Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Książkę Autorki poznałam dzięki BT Czytam dla przyjemności. To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Pauli Uzarek. Gdyby miała scharakteryzować moje wrażenia jednym zdaniem, to klimat tej powieści ma wiele wspólnego z atmosferą piosenki Macieja Zembatego "W prosektorium najweselej jest nad ranem" w niezapomnianym wykonaniu Elżbiety Jodłowskiej. Z twórczością mistrza Zembatego, dzięki niezapomnianym audycjom w Trójce, jest mi znana od dawna, i lubię ten absurdalny klimat, więc...polubiłam książkę pani Uzarek.
Z przyjemnością śledziłam losy Ptarycji i kibicowałam jej wysiłkom , by duch nadzwyczaj wścibskiej i rezolutnej Kazi odszedł na zawsze w zaświaty. Ciekawy jest również wątek romantyczny, w którym niebagatelną rolę odgrywa...kapusta. Wszystko okraszone nutą humoru i suspensu, napisane lekko, z wdziękiem i dobrą polszczyzną. Polecam:)

Książkę Autorki poznałam dzięki BT Czytam dla przyjemności. To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Pauli Uzarek. Gdyby miała scharakteryzować moje wrażenia jednym zdaniem, to klimat tej powieści ma wiele wspólnego z atmosferą piosenki Macieja Zembatego "W prosektorium najweselej jest nad ranem" w niezapomnianym wykonaniu Elżbiety Jodłowskiej. Z twórczością mistrza...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeczytałam książkę dzięki BT Czytam dla przyjemności.
To już moje drugie spotkanie z twórczością pani Banach i drugie udane. Zgadzam się z Agnieszką, że tego typu literatura - komedia kryminalna - jest dość specyficzna i albo się ją lubi, albo nie. Myślę, że wiele zależy od pisarza - Iwona Banach tak opowiada wymyślone przez siebie historie, że ja osobiście czytam je z przyjemnością. Jest trup, są śledczy - często niezbyt profesjonalni, ale pełni dobrych chęci - i jest rozwiązanie zagadki. Autorka ma skłonność do umieszczania akcji swoich książek gdzieś w zapadłych dziurach o dość oryginalnych nazwach, co dodaje całej historii smaczku. Wiadomo - morderstwo w Warszawie nie wzbudza takiego zainteresowania, co w Otchłańcu, w którym mieszkańcy nie stanowią wielkiej społeczności, chociaż - trzeba przyznać - dość oryginalną.
Czytałam bez wiedzy o istnieniu poprzednich tomów, i zapewniam - nie przeszkadza to w lekturze.
Kto lubi galimatias, zabawne sytuacje i niespodziewane gagi - niech śmiało sięga po książkę Iwony Banach.

Przeczytałam książkę dzięki BT Czytam dla przyjemności.
To już moje drugie spotkanie z twórczością pani Banach i drugie udane. Zgadzam się z Agnieszką, że tego typu literatura - komedia kryminalna - jest dość specyficzna i albo się ją lubi, albo nie. Myślę, że wiele zależy od pisarza - Iwona Banach tak opowiada wymyślone przez siebie historie, że ja osobiście czytam je z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książkę przeczytałam dzięki BT Czytam dla przyjemności:) Jan Brzechwa mówił, że książki dla dzieci powinno się pisać tak, żeby mamy, które czytają je dzieciom nie nudziły się. Małgorzata Urszula Laska napisała książkę, przy lekturze której na pewno nie nudzą się ani dzieci, ani rodzice, ani dorośli czytelnicy.
Wydaje się, że oto mamy dość zgrany chwyt, piesek - pupilek, rasowy i wypieszczony - w wyniku zbiegu różnych okoliczności zostaje sam w dzikim świecie przyrody. No, umówmy się ...nie sam, bo z szopem, a później ze żbikiem, a później......nie będę spojlerować:)
Zachęcam by czytać. To książka o wielkich walorach edukacyjnych i dydaktycznych, ale podanych lekkostrawnie dla czytelnika. Zaczyna on rozumieć, jak postępować z dzikimi zwierzętami, dlaczego ważne jest chipowanie naszych domowych stworzeń.
Poza tym to uniwersalna przypowieść o potrzebie wolności i niezależności. Notros zrozumiał w końcu, że życie "na własną łapę", niesie więcej możliwości i poczucia spełnienia, niż życie w klatce, choćby złotej.
"Notros" historia przyjaźni, o której marzymy. I te przemyślenia stworzeń, chociażby o konieczności zastosowania prowokacji;)

