i że w oryginale też tak jest, ale to według mnie jedna z nieudanych stron tej opowieści.

Na plus:
- Fabuła ciekawie wprowadzająca kultury arabskie - samo miejsce akcji sprawia, że ten tom wyróżnia się na tle innych części. Gdybym miał oceniać samą fabułę, byłoby 8 lub 9 gwiazdek.
Na minus:
- To nie jest siódmy tom, a tom 4,5. Niby wiedziałem o tym od syna, który wcześniej już to czytał, ale w samej treści nie jest to wprost ujęte i trzeba się domyślać, w jakim...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Niesamowity obraz kraju przesiąkniętego piłką nożną do granic synonimii. Pasja, codzienność, polityka, korupcja, religia - a wszystkiemu na imię futbol.
Na plus: niesamowita treść, interesująca nie tylko dla kibiców i piłkarzy i nie tylko dla brazyliofilów
Na minus: kiepska korekta (przynajmniej wydania w ebooku) - bardzo dużo błędów wszelkiego w zasadzie autoramentu (choć dzięki niesamowitej treści mam ochotę przeczytać to jeszcze raz)

Niesamowity obraz kraju przesiąkniętego piłką nożną do granic synonimii. Pasja, codzienność, polityka, korupcja, religia - a wszystkiemu na imię futbol.
Na plus: niesamowita treść, interesująca nie tylko dla kibiców i piłkarzy i nie tylko dla brazyliofilów
Na minus: kiepska korekta (przynajmniej wydania w ebooku) - bardzo dużo błędów wszelkiego w zasadzie autoramentu (choć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

No i poziom wrócił na dobre (po słabszej pierwszej połowie VI tomu). I tylko mam wrażenie, że docelowy czytelnik nieco urósł (wraz z bohaterami książki), bo w książce pojawił się (chyba nieuchronny w książkach dla nastolatków) wątek nastoletniej miłości. Ale nie przeszkadza mi to za bardzo :-)

No i poziom wrócił na dobre (po słabszej pierwszej połowie VI tomu). I tylko mam wrażenie, że docelowy czytelnik nieco urósł (wraz z bohaterami książki), bo w książce pojawił się (chyba nieuchronny w książkach dla nastolatków) wątek nastoletniej miłości. Ale nie przeszkadza mi to za bardzo :-)

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to