Książkę przeczytałam dzięki BT Czytam dla przyjemności:) Jan Brzechwa mówił, że książki dla dzieci powinno się pisać tak, żeby mamy, które czytają je dzieciom nie nudziły się. Małgorzata Urszula Laska napisała książkę, przy lekturze której na pewno nie nudzą się ani dzieci, ani rodzice, ani dorośli czytelnicy.
Wydaje się, że oto mamy dość zgrany chwyt, piesek - pupilek,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książkę poznałam dzięki BT "Czytam dla przyjemności". Muszę powiedzieć, że to moje drugie spotkanie z Autorką, ale tym razem już wiem, że nie sięgnę po kolejną - z bardzo prostej przyczyny, po prostu nie mieszczę się w grupie odbiorców, do którego kierowana jest powieść.
Doceniam jednak, o czym pisałam już poprzednio, pewną zamaszystość w opowieściach pani Kasiak, mięsisty język opisów i bardzo współczesną tematykę ubraną w kostium słowiańskiej przeszłości. To niesamowite i nie dziwię się wszystkim, którym książka się podoba. Mnie po prostu uwiera to wychodzenia "dziejszości" spod "dawności". Niemniej gratuluję Autorce umiejętności snucia barwnej opowieści z przesłaniem

Książkę poznałam dzięki BT "Czytam dla przyjemności". Muszę powiedzieć, że to moje drugie spotkanie z Autorką, ale tym razem już wiem, że nie sięgnę po kolejną - z bardzo prostej przyczyny, po prostu nie mieszczę się w grupie odbiorców, do którego kierowana jest powieść.
Doceniam jednak, o czym pisałam już poprzednio, pewną zamaszystość w opowieściach pani Kasiak, mięsisty...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bo jak śmierć, potężna jest miłość. Patrycja Żurek napisała książkę, w której przedstawiła (rzadziej słyszane na co dzień) argumenty kobiety, która pragnie urodzić dziecko z wadą letalną, która ma siłę, by zmierzyć się z jego chorobą i śmiercią. W życiu często jest tak, że kobieta w takiej sytuacji zostaje sama - tu - Róża ma wyrozumiałego, niezwykle dojrzałego mężczyznę u boku. Seweryn dla żony i córki jest w stanie przeciwstawić się całemu światu, a co ważniejsze - dać im miłość i wsparcie. Myślę, że w realu bywa gorzej, ale z przyjemnością poznałam mądrych, odpowiedzialnych i odważnych bohaterów, których wykreowała pani Patrycja. Polecam tę książkę tym, którzy poszukują nadziei i tym, którzy naprawdę próbują zrozumieć czym jest wolność wyboru i godność człowieka. Cóż, wielkie słowa, ale może właśnie brakuje nam wielkich słów?
Autorka pisze językiem żywym i wartkim, bardzo współczesnym i pięknym. Dziękuję

Bo jak śmierć, potężna jest miłość. Patrycja Żurek napisała książkę, w której przedstawiła (rzadziej słyszane na co dzień) argumenty kobiety, która pragnie urodzić dziecko z wadą letalną, która ma siłę, by zmierzyć się z jego chorobą i śmiercią. W życiu często jest tak, że kobieta w takiej sytuacji zostaje sama - tu - Róża ma wyrozumiałego, niezwykle dojrzałego mężczyznę u...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Każdy przeżył kiedyś swoją pierwszą miłość...Chyba każdy ją pamięta, ale niewielu potrafi tak zajmująco opowiadać o tym, jak pierwsza miłość wpływa na losy zakochanej/zakochanego, obdarzonej/obdarzonego miłością, jak wiele zależy od tego, czy potrafimy odróżnić miłość od chwilowego zauroczenia, czy potrafimy odważnie przyznać się do miłości, zawalczyć o nią...Nie zawsze bowiem w życiu mamy tytułową drugą lub trzecią szansę.
Recenzowana książką jest debiutem Autorki, w moim czytelniczym doświadczeniu - druga książka Hanny Bilińskiej-Stecyszyn. Niewątpliwym atutem pisarstwa Autorki jest umiejętność budowania wiarygodnych losów swoich bohaterów, dbając o wierność historycznym realiom - w przypadku tej konkretnej książki - Polski lat siedemdziesiątych i późniejszych. Można oczywiście zarzucić Autorce, że akcja toczy się zbyt gładko, że historia Basi, Dany, Ali jest zbyt ckliwa, bo czy można uwierzyć, że ludzie są dobrzy, że tak chętnie i z takim poświęceniem pomagają nieznajomym, że tak się wszystko układa? Uważny czytelnik wyczyta pomiędzy wierszami różnego rodzaju bardzo trudne sprawy: alkoholizm, śmierć dziecka, przemocowy dom - ale Hann Bilińska-Stecyszyn, opowiadając historię Andrzeja i Basi, Martina i Ali oraz Dany i Michała, chce skupić naszą uwagę na tym, co dobre, chce byśmy uwierzyli, że jest nadzieja, że jest druga szansa, a czasem trzecia...Może mniej piękna niż wszystkie te historie, które mają szczęśliwy finał w Miasteczku, ale naprawdę warto mieć nadzieję i najważniejsze - nie można pozostawać biernym.
W mojej opinii książki Autorki, to opowieści o woli życia, o potrzebie wiary w drugiego człowieka,
PS
Każda miłość jest pierwsza:)

Każdy przeżył kiedyś swoją pierwszą miłość...Chyba każdy ją pamięta, ale niewielu potrafi tak zajmująco opowiadać o tym, jak pierwsza miłość wpływa na losy zakochanej/zakochanego, obdarzonej/obdarzonego miłością, jak wiele zależy od tego, czy potrafimy odróżnić miłość od chwilowego zauroczenia, czy potrafimy odważnie przyznać się do miłości, zawalczyć o nią...Nie zawsze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książkę przeczytałam dzięki BT Czytam dla przyjemności.
Muszę powiedzieć, że sam początek nie bardzo mnie zachęcił. Ot, kolejna książka o młodej dziewczynie, która szuka miłości, jest w momencie dość trudnym życiowo....i na szczęście Autorka zadbała, by dalsza opowieść potoczyła się już mniej stereotypowo.
Oto przenosimy się w czasie i głównym bohaterem staje się Janek, który swoje prawdziwe pochodzenie odkrywa dosyć późno, ale nie będę zdradzać fabuły.
Mocną stroną książki jest gęsto tkana fabuła o losach trojga przyjaciół, którym przyszło wzrastać niedaleko Chłodnego Morza (określenie pożyczone od Pawła Huelle) w tragicznych dla całej Europy drugiej wojny światowej. To niewątpliwy walor tek książki - rzetelne osadzenie w historycznej rzeczywistości i ukazanie całej złożoności sytuacji ludzi, którym ci, wywołujący wojny, zniszczyli młodość, dom, wiarę w drugiego człowieka. A przecież Janek, Klara, Wilii i inni chcieli po prostu żyć i kochać, tworzyć, cieszyć się światem.
Polecam tę powieść tym, którzy lubią poznawać historię ludzi i miejsc, z całą paletą blasków i cieni ich losów. Czytelnikom świadomym ulotności i przemijania ludzi, po których zostają obrazy, domy, suknie i to one są znakami trwania.

Książkę przeczytałam dzięki BT Czytam dla przyjemności.
Muszę powiedzieć, że sam początek nie bardzo mnie zachęcił. Ot, kolejna książka o młodej dziewczynie, która szuka miłości, jest w momencie dość trudnym życiowo....i na szczęście Autorka zadbała, by dalsza opowieść potoczyła się już mniej stereotypowo.
Oto przenosimy się w czasie i głównym bohaterem staje się Janek,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Sięgnęłam po książkę przy okazji targów. Pomyślałam, że oto kolejna powieść o miłości.....ale..
Tak, to jest kolejna książka o miłości, ale tak jak każda miłość jest niepowtarzalna i jedyna, tak samo Autorka opowiedziała ją na swój - bardzo piękny - dodajmy sposób. Pokazała urok i trud prawdziwych uczuć, skutki zauroczeń i piękno bycia wiernym zasadom. Zakończenie, przynajmniej dla mnie, było zaskakujące, tak jak zaskakujące bywa życie., tak, jak bywamy zaskakujący dla samych siebie....
Adam, Kasia, Eleonora, Stokrotka - dziękuję Hannie Bilińskiej-Stecyszyn za wykreowanie tych bohaterów, a wydawnictwu Silver za umożliwienie nam, czytelnikom poznanie tej uroczej historii.
Polecam

Sięgnęłam po książkę przy okazji targów. Pomyślałam, że oto kolejna powieść o miłości.....ale..
Tak, to jest kolejna książka o miłości, ale tak jak każda miłość jest niepowtarzalna i jedyna, tak samo Autorka opowiedziała ją na swój - bardzo piękny - dodajmy sposób. Pokazała urok i trud prawdziwych uczuć, skutki zauroczeń i piękno bycia wiernym zasadom. Zakończenie,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książkę "Wiedźma z Bronaczowa" przeczytałam dzięki BT Czytam dla przyjemności.
Kiedy na profilu BT czytam dla przyjemności pojawiła się propozycja przeczytania tej powieści najpierw pomyślałam: "e, to nie dla mnie", ale ciekawość zwyciężyła.
Nie żałuję spotkania ze światem wykreowanym przez Autorkę, lecz musze powiedzieć, że fabuła jest tak zbudowana, wielopiętrowa, ze momentami bliska byłam zagubienia w tym - nomen omen - lesie postaci i zdarzeń. Przeszkadzał mi brak szacunku dla średniowiecznych realiów, powiedziałabym, że jest to powieść kostiumowa: średniowieczny kostium, ale treść bardzo uwspółcześniona. Problemy i ich rozumienie - rodem z XXI wieku. Tak, jasnym jest, że ludzie się aż tak bardzo nie zmieniają, a więc namiętności, ułomności, zmaganie się ze sobą, próba zrozumienia siebie i świata - to tematy uniwersalne, ale należy pamiętać, że w każdej epoce rozwiązywano je trochę inaczej. Mnie dysonans pomiędzy kostiumem epoki, a jego realizacją dosyć przeszkadzał.
Przeczytałam do końca, bo urzekł mnie Bartek, syn kata - średniowieczny detektyw:) Podobał mi się styl opowieści, próba utrzymania czytelnika w napięciu, mroczne miejsca i postaci, którym przeciwstawiono miłość i wierność dokonanym wyborom - patrz postać księdza.
Ostatecznie nie żałuję, ale uwaga - nie jest to książka, dla osób, które znają i cenią sobie wieki średnie. To opowieść dla tych, którzy dadzą się przekonać Autorce do wykreowanych przez nią postaci i podążą za miłosnymi i kryminalnymi wątkami.

Książkę "Wiedźma z Bronaczowa" przeczytałam dzięki BT Czytam dla przyjemności.
Kiedy na profilu BT czytam dla przyjemności pojawiła się propozycja przeczytania tej powieści najpierw pomyślałam: "e, to nie dla mnie", ale ciekawość zwyciężyła.
Nie żałuję spotkania ze światem wykreowanym przez Autorkę, lecz musze powiedzieć, że fabuła jest tak zbudowana, wielopiętrowa, ze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dzięki BT Czytam dla przyjemności poznałam książkę Marty Lenkowskiej „Droga białych kwiatów”. To historia początkującej nauczycielki, polonistki – Hani. Tak naprawdę szkoła stanowi tło dla opowieści o młodej kobiecie, która próbuje odnaleźć się w dorosłości, znaleźć swoje miejsce w świecie.
W mojej opinii to również książka o wielkiej sile kobiet, ich determinacji w poszukiwaniu miłości, ale także odwadze podejmowania decyzji, często zmieniających życie o 180 stopni. Bohaterki w książce Marty Lenkowskiej potrafią się mądrze wspierać i rozmawiać ze sobą o wszystkim. „Droga białych kwiatów” to przepiękna opowieść o prawdziwej przyjaźni, takiej, dzięki której człowiek jest w stanie wydobyć z siebie swoje talenty i odważnie zmieniać siebie i świat.
Stworzeni przez Martę Lenkowską bohaterowie, nakreśleni z psychologicznym realizmem, może czasami zbyt wyraźną, uproszczoną kreską, ale na tyle realistycznie, że czytelnik szybko wtapia się w wykreowany świat.
I jeszcze jedno, ale bodajże najważniejsze – Autorka, opowiadając o Hani i jej perypetiach, „przemyca” wiele cennych uwaga na temat wagi słów i rozmów w naszych relacjach międzyludzkich. Myślę, że niejedna czytelniczka i czytelnik, zabierze ze sobą pewne zdania jako złote myśli.
Niby „zwykła” literatura obyczajowa, ale naprawdę warta przeczytania. Polecam

Dzięki BT Czytam dla przyjemności poznałam książkę Marty Lenkowskiej „Droga białych kwiatów”. To historia początkującej nauczycielki, polonistki – Hani. Tak naprawdę szkoła stanowi tło dla opowieści o młodej kobiecie, która próbuje odnaleźć się w dorosłości, znaleźć swoje miejsce w świecie.
W mojej opinii to również książka o wielkiej sile kobiet, ich determinacji w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książkę Iwony Banach „Do zakopania jeden trup” miałam okazję poznać dzięki BT zorganizowanemu przez Andżelikę z bloga „Czytam dla przyjemności”. Nie czytałam wcześniej żadnej książki Autorki, ale musze przyznać, że po lekturze pierwszej, chętnie sięgnę po inne. Urzekł mnie trochę absurdalny humor jak z powieści Joanny Chmielewskiej, soczysty, barwny język pełen zabawnych neologizmów i żartu. Nie, nie czułam się molestowana kulturalnie (kto czytał ten wie;)) w czasie lektury książki pani Iwony Banach. Muszę uznać to spotkanie za udane. Polubiłam wykreowanych przez nią bohaterów, o dość osobliwych zainteresowaniach i przekonaniach, ale dzięki temu bardzo wyrazistych. Cała intryga, w której jak w prawdziwym kryminale chodzi o znalezienie zabójcy, została tak skonstruowana, że czytelnik naprawdę jest zaskoczony, gdy na końcu odkrywa kim był morderca. Okazuje się, że w Duchołazach , jak w wielkim świecie ludziom głównie chodzi o miłość i pieniądze, nie zawsze w tej kolejności…

Książkę Iwony Banach „Do zakopania jeden trup” miałam okazję poznać dzięki BT zorganizowanemu przez Andżelikę z bloga „Czytam dla przyjemności”. Nie czytałam wcześniej żadnej książki Autorki, ale musze przyznać, że po lekturze pierwszej, chętnie sięgnę po inne. Urzekł mnie trochę absurdalny humor jak z powieści Joanny Chmielewskiej, soczysty, barwny język pełen zabawnych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Małgorzata Urszula Laska to autorka, której wcześniejsze książki, szczególnie te dla dzieci, są mi dobrze znane, więc z wielką nadzieją sięgnęłam po tę najnowszą….i nie zawiodłam się. „Tylko wróć!” to opowieść mocno osadzona we współczesności i dotykająca bardzo aktualnych problemów. Adrian, po rozwodzie rodziców, próbuje odnaleźć się w nowej sytuacji. Tęskni za ojcem, ale najtrudniej zaakceptować mu przyrodnią siostrę, która – jak to małe dziecko – nie rozumie, że rzeczy brata nie są jej zabawkami. Sytuacja się komplikuje, gdy malutka siostra znika…Jak do tego doszło? Czy się odnajdzie? Zapraszam do lektury. Powieść czyta się jednym tchem. Autorka swobodnie łączy w swej opowieści elementy różnych gatunków literackich, co daje efekt świeżości i sprawia, ze czytelnik wciąż pozostaje w napięciu – co dalej? Ważny jest też wymiar edukacyjny tej – niezbyt obszernej książeczki – oraz jej walory terapeutyczne (książce patronuje m.in. mgr Barbara Oleksy – psycholożka dzieci i młodzieży). Dydaktyzm nie jest tutaj nachalny, ale młodemu czytelnikowi w sposób naturalny podane są dobre wzorce zachowań i rozwiązania sytuacji, które wydają się beznadziejne. Opowieść pokazuje jak ważne są relacje, zaufanie, odpowiedzialność, rozmowy z bliskimi. I muszę przyznać, że chociaż osobiście mam przykre doświadczenia z pająkami, to dzięki lekturze „Tylko wróć!”, zaczynam patrzeć na te stworzenia przychylniej😊 Miłej lektury😊

Małgorzata Urszula Laska to autorka, której wcześniejsze książki, szczególnie te dla dzieci, są mi dobrze znane, więc z wielką nadzieją sięgnęłam po tę najnowszą….i nie zawiodłam się. „Tylko wróć!” to opowieść mocno osadzona we współczesności i dotykająca bardzo aktualnych problemów. Adrian, po rozwodzie rodziców, próbuje odnaleźć się w nowej sytuacji. Tęskni za ojcem, ale...

więcej Pokaż mimo to